Ludzie to mają ciasno w dyniach

Nie tylko tu w Polsce, ale pewnie na całym świecie. Nie chcę uogólniać że wszyscy, ale żeby tak nie przesadzić, ani nie nie.., dosadzić(?) to według moich obserwacji jakieś 80% populacji KOMPLETNIE NIE POTRAFI postawić się w sytuacji drugiego człowieka, w tym przypadku (który zaraz opiszę) – NIEOŚWIECONEGO CZŁOWIEKA, takiego któremu coś trzeba wytłumaczyć :/ O ileż świat byłby prostszy, przyjemniejszy, gdyby inni potrafili ŁOPATOLOGICZNIE, CIERPLIWIE, ZE ZROZUMIENIEM oporności umysłowej swego słuchacza przekazać mu wiedzę tudzież nabyte doświadczenie. Tak właśnie nakazuje jakieś Jezusowe przykazanie, katechizm, biblia, Kościół czy coś – „nieumiejących nauczać”. Tym nieumiejącym byłem dzisiaj JA! Otóż zabrałem się do naprawy odkurzacza. Po jakichś 10 latach jego użytkowania miał prawo do PIERWSZEJ usterki, objawy jego niedomagań wskazywały, że przyłącze sieciowe zwane po prostu kablem na samym końcu (wewnątrz obudowy) przy zwijaczu się wymechaciło, upaliło i odkurzacz raz załapał, raz nie chciał – tak bywa, gdy przewód jest miętoszony, zwijany, rozwijany po kilkadziesiąt… kilkaset razy i tak w istocie rzeczy było w naszym Admiral-e firmy Zelmer. Chwyciłem za śrubokręt – jedna śrubeczka, druga, więcej nie wypatrzyłem, to próbuję ustrojstwo rozpołowić, a tu DUPA. Coś nadal trzyma i nie wiem co, tzn domyśliłem się, że są jeszcze jakieś śrubki ukryte pod dużym, jednoczęściowym klawiszem załączającym odkurzacz oraz zwijacz przewodu, więc próbuję ten kawał plastiku ściągnąć, lekko podważać no i kolejna DUPA, bo nijak po dobroci ten klawisz nie chciał się „odspoić” od reszty odkurzacza, można by co prawda w takich przypadkach „zrobić rozpęd” zacisnąć zęby, użyć większej siły, ale… no właśnie, jest pewno „ALE”, bo z doświadczenia wiem, że nadmierna siła przyłożona w niewłaściwym miejscu często kończy się tym, iż dane urządzenie (lub jego element) zostaje trwale zmodyfikowane i tak mogło też być z owym odkurzaczem… Mógłby wyglądać chujowo 🙁 Zaświtało mi w głowie, że takich odkurzaczy w naszym kraju są pewnie setki, albo tysiące i ktoś na pewno miał ten sam orzech do zgryzienia – JAK SIĘ DOSTAĆ DO ŚRODKA? A że orzech był ciężki do zgryzienia, to pewnie gdzieś na forach się tego próbował radzić… No to cyk, idę do kompa, wpisuję model odkurzacza, firmę, początek frazy brzmiał „jak rozkręcić…” i JEST 😀 BINGO!!! Ktoś też się z tym męczył, zadał na forum takie pytanie i otrzymał odpowiedź 🙂 NOOO to pomyślałem teraz jestem kozak – idę do odkurzacza, walczę z kawałkiem plastiku zgodnie z zaleceniami jakiegoś forumowicza i… DUPA! Kolejna, już TRZECIA DUPA (czyt. niepowodzenie). Nadal nie byłem kozakiem, bo żadna szkoła na świecie nie uczy jak bezpiecznie rozbombardować wszelkie elementy łączone zatrzaskami, tym bardziej takimi, które są jak to zwykle bywa UKRYTE, w 99% NIEWIDOCZNE i skąd zwykły zjadacz chleba ma wiedzieć z której strony pociągnąć, podważyć, żeby czegoś nie upierdolić??? Trzeba by mieć rentgena w oczach, albo pracować w fabryce jako monter odkurzaczy :/ Ileż ja tam przy odkurzaczu chuji, kurew itp wykrzyczałem z myślą o niezwykle pomocnym forumowiczu, którego rady okazały się nie warte kopnięcia w dupę. Kolo z lekką niechęcią, bo podobno temat rozpoławiania tego modelu był już wałkowany wiele razy udzielił po raz ostatni wskazówek – oto one: >>> „Przycisk zdejmiesz podważając odpowiednie jego zatrzaski, które znajdują się między przeciskiem, a obudową w odległości mniej więcej 1 cm od kantów obudowy” <<< ....KURWA MAAAĆ ten przycisk jest cały jakby wdeptany w obudowę, a jego zewnętrzny obrys ma 60 centymetrów!! To skąd do kurwy nędzy mam wywnioskować z której strony, w jakiej płaszczyźnie mam podważać i w ogóle co ten "artysta" miał na myśli pisząc 1 cm od kantów obudowy? Tam się można z każdej strony dopatrzeć "kantów obudowy!!" :/ Podważałem oczywiście z niewłaściwej strony, bo tak to jest jak jakiś PAJAC z łaski wytłumaczy i o dziwo puściło, bo siłowałem się tęgo, a można było się nie siłować wcale i nie ryzykować, że coś trzaśnie, gdyby jak chłopu na miedzy było wyjaśnione, ale SKĄD.. Mundzioł pewnie miał jakiś limit liter w neostradzie i nie chciał się zbytnio rozpisywać. Na przyszłość gdy komuś zachce się zajrzeć do Admiral-a i nie będzie wiedział jak, to wyjaśniam łopatologicznie: Przycisk ów trzyma się obudowy w czterech miejscach. Z tyłu odkurzacza (tam gdzie wystaje taki drucik z wtyczką) są dwa ledwie widoczne ZACZEPY - tu się nic nie podważa, bo dwa zatrzaski znajdują po przeciwległej stronie zaczepów, czyli PATRZĄC Z GÓRY ok 3cm od jednego i drugiego boku odkurzacza.. Żeby je wyczuć trzeba przycisk nacisnąć na samym tyle odkurzacza, wtedy szczelina po przeciwnej stronie zrobi się nieco większa i tam należy wpasować cienki nożyk, śrubokręt, zatrzaski wyczuć (zlokalizować) i lekko śrubokrętem na przód (tak aby zatrzask odgiąć na zad - do tyłu). Gdyby tegoż odkurzacza przyrównać do samochodu, w którym nie wiadomo jak otworzyć bagażnik, to analogicznie bagażnik ten otwiera się odwrotnie niż to zwykle bywa, bo "zawiasy" są na samym tyle, a zamka trza szukać tuż przy tylnej szybie. Eh... złośliwość rzeczy martwych :/ Sprzęt naprawiony, a ile nerwów przy tym...

