Brzydzi mnie myśl, że miałabym pójść do obcego człowieka i mówić, co mnie boli. W Polsce to niestety tak wygląda, że większość lekarzy pogardliwie traktuje pacjentów. Może mam pecha i tylko na takich trafiałam, ale to naprawdę nie zachęca. Cóż, jak byłam dzieckiem. Może tylko chore dzieci lekareczki traktują jak ostatnie ścierwo, nie mam pojęcia. Ale mam poważny problem, który mocno uniemila mi życie codzienne. Głównie z sercem i układem pokarmowym, ale nieistotne, to nie jest tematem tej chujni.
Jeszcze bardzo mnie przeraża myśl, że w wyniku wypadku mogłabym zostać sparaliżowana i te ścierwa w fartuchach by mnie podtrzymywały sztucznie w martwym ciele. I zabić nie, bo się bug obrazi i w ogóle. Przecież to jest takie obrzydliwe, gorsze więzienie od murowanego więzienia. W murowanym więzieniu można się przynajmniej samodzielnie wysrać.
Nikomu nie mówię o tym, jakie te bóle bywają dla mnie uciążliwe. Czasem coś wspomnę mojemu facetowi, ale nie chcę go zamartwiać, bo nic z tym nie zrobię przecież. Ani nie pójdę się przebadać, ani nic.
Masz rację. Jak sobie pomyślę jakim jestem inżynierem to boję się iść do lekarza.
O żesz kurwa, ale Pani ma plobrem…miłego dnia życzę
Idź się przebadać
Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to miałbyś willę za 2 bańki w Wawce. Mieszkałbyś w otoczeniu Biznesmenów, prawników i lekarzy. Byłbyś zapraszany na wykwintne barbeque w swojej okolicy, gdzie widywałbyś lśniące Mercedesy, MBW i Audi. Wszędzie eleganccy Panowie w smokingach i Panie w białych rękawiczkach. W sąsiedniej willi mieszka ordynator dużego i prestiżowego szpitala w Wawce. Gdy trzeba, to zawsze jest na zawołanie i podrzuci coś na kaca. Wiem, że gbybym musiał położyć się do szpitala, to wyjebałby na korytarz jakiegoś dziadka z jedynki i dostałbym najlepsze miejsce bez czekania. A dziadek, jak ma siłę przyciśnięty nowotworem, to niech sobie załatwi papier, długopis, koperty, znaczki i dane adresowe, i niech pisze skargi do NFZ. Ciekawe kiedy i co mu odpiszą, i na jaki adres.
Lekarz jest opłacany z TWOICH podatków. Jak mu pensja i ubezpieczenie nie pasuje to niech wypierdala d prywatnej, tam będzie się kłaniał każdemu bez problemu. Im więcej ludzi będzie znosić opryskliwość tych ludzi tym gorzej! Nikt nikomu łachy nie robi. Często w ośrodkach zostają same córunie i synalkowie, tatusiów doktorów, na ciepłej posadce bo wyjebali by ich na zbity pysk z każdej prywatnej przychodni. Im większy głąb tym bardziej musi się dowartościować. Ale powtarzam, to żadna łaska. Niech sobie za dużo nie pozwalają. Szacunek do lekarzy fachowych i rzetelnych, bo to 50/50.
Oczywiście 1/5
A to dlatego, że twój stary ubiera biały szlafrok twojej starej, włącza disko polo i z zacieszoną japą zaprasza cię do przymusowej zabawy w ginekologa. I oczywiście ma pielęgniareczkę, w rolę której wciela się jego brat – twój wujek. I wujek – pielęgniareczka podczas gry wstępnej zwanej lewatywą też cieszy jape.
Dobrze czynisz. Ja jestem po operacji zatoki nosowej i piszczy mi w głowie a po operacji przegrody nosowej, jedną dziurkę mam znacznie mniejszą. Lekarz nigdy Ci nie powie dokładnie o tym co będzie potem (w ogóle prostego człowieka traktują jak byle kogo nawet prywatnie) Mam również problem z kolanem, ale już na pewno nie poddam się operacji bo skończę jak kaleka. A o opiece pooperacyjnej nie wspomnę. Chuja kogo obchodzi czy masz jakieś zrosty i tak dalej.
Ja też nienawidzę się badać itd., i to jest wg mnie jedyna zaleta umowy-zlecenia, bo nie ma tam tych jebanych obowiązkowych badań. Rozumiem jeszcze na pilota, maszynistę itd., bo od tego zależy bezpieczeństwo, ale żeby biuralistów zmuszać do badań? To mój organizm, najwyżej odwalę kitę wcześniej.
Lekarz to człowiek systemu,jego narzędzie,przedłużona ręka żyda który tą ręką chce cię pozbawić zdrowia,pieniędzy a czasem to nawet życia,jak się zostaje lekarzem to trzeba złożyć przysięge na wierność kapitalizmowi,usraelowi,narodu wybranego bo inaczej nici z intratnej posadki,grubej forsy i luksusowego życia,a coś takiego jak przysięga hipokratesa jest sprawą trzeciorzędną,formułką do wyklepania i pustą gadką
Koleżanko,lekarz żeby Ci pomóc,musi wiedzieć co Cię boli.Jak chcesz inaczej to rozwiązać?
Ja mam swoją znachorkę.Mieszka w starej chacie za wsią.Tylko nieliczni o niej wiedzą.Szepciucha się nazywa,ma 125 lat i nic nie mówi.Tylko robi.Pazury ma takie,żeby pole mogła orać.Ale ze wszystkiego wyleczy.Psi smalec,zjełczałe końskie oczy czy sperma wilka.Rzygać się na sam widok chce,ale jak chcesz być zdrowy…
buk cię uzdrowi
Obraziłeś uczucia reygijne katomatolskich żydów słowem „bug”!
nie mogę się nigdy nadziwić jaką kurwą jest ten człowiek od mesia. Że takie ścierwo chodzi po ziemi…
@7 Odpierdol się od disco polo prowokatorze. Nie żyjesz. You are dead.
Disko polo to Lucyferski stolec.