Hobby ojca

Mam kochanego ojca, nauczył mnie dużo majsterkowania, umiem dzięki niemu dużo rzeczy sam naprawić, wychował mnie i mojego brata na ludzi itp. Ale jedna rzecz w nim wkurwia całą rodzinę… Mianowicie jego mania to zbieractwo. Kurwa mać, poddasze, altanka na działce i komórka pod schodami są zajebane rupieciami tak, że mucha nie wleci. Stare, popalone wkrętarki? zostaw, naprawię. Stare kolanka hydrauliczne ? zostaw, będzie na złom. Słoiki po dżemach ? zostaw, będą na nakrętki i śrubki. Sprane i ujebane w farbach dresy? zostaw, będą do roboty.

Można wymieniać w nieskończoność, aż mnie skręca jak myślę, że kiedyś będę prawdopodobnie ja z bratem musiał zapierdalać i to wszystko wywalać, bo

12
2

Komentarze do "Hobby ojca"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „Albowiem ten co na ojca swego złorzeczy po stokroć jebanym będzie być musiał” – Księga Dobrego Towaru =_=

    0

    1
    Odpowiedz
    1. I ten patryczek czy rafałek złorzeczacy jest jebany przez stado bezzębnych pterodaktyli na zapleczu mięsnego w samo południe.

      0

      0
      Odpowiedz
  3. Wal konia, pij whisky, kradnij krokodyle, tyraj u Mesia i Byczywąsa na taśmie i wal do głównego zbiornika. Trzy stówy w łapy, CV do teczki i pod bramę Łódzkiego Wydziału Fabrycznego gdzie Prezes Euromebel da ci stanowisko. Kilkanaście lat harówy i uzbierasz na własną willę, najnowszego Mesia bądź Lamborghini Aventador i będziesz w najdroższych restauracjach sączył bourbon z lodem, patałachu. Elo stuleje, ja whisky chleje a potem wchodze w kobite jak już wypite. Co, mi zazdrościta, bo konia walita ? Nie dla psa kiełbasa.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. To jest komunistyczna przypadłość ludzi zyjących w tamtych czasach. Za komuny nic w sklepach nie było dlatego ludzie nic nie wyrzucali bo zawsze mogło się jeszcze przydać bo nie wiadomo czy będzie mozna to jeszcze kupić. Moja mama zmarła niedawno, to z mieszkania wyrzuciłam 2 wielkie wory niepotrzebnych pierdół, bibelotów itd, drugie tyle rzeczy które faktycznie moga się przydać wyniosłam do piwnicy z której zanim to tam włozyłam wyrzuciłam (serio) około 500 pustych słoików. Moja mama nie była jakąś ekstremalną zbieraczką bo są i tacy ale pamiętam że zawsze zamiast wyrzucac słoiki to myła, pakowala do siatki i mówiła wynieś do piwnicy. I tak się nazbierało, peswnie sama sobie nie zdawała sprawy ile tego tam jest i sama popukała by się w czoło jakby to zobaczyła bo w zimie zrobila kilka sloików, może z 10-15 i to wszystko.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. To przypadłość ludzi biednych.
      Mam 30 lat, i tak samo wszystko chomikowałem.

      1

      0
      Odpowiedz
    2. Uważam, że tego nie liczyłaś, więc jakie 500 ?!

      Za to współcześni ludzie, myślą, że wszystko będą mieć zawsze: że woda leci z kranu, że jedzenie jest ze sklepów, i że paliwo jest nieskończone; „bo im się należy, bo płacą”. Cymbały!

      2

      0
      Odpowiedz
  5. Ale masz problem!
    Ciesz się, że twoi starzy, w przeciwieństwie do moich „rodziców” mają jakieś inne hobby prócz codziennych całodobowych libacji alkoh.

    1

    0
    Odpowiedz