Amerykanizacja ( anglojezyczenie ) Polski i zanik języka polskiego

Kurwa mać, dlaczego w Polsce zamiast po polsku to wszystko zaczyna być coraz częściej po angielsku? To trwa już od wielu lat i pogłębia się w coraz to większym stopniu.

Czy to nie jest wkurwiające?

Nazwy firm coraz częściej po angielsku, napisy na produktach, włączysz radio to kurwa prawie wszystkie piosenki po angielsku, reklamy z napisami po angielsku, co to kurwa ma być? Co się dzieje z językiem polskim? On zaczyna kurwa zanikać!!!! Cała kultura też zaczyna zanikać przez wprowadzanie gównianych zachodnich produktów, np. jebane szybkie jedzenie, albo przyswajanie jakiś durnych zachodnich świąt typu halloween. No kurwa mać!!!! Ten kraj za jedno pokolenie przestanie kurwa istnieć językowo. 

93
45

Komentarze do "Amerykanizacja ( anglojezyczenie ) Polski i zanik języka polskiego"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie jestem patriotą i sądzę że POlska i słowienie to ścierwo… Ale zgadzam się z tobą że to jest pojebane że takie coś się dzieje, może już tu niema wcale słowian? Pewnie jakieś odpady ludzkie, Szwadron Śmierci powinien to wyjebać. Pozdro Rafał SUPER_OTAKU i przyszły programista.

    3

    3
    Odpowiedz
  3. Apropo firm. Jest taka polska firma (sprzęt tak naprawdę sprowadzany z chin) co się zwie lechpol. No i sprzedają swoje smartfony pod nazwą Kruger&Matz, w sumie nic dziwnego, kupił byś telefon który nazywa się lechpol? Raczej nie.
    Ale generalnie się z tobą zgadzam, przeważnie to korposzczury tak nie szanują polskiego języka. Mimo że są odpowiedniki polskie to walą jakieś nazwy angielskie. Wystarczy popatrzeć w ogłoszenia o pracę w korpo, same jakieś dziwne stanowiska, director manager, CEO itd.
    To tak jak w usa, wszyscy są kierownikami ale mówi się na nich president:) Paranoja.

    3

    0
    Odpowiedz
  4. Zapomniałeś o swoim manifeście, pomogę ci: „BUG CHONOR OJCZYZNA RZOŁNIERZE WYKLENCI ZAKAZ PEDALOWANIA WOLNY RYNEK STOP ISLAMOWI NIEZALERZNE MYSLENIE”

    2

    1
    Odpowiedz
  5. Stary masz rację. Mieszkam od 10 lat w UK i jakoś nie widzę tutaj żeby brytole coś po polsku nazywali. Oni wręcz mają alergie na nasz język. Oczywiście ludziki z kompleksem w Polsce na siłę chcą być English lub american buhahaha. Nie wiem o co w tym chodzi, może o to że baran jeden z drugim coś tam usłyszał zapamiętał i myśli że w UK mieszka. Na debilizm nie poradzisz. Pozdrawiam normalnych

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Popieram! Również mam już serdecznie dosyć wszelkich anglicyzmów!

