Zryta bania

Siema.

Moja chujnia polega na tym, że chciałabym się ogarnąć, a jakoś mi to nie wychodzi. Od trzech lat nie odnotowałam progresu w moim życiu. Kończę studia, które niestety mam w dupie, więc nie mam żadnej motywacji, żeby rozwijac się zgodnie z ich kierunkiem (prawo).

W dodatku, jakkolwiek lubię sprawiać wrażenie odważnej, jestem pojebanym tchórzem i BOJĘ SIĘ NIE SPEŁNIAĆ OCZEKIWAŃ.

Byłam tzw. „zdolnym” dzieckiem i obawiam się, że w pewnym momencie, zamiast rozwijać się normalnie, tzn. ponosić porażki i sukcesy, i szukać w ten sposób swojej drogi, cała moja energia została przeznaczona na utrzymanie luksusowego statusu „uzdolnionej” osoby. W rezultacie nie nabyłam wielu cennych zyciowych umiejętności i teraz, ja pierdolę, obawiam się, że jest już za późno.

Czasem jednak myślę, że wacle nie jest za późno, wystarczy zacząć realizować pomysły, których mam W CHUJ, ale nie, zamiast wiąć się do dzieła, to ja tkwię w moim bezruchu.

W tym miejscu dodam, że moja motywacja pikuje w okolicach zera. Wiem tylko, że jeżeli NIE OSIĄGNĘ _C_Z_E_G_O_Ś_, to za parę lat będę ostrym frustratem.

Mam problem z dostosowaniem się do grupy. Nienawidzę być podporządkowana, więc co do zasady nienawidzę moich szefów.

W głębi _d_u_p_y_ uważam, że jestem lepsza od innych, chociaż jednocześnie jestem zdania, że jestem niekompetentna i bezwartościowa.

Za dużo myślę o sobie, mam problem spuchniętego ego. Wielkie toto, że ja pierdolę, a w środku – powietrze.

Gdzieś po drodze straciłam wrażliwość na świat i ludzi, nic mnie nie wzrusza, nie boli, sama jestem dla siebie generatorem chujni, ale nie wiem, jak wyjść z tej ślepej uliczki.

61
59

Komentarze do "Zryta bania"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Problem spuchniętego ego-jak każdy prawnik.Darmozjady.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Boże Ty gorzej jak dziecko…

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Jesteś typowym narcyzem. Uważaj na siebie, bo masz duże skłonności do popadania w uzależnienia.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Współczuję, bo masz racje, w wieku dojrzałym trudno nadrobić pewne rzeczy, jak np.frazeologie. Nic nie może „pikować w okolicach zera” bo pikowanie oznacza gwałtowny spadek. Chodziło Ci zapewne o oscylowanie. Nie robimy tez niczego „co do zasady” tylko z zasady. Szczegóły w każdym słowniku języka polskiego. Trzeba było więcej czytać za dzieciaka. Jak Ty chcesz być prawnikiem jak masz problemy z poprawnym wysłowieniem się w chyba ojczystym języku? A raczej jak oni mogli Cię przyjąć na prawo z takimi brakami w wykształceniu?? Mother of GOD! Jeżeli uważasz się za lepszą od innych to chyba zadajesz się z strasznymi osłami.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Bo na studiach byłaś otoczona podobnym typem ludzi niestety. Kto z kim przystaje takim się staje.Podejrzewam jak to typ ludzi był. Potrzebujesz pozytywnej energii oraz wyzbycia się jadu. Znajdz sobie towarzystwo ludzi z dobrą’aurą’ bo jeśli i w pracy i po pracy otaczać się będziesz pseudoelitą intelektualną, pazerną, zazdrosną i chciwą to rzeczywiście nie będzie Ci się chciało żyć…. Zacznij rozwijać jakąś pasję(ja np ponieważ studiuje w niedalekiej odległość zaczęłam chodzić po górach – mogę się wyżyć fizycznie, odpoczać umysłowo, wzmocnić wytrwałość oraz daje mi to mega zadowolenie z siebie że zaliczyłam kolejny choć na razie nie wielki szczyt 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Uprawiaj seks laska, ostry;)

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jakbym czytał o sobie. AUTORKO CHUJNI nie jesteś sama, pozdrawiam!

