Jebana patologia

Jak zrobić z niczego wielką aferę? Jako osoba niekonfliktowa i mająca za sobą huczną młodość (obecnie mam już 35 lat) jakoś za bardzo nie czepiam się ludzi. Sam różne głupoty robiłem, ludzi wkurwiałem bo głupi byłem. Mój sąsiad dalej jest taki głupi, choć też już bardzo młody nie jest bo ma 30 lat. Mieszka nade mną z rodzicami i wiecznie jest tam bardzo głośno. Chłopak uwielbia techno którym częstuje mnie i sąsiadów tak 3-5h dziennie, czasem dudnienie słychać całą noc bo chyba tylko trochę przyciszy i zasypia. Namiętnie kłóci się także z rodzicami, którzy mają go – słusznie – za nieroba, lubi sprowadzać kolegów do domu gdzie się drą i chleją w akompaniamencie muzyki. Po wyjściu znajomych w okolicach 1-3 mam wtedy piękną kłótnię z rodzicami, są wyzwiska, starzy się wkurwiają że sprowadza znajomych, czasem słychać jak się napierdala z ojcem. No istny cud, miód. Ale osrywam to, mieszkam sam więc dzieci mi nie budzi, zapodaję stopery do uszu i kimono. Jednak jakieś pół roku temu sąsiad zrobił taką balangę, a następnie awanturę, że nawet zatyczki nie pomogły. Nie spałem całą niemal noc, potem zmordowany poszedłem do pracy. Wracająć zmęczony z pracy wyglądałem jak zombie i po drodze spotkałem sąsiada z klatki obok. Zagadał mnie co tak marnie wyglądam, to mu powiedzałem zgodnie z prawdą, że sąsiad z góry zrobił taki bal że się nie dało spać nawet w zatyczkach. Wymieniliśmy może jeszcze 2 zdania i… mija pół roku. Przedwczoraj sąsiad z góry do mnie puka, zdziwiony otwieram, a ten z mordą, że się dowiedział że go obgaduję po osiedlu, że robię z niego patologię (którą zresztą jest) i że mam sobie kurwa uważać bo nie chcę mieć z nim do czynienia. Nie zajarzyłem o co mu chodzi, ale podniósł mi ciśnienie i mu powiedziałem żeby się ode mnie odpierdolił i że w ogóle to brednie jakieś. A on do mnie z łapami, chciał mnie uderzyć w twarz, ale nie zdąrzył. Nie jestem jakiś kurwa wojownik, ale odruchowo ruszyłem na niego, udało mi się sprowadzić go do parteru i przycisnąć do ziemi. Poczekałem aż się uspokoi i powiedziałem że coś mu się pojebało, że nic na niego nie gadałem i żeby więcej nie startował do mnie z łapami bo na policję zgłoszę. Poodgrażał mi się idąc do góry i od tej pory kurwa jestem jego śmiertelnym wrogiem. Wczoraj byli jego koleżcy to wracając każdy pierdolnął pięścią w moje drzwi. Na balkonie znalazłem jakieś śmieci, pewnie rzucone z góry. Właściwie nic nie zrobiwszy, a wręcz tolerując jego ciągłe wybryki, nawet nie wiem kiedy mam z typem kosę. Nadmienię, że inni sąsiedzi to ludzie starsi, bojący się nawet przez judasz spojrzeć. Jestem jednak na takie podchody za stary, wiec raczej uderzę jutro do dzielnicowego, niż będę się z gnojkiem kopał. Blokowa chujnia i śrut, moi drodzy.

