Witam serdecznie wszystkich Chujowiczów i Chujowiczki. Nie wiem już sama co mam zrobić i piszę tu po prostu z bezsilności, bo nikogo ni interesują moje problemy więc co mi pozostaje? Jestem jeszcze młoda, chodzę do liceum. Od ponad roku codziennie prowadzę cholernie długie rozmowy z moją siostrą, która mieszka we Francji. Ma tyle lat co ja i od roku zmaga się z bulimią i depresją. Tak jak mówię dzień w dzień próbuje ją jakoś pocieszyć, czy zmotywować do jakiegokolwiek działania. Próbowałam juz wyciągać ją z tego bagna na wszystkie sposoby. Od rozmów, po krzyk i błagania, nawet kilkanaście razy namawiałam ją na terapię. Nic to nie daje. Problem się pogłębia a ona sobie z tym nie radzi. Jestem bezsilna, bo jesteśmy też najlepszymi przyjaciółkami i czuje się w obowiązku jej pomóc. Dodatkowo mam w szkole taki zapierdol, że nie mam na nic czasu. Jest bardzo źle. Uczę się mnóstwo a i tak dostaje trójki. Mam problemy z kręgosłupem i od noszenia cięższe torby od razu zaczyna mnie boleć. Niestety mój szkolny plecak jest tak obładowany książkami, że cały czas jestem na lekach przeciwbólowych. Na dodatek cały czas choruję i mam wieczny kaszel, katar i temperaturę. Wracam do domu o 18.00 i do drugiej w nocy siedzę nad książkami. A o szóstej pobudka. I tak jest cały czas. Moi przyjaciele zaczęli się ode mnie odsuwać. Jestem cały czas smutna i zła, bo nie mogę pomóc siostrze, mimo, że bardzo bym chciała. Nie mam dobrych relacji z rodzicami, więc nie mam z kim o tym porozmawiać. Oprócz tego wszystkiego pracuję jako modelka i co chwilę mam jakieś pokazy i padam na twarz, w szkole nauczyciele robią mi z tego powodu problemy i mam przejebane. Ja wiem, że to nie są jakieś straszne rzeczy i że pewnie większość z Was tak ma, ale ja po prostu czuję się odrzucona, niechciana przez wszystkich, a przede wszystkim bardzo zmęczona. Jest mi po prostu przykro i smutno. Mam wrażenie że życie mnie przerasta i wiem, że w przyszłości będzie gorzej, więc może niepotrzebnie się nad sobą użalam, ale może ktoś z Was to zrozumie.
Pozdrawiam Was serdecznie.
K.
Modelkę życie przerasta! Powiedzcie, że to się kurwa nie dzieje…
Gdybyś zarabiał 17 tysi na sekundę tak, jak ja
kolejna jebana gimbusiara, po chuj ci szkoła i tak zostaniesz bezrobotną w najlepszym razie wylądujesz na kasie w biedrze. Odstresuj się dosiądź jakiegoś dorodnego konia i pierdol szkołe
Napisz do mnie email kamil72332415@wp.pl
Witaj w klubie.Brak chęci do życia to coś z czym zmagam się od paru lat.Są lepsze i gorsze dni.Dziś jest ten gorszy…od rana mam ochotę tylko na jedno: zniknąć.Albo strzelić sobie w głowę i zakończyć tą żenującą wegetacje.Nie mam już sił i pomysłu jak to wszystko rozwiązać.Ileż k***wa można walczyć?! Ty masz jeszcze szanse.Jesteś młoda,chodzisz dopiero do liceum.Ja mam 32 lata i już opadam całkiem z sił.Czasem naprawdę mam ochotę wszystko to zakończyć i skończyć ze sobą… Może chociaż Tobie się uda.Powodzenia i nie daj się.
Współczuję. Kobiety kierują się emocjami nie rozsądkiem, dlatego gdy są bite tkwią w chorych związkach, s Twoja przyjaciółka nie chce spróbować wyjść z tego.