    3

    0
    Odpowiedz
  7. „Kurwa mać, dlaczego w Polsce zamiast po polsku to wszystko zaczyna być coraz częściej po angielsku?” Chujowicze pytają, Pan wasz, Mesio, -wspaniałomyślnie niosąc z poświęceniem kaganek oświaty między ciemne cebulacko-plebejskie masy- odpowiada. Nie spinaj się tak, patałachu, na klęczkach oczywiście to czytający, bo nie ma o co. Nawet jeśli język/kraj zaniknie, to świat się nie zawali (w zdaniu „państwo istnieje tylko teoretycznie”, które niedawno zrobiło w Cebulandii taką furorę jest więcej prawdy niż myślisz, i nie, to nie jest spisek masonów/Żydów/cyklistów), ale to inny długi temat. Dziś zajmiemy się ściśle tematem chujni powyższej, czyli językiem. Przeczytaj, patałachu, sobie poniżej zacytowany tekst. Napisał go człowiek, którego z powodzeniem możesz określić jako Żyda, bo był nim w istocie. Ale primo, przeczytaj, zanim zaczniesz podejrzewać, że napisał to z powodu jakiegoś urojonego przez „Prawdziwych Wolaków” spisku żydowsko-masońskim. Secundo, Pan twój, Mesio, zaprawdę powiada ci: do takiego Człowieka, jakim był, patałachu, do usranej swojej śmierci masz mieć szacunek. Był nim Janusz Korczak. Lekarz, oficer Wojska Polskiego, pedagog, pisarz, działacz społeczny, i -Pan Doktor wybaczy określenie pod Jego adresem- Gość z prawdziwymi jajami, czyli Ktoś, przy kim nawet postać Mesia, Pana twojego, do kupy z Jego Ekscelencją, Wiecznym Prezesem Byczywąsem wzięta, jest tyci tyci. A oto, co napisał, Anno Domini 1906. „Pomówmy sobie o języku, ale nie o tym czerwonym, co go macie w ustach, tylko o mowie ludzkiej. – Zdziwicie się bardzo, jak się dowiecie, że język ludzki, czyli mowa ludzka, żyje, karmi się, choruje, robi rozmaite interesy – może być bardzo biedna lub bogata. Więc proszę was, różni mądrzy podróżnicy jeździli do dalekich krajów i zauważyli, że są tacy dzicy ludzie, którzy mają w swojej mowie bardzo mało wyrazów, że ich język jest bardzo biedny. Ma ten biedny język trochę rzeczowników, bo przecież trzeba jakoś nazwać swoje stołki, garnki i inne rzeczy, ma tam jakąś kupkę przymiotników, bo jedne stołki są duże – a drugie małe, jedne garnki – jakie? – czyste, a drugie – jakie? – brudne – ma tam trochę jeszcze tego i owego – i już koniec. – Taki to sam biedny język, jak naszych małych dzieci. A im mądrzejszy jest jakiś naród, im więcej wie i więcej umie, tym więcej ma rozmaitych wyrazów – i z każdym rokiem rodzą mu się owe wyrazy, jak wam rodzą się bracia i siostry. A może mi tak powiecie, jaki to się wyraz niedawno urodził? – Ano: samochód. Ktoś wymyślił brykę, która jeździ bez konia; trzeba to było jakoś nazwać – i nazwali: samochód. Tak samo, dopóki Gutenberg nie wymyślił druku, nie było wyrazów: druk, czcionki, zecer, książka. Ale nie myślcie, że tylko rzeczowniki się rodzą. Nie: i przymiotniki także, i inne części mowy. Są, na przykład, w polskim języku dwa wyrazy: lubić i kochać. Kocha się Boga, ojca, matkę, a lubi się kolegę, psa, wodę z sokiem. Byłoby lepiej, żeby dla wody z sokiem był inny wyraz niż dla kolegi – i pewnie on się kiedyś urodzi: wymyślą go ludzie – może nawet który z was wymyśli – i co? A weźcie teraz rosyjski język: tam jest tylko jedno – lubit’ – i mówi się: lublu atca i lublu prjanik. – A teraz inny przykład: wiecie, co to jest ciekawość? Ciekawość, to zaglądać do cudzych garnków – i mówi się, że taka ciekawość prowadzi do piekła. Ale jest i inna ciekawość: co się dzieje na świecie, skąd powstają różne choroby, co było za dawnych czasów, o czym mówią książki – i taka ciekawość to pierwszy stopień do rozumu, do wiedzy, do doskonałości. I patrzcie: i dobra, i zła nazywają się jednakowo ciekawość. – I tu znowu rosyjski język jest bogatszy, bo ma dwa wyrazy: lubopytstwo i luboznatielnost’. – Może za dwa lata, a może za dwadzieścia język polski urodzi nowy wyraz dla tej dobrej ciekawości – i będzie wszystko w porządku. (…) I jeszcze jeden przykład: rozumny, wykształcony i inteligentny. – Czyście pomyśleli kiedy, że można być wykształconym, a głupcem przy tym? – Wykształcony to często taki, którego rodzice mieli pieniądze, posyłali do szkół i drogo płacili za naukę – potem on skończył na jakiegoś doktora albo adwokata – i wstydzi się swojego krewniaka dlatego, że ten jest biedny albo nie tyle w książkach siedział. – Jest to sobie może i wykształcony, ale cóż, kiedy głupiec? – A rozumny może wcale czytać nie umieć, ale zawsze sam postępuje jak należy, i innym da rozumną radę. – I powiedzcie, co by to było, żeby istniał jeden tylko wyraz: wykształcony? – Wtedy często musielibyśmy nazywać mądrym głupca, dlatego tylko, że jego rodzice mieli pieniądze na szkoły. I jeszcze mało było tych dwóch wyrazów, bo sobie język polski pożyczył od łaciny wyraz: inteligentny. – A tak. – Jeżeli język sam sobie na razie nowego wyrazu wymyśleć nie potrafi, to go sobie pożycza tymczasem. Każdy język ma dużo takich pożyczonych wyrazów. – Mówicie: „amator kwaśnych jabłek” – a amator – to łaciński wyraz. – Adie – to znowu pożyczone od Francuzów – a kucharz – od Niemców.” Kapujesz, patałachu, o co biega? Język polski nie zanika. On najzwyczajniej w świecie ewoluuje, tak jak to robił od zarania dziejów, kiedy Mieszkowi I przyprowadzili jedną cipę z sąsiedztwa i powiedzieli: „wybierz sobie żonę”. A to, że jest w tej ewolucji tyle zapożyczeń z angielskiego wynika ze stanu ogólnego zacofania Cebulandii. Za to zaś odpowiedzialni jesteśmy my, czyli zamiast pierdolić pseudopatriotyczne i bezmyślne teksty rodem z jakiś porobionych organizacji narodowościowych, to się, patałachu, za robotę solidnie weź. Wymyśl coś, czego na Zachodzie nie mają, to jak się rozpowszechni, to się polska nazwa rozpowszechni razem z tym, co wymyśliłeś. A jak jesteś za głupi, by zostać wynalazcą, to pracuj ku potędze Rzeczpospolitej Cebulackiej, co by jej znaczenie w świecie rosło, to i znaczenie języka rosło będzie wraz z nim. /Mesio PS. PS-a dziś nie będzie. Panu twojemu, się nie chce, bo ma ostatnio dużo na głowie. Wystarczy mu, że na zadanie domowe sobie to, co powyżej napisał, patałachu, przemyślisz. Teatrzyk Zielona Cebula też ma wolne. 😉