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Masz po prostu taki trudny okres w życiu, musisz się wyciszyć, posłuchać swoich myśli. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Ja Ciebie dobrze rozumiem. Sam mam tak czasem, może z pewnymi małymi różnicami. Z powodu chorób psychicznych mam brak sił do wszystkiego a za chwilę myślę o sobie jak o piździe i leniu i wiem, że to też prawda. Też chce robić to i owo w życiu, też mam wiele różnych pomysłów tylko często kończy się to tylko na pomysłach. Kreuje się czasem w swojej bani na silną osobę a z drugiej strony wiem, że jestem słaby w chuj i powinienem siedzieć cicho by czasem nie zasiać jakiegoś fermentu w otoczeniu. Te nasze problemy jednak to nic specjalnie wielkiego i trzeba nam się ogarnąć bo dobrze wiemy, że główne sami za siebie odpowiadamy, no wiemy to chociaż trochę jak zombie jesteśmy. No nic. Wiele tutaj nie ma co pisać bo zbyt dużo tego ani nawet specjalnie nie ma sensu choćby dlatego by komuś nie truć tym głowy, temu kto to czyta. I jeszcze takie pytanie mam, szukasz mężczyzny swojego życia? Raczej tak pytam. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Łączymy się z Tobą w bulu i nadzieji.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Ja spróbuje Ci pomóc bo znam twój problem dosyć dobrze. Nie ma złotego środka na twoją dolegliwość ale możesz np. zapisać się na jakieś warsztaty, gdzie zdobędziesz tematyczne I praktyczne umiejętności np. z prawa. Również proponuję Tobie, sięgnąć po lekturę trylogii Sienkiewicza, aby odreagować po wyczerpującej nauce na studiach. Możesz także dać mi dupy, obojętnie gdzie, w imie wyrównywania relacji płci. Oczywiście tylko ostatnie ci pomoże, no a mnie to szczególnie. Pozdrawiam, młodszy rekruter w Łódzkim Wydziale Fabrycznym im. W.Putlera

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Skończyłem to samo, nie osiągnąłem tego „czegoś”, jestem ostrym frustratem. Serdecznie pozdrawiam i radzę nie popełnić tego samego błędu.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Polecam przeczytanie artykułu pt. „Syndrom oszustki” w czerwcowym numerze „Charakterów”. To coś o Tobie. Może coś Ci to da. Dodatkowo jeśli chcesz idź na wizytę do psychologa. Możliwe, że pomoże
    Ci rozprostować myśli.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Moja loszka nie podporządkowuje się nikomu, nawet mi. Jest odwrotnie – to ja się podporządkowuję gdy klęczy i chce ssać moją pałę. Tak mną rządzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Jesteś jeszcze dziewicą?

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Jeżeli uważasz się za lepszą od innych przy jednoczesnej świadomości i przeświadczeniu że do niczego się nie nadajesz i jesteś bezwartościowa, to kariera polityczna stoi przed tobą otworem.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. @4 Powinno być „ze strasznymi osłami”, panie frazeolog.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze.
    Rzeczywiście, wokół mnie jest wiele ludzi, ktorych EGO jest prawnicze, tzn. napuchnięte. Wszyscy udają zatrważająco kompetentnych – jest to deprymujące, zwłaszcza że akurat co do moich kompetencji to się – w drodze wyjątku – nie okłamuję.
    „Narcyzm”, „gorzej jak dziecko” – być może bingo. No i co ja mam ze sobą zrobić? Aha, pójść do psychologa. Dobra myśl.
    „Co do zasady” to prawnicze wyrażenie; być może brzmi nieliteracko, ale nie jest złe. O „pikowanie” nie będę się kłócić, ale cieszę się, że mimo wszystko udało się zrozumieć, o co mi chodziło.

    Osoby, które napisały, że „mają podobnie” – wy też jesteście DDD/DDA? Moja mama jest DDA i jest narcyzem, miałam z nią swego czasu trochę kłopotów (a ona ze mną) i w dawnych reakcjach na rodzinny „disorder” szukam u siebie przyczyn mojej chujowej postawy życiowej, której pomaga niedobór autorytetów. 😉

    Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. „zamiast rozwijać się normalnie, tzn. ponosić porażki i sukcesy”,”Za dużo myślę o sobie”, „Wiem tylko, że jeżeli NIE OSIĄGNĘ _C_Z_E_G_O_Ś_, to za parę lat będę ostrym frustratem.” – Wszystko to wyszczególniłem z Twojego postu dlatego, żeby Ci unaocznić, że nie tylko wiesz w czym tkwi problem, ale jednocześnie kryje się w w tych zdaniach odpowiedź i rada na Twoje problemy. Posłuchaj mnie uważnie, bo piszę tylko i wyłącznie dlatego, żeby Ci pomóc, bo wiem w jakiej sytuacji się znalazłaś. Na początku chciałbym się rozprawić z jednym mitem – że na coś może być za późno. Po Twoim wieku stwierdzam, że to całkowita nieprawda – wręcz totalne bzdury. I nie będę się nad tym rozwodził. Teraz najważniejsze. Próbuj nowych rzeczy – sama doskonale wiesz, że tylko poprzez eksperymenty, znajdziesz właściwe dla siebie miejsce. Ale żeby tak się stało, to musisz kierować się tym co czujesz w sercu – co kochasz? Do czego Cię ciągnie? W czym chciałabyś się doskonalić? Jeśli teraz nie znasz odpowiedzi, to poznasz gdy pojawi się to coś – a pojawi się tylko wtedy, gdy zaczniesz tego bez uprzedzeń szukać, a więc próbować nowych rzeczy z pełnym zaangażowaniem w daną dziedzinę. Innej drogi nie ma – drogi na skróty też nie, dumania przez następne 10 lat też nie polecam – potężna strata czasu. Zresztą nasze wyobrażenia a rzeczywistość to dwie różne sprawy(ale to mam nadzieje już wiesz). Jest Ci ciężko? A komu nie jest? To co widzimy, to przeważnie tylko maski, fasady, pod którymi każdy jest jak w czasie powstania – walczy. Wtedy, gdy czujesz, że boli, że nie masz sił – to właśnie wtedy trzeba krok za krokiem wypełniać konsekwentnie plan działania – szukać, działać, a nie siedzieć pod kołdrą i tracić cenny czas. Pod kołdrą też boli, więc może lepiej iść w cierpieniu przed siebie, czując, że robisz coś ważnego, niż czuć się tak samo źle, czuć ból, ale nie robiąc nic? Wiesz, jaka odpowiedź jest prawidłowa:) Mechanizm obronny sprawił, że mało czujesz, wzruszasz się itp. Ogień rozpalisz krzesiwem, niech nim będzie Twoje działanie. Może zacznij myśleć o tym, co mogłabyś robić, by dać coś z siebie ludziom? W wielu dziedzinach można dawać coś innym, bo tylko wtedy będziesz czuła satysfakcje i poczucie, że robisz coś ważnego – a mina samych ludzi… bezcenne, niesamowicie ładujące akumulatory doznanie. Zawsze, gdy człowiek skupia się na sobie jak ostatni egoista, zaczynają się problemy. Nie oszukujmy się. Prosty przykład – bo przecież nie musi od razu chodzić o wolontariat – prawo – możesz pomagać pokrzywdzonym. Prawa nie lubisz, wiem, więc pomyśl o czymś co kochasz, a co może sprawić, by świat stał się lepszy. Bo odpowiedź nie tkwi w pieniądzach i sławie, tylko w tym, co dajesz z siebie, w czym możesz się wyrażać, realizować z uwzględnieniem innych ludzi. Robienie rzeczy samych dla siebie nie jest takie fajne jak się wydaje, gdy się tym nie dzielisz z innymi. Poczytaj o pokorze, a ego samo spierdoli do kąta. Nie musisz od razu robić rewolucji – zacznij od robienia czegoś „po godzinach” – po szkole, pracy czy co tam sobie robisz. Tak zaczynali najwięksi. Piszę Ci to wszystko, bo nie chcę byś niedługo stała się frustratką, a to na pewno nastąpi. I jeszcze jedno – obserwuj siebie i pracuj nad charakterem – każdy ma wady, ale nie każdy coś z nimi robi – zdania typu „jestem jaka jestem” to jedno z największych, kłamliwo-leniwych gówien jakie w życiu słyszałem, tuż obok „niczego w życiu nie żałuję”. Mógłbym tak do rana – i tak przesadziłem z objętością. Zrobisz jak uważasz, ale po przeczytaniu mojego postu, nie będziesz mogła z czystym sumieniem stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie – „taki los, no trudno, coś tam próbowałam, ale to życie jest takie złe, to nie moja wina, mam taki zjebany charakter…” i tym podobne samooszukiwanie się. Życzę Ci powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki, nie zważając na to, że w głębi dupy, czujesz się ode mnie lepsza:)

