Rzeka nienawiści i obojętności

Moja chujnia polega na tym, że nic dobrego nie czuję. Czasem zastanawiam się czy nie jestem jakaś chora psychicznie albo czy nie mam zaburzeń osobowości. Jestem młodą 20 letnią kobietą, powinnam być pełna życia i radości lub chociaż nadziei i chęci do wstania z łóżka następnego dnia. Ja tymczasem czuję się pusta w środku, jak robot zaprogramowany tylko na mechaniczne wykonywanie niezbędnych czynności bez jakichkolwiek uczuć czy emocji towarzyszących mi w życiu codziennym. Nie jest to chwilowa depresja czy inne gówno, bo trwam w takim stanie ducha od kiedy tyko pamiętam. Nie potrafię nawiązać prawdziwej bliskiej relacji z żadnym człowiekiem, nawet z rodziną. Rodzina jest dla mnie tylko ciężarem, masą ludzi, z którymi muszę codziennie się stykać, udając, że mnie oni obchodzą, gdy tymczasem chcę tylko aby dali mi święty spokój. Nie miałabym nic przeciwko gdyby oni wszyscy umarli. No powiedzcie co za „człowiek” może tak myśleć? Nie mam zamiaru z nikim się związać ani mieć dzieci, bo nie mogłabym nikogo obarczyć ciężarem mojej chorej osobowości i psychiki, a poza tym znów dusiłabym się w bliskim związku z mężczyzną, którego musiałabym codziennie oszukiwać. Taka jest prawda, nienawidzę wszyskich i wszystkiego. Jedyne co czuję to ogromna wściekłość na świat za to, że muszę na nim żyć i funkcjonować. Pogarda, złość i zniecierpliwienie to szczyt moich emocjonalnych możliwości. Gdybym tylko miała pewność, że po śmierci nic nie ma, że będę miała święty spokój to nie wahałabym się ani chwili nad popełnieniem samobójstwa. Nie widzę w tym wszystkim sensu, może i chciałabym bardziej doceniać życie, ale gdy tylko rozglądam się po tym źle zorganizowanym świecie, znów bierze mnie wściekłość. Obserwuję ludzi, ich życie, przysłuchuję się im i wpadam w furię nad ich głupotą i marnością egzystencji. Jeżeli istnieje bóg lub jakaś inna jego forma to jest niezłym sadystycznym skurwielem. A jeśli na dodatek stworzył ludzi takich jak ja na swoje podobieństwo to wszyscy mamy ostro przejebane. Obojętność wobec tego wszystkiego to mój jedyny mechanizm obronny, który sprawia, że jeszcze nie wyrządziłam sobie ani nikomu innemu krzywdy.

42
66

Komentarze do "Rzeka nienawiści i obojętności"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Jesteś całkiem podobna do mnie. Tyle, że nie zgadzamy się, co do rodziny. Dla mnie moja rodzina jest święta i nigdy w życiu nie dopuściłabym, żeby coś im się stało, gdybym tylko mogła o tym decydować. A najbardziej to zgadzamy się w tym: „Jeżeli istnieje bóg lub jakaś inna jego forma to jest niezłym sadystycznym skurwielem.”. Ostatnio coraz częściej przychodzi mi coś takiego do głowy, choć bardzo chciałabym, żeby było inaczej.

    2

    0
    Odpowiedz
  3. No tak, kolejna samotna i zimna suka. Ha – teraz mówi się: singielka. Idealny materiał na dobrego managera, maklera, dyrektora, komornika, kontrolera skarbowego, prokuratora, klawisza, dowódcy kompani karnej w kamieniołomach. Możesz wykonywać pracę, której inni nie chcą. Masz dobry styl. Spisz wszystko co czujesz w książkę i wydaj. Wyrzucisz z siebie ten cały, negatywny chaos, trochę zarobisz, może wystąpisz u tego prostackiego aroganta Wojewódzkiego i sprawisz mu łomot. Ostatnim, który go wzorcowa zbeształ i zmieszał z szambem był Lepper, ale biedak odwalił kitę. Nie zwlekaj, do dzieła.

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Zespół Aspargera może, mój brat tak ma, poczytaj w necie

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Cóż, jak sama stwierdziłaś pusta jesteś! Brak Ci pasji, brak może i mózgu by wymyśleć swój sens (myślisz że Ci zleci z nieba?) jesteś za słaba by być odporna na świat i żyć niezależnie..nie będę się rozwodzić bo szkoda czasu…weż się do roboty wtedy nie bedziesz mieć czasu na takie rozkminy i pierdolenie głupot jak dziecko!

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Dziewczyno lecz się, mówię serio

    0

    1
    Odpowiedz
  7. Co za gówno! Ale chujnia! Pieprzony scum! A ja chcę wstawać codziennie rano, kocham życie i kocham rodzinę. Żal mi Ciebie, po prostu żal. Chujnia i śrut.

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Znam to z autopsji. Mam już troche lat na karku i chyba jedyne wyjscie z sytuacji to umiejętność stworzenia sobie świata w którym Ci dobrze. Kiedy wracam z pracy, wpadam w mój świat i nie pozwalam nikomu mnie z niego wyciagnąć. Fakt, wskazana jest samotność. Licz się także z tym, że tych mysli prawdopodobnie nigdy sie nie pozbędziesz. Widzisz więcej niż przciętny człowiek, a to jest niestety bagaż. Świat jest do dupy, bo jest wypadkową inteligencji naszego społeczeństwa. Odstawanie od normy zawsze będzie powodowało dysonans. Żyj po swojemu na ile to tylko możliwe. Ave.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Jest taki pan/pani co się nazywa psycholog. Wybierz się lepiej.

    0

    1
    Odpowiedz
  10. Witaj w moim świecie.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Im więcej w nas wiary tym więcej zyskamy. Widzę, że masz życie trochę do niczego. To wina twoich rodziców, bo czemu nie nauczyli cię miłości?

    0

    1
    Odpowiedz
  12. te komentarze wyglądają jak pisane przez laików. Nie chcesz się wiązać żeby nie obarczać chujnią potencjalnego faceta. To znaczy, że nie jesteś obojętna na ludzką krzywde a co za tym idzie masz w sobie współczucie, czyli względnie dobrą emocję. Tyle tytułem wersji demonstracyjnej mojej psychologi. Zbyt późna godzina na więcej. Natomiast mówiąc lakonicznie wiele zmieniłoby u ciebie porządne ruchanie. I mowie tu całkiem poważnie. Pomyśl o tym.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Zgadzam się z 11, i poniekąd Cię rozumiem lecz gdybym ja miał pewność że po śmierci jednak coś JEST, to wtedy gotów byłbym na samobójstwo, po to by doświadczyć coś, czego nie znam. Chęć poznania, oto co trzyma mnie na tym świecie, który w pewnym stopniu postrzegam jak Ty. I nie mówię tu o wiedzy książkowej, a o indywidualnych doświadczeniach z każdego momentu życia. Co do ludzi, chyba nie zdajesz sobie sprawy jak wielu z nich tworzy wokół siebie skorupkę tej głupoty i beznadziejności o jakiej mówisz. Cóż mogę poradzić, jak kolega/koleżanka z 11 wspomniała, pomóc może doświadczenie niepodważalnego dowodu na sens naszego błędnego koła zwanego życiem, czyli po prostu dzikiego pieprzenia.

    0

    1
    Odpowiedz
  14. Nie jesteś przypadkiem dzieckiem alkoholika?

    0

    0
    Odpowiedz