    3

    2
    Odpowiedz
    1. Hmm…, to głębokie…

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Ja terz kurwa jestem bezzembny

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Racja brachu. Też mnie to srogo wkurwia

    1

    0
    Odpowiedz
  10. „jakichś durnych zachodnich świąt”, jakichś a nie jakiś. Jak język polski ma trwać jak Polacy w większości niestety ortografii do końca nie opanowali?

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Mnie też to wkurwia, tym bardziej że całe życie uczyłam się niemieckiego

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Też mnie to wkurwia no ale co zrobisz jak Polacy takie pojeby !

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Odezwał się ten, co korzysta z hamerykańskiego faceboga.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Masz racje dlatego proponuje ci wraz ze mną opuscić ten zasrany,zaszczany kraj i wyjechać do Japoni gdzie słyszy się tylko ten akcent od którego przy dluższej konwersacji z gejszą mam gacie w spermie pozdrawiam Rafał super okutasu żuje japońskie huje przyszły pierdolista

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Mesio widze ze masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Twoj komentarz mimo ze ma wiele prawdy w sobie niewiele ma wspolnego z pretensja autora chujni.
    Mianowicie chodzi o wszechobecny j.angielski we wszelkiego rodzaju nazw produktow nawet polskich firm, z propagowaniem j.ang jako jezyka ktory jesli widnieje na poszczegolnym produkcie / nazwie sklepu etc to przynosi teoretyczne zyski oraz nawarstwia przeswiadczenie o tym ze ” jestem modny „, ” ide z duchem czasu ” ” nie odstaje od norm europejskich / swiatowych „. Autor mial na mysli nie poszczegolne zwroty ktorych istnienie w jezyku polskim jest po prostu nieswiadomym lub nieuniknionym nastepatwem ewolucji jezyka. A to ze ludzie ze swymi malymi mozdzkami zaniedbuja nazywanie sklepu powstalego w Polsce i zalozonego przez Nowaka np ” sloneczko” tylko „sun” albo innych tego typu przybytkow. Cwicz czytanie ze zrozumieniem patalachu a nie tylko google i cytowanie z pierwszego linku co znalazles. Luiz

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Pokolenie pokemonow

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Ach, jak ja kocham czytać te gorzkie żale tępych nieuków

    0

    0
    Odpowiedz
  18. polska jest kolonizowana, co sie dziwisz??

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Co cebulaczku,nie znasz angielskiego i boli cie, że nic nie rozumiesz ? To smutne,naprawde.