34
44

Komentarze do "Ludzie to mają ciasno w dyniach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Uwierz że więcej męki przysporzyło mi przeczytanie tego tekstu niż Tobie naprawa odkurzacza…

    1

    1
    Odpowiedz
  3. @1 Nie! Nie uwierzę, bo naprawa trwała kilka godzin!!! W międzyczasie były przerwy na ochłonięcie, szukanie sposobów dotarcia do wnętrza, potem szukanie MacGyver-owskich metod lokalizacji przerwanego/upalonego miejsca w żyle przewodu, tak więc zanim „rozkroiłem pacjenta” to było tylko KURWA-KURWA-KURWA, a miałem oprócz walki z odkurzaczem też kilka innych stresorów, więc każdy kolejny był ostatnią rzeczą, której bym sobie życzył. Poszłoby to gładko, gdyby tamten internetowy „pomagier” nie był taki mało precyzyjny i oszczędny w słowach.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. ja tam się z tobą zgadzam. odkurzacz odkurzaczem – można powiedzieć, że to tylko pierdoła, ale ty się z tym męczyłeś kupę czasu. prawda jest taka, że żyjemy w takich czasach, w których nikt nit chce już nikomu pomagać, tylko najlepiej żeby wszyscy pomagali jemu/jej. wszyscy wychodzą z założenia, że jak oni coś potrafią to każdy potrafi, a jak sami czegoś nie umieją to jest absolutnie normalne i najnaturalniejszym jest, że należy im pomóc. nawet jak już ci ktoś coś zacznie tłumaczyć to tak lakonicznie żebyś jak najmniej z tego zrozumiał. no cóż, dzisiaj ludzie podchodzą do siebie jak do konkurencji i należy im raczej przeszkadzać niż pomagać, a ci, którzy pomagają wkrótce stają się frajerami, murzynami i służącymi innych, którzy się muszą wygodnie w życiu ustawić bo robić się nie chce.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Ja jebie… skąd ja to znam, tydzień temu z ojcem próbujemy scalić silnik + sprzęgło pośrodku + skrzynia. Mówię mu – ta tulejka od sprzęgła ma takie dwa wcięcia na zewnętrznej stronie, do czego to ma być? Odpowiedź – nie zawracaj mi tym głowy, tylko się skup na tym(noo cośtam akurat robiłem). To jest do rozkręcenia sprzęgła. – OKEJ… Weszło wszystko, bebechy itp ale po tym jak skręciliśmy wszystkie 4 główne śruby i niby miało być ok, ojciec chciał obrócić kluczem silnik. Ni chuja! Odkręciliśmy na powrót trochę śruby, dalej nic. Rozpołowiliśmy z powrotem i co? To nie było kurwa cośtam, tylko to były znaki jak trafiać. Ja jebie, tuleja od sprzęgła się nagięła i chuj 😉 A męczyliśmy się z tym ze 2 godziny..