Bardzo Ci współczuję. Staraj się szukać pozytywów swojego życia, czerp siłę z tego że dajesz wsparcie siostrze. Ewentualnie idź do psychologa by pomógł Ci dostrzec światło w swoim życiu. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
Tak większość z nas też pracuje jako modelka znamy ten ból i wiemy jakie to życie modelki podłe ile to poświęceń wyrzeczeń i znoju za najniższą krajową współczujemy z całego serca swego i całej duszy swojej
Rób doktorat
Żal mi cię, bo wiem jak to jest kiedy nie możesz komuś pomóc bo ten ktoś zwyczajnie nie chce. Trzymaj się
Nie myśl, że Twoje problemy są śmieszne i nie umniejszaj sobie. Każdy ma swój mały krzyż i własną parę butów, której inni nie muszą, albo nie chcą zrozumieć. Weź pod uwagę rozmowę z rodzicami odnośnie Twojej siostry. To niełatwa decyzja, bo położysz na szali dobrą relację z siostrą przeciwko jej zdrowiu. Ale jeśli kiedyś dojrzeje, to na pewno Cię zrozumie. Chyba, że rodzice nie będą w stanie jej pomóc. Sam mam siostrę we Francji, dlatego dodatkowo mam nadzieję, że Ci się uda jej pomóc. Czasami znajomi muszą się wykruszyć, mam nadzieję, że zostanie przy Tobie choć jedna dobra dusza. Wobec podejścia Twoich znajomych, bądź otwarta na innych dookoła Ciebie. Może ktoś tam cierpi, a nie potrafi poprosić o pomoc. Wszystkiego dobrego ode mnie i mojego kota.
No i pewnie Ciebie zjadą tutaj za tą modelkę i pewnie Twoją chujnię przeczytają na opak bo Twoje „padam na twarz” źle zrozumieją. Pewnie to tak zrozumieją jakby ten modeling był taki wymagający a nie ogólnie wszystko co robisz. Swoją drogą czy te leki przeciwbólowe nie mają jakiś poważnych skutków ubocznych? Mianowicie czy Ci nie obniżają czasem zdolności układu immunologicznego i dlatego tak często chorujesz. Swoją drogą, Kasia? Pozdrawiam
A więc Kasiu (strzelam że tak Ci na imię:). Powiem Ci coś o szkole. Pierdol te oceny! Jedź na minimum, bo cały nasz system edukacji jest chuja wart. To tonący okręt który ma za zadanie zrobić z ludzi idiotów. Kiedyś jak byłem w technikum to mi zależało na ocenach. Wtedy myślałem że to coś znaczy, o czymś świadczy… Naiwny chuj ze mnie był. Dopiero kiedy poszedłem na studia dotarło do mnie, że większość nauczycieli ( nie wszyscy) robi z nas kompletnych idiotów! Szczególnie na mojej uczelni ( pozdrawiam politechnikę lubelską- pierdolcie się profesorkowie!).Uczą nas takich kurwa bredni że nawet nie chce mi się tutaj tego pisać. A więc nie liczy się co masz na papierku. Liczy się to co masz w GŁOWIE kurwa!. Liczą się umiejętności! Bo tego Ci nikt kurwa nie odbierze.A więc pierdol oceny i znajdź więcej czasu dla siebie. Ucz się czegoś przydatnego, coś co Cię interesuje , co lubisz. Nie przejmuj się świadectwem bo finalnie chuja znaczy. Pozdrawiam. D.
A co tam kurwa ta smarkula sama robi w tym żabolandzie, zamiast razem z tobą do szkoły deptać? I kto do chuja chce patrzeć na takie przygarbione i zasmarkane modelki jak ty?
Tu Rafał_Otaku,już nie kocham Japonii,moją miłością są ateistyczne i laickie Czechy.Bliżej z mojego Śląska.Nick bez zmian.
