Witam was! Dzisiaj słów parę o tym co mnie niesamowicie dręczy: Mianowicie moje mocno poryte relacje z kobietami, a konkretniej ich owoc – fakt, że w wieku niemal 22 lat nie dane mi było poczuć bliskości: tej fizycznej (smak ust kobiety, ciepło kobiecego ciała) jak i tej duchowej (poczucie bezpieczeństwa, zaufania). Dla wielu może być to błahostką, powodem do śmiechu, żartów – bardzo proszę, możecie mnie zrugać od najgorszych. Jestem świadomy, że cokolwiek bym tutaj nie napisał „mam pasje: literatura (Kerouac, Homer itd.), sztuki walki, motocykle… nie jestem maszkarą, uważam się za nieprzeciętnie inteligentnego, mam całkiem ładne ciałko, nie mam odpychającego charakteru – wręcz przeciwnie…” to i tak wy będziecie wiedzieć lepiej, że jestem zerem. Nie będę zatem się silił na jakiekolwiek próby. Dochodziłem wiele razy co może być przyczyną takiego stanu, mam kilka pomysłów. Pewne idee nasunęły mi się po przeczytaniu jednej z chujni, które niedawno się tu pojawiły – zacząłbym zatem od początku (trąci trochę Freudem). W rodzince u mnie nigdy nie było jakiegoś takiego ciepła, pewnej bliskości (wspólnych spacerów, wieczorów przy ognisku z bliskimi, wspólnych wyjść). Nie to, że lód, chłód, amba i fatima. Rodzice naprawdę sporo mi poświęcili, doceniam to ale nie było tego ciepła… No właśnie, moja mama mówiła, że za dzieciaka ja raczej byłem tym nieco bardziej zamkniętym w sobie. Aczkolwiek nie przeszkadzało mi to w nawiązaniu relacji z dziewczynami; trzymanie się za ręce, „chodzenie” itd. Nie wiem czy fakt, iż nie okazywaliśmy sobie otwarcie emocji może mieć jakiś wpływ na to co jest teraz. Rzecz następna, moja 3-letnia gehenna w gimnazjum. Kurwa, to były najgorsze 3 lata mojego życia. 3 lata, które pokiereszowały mi psychikę, pozostawiły piętno. Ludzie, nawet nie wiecie jak bardzo takim naśmiewaniem się z kogoś, dręczeniem możecie zniszczyć komuś całe dorosłe życie. Z chęcia teraz pozwałbym tych gnoi przed sądem za to co teraz przeżywam, za to jak mnie zmienili; nie potrafię nawiązać bliższej relacji z kobietą, gdy kobieta się do mnie zbliża w pewnym momencie odgradzam się murem, bo po tym co mnie spotkało boję się znowu być wyśmianym z faktu, że „jak to? 22 latek, zdawałoby się, że wygadany, ogarnięty, a nigdy nawet się nie całował?” Mimo tego, przez ten cały 3-letni okres, kiedy to w nowej klasie, w zdawałoby się jednym z naj. gimnazjów w województwie trafiłem do grupy, grupy w której kilku osobom nie podpasowałem. Fakt tego, że moje zainteresowania daleko odbiegały od przyjętej średniej (picie, przeklinanie, papierosy) chyba był jedną z początkowych przyczyn, a potem ruszyło jak lawina. Nikt nigdy nie stanął w mojej obronie; nikomu nigdy nie wspomniałem o fakcie, że mi dowalano. Kiedyś przypadkowo usłyszałem komentarz na swój temat od koleżanki z klasy „nie wiem jak jakaś dziewczyna mogłaby się zainteresować [moje imię]”. Aczkolwiek nie złamało mnie to; dusiłem te wydarzenia w sobie. Zdławiłem je, te 3 lata zmieniły mnie, wzmocniły (chociaż blizny i szramy na psychice pozostaną do końca życia). Aczkolwiek te 3 lata, kiedy większość ludzi zaczyna pierwsze niewinne pocałunki, „chodzenie” dla mnie były walką o przetrwanie – gehenną. W liceum było lepiej, nikt mnie nie szkalował, miałem swoją ekipę – niestety głównie męską. Także przez pierwsze 2 lata liceum nie miałem praktycznie pola do popisu. W pierwszej klasie co prawde jedna dziewczyna dawała mi bardzo jasno do zrozumienia, że jest mną bardzo mocno zainteresowana, ale ja niestety z powodu 3 letniej gehenny byłem całkiem zielony w sprawach relacji damsko-męskich. Nie wiedziałem jak się zachować. Klasa druga – null. W trzeciej wyjątkowo coś zaczęło się rodzić, dziewczyna piękna 9/10 okazała mi zainteresowanie. Zacząłem o nią zabiegać historia dość