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Przeczytałem tylko słowa z dużej litery, po przeczytaniu komentarzy utwierdziłem się w przekonaniu, że nie warto reszty..

    0

    0
    Odpowiedz
  7. @5 a ja czytam tylko tytuły twoich wyssanych z palca opowieści, bo wiem że masz we łbie tak zryte, że się w żołądku przewraca w trakcie czytania i to co tu ostatnio naodpierdalałaś to przechodzi ludzkie pojęcie. Główną bajkopisarką na chujnia.pl od pewnego czasu stała się jedna niedorobiona pannica z filmowych wilkowyj – Wioletta S.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. @6 Nie wiem skąd sie koleś urwałeś, primo jestem facetem, secundo żadnych chujni nie opisywałem, ogarnij się i idź do psychologa.
    Autor 5 komentarza

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @7 tak, tak… wierzę ci na słowo. Już ja znam to twoje „primo” i „secundo” pozostałe odchyły też. Taki z ciebie facet, jak ze mnie kosmita. Ciebie nawet do psychiatry nie odsyłam, bo już na to za późno. Nie grzęźnij w swoim bagnie, bo tylko czas tracisz, zresztą grzęźniesz czy nie to i tak czas tracisz. Myślisz że nie wiem kto mi pozostałe komentarze wpisał?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. U mnie w komputerze ostatnio chodził głośno dysk.Goście z forum samochodowego z działu mechanika poradzili abym wlał olej do dysku przez jakąś dziurkę,znalazłem taką pod nalepką,wlałem tam oleju do pełna(radzili smar „tawot” do zawiasów ale zastosowałem olej spozywczy,jeden chuj).Podłączam,jest,upragniona cisza!Tyle że teraz wogóle nie chce działać.Więc masz rację że niektórzy nie chcą pomóc.I to był 1000 GB! Teraz musze go otworzyc i wyczyscic.Ico Ty na no?Ja to mam dopiero chujnie

    0

    0
    Odpowiedz
  11. @8 Bez komentarza…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. 11. ENKA Po pierwsze, niektóre komentarze są nie na temat a ponadto nie trzymają sie kupy-dupy. To tyle. Co do meritum sprawy – to miałem ten sam problem z odkurzaczem. Za pierwszym razem został zawieziony do mechanika, bo nie chciałem go odkurzacza uszkodzić. Po miesiącu to samo, nie mówiąc o tym , że sznur był krótszy. Znalazłem wreszcie w internecie tę stronę z opisem zrozumiałym dla zwykłego człeka i próbowałem to ustrojstwo rozebrać. Udało się. Bardzo prosta sprawa jak ktoś podzieli się swoim doświadczeniem i jeszcze potrafi to zrozumiale opisać. Wielkie dzięki.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Masz ciasno w dyni. Trzeba się było ośle zapytać na forum, skoro już na nim byłeś a nie w komentarzach obrażać komentujących.

    0

    0
    Odpowiedz