107
59

Komentarze do "Jebana patologia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Napisz gdzie mieszkasz to wpadniemy tam z kolegami i zrobimy z tym szmaciarzem porządek. My hujowicze musimy trzymać się razem 😉

    1

    0
    Odpowiedz
  3. No chujowo. Tak jest najczęściej- starasz się mieć wyjebane, tolerować jak najwięcej, a potem i tak się okazuję że do ciebie mają największe pretensję i problemy. Ja bym poczekał jednak z tym łażeniem do dzielnicowego. Sam mieszkasz więc nic wielkiego ci zrobić nie może. Jak cię będzie wkurwiał to pogadaj z nim po męsku, sam na sam.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Zgłoś go i nie pierdol się z nim, następnym razem jak go zrzucisz ze schodów będziesz miał jakieś alibi że było to w obronie koniecznej.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Kup gaz i pałkę teleskopową crosmana. Gaz i pałka do noszenia w kieszeni, a crosman do zawieszenia na drzwiach, w razie napierdalania pięściami otwierasz celując takiemu w jakieś czułe miejsce typu morda czy jaja z gotowością do strzału. Nie idź na psiarnię bo dzielnicowy i tak nic nie zrobi a dodatkowo zostaniesz podpierdalaczem a nie tylko plotkarzem. Mogłeś nie plotkować z sąsiadem-poszukiwaczem sensacji tylko albo to przemilczeć albo mu osobiście powiedzieć że spać nie możesz. A najlepiej zwiększ masę i poćwicz jeszcze to sprowadzanie do parteru.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Bo to Polsak wlasnie!!! Nie szanuja siebie i nie szanuje drugiego. mam pomysl: wpierdol mu. Mowiles, ze miales kweicista mlodosc. To co? Kurwa bic sie nie umiesz???Wez paru kumpli z tamtych lat, zaciagnij w ciemna ulice i przypierdol delikatnie mu oznajmiajac, za co.Chuj mu w dupe.

    0

    1
    Odpowiedz
  7. no to ci powiem,ze tak sobie mysle iz masz teraz baaaardzo zjebana sytuacje,ale jeszcze nie jest koniec swiata.przemysl tylko co wybierasz:czy isc na policje czyli nadac sobie na osiedlu nieciekawą ksywe-konfident,ktora bedzie ciebie mianowac kazdy okoliczny patol i bedziesz na kazdym zakrecie narazony na wpierdol,czy jednak najebac kutasowi po mordzie mowiac,ze nie w twoim stylu wspolpraca z policja ale są pewne granice i jak cos ci sie stanie to nie bedziesz mial wyjscia i co najwyzej zlapiesz jakiegos kopa od jego kolezkow.plama na honorze juz wtedy zadna.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. wal na policje z tym, jak jakaś głośna impreza to na straż miejską i miej wyjebane.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Dobrze robisz, nie wdawaj się w „walkę” na jego zasadach. Zachowujesz się jak dorosły, on jak dzieciak. Będziecie się napierdalać i komuś może stać się krzywda. Co z tego że masz rację? Wybijesz mu 2 zęby a on poleci na obdukcję, znam takie przypadki. Sam skacze a potem sprawę zakłada. Albo gorzej – on tobie wybije 2 zęby, i co ci wtedy z racji i z tego że mu założysz sprawę? Albo on dostanie w łeb i będzie się zasadzał na ciebie z kolegami. Błędne koło. Ale jak idziesz po pomoc do policji to musisz być przygotowany że musisz po bandzie lecieć. Jak Ci pogrozi znowu, to od razu zgłoszenie gróźb. Jak ci znowu jebną w drzwi, to od razu telefon na policję. Sama rozmowa dzielnicowego pewnie niewiele da.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Zgłaszaj każde naruszenie ciszy nocnej. Mandaciki 500 zł załatwią nieroba.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Powinno być jakieś przyzwolenie na utylizowanie takich śmieci.