    1

    1
    Odpowiedz
  20. @6 Mesio genialny, nasz Pan Mesio #1!!! Mesio na Prezydenta

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Szwadron Śmierci proponował prezydentowi powołanie tajnej organizacji pozarządowej zajmującej się tępieniem w zarodku w najbardziej brutalny i skuteczny sposób(np.poprzez mielenie ich w maszynce i przerabianiu ich na karmę dla głodnych dzieci w afryce ale i nie tylko)wszelkiego rodzaju odpadów ludzkich które z powodu swojej naiwności,głupoty i po prostu wyuczonej i wpajanej od dziecka antypolskości a także grupy interesów której na tym zależy, zagrażają istnieniu języka polskiego a tym samym tożsamości narodowej i dalszemu bytowaniu państwa polskiego,lecz prezydent odmówił tłumacząc się w ten sposób:’ale jak ja to zrobię to merkel i putin się wkurzą i mnie zastąpią kimś innym,a ja bym tego bardzo nie chciał bo podoba mi się bycie przyspawanym do koryta,wy nie rozumiecie że to wszystko przypomina komunę w której ZSRR mógł w każdej chwili odwołać swoje marionetki jeśli nie działały w zgodzie z ich wytycznymi,więc jeśli jak zrobię coś nie tak,coś co jest nie po myśli merkel to ona mnie zastąpi kimś innym,więc jestem zmuszony kategorycznie odmówić waszej propozycji’

    0

    0
    Odpowiedz
  23. @16. „Mesio widze ze masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.” Pan twój, Mesio, w swej wspaniałomyślności, wyjątkowo wybacza ci to plugawe oszczerstwo pod Jego adresem, wierząc, że nie czynisz go świadomie, albowiem błądzisz, patałachu. To, że produkty/firmy nazywa się „po angielsku” (bo nie tylko, a do tego zwróć uwagę, że część nazw jest słowotwórstwem, bo i w angielskim takie nazwy nie występują vide: „Maspex”) wynika z dwóch czynników. Pierwszym jest właśnie to ogólne zacofanie (w tym i kulturowe) Polski, które powoduje, że do języka polskiego zapożycza się obce wyrazy i o tym Pan twój, Mesio, już wcześniej mówił. Drugi powód, to ten, który poruszyłeś. Firmom łatwiej sprzedawać produkty, ale co ważne nie tylko w Polsce ale i za granicą (i to jest koniecznością wynikłą z naszego zacofania, miną dekady nim polski biznes będzie na tyle silny, by na taką skalę jak Anglosasi -o ile w ogóle kiedykolwiek- mógł promować własne nazewnictwo). Bo wyobraź sobie patałachu, że jakiś cudzoziemiec miałby kupić coś firmy „Szczebrzeszyn i Spółka”… Przecież on za chuja pana tego nie wypowie. Innymi słowy, słowa angielskie, czy też słowotwórstwo zbliżone do angielskiego, jest korzystne i potrzebne. Dla języka polskiego to żadna strata -przeciwnie to zysk, bo bez tego nie byłoby ewolucji języka, a język, który nie ewoluuje, staje się martwym- bo te „obce” słowa wejdą w jego skład i za ileś tam lat będą uważane za czysto polskie, tak jak to ma miejsce dziś z współczesną polszczyzną czerpiącą z obcych języków. I o tym Pan twój też mówił. Natomiast jest jeszcze jedna kwestia. Można tworzyć polskie nazwy i z powodzeniem promować je na świecie (np. polskie wódki są takimi markami), ale ona musi być łatwa do wypowiedzenia dla obcokrajowca (np. „Ursus”. Nawiasem mówiąc, zaczerpnięty z łaciny, a przecież polski, nie? ;)), a przede wszystkim musi mieć to kto robić. Tak więc patałach, który tak narzeka, powinien robić coś w tym kierunku -stworzyć coś, co kupi cały świat- wtedy nie będzie takiej potrzeby na obce nazwy produktów. Popatrz patałachu. W polskim języku nie było słowa „cola”, prawda? Ba, w angielskim pewnie też, dopóki ktoś nie stworzył produktu i nie musiał go jakoś nazwać. A teraz jest i żadna krzywda się nie dzieje. Jeśli, dajmy na to, zaczniesz produkować napoje i wysyłać je na cały świat, to nic nie stoi na przeszkodzie, by wraz z jego popularnością, do obcych języków wniknęły polskie nazwy, które także będą słowotwórstwem. Tak do obcych języków w tym do angielskiego wniknęło słowo „manga” czy inne japońskie wyrazy. Na tym polega ewolucja języka. Do tego owszem, może wydaje się że słów/nazw angielskich jest natłok, ale nie wszystkie się przyjmą na stałe. Część, w toku tej ewolucji językowej, po jakimś czasie zniknie. Przyjmie się tylko reszta i to w dodatku najczęściej spolszczona. I, patałachu, nie jest prawdą, że „ludzie ze swymi malymi mozdzkami zaniedbuja nazywanie sklepu powstalego w Polsce i zalozonego przez Nowaka np „sloneczko” tylko „sun””. To jest za duża generalizacja. Weź choćby pod uwagę, że wiele firm, w tym nawet zagranicznych koncernów stosuje dla swoich firm w Polsce nazwy polskie (vide: Biedronka, Żabka, Bank Zachodni)./Mesio PS. Wiesz co jest prawdziwym problemem w przypadku języka polskiego (i stanu umysłowego mieszkańców Cebulandii)? Że 60% populacji nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki. A 6 mln nie przeczytało totalnie nic, nawet jakiejś zasranej ulotki. To jest bieda narodu, a nie to, że Polacy zamiast cudów językowych w postaci „szybkiego jedzenia” mówią „fastfood” (który może ktoś kiedyś spolszczy na „fastfud” lub „fastfód” i jakiś dzieciak na dyktandzie za 200 lat będzie miał kłopot z ortografią w tym słowie).

