Wkurwia mnie wszystko. No dosłownie wszystko. Zaczynając od szkoły, kończąc na sferze emocjonalnej. Wiem, że każdy może mieć 'gorszy dzień’, ale ostatnio ja mam w chuj dużo tych gorszych dni (nie, nie zbliża mi się okres). W dodatku dzisiejszej nocy spałam tylko 4 godziny, bo musiałam napierdalać z geografii i łaciny. W sumie i tak się nie nauczyłam, więc chuj z tego mam. Nie chce mi się rano wstawać, bo po co? Żeby iść do szkoły, strugać w niej głupa przez 7 godzin, wrócić do domu i się uczyć do wieczora? I tak codziennie. nie wiem, to jest jakiś dzień świstaka, czy inny chuj. W dodatku na dworze piździ jak na jakiejś Alasce. Boję się myśleć jak zimno będzie za miesiąc. Jeszcze jedno. Ukazywanie swoich uczuć (mam na myśli miłość) dla całego świata jest żenująca. Dlaczego jak dziewczyna ma chłopaka to wszędzie w internecie, na gg, fotoblogu i innych tego typu musi pisać jak bardzo go kocha? Jak to jej życie nie miałoby sensu bez niego? Nie może mu tego powiedzieć kiedy są sami, prosto w oczy?! No żenua po prostu. Na temat mojej sfery emocjonalnej, dotyczącej osobników płci przeciwnej się nie wypowiem. szkoda słów. Pozdrawiam.
Chujnia trochę
2011-07-08 23:4325
38
Paulina?!
nie ucz się z łaciny- nie warto !