Wszy…

Dziś rano wstałam i powiedziałam sobie, że gorzej być nie mogło. Po południu okazało się, że jednak mogło… Matka odkryła wszy u brata. Ja pierdolę, ja nie wiem z kim on się szwenda i co robi, że zniósł to robactwo. Chuj mnie strzela jak pomyślę, że może mnie tym gównem zarazić. Od ponad roku nie ścinałam włosów i szczerze mówiąc nie mam na to ochoty. Matka wysłała mnie do apteki i już nawet przygotowałam sobie gadkę szmatkę do tej aptekarki, ale nagle zauważyłam przez szybę jakieś stare rury w aptece… Między nimi była moja sąsiadeczka i wiadomo, że zaraz by rozpowiadała różne dziwne rzeczy po innych sąsiadach. Stara wścibska baba… Jak ktoś ma zamiar napisać komentarz, że mam w domu syf to niech się nie fatyguje, bo w domu mam czyściutko.

45
66

Komentarze do "Wszy…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Naucz brata myć pachwinę.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Współczuję, ale pocieszam- jest prawdopodobieństwo, że to nie przejdzie na Ciebie. Wiem z autopsji ;). A gadanie, że wszy są tylko tam, gdzie syf, kiła i mogiła- to mit. Epidemie wszawicy zdarzają się nawet w ekskluzywnych szkołach, skąd pasożyty trafiają do równie ekskluzywnych domów 😉

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Nie traktuj tego pytania osobiście – ale, czy mieszkasz w małej miejscowości?

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Musisz posprzątać w domu to nie będzie wszy…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. poszłabym do innej apteki

    0

    0
    Odpowiedz
  7. a jak twoja mama je wykryła?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Krótko ostrzyżone dziewczyny również mogą być pociągające, a przy wszach(?) włosów sie nie ścina tylko sie goli.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Najwidoczniej masz syf w domu…

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Jak już napisałam wcześniej nie mam syfu w domu. Gdy zostawiam byle okruszek na stole zawsze dostaję opierdol od matki. Miejscowość w której mieszkam jest średniej wielkości. Ktoś zapytał w jaki sposób moja matka wykryła te wszy , otóż mój brat ciągle się drapał , mył głowę co 30 minut i non stop się czesał. Moja matka zwęszyła ,że coś jest nie tak i zajrzała mu we włosy… a tam rój … Teraz jest już lepiej. Cała rodzina się leczy mimo ,że u wszystkich nie znaleźliśmy tego dziadostwa. Kupiliśmy 10 typów różnych pianek , szamponów i innych chujów mójów i jestem dobrej myśli. Póki co jeszcze tego robactwa na mojej głowie nie znalazłam…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Niestety też to przerabiałem. Prawdopodobieństwo, że ich nie masz jest prawie zerowe. Radziłbym poprosić kogoś, żeby Ci sprawdził głowę. To cholerstwo przynoszą przeważnie dzieci z przedszkola od innych dzieci. I jak masz małego w rodzinie, to już po tobie. Na szczęście można to zwalczyć 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Nie przejmuj się, tylko działaj. Tak często zdarza się w mniejszych aglomeracjach. Musicie udać się do lokalnego lekarza po poradę medyczną, a oprócz tego zmienić podejście do higieny na bardziej nowoczesne. W domu powinniście wyodrębnić jedną izbę na zabiegi higieniczne dla wszystkich domowników. Powinna tam znajdować się miednica na czystą oraz druga na brudną wodę, nocnik oraz kaczka. Przynajmniej raz w tygodniu należy zmienić bieliznę spodnią i wytrzeć genitalia oraz pupę czystą, wilgotną szmatką. Raz w miesiącu mycie całego ciała, w tym włosów. I nie ma przeproś.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. myc glowe spirytusem, to Pomaga …
    PS. gorzej z wlosami 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  14. I tak wiemy że masz syf. :]:*

    0

    0
    Odpowiedz
  15. jak ktoś już napisał – epidemie są częste w szkołach, więc Twój brat wcale nie musiał się nigdzie szlajać. A włosów wcale nie musisz obcinać, ja też kiedyś załapałam wszy w podstawówce od kolegi z klasy, a miałam długie włosy. Są specjalne płyny, które się wciera we włosy, więc nie jest to taki duży problem

