Festiwal niekompetencji

Zdarzyło się, iż w piątym roku swojego życia mój „stary” telewizor „był wziął i umar” – padło podświetlenie LED i naprawa jest średnio opłacalna. Jako że technologia idzie do przodu, postanowiłem z połowicą, że kupimy nowy, większy, lepszejszy. Spełniłem więc swój techniczny obowiązek: objechałem okoliczne sklepy typu „media”, zobaczyłem co mają, co jak gra, jak świeci, ile kosztuje, itp., poszperałem w internetach i wybrałem konkretny model jako spełniający wszystkie wymagania. Teraz pozostało pojechać do sklepu z Visą w zębach i przywieźć pokrakę do domu.
Prosta czynność, ale postanowiliśmy ją dodatkowo utrudnić, a mianowicie wykupić dodatkowe ubezpieczenie na okres 3 lat. Nie będziemy wnikać czy jest to fajne, czy daliśmy się wydymać na trzy stówki – nieistotne, zobaczymy jeśli ( odpukać ) przyjdzie skorzystać.
Pierwszy krok to zakup telewizora. Wziąć z półki, upchać w koszyku. Teoria. Praktyka? Pan z obsługi musi zrobić to za mnie, więc pięć minut szukał mojego modelu wśród kartonów – finalnie to był ten, o który się oparłem gdy nie pozwolił zapakować go samemu. Następnie rozpakował i upewnił się, że w środku jest telewizor, a nie pralka automatyczna. Jako, że chcę przedłużoną gwarancję, pan musi w kajeciku poszukać pozycji, żeby wbić na paragon dodatkową opłatę. Kolejne pięć minut ciągłego pytania mnie w kółko o to samo: jaką gwarancję, na ile i za ile, ewidentnie strasznie motał się z tym, chociaż instrukcja napisana jak dla debila. W końcu pokazałem mu palcem konkretną pozycję w jego kajeciku ze słowami: „tą chcę, taką”. Teraz, aby wypisać certyfikat, trzeba spisać model, EAN oraz numer seryjny telewizora. Masz wszystko na pudełku? Masz. Ale to by było zbyt proste. EAN należy zeskanować z pudełka skanerem, po czym przepisać go z ekranu skanera. Logiczne. Numer seryjny także jest na pudełku, ale trzeba spisać z telewizora, musimy więc wielkiego, nieporęcznego gnoja wypakować nad podłogą z płytek ceramicznych ( w sumie, jeszcze nie zapłaciłem, jakby coś ). „Czyli może się zdarzyć, że pudełko będzie od innego egzemplarza?” – pytam zaniepokojony. „Nie, to niemożliwe” – odpowiada pan.
„To w takim razie dlaczego S/N spisujemy z obudowy, a nie z opakowania?”. Cisza….. „Wie pan, ja tu jestem drugi dzień. Muszę się jeszcze dużo nauczyć.”
No tak. Nie mogę mieć do niego żalu w takim razie, ja też w swojej pracy byłem kiedyś „drugi dzień”.
Tylko, że w mojej pracy nikt nie puściłby mnie „na żywioł” do klientów bez podstawowej wiedzy, umiejętności, znajomości procedur. A ten gość ewidentnie nie miał za sobą żadnego szkolenia. Absolutnie nie wiedział gdzie jest, dlaczego i po co – oraz, o zgrozo – jak się to robi.
Coś, co miało trwać 25 minut trwało półtorej godziny. „Doradca klienta” bez elementarnej wiedzy. Bez umiejętności użycia skanera, z którym motał się jak przedszkolak, a którego – de facto – w ogóle nie potrzebował.
Czy duże firmy serio nie zdają sobie sprawy, że to najniższe ogniwo w łańcuchu pokarmowym to praktycznie 95% wizerunku firmy? Przecież ja przez najbliższy rok będę wszystkim mówił: „Nie idź na zakupy do X, tam pracują debile-analfabeci”.

51
17

Komentarze do "Festiwal niekompetencji"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. nawet jak będziesz mówił to i tak mają dochód.

    4

    2
    Odpowiedz
    1. Ale mniejszy 🙂

      3

      0
      Odpowiedz
  3. To ja jestem tym doradcą klienta misiaczku. Przetrzymałem cię, bo mi się podobałeś i tylko szukałem okazji żeby ci się dobrać do kakaowego oczka. Pozdrawiam ciepło, czuły Roman.

    42

    5
    Odpowiedz
  4. Liczylem na bardziej spektakularny finał. Np ze się przewrocisz z tym tv i jeszcze kilka regalow poleci jak domino, może jakieś wybuchy, zwarcia elekt i pożar.

    38

    0
    Odpowiedz
    1. Prawda, dobrze zaczął a później rozczarowanie. Zwykły ból dupy, nie propsuję marudy.

      2

      0
      Odpowiedz
  5. Odjeb sie od czlowieka . Moze pierwszy raz to robil . Kurwa staral sie a ty mu stoisz nade lbem i pewnie jeszcze sie mondrzysz i popisujesz przed swoja.