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Pierdolisz jak potłuczony. Zamiast modne mówisz „trendy”? A treść, zawartość to dla ciebie teraz „content”? A goń się gamoniu.

      0

      0
      Odpowiedz
  24. @2 Ja bym kupił. Zależy mi na zawartości i ewentualnym wspomożeniu konkretnych osób (rodaków), nie gównianej metce. Telefon ma służyć do komunikacji, nie do gapienia się na jego nazwę. Zresztą Lechpol Z kupnem polskiego samochodu się nie udało bo w pełni własne to produkujemy chyba tylko autobusy, pociągi, jakiś specjalistyczny sprzęt itp, reszta fabryk samochodowych została przejęta przez koncerny zagraniczne. Teraz czeka mnie zakup prostownika i choć można dorwać coś zagranicznego za ~60zł to strasznie korci mnie kupienie polskiego za ~100.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. @21. „@6 Mesio genialny, nasz Pan Mesio #1!!! Mesio na Prezydenta” Pan twój, Mesio, zawsze wiedział, że się w końcu doczeka należytego mu uznania. 😉 W nagrodę, możesz ominąć dziesięć osób stojących przed tobą w kolejce do naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Pan twój, Mesio, pragnie też dodać, że bardzo poważnie się zastanawiał nad wygraniem wyborów, złapaniem narodu za mordę i zrobieniem porządku, ale doszedł do wniosku, że przecież nie da rady rządzić samemu na wszystkich stanowiskach i szczeblach. A w takim systemie, jaki mamy, nie da się wiele zrobić, bo system nie dopuści do reform, a te nieliczne, które uda się przeforsować, skutecznie rozpieprzy. A zamordyzm z kolei prowadzi do patologii znanej z historii świata pełnej wojen, okrucieństw, głodu, kultu jednostki i innego syfu. Tym samym reformy i tak nie zostałyby przeprowadzone, a kraj jeszcze bardziej by zdegenerował, gotując piekło dla jego (i nie tylko jego) obywateli. A tego Pan twój, Mesio nie zamierza czynić, bo lubi ze spokojem patrzeć w lustro. /Mesio PS. Najsmutniejsze, patałachu, jest to, że Cebulandia (i inne kraje mające podobne problemy) mogłaby mlekiem i miodem płynąć, ale nie tylko będzie, ale trzeba jeszcze modlić się, jak kto ma do kogo, żeby gorzej nie było. A niestety wszystko w polityce wewnętrznej i międzynarodowej wskazuje, że będzie gorzej. I to smuci Pana twojego, Mesia, który w takich chwilach przypomina sobie mądre zdanie, jakie padło w „Babylon 5” (Pan twój, Mesio, poleca), mówiące, że „musimy tworzyć przyszłość, bo inaczej ktoś to zrobi za nas”… A na tym świecie takimi, co robią to za nas, są rozmaite Hitlery, Putiny, Leppery, Kononowicze, Kwaśniewskie i inna złodziejska hołota bez względu na partię. Tylko że z całym światem nie da się samemu walczyć. Póki ludzie nie zaczną korzystać z mózgów, lepiej nie będzie. Może być tylko gorzej.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. KTO na prezydenta??? Mesio???
    przecież to cebulak włącznie ze słoikiem. Pierdoli 3po3 i udaje Łodzianina. kopiuje linki i myśli że Cejrowskiego przechytrzy. Echh…dzieci szwaczek…