7 lat temu kończyłam liceum. Zależało mi na dobrych ocenach ze wszystkiego. Skończyłam studia i teraz z perspektywy czasu – po chuj uczyć się wszystkiego. Ucz się tylko tego na czym Ci zależy. Angl, Pol. Majca – bo to jest na maturze i przedmiot który chcesz zdawać dodatkowo. Reszta – byleby przejść. Moi koledzy olewali to co ich nie interesowało. Np kumpel w liceum już miał firmę informatyczną, studiował informatykę, studiów nie skończył a jego firma prężnie się rozwija, kolega z zainteresowaniami humanistycznymi, polonista z wykształcenia – teraz grafik, prowadzi własną firmę i kreuje różne loga. Podziwiam takich ludzi. A ja chciałam być ze wszystkiego dobra – hahaha – teraz śmieję się sama z siebie;) Także kochana, jeśli jesteś modelką-rób to co lubisz ale nie bądź głupia i nie ucz się dla ocen ani dla nauczycieli tylko dla siebie. 3 też jest ok. Nie bądź „piątkowa” dla czyjegoś widzi mi się. Kolejna sprawa – nikt poza Tobą nie jest odpowiedzialny za Twoje życie i mało jest ludzi, których Twoje życie obchodzi. Oprócz najbliższej rodziny. Z biegiem czasu zobaczysz też, że dla Twoich rodziców Twoje szczęście jest i zawsze było najważniejsze. Siostra – jeśli nie chce wyjść z choroby dla siebie samej, niech spróbuje to zrobić dla Ciebie. Będzie to zajebiście ciężkie, ale najłatwiej jest się poddać. Żeby pozbyć się negatywnych emocji – najlepsze lekarstwo – aktywność fizyczna. Moc jest w Tobie pamiętaj. Poczytaj trochę o metodach coachingu. Znajdziesz jakiś złoty środek – tylko to zajmie trochę czasu. A póki co nie daj się i walcz. Kurcze, chciałabym mieć to rozumowanie co teraz 7 lat temu
POWODZENIA!!!
Ci co dają mało gwiazdek tej chujni, nie czują klimatu bo pewnie chodzili do jakiejś szkoły średniej typu plac zabaw. Ja Cię rozumiem, też miałam przewalone w liceum (nawet cięzej i gorzej niż na studiach technicznych) gdzie mocno cisneli z przedmiotów kierunkowych(profil bio-chem) a do tego inne przedmioty nie dawały nam forów (nawet historia gdzie mielismy to samo co klasa humanistyczna robione, nie wspominając o matmie czy fizyce) ledwo człowiek żywy był po całym tygodniu, a do tego dochodziła masa sprawdzianów prac do zrobienia i korepetycje (na których np z fiz czy chem zadawane było po 40-50 zadan a tydzień gratis). Człowiek jak szedł na wagary to nie po to aby się napić piwa i poleniuchować ale po to aby odespać i nadrobić samodzielnie materiał z ważniejszych przedmiotów. Ja Ci powiem tak, ze wszystkim nie dasz rady, posortuj sobie priorytety na ważniejsze i mniej ważne i skup sięna tych pierwszych a resztę tak aby aby rób. Musisz wzmocnić swoją psychikę bo nie dasz rady(ale nie upartość tylko np odpornośc na stres, manipulacje innych). Poza tym mocna psychika to podstawa jeśli chcesz dorabiać sobie w modelingu, Twoja siostra się do tego nie nadaje, skoro wpędziła się w chorobę po przez presję otoczenia. Zawsze znajdzie się tam jakaś jędza która stwierdzi złośliwie że masz np, brzydkie kości kolanowe, albo nos albo ucho albo jesteś za gruba, krzywa itp… nawet jeśli byś była wzorcem anatomicznym leonarda da vinci to i tak będzie źle że np nie masz modnej furtki w zębach, brzydkie włosy czy coś. Nie można brać tego do siebie. Po nastepne w tym świecie jest towarzystwo mega ćpuńskie – dlatego ten zawód wymaga mocnej psychiki i odporności na MANIPULACJE innych zazdrośników. Podkreslam JEŚLI nie masz mocnego charakteru i brak Ci asertywności nie pchaj się