    2

    0
    Odpowiedz
  12. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to postawiłbyś sobie willę w centrum Wawki, za 2 bańki, i mieszkał wśród kulturalnych ludzi – Lekarzy, Prawników i Biznesmenów. A tak – mieszkasz w mrówkowcu z „biznesmenem” piętro wyżej, którego biznesy, to odbstawianie zakładów piłkarskich i forexu. Jeden patałach większy od drugiego.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. @2, @4, @5, @6 – ile wy macie lat panowie. Mniemam że albo macie lat niewiele (naście, albo trochę ponad dwadzieścia) alboście wyprani w jakiejś JP subkulturze. Jak zgłosi na policję to konfident – skąd wy jestescie, z murzynskiego getta? Konfident to ktoś kto z kimś robi wałki a potem przy wpadce sprzedaje swoich kumpli, współpracowników. Spytajcie starego czy jakby go małolat zaatakował to czy by mu spuszczał wpierdol w ciemnym zaułku czy zgłosił na pały. Za dużo filmów, rapu i wyobraźni. Tutaj typ został zaatakowany prawie w swoim domu, dobrze że sobie poradził, a jakby okazał się słabszy to różnie mogło by być. Biliście się kiedyś? Bo przed monitorem to każdy kozak. Jak tak to wiecie panowie doskonale że różnie to się może potoczyć, łatwo wymyka się z pod kontroli. Poza tym jak napisał @8 również jestem na 99% pewny, że zjeb poleciałby na obdukcję i jeszcze za ofiarę robił. Przerabiałem to osobiście kiedyś. Zgłaszaj kolego na pały i się nie pierdol, a łebki co słuchają peji i nawet nie wiedzą co oznacza konfident olewaj bo to tylko o nich świadczy jacy są z ulicy że takich rzeczy nie wiedzą.

    4

    1
    Odpowiedz
  14. Hahah same kozaki w komentarzach qrwa nawet nie wiedza co to kapuś czy konfitura. Typ ma 35 lat i ma sie w wojny osiedlowo klatkowe bawić, chyba was pojebało. A sasiad też nie dzieciak jak ma 30 to niech bierze konsekwencje. Jebac pijaków, meneli i dresiarstwo. Zgłaszac ile sie da do MOPS, policję, spóldzielni, wszędzie, a nie gowniarskie napinanie sie.

    5

    1
    Odpowiedz
  15. Kiedyś takiego palanta wyleczyłem z głośnej muzyki raz na zawsze. Gdy on zaczynał napierdalać techno, to ja kolumienki estradowe na jego okna + Technics 2x700W i Nirvana do bólu przez cały dzień. Nie minęły 2 tygodnie i… spokój do dzisiaj, a było to ładnych parę lat temu. Nirvana leci u mnie do dzisiaj, oczywiście cicho, a łeb o techno już dawno zapomniał, wogóle o muzyce zapomniał. Noc – minuta po 22.00 i telefon na pały – bez litości i bez wyjątków. Tak samo za trzy 6.00. Też go wyleczyli z nocnego grania raz na zawsze.

    1

    1
    Odpowiedz
  16. ad.12 tu nr 2. Napisałem gdzieś magiczną frazę „konfident”? Napisałem po prostu że nie zgłaszałbym takiej głupoty tylko wyjaśnił to z łajzą z góry. Z tego co piszę autor, jego sąsiad to zwykły dzierb co chuja może więc czy opłaca się po jednym incydencie zapierdalać do dzielnicowego. Zresztą bez świadków to dzielnicowy chuj zrobi, a gość jedynie będzie miał przypiętą łatkę mendy i społecznika. Jak już zgłaszać to coś konkretnego, a nie popisy dorosłego bachora fana technosieczki. PS. nie słucham hip-hopu, a do „ortalionowych wojowników ulicy” z pod znaku JP mi bardzoooo daleko.

    0

    1
    Odpowiedz
  17. Gdyby Twoja żyć w cywilizowany kraina Kongo, Kali poradziłby ożywiona przyjacielski dyskusja z niegrzeczny sąsiad przy pomocy maczeta, a następnie wezwanie kongijski policja. Przed wezwanie policja przezorna murzyn się głęboko okopywać i chować nierogacizna, bo kongijski policja bardzo skuteczny w używanie moździerzy. W dziki Europa Kali polecać jednak wyłącznie wezwanie Policja. Zniesmaczona murzyn wiedzieć, że w Europa dobra wychowanie zaniknąć wraz z piękny tradycja używania broni białej, a białasowata obywatel zwykle bardzo nieporadna nawet z kałasznikow, który on i tak widzieć co najwyżej w telewizja. Kali czytać z wielka politowanie wojownicza porady od osiedlowa biała czarnuchy. Kongo to być stan umysłu niepodrabialna dla prosta sterydowa białas w droga chińska trampki.