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Ewolucję języka zobaczysz wpisując w YouTube JP2GMD. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. No nie? Sto procent racji. A potem chodzą takie kolorowe pizdeczki po ulicach i pierdolą 3/4 po angielsku, a obok leżą polscy menele w krzakach. Świetny kontrast. Angielski jest w porządku, ale na wyspach, w Ameryce, w Australii, a nie wciskany na siłę tutaj żeby było 'fajnie’.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. @20 Tu autor chujni, znam angielski bardzo dobrze, słownictwo pewnie lepsze niż nie jeden tz. jebany potoczny native speaker( który to dla niedowiarków jest kompletnym analfabetom i debilem, [ zwykli amerykanie słyną z prostoty i debilizmu ] z moich długoletnich doświadczeń w szkołach i pracach w tym kraju) mam w stanach zaliczone szkolnictwo od podstawówki do 4 roku studiów (top 5% of class ), i jestem w stanach ogółem prawie 30 lat, ( obracam sie swobodnie w lokalnym społeczeństwie ) Uważam że w czasie wizyty w Polsce czy w jakimś innym kraju jako turyści ludzie chcą poczuć i doświadczyć tą specyficzną kulture, język, zachowanie ludzi, potrawy, itp. itd. tego specyficznego kraju do którego się wybierają ( np. jedziesz do meksyku to chcesz poczuć meskyk a nie kurwa jeść pierogi i słuchać polskiej muzyki i oglądać polskie TV), a obecnie wizyta w Polsce to tania i chujowa pseudo podróbka USA,  z pierdolonymi KFC, Pizza Hut, McDonald’s, angielsko języcznymi napisami,  i innym gównem zachodu, a raczej samymi chujowymi rzeczami zachodu które może ludzie w Polsce uważają za postęp, mode, i że to jest tz. fajne, a co faktycznie jest tylko najgorsze gówno które zachód wciska gdzie się tylko da, bo w krajach pochodzenia to ich gówno coraz gorzej się sprzedaje. Wracając do używania w Polsce języka angielskiego zamiast polskiego w różnych nazwach, opisach itp. co wygląda na ułatwienie dla obcokrajowców, w sumie jest utrapieniem dla większości lokalnych mieszkańców którzy albo wcale albo słabo ( 90%+ ludzi ) władają tym językiem na poziomie wystarczającym aby przeczytać w tym języku gazete lub prowadzić więcej niż podstawową rozmowe na jakikolwiek temat. Ci ludzie zmuszani są we własnym kraju władać obcym językiem czy tego chcą czy nie. I choć rozumie że są np. kilkujęzyczne teksty w hotelach, restauracjach itp. w miastach głównie turystycznych, to nie widze jednak powodu dlaczego na jakimś tz. zadupiu, czyli powiedzmy każdym mieście nieturystycznym poniżej 100tys. mieszkańców,  jest wręcz narzucane aby jego mieszkańcy byli zmuszani i władali słownictwem w obcym języku z którym nie mają nic wspólnego. Powiem tyle, 99% amerykanów nie wie gdzie jest Polska, i mają to w dupie. W tz. głównych stacjach radio/TV nigdy nie ma nic w obcych językach ( wyjątkami są specyficzne programy lub stacje radiowe lub TV etniczne gdzie jakimiś innymi językami się posługują, i słuchają tego specyficzne grupy ) Muzyka w tz. mainstream nidgy nie jest obcojęzyczna. Nigdy nie słyszałem w amerykańskim radiu lub TV piosenek w obcych językach, w tym po polsku( a jak jest w Angli, Niemczech, Hiszpanii?? wie ktoś czy tam też tak? ). Natomiast będąc w Polsce, człowiek jest wręcz bombardowany tym jebanym angielskim na każdym kroku ( czemu nie niemieckim? przecież niemcy są sąsiadami ) czy tego chce czy nie.  Napisy, reklamy, jebane radio ma 90% obcojęzycznej muzyki ( głównie anglojęzycznej, której i tak mało kto rozumie) tak jakby kurwa nie było dobrej polskiej muzyki. Na chuj komuś podróżować do Polski i słuchać tego samego gówna co leci u niego ? Przybysz chce słuchać coś typowo z kraju do którego się wybiera, jeść potrawy z tego kraju a nie kurwa KFC itp. itd. A lokalny chciałby posłuchać w radiu coś co rozumie. Po chuj tyle tych angielsko języcznych nazw firm lub pracowniczych pozycji w firmach? Nawet firm które nie mają żadnych operacji międzynarodowych gdzie to miałoby sens. Polacy sami niszczą i przestają używać własny język z niezrozumiałych powodów, i za jedno lub dwa pokolenia ten język w większości zaniknie nawet wewnątrz kraju. Osobiście mam to w dupie, ale wielu ludzi ma z tym problem i jest wkurwionych. Pomijam już starsze osoby które zaczynają się czuć jak obcokrajowcy we własnym kraju. Czy to nie jest chujowe uczucie dla nich?

    1

    0
    Odpowiedz
  30. wypierdalaj szmaciarzu ciągnąć arabusom. to jedyne twoje przeznaczenie.

    0

    1
    Odpowiedz
  31. Fuck yourself, you mother fucker!

    0

    1
    Odpowiedz
  32. @27. „KTO na prezydenta??? Mesio??? przecież to cebulak włącznie ze słoikiem.” A ty patałachu, za takie teksty, trafisz tam, gdzie twoje miejsce. Na taśmię… gdzie po odpowiedniej obróbce twojego truchła, wypełnimy nim konserwy z tuszonką, która trafi do dzielnych wojsk ukraińskich, broniących swego kraju i reszty cywilizowanego świata przed putlerem (celowo z małej litery). /Mesio PS. PS-a nie będzie, bo nie zasłużyłeś.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. @31. „Tu autor chujni, znam angielski bardzo dobrze (…) i jestem w stanach ogółem prawie 30 lat” He, he… Siedzi polski ćwok w USA, wzbogaca inny naród i nagle wielki „patriota”… Spierdalaj niedojebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. @31 JEBANY DEBILU! „@20 Tu autor chujni, znam angielski bardzo
    dobrze, słownictwo pewnie lepsze niż nie jeden
    tz. jebany potoczny native speaker( który to dla
    niedowiarków jest kompletnym analfabetom i
    debilem, [ zwykli amerykanie słyną z prostoty i
    debilizmu ]” KOMPLETNYM ANALFABETą jesteś ty. Chciałeś przykozaczyć a tylko się o śmieszyłeś.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. @27, Mesio pewnie byłby lepszym prezydentem niż te jełopy od 1989 do teraz. Ale Mesio ma to w dupie, na chuja się pierdolić polepszać życie dla tępych debili którzy sami sobie taki los wybierają głosując na tych skurwysynów przy korycie. Przecież to cały czas ta sama banda.

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Mnie też to drażni… Jeszcze te wszystkie młodzieżowe czasopisma, silą się na „slang młodzieżowy”, żeby zdobyć szerokie grono odbiorców.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. chuj, dupa i kamieni kupa

    0

    0
    Odpowiedz
  38. @35, dalej zapierdalaj w Polandii za €300 miesiecznie i mieszkaj ze starymi do 60tki w klitce 35m2 za 400,000PLN w kredycie w frankach debilu. Lepiej wzbogacać obcy kraj niż być jebanym w dupsko codziennie przez własny ty jebany patałachu z 5 doktoratów i 10 języków obcych co za kasie napierdala za €300. Badź dalej patriotą, chuj ci w dupe.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. @36, i dziwić się że takim patałachom nawet te 1500 płacą, przynajmniej o 50% za dużo

    0

    0
    Odpowiedz
  40. #35, w dupie byłeś i gówno widziałeś, rusz się poza podwórko i swoją wieś nie ma się czego bać

    0

    0
    Odpowiedz
  41. 35 i 35, co wy robicie z dala od Mesiowskiej taśmy patałachy, znowu łańcuch przegryźliście?

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Przykre patrzeć jak polski język wymiera, niestety to wina nowego pokolenia pokemon, które ani po polsku ani po angielsku ani w innym języku niewiele potrafi. W sumie racja, bo niewolnicy nie powinni wogóle zabierać głosu, a nowe pokolenie to kasa, taśma, i zbieranie w polu, a do tego nie trzeba znać żadnego języka. Żal mi Was drogie dzieci ale sami jesteście sobie winne. Może Rosja ten żałosny kraj przygarnie jak z Ukrainą zrobi porządek.

    0

    0
    Odpowiedz
  43. Dupisz fleki.Z tym,że polski język i naród zniknie to przesadziłeś Gdybyś znał trochę historię to byś wiedział,że zawsze kraję bardziej rozwinięte wpływają na te mniej rowinięte.Tak było zawsze a Polski nadal istnieję. Nawet nie zdajesz sobie sprawy,jak często używasz słów zapożyczonych z innego języka.Tyle,że są to słowa odpowiednio „spreparowane” i dostosowane do polskiego.Dlatego tego nie odczuwasz.