do tego świata, po co Ci nawet ta sława i kasa skoro ten świat Cię zniszczy. Znajdź inne zajęcie jeśli dojdziesz do tego wniosku. Znajdz miłość prawdziwego chłopaka – przyjaciela będziesz szczęśliwa i zobaczysz ile to Ci doda energii. Podstawą urody jest dobra dieta – taka w której organizmowi nie brakuje witamin, minerałów białka do regeneracji i budowy np skóry, kości, paznokci, tłuszczów do syntezy np hormonów, cukrów do wytwarzania energii. jeśli nie ma składników wtedy wypadaja włosy, łamią się paznokcie ma się worki pod oczami, ziemistą cerę, wygląda sie chujowo a do tego jak jest się szczupłym to już totalna beznadzieja. No i wtedy też sie choruje bo i brak odporności. po za tym teraz photoshop poprawia wszystko więc nie ma sensu sięniszczyć tylko lepiej zaprzyjaźnić z fotografem/grafikiem komputerowym. Zacznij od odpoczynku – poświęc na to cały weekend, kąpiel ciepła, spacer/zabawa z psem/kotem, gotownie czegoś dobrego i zdrowego, np jakiś koktajl odżywczy, leniuchowanie 9też potrzeba) odeśpij trochę, jak odpoczniesz i nabierzesz sił stwórz plan rzeczy do zrobienia kierując sie priorytetami, nie pomożesz siostrze jeśli sama siebie nie ogarniesz i nie będziesz silna. Musisz zacząć od wzmocnienia siebie. przestań sie zamartwiać – to bardzo osłabia organizm i psyche, nie masz na wszystko wpływu, świat i tak się dalej kręcic będzie czy coś zrobisz czy nie. Wymyśl sposób jak siostrze pomóc, ale samej Ci bedzie ciężko, musisz pogadać z rodzicami, ściągnąć tu siostre bo inaczej nic z tego nie będzie i bedzie pogrzeb a nie modeling. Jej rozmowa przez telefon nie wiele da jesli siedzi w takim a nie innym otoczeniu to ile się nie nagadasz to i tak nic nie da. Ona musi tu przyjechać musicie spędzać czas, nie wciskaj jej jedzenia na siłę, będzie je chować zwracać itp.. tu trzeba użyć perswazji – ona sama musi dojść do wniosku że trzeba jesc zdrowe produkty w zbilansowanej ilości wtedy sie jest ładnym, puśc jej może film o anoreksji, ona musi najpierw sobie uświadomić że ma problem a ty jąkochasz i chcesz jej pomóc. Trzymam kciuki
Udaj się na zakupy do najbliższej biedronki. kupujesz raz, trawisz cały czas. Zobaczysz że życie może być piękne:)
dojebią ci w komentarzach że się zesrasz
tak przestań ściemniać, że jesteś modelką, myślisz, że męska część chujni przychylniej spojrzy na twoje problemy bo jesteś niby modelką, dlatego to napisałaś tak?
jak byś nią była to byś się tu nie żaliła, tylko opierdalała jakiemuś zacnemu fagosowi gałę, żeby „awansować” to tyle, bywaj. P.s. A problemów siostry, współczuje.
Czytając Twój komentarz widzę siebie sprzed kilkunastu lat – głupiego chuja realizującego cudzy scenariusz na własne życie. Scenariusz za który zapłaciłem bardzo słono. Przede wszystkim zapamiętaj sobie że życie nie zaczyna się i nie kończy na szkole, najlepiej (jeśli to możliwe, bo wiem że równie bywa) żebyś uczyła się czegoś co naprawdę Cię interesuje. Dobrze byłoby również żebyś odpowiedziała sobie na pytanie co chcesz robić w życiu (jeśli nie wiesz szukaj pasji). Pamiętaj, że najbardziej przejebane jest uczyć się w szkole której się nienawidzi – z tamtąd droga wiedzie tylko do pracy która będzie powodować odruchy wymiotne. Walcz o siebie żebyś nie skończyła tak jak ja skończyłem – po szkołach których nienawidziłem z całego serca, w robocie której nie znoszę,zgorzkniały, rozczarowany,a momentami wkurwiony na wszystko (a najbardziej chyba na samego siebie).
