jestem podnóżkiem w zyciu innych

Albo to ja jestem totalną idiotką, albo mam niebywale szczęście przyciągać do siebie całe zidiocenie świata.
Aktualnie jestem w czarnej dziurze czegokolwiek. Matka całe życie robiła ze mnie pajaca na sznurkach, którym sobie manipulowała i skutecznie wpedzala na każdym kroku w przytłaczające poczucie winy i tego, że muszę grać pod jej dyktando. Inaczej się obrażała i nikt ze mną, dzieckiem, w domu nie rozmawiał… Znalazłam faceta, niby fajny, ogarnięty. Ale matki nie trawił, tego co odwala. Rozumiałam to poniekąd. Kazał wybrać, on albo ona. Wybrałam jego, matkę na dystans. Cuda wianki sie zaczęły dziać. Tymże sposobem od 10lat nie mam żadnego kontaktu z rodziną, bo matka tak zamanipulowała, że wszyscy uważają, że to ja, niegodna córka się od nich odwróciłam….
No a ten fajny facet, z biegiem lat, stal sie debilem, który wszystko mi narzuca, łaskawie raz na ruski rok ofiaruje jakaś czułość, za którą powinnam na kolanach dziękować. Traktuje mnie jak swoje dziecko, którym może rządzić, któremu może rozkazywać, a które suma summarum pokrzyczy, pokrzyczy ale zrobi, bo inaczej ciche dni, które sa dla mnie torturą. Koleżanek nie mam, bo „co ja będę komuś o naszym życiu opowiadać”… Jedyna praktycznie osobą, z którą rozmawiam jest on. I to dosłownie. Jestem psychicznie rozjechana, zastanawiam sie co ja tym ludziom zrobiłam, że traktują mnie jak podnóżek swojego życia…
Gdyby nie dziecko, to wyszłabym z chaty tak jak stoję i poszła w chuj…
Codziennie mam nadzieję, że rano sie juz nie obudzę…

48
8

Komentarze do "jestem podnóżkiem w zyciu innych"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Pierwsza rozważana opcja w pierwszym zdaniu zdecydowanie ma tutaj zastosowanie. Mam nadzieję, że pomogłem.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Wyszłaś od toksycznej matki do toksycznego męża. Dziewczyno Uciekaj!!!! To się nie skończy. Polecam ci książkę „Toksyczni Rodzice” Susan Forwad. Co prawda punktem wyjściowym jest dom rodzinny ale traktuje ona o dalszych losach, wyborach ludzi z takich dysfunkcyjnych rodzin i jak to ogarnąć. To tak żebyś miała wgląd co się dzieje w twoim życiu.
    Nic nie zrobiłaś.To nie jest twoja wina. I dziwić się że ludzie ogólnie bardziej ufają i kochają zwierzęta domowa (psa kota) a nie innych ludzi. Niestety w Polsce dobre 60% to dysfunkcyjne rodziny pomimo rodzinnego katolickiego wychowania.

    Jak już mówiłem ratuj się póki czas, bo twoje dziecko doświadczy twojego życia. A jak już jego doświadczy to albo będzie patrzyć bezsilnie na jego cierpienia jak ojciec lub babcia nim majtają jak marionetką albo samo stanie się emocjonalnym manipulatorem wampirem i sama nie będziesz mogła na nie patrzeć, jak samo wobec ciebie zacznie stosować te metody. I nie nie jest to wina dziecka, że takie się urodziło tylko środowiska, które je ukształtuje.

    Musisz być silną osobą skoro nareszcie to z siebie wyrzuciłaś, dltego wierze, zę ci się uda.

    Pozdrawiam 🙂

    12

    0
    Odpowiedz
    1. Komentatorko, ta biedna dziewczyna nic w swoim życiu nie zmieni. Co do tego to nie mam żadnych wątpliwości. Przecież już siedzi z nim 10 lat. Rozumiesz? 10 długich lat. Byli tacy w historii ludzkości co przez 10 lat imperia zbudowali, 10 karier mieli już poza sobą a na dodatek 10 balonów w kasie. Nic, tylko się zalamać.