    0

    0
    Odpowiedz
  44. Zamiast się bulwersować, idź pan w miasto na dupcing. Albo chociaż na łomżing.

    0

    0
    Odpowiedz
  45. @40. „@35, dalej zapierdalaj w Polandii za €300 miesiecznie i mieszkaj ze starymi do 60tki w klitce 35m2 za 400,000PLN w kredycie w frankach debilu.” Synku, tyle ile ja zarabiam, to ty nawet w tym swoim wyśnionym USA nigdy nie będziesz, dlatego nie musiałem jak ty ssać pały tym z immigration, by mnie tam wpuścili. Bo trzeba mieć w głowie, wtedy wszędzie człowiekowi dobrze. A taki jak ty tępy ciulik ma w Stanach czy w UK na zmywaku o tyle lepiej, że stawka godzinowa pozwala mu kupić w dyskoncie trochę więcej niż gdyby siedział na taśmie u Mesia, bo jak przyjdzie do prawdziwych kosztów życia na Zachodzie na prawdziwym poziomie, to takie Polaczki na kupie w jednym mieszkanku na Greenpoincie czy Bronxie i za 100 lat tego nie osiągną. Do Stanów, to ja sobie na porządne wczasy mogę lecieć. I się immigration -którzy naoglądali się takich ćwoków niedorobionych jak ty, którzy spać po nocy nie mogą ze strachu przed deportacją z powrotem do kibla w Polsce z którego się przypadkiem urwali- nadziwić nie może, że o wyznaczonej dacie powrotu stamtąd, zadowolony i wypoczęty, wyjeżdżam.

    0

    0
    Odpowiedz
  46. Napisz swojego posta w języku angielskim, zrozumiesz oczywiste przewagi języków słowiańskich.

    Serwus!

    0

    0
    Odpowiedz
  47. Przykład: w Biedronce, na dziale wypieków nie jest napisane rogal, ale „krosant”!!!

    1

    0
    Odpowiedz
  48. Trafiłeś w sedno, dobra chujnia. Jak słyszę teksty w stylu „o co kaman (piszę jak czytam i chuj wam do tego, nie jestem w Anglii czy innej Kanadzie)”, czy „jestem hepi” to chuj mnie trafia. Chyba nie jest przesadą powiedzenie, że wielu Polaków zjadłoby nawet gówno, gdyby tylko było amerykańskie.

    1

    0
    Odpowiedz
  49. ja wam coś sayuje, bo wy nie understandujecie że aby be hepi to trzeba haveować troche brainów, i workować smartownie a nie hardownie. Jakbyście haveowali ajfona 8S tak jak me to byście couldowali szybko findować całe informejszyn o tym jak mało workować a dużo earnować, i nie haveowali byście takich problemsów jak nieknowingowanie jakiegoś worda w languiczu innym than polski, bo aby learnować inne languicze niż nativowy to wcale nie takie difficultywne i jedynie requireuje troche łokcio greasu i everytingowe do learnowania jest easyliowe. Jak understandujecie co ja wam explainuje to już jesteście jednym shoesem w housie. Życze wam dobrego laka w lernowaniu nowego languicza.

    0

    1
    Odpowiedz
  50. Mesio piszesz o spoleczenstwie ktore nie przeczytalo zadnej ksiazki? Nie bede wiec przypominac jak zaczynales kariere na tym portalu….;-) bez ppzdrowien Luiz

    0

    0
    Odpowiedz
  51. Tez mnie wkurwia ta angielszczyzna na sile, sztuczna i snobistyczna. Mieszkam poza Polska i za kazdym razem kiedy kupuje nowy numer Polityki czy innego pisma i widze angielskie wtracenia to mi sie noz w kieszeni otwiera. Kurwa, co to za slowo np. piarowcy? (Niby od PR). Albo HR? Nie moze byc dzial kadr? Coachingi, castingi, hejtowanie i chuj wie co. Glupawej mlodziezy w okresie dojrzewania z burza hormonalna mozna by jeszcze darowac, ale nie pojebanemu cwiercinteligentowi, po licencjacie wieczorowym, pseudo-dziennikarzowi, ktory sie sili na swiatowca, a sloma mu z butow wystaje.

    2

    0
    Odpowiedz