Przede wszystkim to Ty zamartwiasz się nią, ale spraw by było odwrotnie. Nie musisz być szczera, ale spraw by to ona zaczęła się o ciebie martwić, możesz posłużyć się tym, iż powiesz jej o swojej jakiejś ciężkiej chorobie. Przede wszystkim chodzi o to, by ona weszła w Twoją skórę. Co do tych twoich chorób, możesz mieć chroniczne ogólne zakażenie ustroju, wynika to z takich przyczyn jak próchnica zębów, zaniedbane rany itp, choć może to być nerwica. To trzecie jest w Twojej sytuacji najbardziej prawdopodobne. I pamiętaj, że choroby tego typu jak bulimia to w głównej mierze problemy psychologiczne (to jest do opanowania i wynika z przyjętego stylu życia, więc dlatego jest to do wybicia z głowy).
@ 17 – jeżeli kiedykolwiek chciałbym być z dziewczyną, to tylko z taką, jak Ty
@18 – trochę nie podoba mi się Twój komentarz. Żeby dziewczyna się w to „nie pchała” – to są jej marzenia, a Ty podcinasz jej w tym momencie skrzydła. Jeśli będzie rozsądna i będzie słuchała przede wszystkim siebie i swojej intuicji – da radę. A poza tym – pomysły na siebie zmieniają się jak w kalejdoskopie, a najgorsze jest to uczucie, że się nie spróbowało. To jest początek wejścia w dorosły świat, człowiek szuka w czym czuje się najlepiej i w czym chce pozostać na dłużej. Dowiaduje się o tym dopiero ok. 30stki – czasami 40stki a czasami nawet jeszcze później. Najpierw będzie modeling, później może fotografia.. a jeszcze później dziennikarstwo – po modelingu mogą zostać fajne wspomnienia, fajni ludzie, doświadczenie.. jakiś rozdział w życiu. Ważne jest żeby wierzyć w siebie, patrzeć optymistycznie.. ja wiem, że można się wplątać w jakieś „dziadostwo” – ale z każdego „dziadostwa” da się wyjść. Jeszcze jedno małe „ja”: pamiętaj dziewczyno- autorko tego wpisu – jesteś wyjątkowa, szczególna i oryginalna. Masz o tym pamiętać i znać swoją wartość. I wiedzieć gdzie u Ciebie są granice – których nie pozwolisz przekroczyć. Co do Twojej siostry i Twojej sytuacji- jeśli rodzice nie słuchają – napisz im list. Niektórzy nie rozumieją co się do nich mówi, czasem muszą to przeczytać. U mnie jest taki problem z moim tatą – „mówię do niego przez mamę” bo on mnie nie rozumie;p (do 24 jestem wolna :P)
Do @25 może źle się wyraziłam lub niejasno: ja nie napisałam aby porzuciła swe marzenia tylko’JEŚLI nie masz mocnego charakteru i brak Ci asertywności nie pchaj się do tego świata’. Bo to prawda. Oczywiście marzenia trzeba starać się zamieniać w rzeczywistość, inaczej człowiek sam siebie oszukuje że niby wystarczają mu ;namiastki’, nie miałam złych intencji pisząc komentarz, jedynie chciałam autorkę podbudować jakoś, jesli nie ma kto tego zrobić w jej otoczeniu i dlatego tutaj opisuję swą chujnię. Jeśli mi to nie wyszło najlepiej ( by przekazać pozytywne emocje towarzyszace mi w czasie pisania komentarza 18 )to trudno.
Po chuj ci szkoła? I tak wylądujesz na kasie w supermarkecie za 1200PLN netto z tym magistrem czy doktoratem. Nie marnuj czasu, idź na kase już dziś !!!