    1

    0
    Odpowiedz
  18. tu nr 6 do nr 12.kolego przeczytaj raz jeszcze uwaznie co napisalem i nie wkladac mi obcych mysli w usta,a wlasciwie w litery.nawet do glowy mi nie przyszlo nazywac poszkodowanego przez los i narazonego na ryzyko autora textu konfidentem.absolutnie nic takiego nie napisalem.natomiast podpoiedzialem mu jedynie jak go zapewne nazwa osiedlowe zjeby.mam lat 45 7 lat temu wprowadzilem sie do kamienicy w ktorej obecnie mieszkam i zapewne tak juz zostanie do konca mojego zasranego swiata.sasiad z dolu sie sadzil i sapal o byle co,a to ze jak odpalam samochod to spaliny leca,albo ze jak pralka jest wlaczona to on musi slychac jak wiruje,ze glosno woda z wanny schodzi itp.sasiedzi mnie ostrzegali abym przymykal oko i ucho na te uwagi.nie dawali sobie rady z tym patolem wiecznie pijanym i spedzajacym zycie pol na pol w puszce albo na naszym kamienicznym patio z kolezkami na browarze.sam kazdego dnia rabal drewno na opal okolo 6 rano majac w dupie reszte mieszkancow.
    tyle z opisu a teraz w skrocie.pewnego dnia szedlem do samochodu ,a ten burak wysadzil sie do mnie z textem ze ta moja jebana pralka mu spac nie daje(godzina jakas 13 moze 14.00)na co ja mu mowie aby dal spokoj i ze nie mam do niego pretensji za rabanie drewna o brzasku dnia.ten z lapami i jego koles.wyszlo troche kiepsko.odwiozlem poobijanego sasiada i jego kumpla z polamana reka do szpitala zegnajac ich jakims textem o honorze itp.sprawy nie wniesli.ja uzyskalem tzw „szac”na dzielni.sasiad nawet raz pomagal mi zapychac fure bo zima nie odpalala,ja pomoglem mu wniesc jakas opierdziana kanape do mieszkania.czasami nie ma wyjscia.trzeba zajebac,ale zawsze nalezy pamietac ,ze moze sie to wiazac z jakims dramatem,nawet z trafieniem do kicia.w wypowiedzi nr 6 napisalem jedynie jakie moga byc konsekwencje pewnych rozwiazan.nie mam w takich przypadkach absolutnie nic przeciwko policji.od tego chlopaki w koncu sa aby normalny obywatel mogl prowadzic normalne zycie.mi sie z moim konfliktem sasiedzkim udalo w taki sposob poradzic inni radza sobie poprzez policje.najwazniejsze to wygrac normalnosc.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. @12 masz mózg czy tylko trochę pamięci flash na której masz wklepane od przedszkola że policja cię ochroni przed wszystkim. Myślisz że co się stanie po zgłoszeniu- właściwie czego? Jakiejś niby bójki po której nie ma żadnych obrażeń ani zniszczeń? I co z takiego powodu psiarnia wbije do oskarżonego, spałuje go a później zamknie albo dopierdoli mandat? Chyba nie lałeś dzisiaj kretynie. Mogę ci powiedzieć, bo twój umysł tego nie ogarnia: pan policjant przyjmie zgłoszenie, napisze coś w notesiku po czym odwiedzi oskarżonego i spyta go co się stało. Ten może powiedzieć że nie wie o co chodzi, a pan policjant może mu pogrozić bezpodstawnie, bo dowodów nie ma. Po wszystkim pan policjant znowu zapisze coś w notesiku i wróci na komendę czekać na zgłoszenie od kolejnego wydyganego lewaka, oczywiście wiedząc z góry że jego interwencja po takim zgłoszeniu to tylko formalność.