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Następnym razem przyniesie do domu mendy. Znaczy dojrzał.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. 11@ widać ,że z Tobą coś nie tak.. przecież dziewczyna mówi ,że ma w domu czysto. Gdy moja córeczka poszła do przedszkola też załapała od jakiegoś dziecka wszy ,a w konsekwencji ja z mężem również. Kupiliśmy specjalny preparat w aptece i wszystko przeszło. Do autorki: Nie przejmuj się po tych kuracjach powinno wszystko przejść. Jeśli chodzi o osoby ,które komentują tą chujnię jak np. 11@ to mogę tylko powiedzieć ,że Wasze komentarze są istnym dnem.

    0

    1
    Odpowiedz
  18. #11 do #15. Nie twierdzę od razu, że ma brudno. To, czy jest czysto, czy nie – jest kwestią subiektywnej oceny. Wpływ środowiska zewnętrznego ma wpływ na tę ocenę. W mniejszych aglomeracjach zwykle „czysto” oznaczamniej czysto niż w miastach. Czasami nie jest do dość czysto, żeby zapobiec robactwu. Poprostu musi podnieść standardy na bardziej czysto.

    1

    0
    Odpowiedz
  19. pewnie masz w domu syf

    0

    0
    Odpowiedz
  20. #17 mieszkam w mieście -.-’

    0

    0
    Odpowiedz
  21. mieszkam w Anglii i mam czysto w domu, wszyscy się myją codziennie a i tak moja córka kilka razy przyniosła wszy ze szkoły?!! byłem wściekły i niemile zaskoczony: angielskie brudasy itd. itp. włosów się nie goli ani nie ścina tylko myje specjalnym szamponem, ubrania pierze i prasuje (gorąco zabija wszy i jajka), poduszki, pościel też. Włosy myją wszyscy domownicy jeśli nie, wszy powrócą. Pluszaki i inne przytulanki wędrują do zamkniętych plastikowych worków na 14 dni – kwarantanna. tyle w temacie.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Będzie przydługo, ale męczy mnie to od jakiegoś czasu. Odkąd pamiętam, ludzie mówili mi, że jestem zupełnie wyjątkowa i na pewno w życiu sporo osiągnę. Rodzice -że ładna, nauczyciele – zdolna, i tak to się rozwijało latami. Jestem typem intelektualistki która ma szczęście naprawdę nieźle wyglądać. Na co tu narzekać? Otóż nic nie idzie zgodnie z założeniami. Porządne studia, olimpiady, konkursy, języki, etc. wszystko okazało się przeszkadzać w znalezieniu pracy. Ok, mamy czas, zainwestujmy go w rozwój. Czytam masę książek, rozwijam zainteresowania, zakładam własną firmę. I co? Wstydzę się swoich porażek, a za jedną z nich uważam swoje życie. Kiedy rozmawiam z kimś nieznajomym potrafię go oczarować, mam przysłowiowy łeb jak sklep, jestem kreatywna, naprawdę ładna…z perspektywy innych mam wszystko a tak naprawdę nie mam nic. Mam 25 lat, w moim wyobrażeniu powinnam już mieszkać na swoim, pracować w firmie w której mogłabym się rozwijać. Zamiast tego mieszkam katem u rodziców i ledwo ciągnę firmę gastronomiczną 🙁 Moje życie to chujnia:( Chciałabym wyjść między ludzi, których towarzystwo uwielbiam, ale wstydzę się braku pieniędzy, braku swojego lokum i niezależności. Brak perspektyw w tym chorym kraju, gdzie na rozmowach kwalifikacyjnych słyszysz, że jesteś przekwalifikowana 🙁 Jak mam wejść w związek skoro na starcie jestem już gorsza…? Nie wiem, czy przekaz jest oczywisty: teoretycznie zrobiłam wszystko tak, jak należy a mimo to moje życie się nie układa. To jak walenie głową w mur:( Nie jestem zapatrzona w siebie, dostrzegam swoje wady ale robiłam wszystko, żeby zalety je przewyższały – w imię czego do cholery…? Nic nie poszło jak powinno…

    0

    1
    Odpowiedz