pokręcona. Najpierw ja chciałem z nią być (ale chyba z powodu tych moich problemów z przeszłości byłem tylko „miłym chłopakiem” – a dobrze wiemy jak się traktuje miłych chłopaków), gdy usłyszałem „nie” nie odczułem tego. Przestałem się odzywać. Miesiąc albo 2 później ona zagadała i powiedziała wprost, że chciałaby przejść jednak na wyższy poziom. No cóż, ja mam swój honor i dumę i zdecydowałem, że „miałaś, zjebałaś to teraz spierdalaj”. Nie zamierzam być dla kogoś jakąś zabawką, kołem zapasowym. Zapewne już nigdy nie będę miał szansy być z taką „laską”, ale trudno. Pierwszy rok studiów nawiązałem nieco bliższą emocjonalnie znajomość z pewną dziewczyną, niestety wybrała swojego chłopaka zamiast mnie. Po zmianie kierunku życiowego; nowa uczelnia były 3 kobiety, którymi się zainteresowałem. Tutaj już czułem silne piętno prawictwa, pewien wstyd i obawę jak „ona” zareaguje gdy jej o tym powiem. W każdym z tych 3 przypadków scenariusz się powtarzał. Zabiegałem o nia, traktuję kobiety jak damy (przepuszczanie w drzwiach, podawanie płaszcza itd.) ale słyszałem „sory, tylko koleżeństwo”. I w każdym z przypadków po 2-3 miesiącach gdzie ograniczałem kontakt, słyszałem później „chciałabym cię jednak lepiej poznać”. Kurwa, po 2/3 miesiącach się królewny budziły… że straciły kogoś dojrzałego, kto nie myśli tylko o imprezce w klubie i wódzie. Nie byłem chyba dość przebojowym szkolnym/dyskotekowym szpanerem-przystojniakiem. No cóż, byłem za to troskliwy, dbałem itd. Ale to było za mało jak widać. Odrzucenie przez jedną z tych dziewczyn rozjebało mnie na niemal 1,5 roku; ponieważ przez pewien czas ona była jedyną osobą do której się przywiązałem na tych studiach. Po tamtych porażkach, które mnie całkiem dobiły powiedziałem sobie, nigdy kurwa więcej. Niektórym jest to dane od tak, mimo że traktują kobiety jak szmaty dymają na prawo i lewo. A ja? Traktuję kobiety z szacunkiem, dbam, staram się i nic. Nic nigdy. Dlatego obiecałem sobie NIGDY WIĘCEJ! Nigdy więcej odrzucenia. Z kobietami co najwyżej relacja koleżeńska. Raczej pogodziłem i zaakceptowałem fakt, że pewnie umrę jako prawiczek, ale cóż. Wydarzenia z gimnazjum, ta 3 letnia dziura w bliższych relacjach z kobietami, a potem piętno prawiczka, które jest jak błędne koło teraz raczej nie pozwolą mi pewnie nawiązać relacji z kobietami. To wszystko, pozostaje mi pracować, rozwijać się, zająć pasjami… Żałuję jednak, że życie jest tak bardzo niesprawiedliwe. Faceci skurwiele mają na pęczki, a ja zero. Być może gdy sytuacja się odwróci, gdy kobietom zacznie tykać zegar biologiczny to wtedy one zaczną patrzeć w stronę facetów mających coś w głowie i na koncie. Wtedy ja będę mówił z niekrytą radością: sory, ale tylko koleżeństwo.
Ja kontra mój olbrzymi kompleks!
2014-05-16 01:2499
51
Malo now, badz szczery, jebnij jakims zartem I badz panem siebie… rozgadany nested jak baba pi kapieli
NIE PIERDOL i nie żal się. Jest pełno dochodzących do 30 co nie gadają nawet z żadną dziewczyną i walą ciągle. Takich jak ty jest mnóstwo spokojnie, nie kazdy ma dziewczyne. dopiero masz 22 lata nie panikuj 🙂 nie masz jeszcze co pierdolic. polecam inwestowanie w siebie – ja jestem na tym etapie i jest z dnia na dzien lepiej. o czym mowie? zrob drogie zakupy, kup jakies dobre perfumy, ubrania. laska same sie w koncu znajdzie, a przynajmniej mam taka nadzieje biorac pod uwage swoja osobe. nara
o kurwa, ty chyba jednak naprawdę jesteś zjebany. masz niecałe 22 lata i odczuwasz „silne piętno prawictwa”? to są 22 lata, nie 52, a ty już uroczyście składasz śluby czystości do śmierci. chyba coś ci się do reszty pojebało.
wcale ich nie szanujesz trollu, nawet ta gadka że uważasz się za nieprzeciętnie inteligentnego. Jaka dziewczyna chciałaby takiego mądralę? Przestań szukać pustych lal, to znajdziesz.
