Śląskie uroki

Aura w te święta dopisała nadzwyczaj wyśmienicie. Dlatego zgodnie z tradycją małych, śląskich miasteczek, która nam, lokalnym patriotom przekazywana jest z krwią naszych przodków, my kałamarze pióra i klawiatury, wyruszamy w plener. Na łonie matki natury, wśród kaczuszek, niedźwiedzi, shar-peiów można wyczaić mnóstwo różnych bitów. W takie dni jak ten Wielka Polana tętni życiem i mieni się mnóstwem niezliczonych kolorów a wśród nich wyłania się niezidentyfikowany, ale bliżej znany lokalnie obiekt o nazwie seryjnej Zjawa-90. Włosy opadają mu do kolan, odziany jest w kolorowe palto a w spodniach trzyma coś co niektórych przeraża, wywołuje u nich odruch samounicestwienia. Jego wielkie bydle drzemiące w otchłaniach rozkroku tylko czeka by zarobić dla swojego pana, wy wyskoczyć i zgorszyć wszystkich ludzi odpoczywających dookoła. I staje się… wielkie genitalia wypływają na powierzchnię, na świeże powietrze, a zjawa upojnym rytuałem biegając po polanie, cieszy wzrok gapiów swoimi klejnotami.
Przecież to zaraza, a gdybym ja tak kurwa zaczął latać po trawnikach, skwerach w piaskownicach, arkanach. Do dupy z takim parkiem, nikt na to już nie chce patrzeć, co mu się wydaje że biega na Pradze przed wojną, albo zaraz po. Co on przeleżał pod lodem pół wieku, co on nie wie, że jak ktoś chce zażyć pornografii, to sobie red tube włączy. Ogólnie podsumowując to generalnie chujnia z grzybnią, szara, prymitywna, ordynarna okolica. Dobrze że chociaż niektórzy ludzie są mili.

18
37