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Tutaj @9 jeszcze raz. @20 – Całkiem się zgadzam z Twoim wpisem. Też nie lubię tego całego „jestem jaka jestem” i czasem trochę mnie to irytuje jak znajdę u kogoś w profilu na portalu społecznościowym, blogu itd. Ale nie zawsze wynika to z lenistwa, wymówki itp. Czasem po prostu niektórzy są pyskaci, pępki świata i zdarza się, że znajduje takie podejście u osób po 18-stce. @autorka – ludzie prawa uważają się często chyba za nadludzi… Ja nie jestem po przejściach z rodzicami alkoholikami, ale moja mama miała takiego ojca i to nie jest jej jedyne takie złe przejście. Ogólnie jej przeżycia, niektórych tutejszych chujan jak i moich znajomych a raczej jednego którego mam teraz na myśli pisząc to, sprawiają, że myślę że ja to jednak specjalnie wielkiego problemu nie mam i to uniżenie siebie, pokora o której @20 napisał może mieć tutaj sens by właśnie zacząć słuchać tych osób które mają większe problemy od nas i próbować im ułatwić życie. Prawdę mówiąc ta pokora o której @20 napisał to dla mnie nic nowego. Już wcześniej o tym myślałem. Przechodzimy chyba trudny okres w życiu tak jak @8 napisał ( chyba miał też medytację na myśli, ale tego raczej bym unikał ) i myślę, że z czasem przestaniemy się tak tym wszystkim zamartwiać i jakoś to poukładamy bo to co nam dolega specjalnie wielkie też nie jest. Potrafimy się uczyć, analizować, patrzeć na swoje kroki, porównywać siebie do innych czyli nie jest z nami aż tak źle. Swoją drogą tak na pocieszenie Ci powiem, że Ty całkiem fajną osobą się wydajesz. Nie unosisz się, czytasz i analizujesz to co inni napisali do Ciebie a skoro tak potrafisz to raczej nie masz aż tak wybujałego ego jak się Tobie może zdawać chociaż możliwe, że będziesz się w głębi siebie burzyć na to moje ostatnie zdanie i uprzesz się jednak, że masz takie ego. Pozdrawiam jeszcze raz

    0

    0
    Odpowiedz
  23. @20 dzięki za obszerną odpowiedź! masz rację – ja wiem, w czym tkwi problem, tylko… zmiana jest… TRUDNA 😉 @21 dopóki piłka jest w grze, trzeba walczyć 😉 jeżeli tylko pamięć mnie nie zawiedzie, postaram się zajrzeć tutaj, powiedzmy za rok, i napisać, co sie u mnie ruszylo 🙂 Tobie proponuję to samo, o ile oczywiście masz chęć i o ile pamięć Cię nie zawiedzie 😉 Zaczynam od zmiany postawy wobec ludzi z oceniająco-nieufnej na bardziej luźną, ale to akurat nie będzie problem – w pewnym sensie nie mogę się doczekać wyjścia ze stanu splendid isolation 😉 Najtrudniej mi będzie narzucić sobie dyscyplinę i rygory… Zwłaszcza, że postawa najbliższego mi człowieka wobec moich słabości jest raczej pobłażliwa… Pozdrawiam Was serdecznie!!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  24. @22 – No można by, chociaż ja często trochę wewnętrznie się „stracham” od nowo poznanych osób i uciekam 🙂 Łączy się to wtedy u mnie trochę z euforią 🙂 Ale można sobie ułatwić żywot i ustawić takie powiadomienie w telefonie, choćby we wbudowanym kalendarzu. Chyba każdy, nawet stary klamot ma taką opcję, ale jeśli nie to alternatywą może być program do zainstalowania na komputerze. Na pewno po wygooglaniu znajdzie się pełno takich aplikacji. Proponuje jednak nie za rok odpisać, ale za pół roku ponieważ nasz obecny świat wiruje bardzo szybko. Co Ty na to ? Nie wiadomo też czy chujnia.pl będzie wtedy istnieć więc zostawiam jeden z moich rzadko używanych e-maili : lumiarma@gmail.com . Jeszcze tak po za tymi sprawami to odnośnie ludzi ja mam ostatnio chyba na odwrót 🙂 Stałem się bardziej nie ufny 🙂 Trochę to chyba paranoiczne, ale może być przydatne bo z ludźmi to różnie bywa. Też nie tak dawno temu miałem to samo co Ty masz teraz czyli taki lżejszy entuzjazm i zmiana fali by z cienia wyjść jednak trochę do ludzi, taka trochę szajba 🙂 Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz