Witam. Chciałam poruszyć dosyć aktualny temat, a mianowicie sprawa matematyki. Czy ktoś mi może powiedzieć, po co nam zdawać ten przedmiot na maturze? Zaraz tu pewnie mnie ktoś zrypie, że bez matematyki nie ma nic i takie różne, ale cholera jasna, jeżeli komuś ten przedmiot nie jest do niczego potrzebny, to po cholerę go zdawać?! Jako humanistka uważam, że to chore – po co zmuszać ludzi, którzy nie wiążą z matematyką przyszłości do jej zdawania? Ktoś, komu jest ona potrzebna niech sobie zdaje, ale dla mnie jest to nauka obca i nienawidzę tego przedmiotu. Nie potrafię zrozumieć, bo życie to coś więcej niż tylko utarte wzory i schematy. Amen.
56
66
jesli to takie utarte wzory i schematy to co w tym trudnego? po to zdajesz dziecko na maturze matematykę, żeby pokazać, że umiesz to czego Cię uczyli i możesz iść w świat.
Bo matematyka to nie tylko wzorki i cyfry.. uczy pewnego sposobu myślenia który naprawdę przydaje się na codzień. Za młoda tylko jesteś aby to dostrzec.
Nienawidzę matematyki i uważam w moim 55l życiu że jest zbędnym ciężarem w szkołach stresem niepotrzebnym młodemu człowiekowi,przez długie lata po skończeniu szkoły miałam koszmary nocne związane ze szkołą i to ma nas uczyć???czego???stresu????życie to nie matematyka a umiejętność cieszenia się z tego życia i radzenia sobie na swój sposob a propos .długie lata śpiewałam na weselach i w żaden sposób matematyka..hahaha mi w tym nie pomogla
„Humanizm jako prąd w szkolnictwie, zaczął dominować w szkołach w XVII wieku. Zakłada on, że to dziedziny, które pozwalają rozwijać ludzki intelekt, są tymi, które naprawdę czynią ludzi „w pełni ludźmi”. Praktyczną podstawą jest przekonanie o istnieniu różnych możliwych do rozwijania rodzajów intelektu, takich jak zdolności analityczne, matematyczne, lingwistyczne, itp.”
humanistka z bożej łaski, nie obrażaj prawdziwych humanistów. Jesteś leniwą głupią dupą.
Ja pierdolę, do psychiatryka od razu
w sumie to zgadzam się z tobą, też chciałbym, żeby świat dawał szansę humanistom jednak jest skonstruowany tak jak jest i bez matematyki za wiele w życiu się nie zarobi, chyba, że ma się szczęście, ale całym swoim życiem i karierą na szczęście bym nie stawiał…
Jako nie-humanista uważam, że to chore – po co zmuszać ludzi, którzy nie wiążą z językiem polskim przyszłości do jego zdawania? Ktoś, komu jest ten przedmiot potrzebny niech sobie zdaje
właśnie wielu matematyków było PRAWDZIWYMI HUMANISTAMI, też matmy nie lubię, ale nie pierdolę, że się nie przyda, bo jest inaczej
może i tak ale ja jestem informatykiem i matematyka to podstawa a wierz mi że przyda Ci się matematyka nawet nie wiesz kiedy
Ta , będę używał wzoru na wysokość trójkąta rownobocznego żeby sprawdzić czy mnie w sklepie na ser nie ojebali hahahh
No dobra geniuszu, to powiedz nam kiedy ta matma nam się przyda skoro jest TAAAAKA ważna?
Jest taki piękny aforyzm, którego autora niestety nie pamiętam. Brzmi on mniej więcej następująco: „Żadne ludzkie dążenie nie może zwać się prawdziwą nauką, jeśli nie da się go opisać przy pomocy matematyki”. Sam jestem humanistą, ale matematyka sama w sobie zawsze była dla mnie pięknym i niezwykle interesującym przedmiotem i jakimś sposobem wszystko było dla mnie zawsze jasne i zrozumiałe i logiczne (no może poza rachunkiem prawdopodobieństwa
). Wszystkim opornym na matematykę polecam książkę „Lilavati”.
Też tak uważałam, ale sie myliłam. Matematyka to królowa nauk, chcesz być mądra naprawde ucz sie jej. Ona uczy myślenia, także abstrakcyjnego, trenuje mózg. Tego nie zastapi ci żaden inny kierunek. Prawdziwy humanista kocha matematykę.
Do niehumanisty : a widzisz, i jesteś w błedzie, bo język uczy nas wyrażania tego co myślimy. Dupa a nie matematyk byłby każdy uczony gdyby traktował przedmioty humanistyczne per noga. To się zazębia i wzajemnie jest sobie potrzebne.
Po to jest matematyka na maturze, żeby potem ludzie nie brali pożyczek z providenta.
HAHAHA ktoś tu pisze że po co mu matura z polskiego skoro nie jest humanistą.Tyle że jest pewna różnica.matura z polskiego jest już tak zaniżona do poziomu dziecka ze szkoły podstawowej.No bo co to jest przeczytać krótki tekst i odpowiedzieć na proste pytania,szukają odpowiednich zdań.Wypracowanie na jakiś temat też chyba każdy lepiej lub gorzej napisze.W końcu chyba wszyscy posługujemy się językiem polskim.Ale cóż mamy coraz więcej analfabetów wśród młodzieży nie umiejących wysłowić się.Dawniej matura z polskiego polegała na wkuwaniu na pamięc lektur,losowało się temat i trzeba było pisać długie wypracowania.Co prawda nie żyłem w tamtych czasach ale wiem z opowieści rodziców.Natomiast matura z matematyki jest bardzo obszerną dziedziną,należy mieć opanowane tysiące wzorów itp.Nie każdy to potrafi
Matematyka NIE jest potrzebna na maturze i koniec kropka, inteligenci z koziej dupy. ja nikomu polskiego nie karze zdawać
maturę podstawową to można zdać po pierwszej klasie liceum, jest prosta. a że ty jesteś głupia i tłumaczysz się tym, że jesteś humanistką to twój problem :/
„uważam, że to chore – po co zmuszać ludzi, którzy nie wiążą z matematyką przyszłości do jej zdawania?”
a ja zdaję j.polski na maturze mimo że jest mi nie potrzebny.
do komentatorów 14 i 16 – oj potrzebny Wam język polski, potrzebny. I słownik ortograficzny.
Humaniści w znacznej większości to wyedukowani idioci. Nie potrafią zrobić nic ponad przeciętny poziom w dziedzinach innych niż czytanie wierszy i ich interpretowanie, wyłącznie dla samych siebie. Zwracam honor ludziom pokroju prof. Jana Miodka, który ma u mnie najwyższy autorytet. Natomiast Ty zapewne nigdy nie osiągniesz takiego poziomu. A po co matma? ŻEBYŚ WIEDZIAŁA CZY KASJER CI DOBRZE WYDAŁ DZIECKO.
Nie pozwolę obrażać humanistów! Oczywiście tych prawdziwych – erudytów i ludzi nie mających w dupie biologii i matematyki, bo to łeeeee, niepotrzebne…
Prawdziwy humanista musi kochać przedmioty ścisłe. Ludzie myślicie, że nauka języka… nawet ojczystego to tylko literatura? hahaha
A co do dawnej matury. Świetnie sprawdzała wiedzę. I nie potrzeba było się , jak ktoś niedoinformowany tu napisał kuć na pamięć, trzeba było po prostu czytać – książki a nie bryki!
I czytaliśmy, czytaliśmy z przyjemnością. Zwłaszcza lektury nadobowiązkowe, czy ktoś z Was miał w 1984 roku w lakturze Ulissesa Joyce’a albo łagrową z drugiego obiegu albo amerykanskich twórcow lat 40-ych i 50-ych ?, żeby tylko rzucić przykładem, bo było tego więcej ? ha ! a my tak ! Ale nie przeszkadzało nam to kochać klasykę. Kurwa – że po staropolsku zaklnę. Czytajcie książki i rozwiązujcie zadania z matmy a sami zobaczycie jak to sie Wam w życiu zwróci.
Fuzja.
To jest jakaś pasta?
Do tego żeby wiedzieć czy kasjer dobrze wydał resztę wystarczy szkoła podstawowa. Ale pierdolicie bez sensu. Podstawowa matma oczywiście, że jest potrzebna i na tyle prosta, że każdy się może nauczyć. Ale np.funkcje kanoniczne itp nie przydadzą się szaremu zjadaczowi chleba, tym bardziej nie będzie w stanie tego pamiętać przez całe życie
Co wy pierdolicie o tej matmie, że trudna jest. Jakie tysiące wzorów. Przecież nikt wam nie karze robić wszystkich zadań, musicie uzyskać tylko 30%. A jak dla was jest problemem uzyskać taki wynik, to wasza sprawa. Ja muszę zdawać polski i dla mnie to jest chujnia. I mam wyjebane na to, że robie błedy ortograficzne, stylistyczne i językowe itp…
PS. do humanistów: moja dobra rada -uczcie się matmy, bo potem będziecie mieć problem z wydawaniem reszty pracując na kasie w biedronce…
Co ty pierdolisz. W biedrze komputerek liczy.Matma tam się do niczego nie przydaje.
@21 Tak niby 30%,tyle że skąd będziesz wiedział co będzie na maturze?Przeważnie są zadania po trochu z każdej dziedziny.Więc niestety należy mieć opanowane te „tysiące wzorów”,cały materiał, Bo nie będziesz akurat umiał kilku działów z matematyki i koniec,nie zdobędziesz 30%
Dlaczego wszyscy odwołujecie się do tych wzorów. Przecież na maturze będziecie mieć tablicę z wzorami. Co więcej, matura z matmy na poziomie podstawowym nie powinna stanowić problemu dla przeciętnych ludzi. Jeżeli choć trochę uważaliście na lekcjach i staraliście samodzielnie wykonywać prace domowe, to nie będzie problemu.
„Tysiące wzorów” to była przenośnia.Chodzi że tych działów w matmie jest wiele,i niestety trzeba raczej większośś umieć perfekcyjnie.Ciężko jest tyle naraz zapamiętać,bo to obszerny materiał.I co się nauczy coś nowego to reszta z głowy wypadnie.Chyba jako humanista napiszę chujnię,dlaczego matura z polskiego jest taka łatwa?Młodzi nie umieją czytać ze zrozumieniem po prostu,przedawkowanie MTV…
Bez przesady. Trzeba być kompletnym idiotą żeby nie zdać podstawowej matury z matmy na te 30%. Ja np nie wiążę przyszłości z interpretacją lektur szkolnych, a mimo to musiałem zdać jebaną maturę z polskigo. Dla mnie w sumie mogłoby nie być obowiązkowych przedmiotów na marurze, no bo po co. Każdy zdaje to co mu potrzebne i tyle.
Ja nie rozumiem narzucania co mamy zdawać. W innych krajach każdy wybiera sobie przedmioty,które go interesują i zdaje,tylko w naszym zacofanym kraju jest inaczej. Też nienawidzę matematyki, na chuj mi wielomiany,układy równań czy logarytmy. Albo jakieś porąbane udowadnianie. Jak ktoś chce studiować matematykę to proszę bardzo. A nie pierdoli innym jakie to potrzebneo_O
Siema. Nie wiem o co chodzi wszedłem tutaj dla beki z kolegą. Dobranoc. KUTAS KOZŁA