Na pewno nie jesteś jedynym kolesiem, który był miły dla kobiet, lecz te zawsze zamykały go w friendzone więc zmieniasz swoje naatawienie. Przez takie cos rozrasta nam sie grono skurwysynow i suk, i rowniez grono samotnych dziewczyn ktore pragna ciepła i bliskości i samotnych chlopakow jak ty. Życzę ci byś znalazł odpowiednią kobietę i zbudowal szczesliwy zwiazek. Pozdrawiam serdecznie.
no stary co to dodawać baby to tępe kurwy
„Dochodziłem wiele razy”-zatem w czym problem?
Ludzie unikają takich,co chodzą na karate.
Moja rada, tak po męsku, dla Ciebie jest taka. W ogóle nie zawracaj sobie głowy tym, że jesteś prawiczkiem. Niech to nie będzie dla Ciebie żadnym kompleksem. I w żadnym przypadku – podkreślam – W ŻADNYM przypadku nie wyznawaj dziewczynie, że jesteś prawiczkiem. Jeśli już trafi Ci się panna w łóżku… to ją długo całuj, bądź delikatny, pieść (techniki sobie wygoogluj) przenieś ją w inny wymiar, kiedy czuje tylko przyjemność i ma już wyłączony skrypt analizy Ciebie. I wtedy, jeśli sam poczujesz, że masz ochotę, zabierz się po męsku do rzeczy. Zabolcuj ją aż będzie w końcu krzyczała. A gdybyś w jakiś sposób doszedł szybciej, albo wcale nie doszedł – co jest częste u zestresowanych prawiczków, to po prostu skwitujesz jej później, coś w kratę, że jest tak absolutnie piękna i podniecająca, że nie potrafiłeś się powstrzymać. One to lubią. Generalnie po takiej nocce panna przyklei się do Ciebie na amen. A Ty z czasem sam się wczujesz i będzie coraz lepiej. Powodzenia.
ojezus.
Mam podobnie. Doświadczenie w relacjach damsko-męskich zacząłem zdobywać dopiero w 2 klasie liceum. Przez swoją nieudolność byłem odrzucany (albo sam nie potrafiłem pokazać zainteresowania). Przez 2 lata nie mogłem żadnej znaleźć. Niepowodzenia podziałały na mnie tak że uodporniłem się na uczucia i nie jestem w stanie się zauroczyć (prawdopodobnie na poziomie neurobiologicznym). Próbowałem wejść w relację, była jedna z którą się zajebiście rozmawiało ale mnie nie pociągała więc zostaliśmy przy FWB. Myślałem że nie ma chemii bo jest brzydka ale nie. Znalazłem ładną i to samo. Po pierwszych 2 spotkaniach uczucie mija, mimo że pasujemy do siebie, pociąga mnie fizycznie i nie jest tępa. Z jednej strony dobrze bo w ogóle nie tęsknię, z drugiej szkoda bo chyba coś tracę z życia? W każdym razie stwierdziłem że MIŁOŚĆ NIE ISTNIEJE, no chyba że to miłość do muzyki, i to samo radzę Tobie autorze. Ruchaj co popadnie. Chciałem też zwrócić uwagę na tzw. „efekt nijakości”: dużo ciężej znaleźć ładną inteligentną niż brzydką inteligentną. Wynika to z tego że ładne się nie starają bo i tak będą ruchane, co skutkuje brakiem samorozwoju i rosnącą tępotą. Natomiast brzydkie wiedzą że mogą zainteresować tylko wnętrzem więc udoskonalają się wewnętrznie. Wynika to z tego że brzydkie nie są brane przez „tanich macho” bo dla nich nie liczy się wnętrze tylko opakowanie. Za to są zauważane przez ludzi których pociąga ich psychika i wychowywane są w związkach z „ciekawszymi” ludźmi niż ładne. Kolejne związki tworzą sprzężenie zwrotne – w przypadku ładnych nakręca się tępota (imprezy alkoholowe, piwo przed TV, dyskoteki, solarium) a brzydkie nie poprzestają na konsumpcji tylko się rozwijają (hobby, nauka, sztuka). Dochodzimy tu do problemu WYNIOSŁOŚCI (czyli rozdmuchanego ego) – taka ładna i rozchwytywana odrzuci względy faceta nieidealnego bo wie że zawsze znajdzie się lepszy który ją zechce. Nie zdąży poznać wnętrza bo odstraszy ją opakowanie. Za to brzydkie mają więcej empatii i nawet jak nie są zainteresowane to normalnie rozmawiają a nie uważają się za boginie świata, bo po prostu SZANUJĄ LUDZI. Dlatego tępić (napisałbym „jebać” ale to jest dwuznaczne) baby który srają wyżej niż dupę mają i zabiją się spadając z poziomu swojego ego na poziom swojego intelektu! Na pocieszenie: baby alternatywne, czyli te które spotkasz na koncertach rock/metal, NIE WPISUJĄ SIĘ w „efekt nijakości” więc można brać ładne bez ryzyka. Dzięki za uwagę i pozdrawiam, dr hab. inż. przegrywoznawstwa Zbigniew Walikoń. Kopiowanie dozwolone!
Za długie. Nie czytam.
Gdybyś był „nieprzecietnie inteligentny”, to żadna łaska by cię nie wypuściła, a koledzy w gimbazie nie wytykali pomimo, że nie chciałeś z nimi pic I palić. Problem pewnie jest gdzie indziej, ale go nie opisales. Pi przeczytaniu tego tekstu jedynie mogę stwierdzić, że jesteś pierdołą, ale masz na bank jeszcze coś innego, co nie trybi.
No i co to za chujnia, powinieneś się cieszyć, że jeszcze nie stratowała Cię jakaś „księżniczka” bo patrząc na moje koleżanki to 80% to oczekujące nie wiadomo czego lenie, które a nic się nie umieją wziąć.
Poza tym nie łam się jest jeszcze kilka fajnych dziewczyn, napraawdę, tylko trzeba w odpowiednich miejscach szukać, może nie są to boginie seksu, ale normalne zaradne babki z których będą super żony.
Po 3 to nie wstydź się tego że jesteś prawiczkiem, niby tam facet ma potrzeby i niby to rozumiem, ale jak sobie pomyślę, że miałabym się spotykać z kimś kto już przeleciał ileśtam panienek to mi się od razu rzygać chce. A faceci to właśnie myślą, że mogą sobie sypiać z kim chcą a żona najlepiej jakby była dziewicą i to jeszcze ładną…. No chyba Was posrało.
Jako iż cały świat ostatnio chyba mocno pogięło, to albo sobie poczekasz na tą odpowiednią, o co trzeba się postarać samo nie przyjdzie. Albo przestaniesz szukać co da jeszcze lepsze efekty, bo się sama znajdzie, albo zostaniesz sam co czasami też jest nie lada szczęściem.
Jak masz być z byle szmatą lepiej być samemu, taka moja opinia. Pasje masz więc dasz radę. 🙂
Idź na dziwki
za dlugie nie czytam
Kurwa mać…jakbym siebie czytał,niestety ja miałem tak ale od jebanej zawodówki,3 lata okresu poniżania,za to gimnazjum uważam za okres luzu,tylko co z tego skoro dalej byłem zamkniętym choć szalonym chłopakiem,u mnie niestety jest tak że to ja starałem się poznać nowe dziewczyny,niestety tak ja Ty wspomniałeś wyżej ta jebana blokada z zawodówki zawsze mnie odpychała przed odrzuceniem jak i brak jakiejś większej czułości w młodości od starych,jestem prawiczkiem,całowałem się z jedną myślałem że poważną dziewczyną która po paru miesiącach oziębła w uczuciach,nie chciałem tego dłużej ciągnąć no to zaproponowałem przyjaźń,ale w głębi duszy nie mogłem sobie wybaczyć tego że to tak się skończyło dlatego później całkowicie zerwałem kontakt z nią (poznaliśmy się na portalu randkowym,mieszkaliśmy od siebie jakieś 50km),dzisiaj choć staram się być gentelmenem,przepuszczać kobiety przez drzwi,ogólnie starać się pomagać doradzić,to jest tak jak napisałeś,one wolą facetów maczo które je napierdalają po ryju,popisują się jacy to goście nie są, jakiego to on koxa nie ma,ja mogę się opisać jak normalny,23 latek,może nie za specjalnie urodziwy,no ale mam ten spokojny charakter i jestem miły dla kobiet,teraz jednak sobie myślę że skoro one tak pogrywają i prędzej czy później wrzucą mnie do friendzonu, pierdole wolę być sam niż mam przeżywać jakieś żale z powodu zranienia,albo zostanę gejem, może nie dosłownie zapinaczem w dupala ale taki z czystej platonicznej miłości, przecież gej to też człowiek, też kocha…pozdrawiam autora,na pohybel szmaciurom!