      0

      1
      Odpowiedz
  4. Czochraj bobra to rozrywka jest dobra

    4

    1
    Odpowiedz
  5. bierz metanabol, też wyglądałem jak podnóżek, teraz bardziej przypominam szafę.

    12

    1
    Odpowiedz
  6. to się wjebałaś

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Wjebała się strasznie. To fakt. a może kiedyś była fajną dziewczyną. Niestety większośc kobiet inteligencją nie grzeszy.

      0

      0
      Odpowiedz
  7. A może jesteś po prostu wkurwiającym mentalnym dzieckiem ,patrzyłaś na to od tej strony? Nooffence ,piszę to bez żadnej wczuty ,ale pomyśl czy twoje zachowanie nie powoduje że ludzie tak się z tobą obchodzą. Ja też tak postępuje z wkurwiającymi dzieciuchami ,tak jest prościej ale tak jak mówiłem piszę bez wczuwania się pozdro.

    4

    2
    Odpowiedz
    1. Np proste ze tak!!! Bo w Katolickiej Polsce to ofiara jest zawsze winna co nie ?

      Nie słuchaj tego dekla autorko. To jest myślenie typu okularnik ma iPhone to mu jebne i zabiorę bo mam większe mięśnie.

      1

      0
      Odpowiedz
  8. Został tego debila. Człowiek został stworzony po to, by zniszczyć drugiego człowieka.
    Związki już takie są, na początku fajnie a potem jak się spierdoli coś to po całości.

    6

    2
    Odpowiedz
    1. tal też było u mnie przed wielu laty. Niby było fajnie i to dosyć długo (znałem kobietę 2 długie lata przed ślubem, który z perspektywy czasu był bezsensowną absolutną chujnią), ale potem w szybkim tempie zaczęło się pierdolić, i to po calości. Wszystko już mam od wielu lat poza sobą. A kiedyś wydawalo mi się, że mi sie taka kobieta jak ona już nigdy nie trafi. A na roku niejeden mi zazdrościł, bo taka atrakcyjna laska. Nie ma reguł drodzy Chujowicze.

      0

      0
      Odpowiedz
  9. A ty nazlosc im wygol sobie.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Uniwersalny sposób na każdy problem? Kontratak. Bez wykładania swoich racji, przekomarzania się i przekonywania jakimiś kontrargumentami. Argumentacja z pozycji siły, na zasadzie vice versa – zemścić się, nawet w ryj można a czasem nawet trzeba dać.

    5

    1
    Odpowiedz
    1. Świetna rada w chuj, będą się napierdalać co dnia i w soboty i święta reż. Mądrego to aż miło posłuchać…

      2

      0
      Odpowiedz
  11. Idź do psychologa, pomoże ci stanąć na nogi.

    9

    0
    Odpowiedz
    1. Psycholog rzadko kiedy tak naprawdę pomoże. Też kiedyś chodziłam w podobnej sytuacji (n a szczęście jeszcze wówczas bez dziecka), i mogę jedynie powiedzieć, że te rozmowy, analizy, rozdrapywanie ran, szukanie jakiegoś rozsądnego rozwiązania dołowały mnie jeszcze bardziej. Nieraz rozmowa z poważnym, doświadczonym człowiekiem może przynieść większy efekt. Ale byłam wtedy głupim cielęciem, a miałam już 25 lat i studia za sobą.