    1

    1
    Odpowiedz
  20. @18 – wydygany lewak, no dobre sobie. Tak jaaasne, bo życie to rodzina Soprano. Kiedyś też miałem taki film w głowie jak Ty, po osiedlu się biegało, jak ktoś miał problem to się klapało ryj, jak się nie dało tak to się klepało z kolegami. Ale wiesz co? Kiedyś kumpel sklepał pewnego dzielnicowego patola co się go czepiał o coś, minęło kilka dni dostał kosę w nerkę i ledwo przeżył. To dało mi do myślenia, zmądrzałem, unikałem jak mogłem wszelkich sytuacji gdzie może być przemoc. Walczyć TYLKO w samoobronie, jak autor chujni, wtedy nie ma wyboru. Poza tym już widzę jaki z Ciebie hojrak jak byś miał na przykład do czynienia z typem 2x większym, albo jakimś osiedlowym cymbałem który jest bogiem rewirów i jak masz konflikt z nim to masz konflikt z całą patologią na osiedlu. Już widzę jak bohatersko wyzywasz typa na solo, albo czaisz się na niego w ciemnym zaułku wieczorem. Taaaa jaaasne. Uwielbiam takich netowych kozaków. W Polsce jakaś pierdolona subkultura więzienna jest, już w gimnazjum gnębieni uczniowie wolą być upodleni niż „zakapować”. A co do policji, mają zgłoszenie i to już dużo jest. Oczywiście że patol zaprzeczy, ale już notka ze zdarzenia jest. Nie bój się, patol wie, że teraz jak coś się sąsiadowi stanie to będzie pierwszym podejrzanym. Koleżkom powie, to też pewnie pobluzgają że kapuś, ale będa woleli odbić od sytuacji. Mam trochę wiosen na karku i wiem, że 90% przypadków nawet bez konsekwencji prawnych wizyta dzielnicowego przynosi pewien skutek. No chyba że sąsiad pizduś jest w 10% to może być problem dalej.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Tu autor chujni, nie wiem czy ktoś to czyta jeszcze 🙂 @17 – no fajnie że Twoja historia tak się potoczyła i fajnie że byłeś w stanie najebać dwóch typów naraz. Mi jest bliżej do tych, co mówią że bić się tylko w samoobronie. Nie będę nikogo brał „na męską rozmowę”, na solo czy klepał w ciemnym zaułku. Suma sumarum to jest tak naprawdę wtedy napaść i zniżam się do poziomu właśnie tego patola. U dzielnicowego byłem pogadać, ale poprosiłem żeby na razie tam nie szedł, tylko nakreśliłem mu problem. Powiedział, że sporządził odpowiednią notatkę i będzie monitorował sytuację. Powiedział mi też że tego sąsiada znają, że za coś tam karany był i że nawet byli ze 2 razy na interwencji o zakłócanie ciszy nocnej, nawet nie wiem kiedy, ale to pewnie przez to że zatyczek używam to mogłem nie słyszeć jak policja była. Więc jednak moi sąsiedzi czasem coś robią a nie tylko się boją. Dzielnicowy normalny w sumie gość, można było po ludzku pogadać. Co do reszty tutaj wypowiedzi, to dzielnicowy właśnie przestrzegał mnie przed wymierzaniem sprawiedliwości samemu, mówił to co tutaj poniektórzy, że to tylko mi prawdopodobnie przysporzy więcej kłopotu, że właśnie cwaniaczek pewnie wtedy zgłosi pobicie i założy mi sprawę, że to dzisiaj powszechna praktyka, że potrafią potem nawet szantażować szmaciarze, że wycofa zarzuty jak dostanie jakąś kasę. Ponadto mówił mi że ten zjeb to raczej nie typ który jak dostanie w mordę to się odczepi, raczej stanie się jeszcze bardziej wkurwiający. Doradził mi kilka rzeczy: powinienem zgłaszać wszelkie groźby i zaczepki, dzwonić na policję jak się powtórzy jakieś walenie w moje drzwi. Mogę też założyć gnojowi potem sprawę, że na przykład doprowadza mnie do nerwicy czy coś takiego swoim zachowaniem. Policjant twierdzi, że z opinią i papierami tego mojego sąsiada sąd niemal na 100% będzie po mojej stronie. A jakbym namówił jeszcze jakiegoś sąsiada na zeznawanie to już w ogóle. Można iść do adwokata też, i wystosować takie pismo, gdzie się go informuje że albo się uspokoi, albo że wpłynie wniosek o eksmisję rodziny uciążliwej dla innych lokatorów. Oczywiście mówił mi też, że jak się da to żeby z patolem spróbować pogadać, powiedzieć o co chodzi. Ale na razie nie ma na to szans. Mijałem go ze 2 razy to obrażony jest, z zadartą głową udaje że jestem powietrzem. Nigdy chuja nie lubiłem, ale teraz się mi jakoś niekomfortowo mieszka w takim klimacie z sąsiadem. Na razie nic nie robię, opcje policyjno-prawno-samosądowe zostawię sobie jakby sytuacja się zaogniła. Na razie 2 dni spokój, w sensie że nikt mnie nie zaczepia ani nie robi na złość. Tyle że chłopek obrażony. Szczerze mówiąc nie chce mi się tej afery rozkręcać dalej, mam nadzieję, że on sobie da siana i że sprawa się rozejdzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Autorze, radze Ci po prostu uczynic jedna, sprawdzona dobra rzecz. A jest to rzecz przeze mni e wyprobowana z dobrym skutkiem. >Po prostu wylaczasz prad dla calej klatki schodowej albo domu, w ktorym mieszkasz z innymi lokatorami. Tez masz ciemno wtedy w mieszkaniu ale to nie problem. Masz pod reka komorke, masz lampe naftowa i latarke podreczna (w lodowce trzymaj tylko konieczne artykuly), wszystko jest ok. Masz zupelny spokoj w mieszkaniu i w tym domu do samego rana. A o to Ci przeciez chodzi. Porozmawiaj z jakims znajomym elektrykiem, bo moze nie wiesz, jak to zrobic. Albo z kims, kto bedzie Ci w tym pomocny. Ja poszukalem w internecie i po 30 minutach wiedzialem wszystko. Jezeli u mnie jest niekiedy zbyt glosno, podkreslam: jesli jest MOIM ZDANIEM zbyt glosno, a potrzeba mi ciszy, wylaczam prad dla calej klatki schodowej albo i calego domu. Pozdrawiam. Janusz, W-wa