Chlopie złoty ja mam 22 lata i jedyny kontakt bliższy z kobietą miałem na stronkach porno hehe,abstrahując to jest rzeczywiście chujnia i jak widać dobrze o tym wiem,ale co zrobić zawsze byłem pizdusiem a już jak mi sie jakaś spodoba naprawdę to nie jestem w stanie powiedzieć nic logicznego że nawet nie wspomnę o jakimś flircie.Tak mi sie wydaje że grunt w relacjach z kobietami to mieć wyjebane,w sytuacji kiedy przestanie ci zależeć pewnie coś sie uda,natomiast do momentu kiedy człowiek sie tym zamartwia traktuje je jak księżniczki,poczucie jego wartośći jest uzależnione od efektu z kobietami z góry jest na straconej pozycji.Cały problem tkwi w poczuciu własnej wartości które w relacji z kobietami trzeba mieć aby odnosić „sukces” one to czują ot cała prawda.A niestety zmiana myślenia o sobie nie jest łatwa to nie trenowanie bicka. Koniec pierdolenia trzeba sie uczyć bo za mało magistrów w polsce mamy!hehe
Zajebiście tej lasce powiedziałeś.
Słyszałam ,że jak się zachowa prawictwo do 30 roku życia to zostajesz czarodziejem:)
Zupełnie jakbym czytał o sobie. Powiem ci tyle. Mam 24 lata i niemal identyczne doświadczenia. Kobiety zawsze wolą skurwieli. Nawet jak twierdzą inaczej to kłamią. Sam też je olewam. I chuj mnie obchodzi że za ileś tam lat zaczną zwracać uwagę na takich jak ja. Bo co ? Tyka im zegar biologiczny? Nie mój problem tylko ich. Jóż dawno nauczyłem się zaspokajać przy pomocy pornoli i ręki. To nie jest to samo co z prawdziwą kobietą ale wychodzi taniej i bez nerwów. Po prostu większość bab jest popierdolona. Chyba zaczynam rozumieć dlaczego w innych epokach małżeństwa były ustawiane. Maciavelli kiedyś napisał „Człowiek jest zły z natury i trzeba go chronić przed nim samym”. Ja bym w miejscu człowieka napisał współczesna kobieta a w miejscu zły głupia. Poza tym nawet jak po latach taka zwróci swój wzrok ku normalnemu facetowi, to tylko jako dawcy nasienia i źródłu pieniędzy. Od zabawy będą wspomnienia i tych patusach z przeszłości. Wiem że się uniosłem ale ilekroć widzę i słyszę o podobnych przypadkach to mnie roznosi. Pozdrawiam cię i życzę wytrwałości w postanowieniu.
Kuba, którego znudziła już walka z wiatrakami…
Nie jesteś jedyny. Mam tyle samo lat, zero związków na koncie (brak NAWET kolegowania się z osobami płci przeciwnej), rodzina też bez ciepła, a w dodatku patologiczna, dowalano mi w podstawówce, w gimnazjum mniej, a w liceum nie, ale dawano mi odczuć bycie człowiekiem gorszej kategorii. Mam megazjebaną samooceną. Albo nie mam żadnej. A, i fobię społeczną oraz depresję. I wiem, że zawsze będę sama. Czyli nie jesteś jedyny (wiem, pocieszające jak cholera…). 3maj się
Gościu od razu Ci powiem, że nie łudź się. To co w końcówce nie nastąpi. Przykro mi, bądź też nie.
Gdybys byl ponadprzecietnie inteligentny, to wiedzialbys co robic, wiec uwazam, ze przeceniasz swoj intelekt.
Masz nasrane w głowie.