    12

    3
    Odpowiedz
  6. Oj tam oj tam koleś zielony bo nowy a ty spinasz dupsko i ziejesz ogniem, zjedz snikersa albo pij mniej kawy xD

    12

    1
    Odpowiedz
  7. Po pierwsze ten telewizor jest tak zrobiony, że zjebie ci się po 3-5 latach (niedługo po tej twojej wykupionej dodatkowej gwarancji). Już nie będziesz pewnie pamiętał swoich żalów do sklepu X i pobiegniesz tam ponownie na zakupy z Visą w zębach. A jeśli nawet będziesz pamiętał, to pobiegniesz do sklepu Y, gdzie cię wychujają jeszcze bardziej i za kolejne 3 lata jak ci się zjebie kolejny telewizor, to wrócisz do X. Reasumując – system jest tak skonstruowany, że obsługa klienta nie ma tu znaczenia, więc powinno być chujowo i tanio (tanio dla sklepu). A po drugie nie pierdol o szkoleniach przed sprzedażą jakiegoś telewizora. To nie jest statek kosmiczny albo usługa chirurgiczna, żeby trzeba było szkoleń. Poziom odpowiedzialności zerowy – byle menel może sprzedawać telewiory.

    13

    0
    Odpowiedz
  8. Mam bekę z posiadaczy telewizorów. Padają wam jak muchy i musicie wymieniać na lepsze, a za 2500zł. jest już dobry projektor większy niż największy tv.

    1

    4
    Odpowiedz
    1. A po ch… mi projektor? W Biedronce zresztą są po 250.

      3

      0
      Odpowiedz
  9. omg a co sie spodziewasz po firmie, która ma młody dynamiczny zespół czyt. w tej firmie jest tak chujowo że każdy dobry pracownik się zwalnia a chujowi jak po 3 miesiącach sie czegoś nauczy to się go zwalnia bo pewnie przyjdzie lepszy. A lepszy w dupie ma za najniższą krajową robic nie będzie więc znów przyjdzie sierota która nie umie trzymać skanera i tak w koło. Ale co tam towar schodzi bo ludzie to debile i jak widzą reklame to zaraz lecą do tego sklepu coś kupić. Więc nie ma co inwestować w specjalistów lepiej ta kase przeznaczyć na reklamę.

    8

    0
    Odpowiedz
  10. Co za menda z ciebie.

    5

    0
    Odpowiedz
  11. „Czy duże firmy serio nie zdają sobie sprawy, że…” – Zdajemy sobie sprawę, ale chuj nas to obchodzi. Nasze filie na Europę wschodnią zatrudniają ludzi zgodnie z zasadą maksymalizacji zysków (czyt. chuja im płacimy). W związku z tym nasz personel to ludzie z łapanki a rotacja jest większa niż na cyrkowej karuzeli. Kierownictwo to kapo rodem z karłagu, którzy tylko patrzą jak oszczędzić i wykazać się przed tymi wyżej. Pewnie chcesz zapytać, czy się nie przejmujemy tym, jak to wpływa na klienta – sramy na to. Po pierwsze, klient polski to dziad i nie ma się co z gołodupcami pieścić. Po drugie, i tak kupisz – jak nie w sklepie nie dla cymbałów, to w sklepie nie dla kretynów, albo innych nie frajerów. Wszędzie jest to samo, więc to nie żadna konkurencja. Ich zawiedziony klient przyjdzie do nas, a nasz do nich – ręka rękę myje. Po trzecie, choćby się działo nie wiem co, to i tak nie podniesiemy pensji, nie zaczniemy nagradzać kompetencji, a szkolenia i wdrażanie to niepotrzebny koszt – i tak kupisz, bo liczy się tylko cena.
    Ja ciebie też.
    Young Fist Fucking Manager Karol Kutasowicz

    14

    1
    Odpowiedz
    1. Best troll ever

      0

      0
      Odpowiedz
  12. Niby chujnia z takim zdarzeniem ale określanie ziomka, który tam pracuje drugi dzień : ”debilem i analfabetom” jest tak kurwa polskie, że bardziej być nie może. Debile są jak sam zauważyłeś u góry, chociaż skoro gość jest 2. dzień w robocie to logiczne, że wszystkiego kurwa nie będzie ogarniał. No ale nie ja jestem Panem świata, Polakiem, który przyjechał na zakupy i jestem kurwa najważniejszy we wszechświecie bo mam do wydania 2 kafle na nowy chuja warte urządzenie zwane telewizorem.