      0

      0
      Odpowiedz
  12. Dokonujesz przeniesienia matki na męża. Jesli pojawilby si inny facet,byłoby tak samo. Poczytaj trochę Junga,popracuj nad sobą, a bedzie lepiej.powodzenia!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. No właśnie szanowna Autorko. Ledwo gościa poznałaś i już sobie szybko dziecko sprawiłaś, bo inne już mają troje, a ja ani jednego. Czy to na tej zasadzie? A czemuż to nie poczekać pare lat, zobaczyć, co to za czlowiek, a nie tak na szybkiego ślub, dziecko i może skryte marzenie młodej zapewnej kobiety, że będzie nam dobrze ze sobą przynajmnie do grobowej deski. Zapewne, i założyłbym się o 1000 zł, że sięnie pomylę, nawet przed tym swoim debilem nie polizałaś nawet jakiegoś miłego gościa. Ludzie, na Boga, czy Wam w tym pierdolonym neoliberalnym kapitaliźmie 21 wieku już się zupełnie rzuciło na szare komórki? Czy już zupełnie straciliście rozum?

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Już dawno nic tak przygnębiającego nie czytałam.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Autorko, napisz koniecznie, ile masz w końcu lat, bo nie wiem, pisząc teraz ten komentarz, jak tak naprawdę podejść do problemu, jak Cię przyporządkować. Bo Twój wpis oceniam jako dramatyczny. Będziesz musiała, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, radykalnie zmienić swoje dotychczasowe życie i sposób myślenia. Czekam więc na garść dodatkowych informacji. Jako mężczyzna o sporym życiowym doświadczeniu, mogę jedynie powiedzieć krótką trywialną prawdę, nie będąc geniuszem o wskaźniku inteligencji wynoszącym 140 czy 150 punktów. Tak to piszę na wyrost, albowiem nie wiem, jak to z tym punktowaniem wygląda. Jeżeli jesteś osobą o przyjemnej powierzchowności, a wiesz przecież, na co faceci niezależnie od stanu posiadania i ilorazu inteligencji zwracają uwagę, jesteś miła z natury, nie jesteś przesadnie pruderyjna, w miarę inteligentna (bo ten wpis pisałaś chyba w takim momencie, kiedy emocje wzięły górę nad chłodnym rozsądkiem), a przede wszystkim masz w swoim wnętrzu świadomość, że lubisz tak całkiem po ludzku mężczyzn pomimo swoich przykrych życiowych doświadczeń, wiedząc przecież, że nasze krótkie życie na tym padole zarówno dla kobiety czy też mężczyzny zbyt łatwe nie jest, mimo paru przyjemnych chwil, sytuacji, a z każdym minionym dniem zbliżamy się do krzyża, a to jest nieuniknione. Po co więc sobie utrudniać to życie, komplikować je jeszcze bardziej, męcząc się z kimś, do kogo nie masz ani odrobiny uczucia, spalając się coraz bardziej w tym bezsensownym związku, z dnia na dzień, z roku na rok. Bądź wreszcie dorosła, nie zasłaniaj się dzieckiem. Jezeli nie wiesz, jak to rozegrać, to idź po poradę do osób mogących Ci pomóc. Jeżeli w jakimś tam stopniu masz tych kilka zalet, o czym pisałem powyżej, to niejeden rozsądny, rozgarnięty, sympatyczny gość wziąłby Cię do swego życia w jednej sukience, w dziurawych butach, niezależnie od tego czy masz dzieci czy nie. Z radością w sercu, dziekując Stwórcy, że tak wielkie szczęście go spotkało w tym jego szarym życiu. Ale pamiętaj, trzeba mieć do kogoś trochę serca, sympatii, pomyśleć, czy mogę komuś w jakimś stopniu dać to, czego ta druga strona oczekuje. A nie myśleć tylko o tym, co ta druga strona może mi dać.

    1

    1
    Odpowiedz
  16. Szanowna Autorko. Narazie nie wiem za bardzo, co Ci napisać. Wiem jednak, że otrzymasz mnóstwo komentarzy na swój wpis. Poczytam te komentarze i dopiero potem zajmę stanowisko, bo nie chciałbym się powtarzać. Ktoś może czyta w moich myślach i mógłby napisać to samo.

    0

    0
    Odpowiedz