    1

    2
    Odpowiedz
  23. Zwracam uwage szanownego Autora na komentarz nr 21. Ten gosciu z Warszawy ma racje. jest to skuteczna, bezkonfliktowa mozliwosc ukrecenia lba takim wlasnie sprawom, jak opisana powyzej przez Ciebie. Chlop ma racje, zadnych tam interwencji na policji, walenia faceta po ryju, nawet jak dasz rade, masz wlasciwa mase i wiesz, ze doprawdy nikt bez maczugi do Ciebie nie podejdzie. Przeciez ludzie potrzebuja tych 7-8 godzin snu w normalnym nocnym czasie, powiedzmy tak od 10 wieczorem, i po to jest regulamin, aby go przestrzegali dokladnie wszyscy. A jsli ktos tak nie mysli i nie reaguje np. na Twoje uprzejme prosby, a inni sasiedzi tez o tym wiedza ale udaja, ze to ich nie problem, to wtedy niestety i ten winny i wszyscy inni musza cierpiec i siedziec w ciemnosciach o lampie naftowej, latarce podrecznej, ewtl. swiecach, ktorych w okresie wczesnego socjalizmu w Polsce kazda rodzina miala wieksza ilosc pod reka, bo wowczas dosc czesto wylaczano prad. Czesto tez siec byla przeciazona, nagle wszedzie egipskie ciemnosci i to np. od 7, 8 czy 9 godziny wieczorem do bialego rana. Tak bylo w Gliwicach, gdzie mieszkalem 19 lat, a pozniej wcale nie tak rzadko we Wroclawiu, w ktorym do dzisiaj mieszkam. Zalecam zatem nie tracic wiele slow, tylko wylaczyc prad wieczorem kilka dni pod rzad. Wtedy zobaczysz, jak sie chlop uspokoi i spokornieje. A i sasiadow nauczysz rozumu i pokory przy tej okazji. Bo teraz kazdy pod swoja dupa super komfort, prad, cieple kaloryfery, biezaca wode i sracz w mieszkaniu. Przenies ich nagle w dziewietnaste stulecie, to zobaczysz, jak buce spotulnieja.

    0

    2

    Odpowiedz