    12

    2
    Odpowiedz
  13. Tak to jest jak z autorem tego posta. Kupi taki czereśniak tv za 1500zł i myśli że jest królem. Oczekuje czerwonego dywanu i fanfar. Słoma z butów wystaje . Żenujący osobnik pewnie jest w pracy zwykłym cieciem co dzień w dzień nalepia przez 8h nalepki na kartonie albo wywozi gruz z taczkami z budowy. Ale co tam! Uzbierałem na tv! Jestem gościem. Biegiem mi tu pakować ten telewizor. Pracownik pewnie miał jakieś obsuwy typu wpisał coś w złą rubryke. Ale czereśniak , popychadło to zauważyło i wow! Teraz ja wylecze swoje kompleksy. Gościu lepiej pocałuj swoją brzydką, grubą żone i idz spać bo jutro trzeba iść do pracy zarobić na Argusa z Lidla.
    Ps. Poczekaj aż śmieciarka opróżni kubły i dopiero wtedy połóż karton po tv tak by sąsiad zdążył zobaczyć że cie stać na telewizor!

    15

    1
    Odpowiedz
    1. W samo kurwa sedno!

      0

      1
      Odpowiedz
  14. Lepiej w necie kupić, mój ma już 6 lat i jeszcze działa poza tym nawet biorąc pod uwagę kuriera przez pół polski to i tak wyszło mnie taniej niż w okolicznych sklepach
    Wszelkiej maści przedłużane gwarancje to chuj oszustwo bo to jak już ktoś napisał spierdoli ci się tuż po okresie przedłużonej gwarancji

    2

    0
    Odpowiedz
    1. tak, o ile kurier ci nie rozjebie tego twojego telewizorka z neta

      0

      0
      Odpowiedz
  15. Chłopie jeśli mówisz o jakiś Media Marktach, Saturnach, RTV Euro czy innym gównie to płacą tam teraz chyba 2400 brutto i pracujesz całe zmiany po 12 godzin dziennie, nawet nie masz gdzie usiąść na dupie, bo szef przez kamery patrzy, a siedzeń nie ma 🙂 Cały dzień wciskasz jakieś jebane gówniane gwarancje i inne pierdolety, a później musisz jeszcze spisywać jakieś głupoty z telewizorów. Każdy bardziej ogarnięty ucieka z takiej pracy, tak jak i ja zrobiłem po pół roku, bo gwarancji coraz więcej chcą żebyś sprzedał z miesiąca na miesiąc i ciągle kierownik czy inny chuj dyrektor ma ból dupy.
    Rotacja jest niesamowita, ludzie czasem zwalniali się po tygodniu czy dwóch jak jeszcze tam pracowałem, bo nikt nie chciał stać tyle godzin na nogach albo układać drobnicy jak na niektórych działach cały dzień.
    Myślisz w takim razie, że chłopak co pracuje tam drugi dzień musi mieć jakiekolwiek pojęcie o sprzęcie?
    Na byle którym magazynie zarobisz podobnie, a pracujesz 8 godzin i od poniedziałku do piątku.
    Ktoś kto się zna tam i jest uczciwy nie pójdzie pracować wciskać syf klientom (produkty, które zalegają, a nie te, które są najlepsze dla klienta) i gwarancji.
    Ktoś kto się zna i potrafi mieć serce z kamienia i duszę akwizytora tak jak ja, zwolni się po pół roku, bo gdzie indziej w takiej pracy zarobi więcej albo będzie szanowany i traktowany jak człowiek cywilizowany.
    Ktoś kto się nie zna, przez pierwsze miesiące będzie nie wiedział co i jak, a potem jak się nauczy, to będzie miał wywalone jajca albo ucieknie.

    Myślałbyś, że w innych produktach, często luksusowych, sprzedaży biżuterii, zegarków, samochodów jest lepiej i ludzie znają się na tym co robią, a ich praca nie jest dyktowana tabelkami w Excelu dotyczącymi sprzedaży? To się przypadkiem nie zdziw jak pójdziesz następnym razem kupować coś, liczy się tylko, aby coś sprzedać, nieważne co, jak i jakość obsługi, lepiej zainwestować w reklamę, a to czy klient poczeka na obsługę 10 minut, czy 2 godziny, to nieważne, ważne, że kupiłeś ten telewizor, chociaż nie musiałeś.

    1

    0
    Odpowiedz
  16. „Nie idź na zakupy do X, tam pracują debile-analfabeci”. Co ty gadasz AUTORZE, sprzedał dodatkowe ubezpieczenie czyli zajebistą pracownik dla firmy

    1

    0
    Odpowiedz
  17. I kto tu jest analfabetOM…

    0

    1
    Odpowiedz
  18. Typowy janusz z ciebie.

    0

    1
    Odpowiedz
  19. Ja tam się męcze kurwa dosłownie wszędzie!!!
    Jestem bez żadnego wyższego wykształcenia a znam się na ich pracy kurwa lepiej niż oni sami.

    0

    0
    Odpowiedz