Stary, ja mam jeszcze lepiej gimnazjum +liceum, ale zdążyłem juz zmienić nastawienie do tego i nie traktuje zwiazku jak czegos niezbednego do zycia, zwal sobie i zacznij myslec trzeźwo, bo teraz kieruja tobą tylko instynkty i sam siebie ponizasz, baba to nie jest powietrze żeby była niezbedna do życia, jak sie trafi to fajnie, a jak nie to tez fajnie bo bedziesz mial grubszy portfel
No to weś się za te stare którym tyka zegar, a nie na mlode się rzuciłeś
Idź na dziwki to ci się oczy otworzą.
Dzień dobry, tutaj chujowicz lat 23. Sytuacja niemal identyczna. Pomogło mi nakurwianie rzeźby i wyskok na dziwki. Profesjonalistki polecam każdemu, pozdrawiam
Co studjujesz???
przeczytałam Twoją chujnię od początku do końca i myślę,że powinieneś udać się do psychologa.Nie szydzę z Ciebie tylko mówię całkiem poważnie.Coś musisz robić nie tak,skoro mimo szarmanckiego zachowania nie nawiązujesz bliższej relacji z kobietami.Lata lecą,obudzisz się jako stary kawaler z ręką w nocniku myśląc,że coś Ci uciekło,przeleciało przez palce.Nie możesz z powodu kilku nieudanych prób rezygnować z „wszystkich ” dziewczyn i wrzucać ich do jednego worka,że są księżniczkami.Musisz się przełamać i próbować. ANGELIKA
Gdzie mieszkasz? Mogłabym Ci pomóc przerwać błędne koło ;-). A tak serio, to myślę, że nie ma się co spinać z powodu prawictwa, myślę, że żadna kobieta na poziomie nie wyśmieje Cię z tego powodu, ale rozumiem, że u Ciebie problemem jest brak zaufania. Myślę, że znajdzie się w końcu kobieta, która doceni Twoje atuty i przed którą się otworzysz i poczujesz się bezpiecznie i mam nadzieję, że wykorzystasz taką szansę.
ja mam 28 lat i nigdy nie całowałem kobiety, nie kochałem się. tak jakoś wyszło ale mam to w dupie. podejrzewam, że przyczyną może być u mnie to , że sprawiam wrażenie wyobcowanego outsidera.
ale masz problem, ja mam 30 na karku i nic, więc się przestań dołować bo jak ja nie mam doła to co dopiero ty kiedy miałeś jakiekolwiek kontakty. Zwal sobie i ci ulży
Serio? Cała chujnia o tym, jak bardzo dostałeś po dupie, jak mało kontaktu duchowego z kimkolwiek i na końcu konkluzja, że pewnie umrzesz jako prawiczek? To o czym ta chujnia?
rób doktorat
mi się wydaje że błąd popełniłeś z tą laską w liceum. Trzeba było przyjąć ja z powrotem.
Generalnie mam tak samo, jak ty, z tym, że żadna kobieta nie okazywała mi bezpośrednio zainteresowania. Jestem również inteligentny, przystojny, mam bardzo dobre perspektywy na przyszłość, nie palę i nie piję. Ale skoro kilkukrotnie powtórzył się u Ciebie schemat, że panna mówi 'nie’, a potem zmienia zdanie, powinno dać Ci do zrozumienia, że może tak to wszystko działa w Twoim przypadku. Może one po prostu mądrzeją. Jeżeli następnym razem powtórzy się taka sytuacja, to zgódź się na ponowne zawiązanie relacji, lecz nie angażuj się za mocno. Zachowuj się tak, jak zwykle, ale nie pozwól sobie w środku na żadne sentymenty. Dopiero, gdy nabierzesz pewności, że lasce na prawdę zależy, możesz zaangażować się bardziej.
Dama tańsza niż świnia, każdy o tym wie…
O ja pierdolę, po dobrnięciu do 1/4 tekstu stwierdzam , że masz problem. Ty nim jesteś , ty go tworzysz i przestań chuju toksykować ludzi. Przestań walić konia i jakoś pójdzie. Pierdol Homera, na dyskę idź , chciałbym mieć takie chujowe problemy jak ty miękkim chujem robiony inteligenciku koniojebco.
Daję 5/5 całkowita racja. Także nie moge zrozumieć czemu dziewczyny w wieku 16 – 20 lat wolą patoli którzy nie zapewnią żadnej przyszłości od kulturalnych dobrze zapowiadających sie chłopaków. Moze mi ktos to do cholery wytłumaczyć? W nauce jestem jednym z najlepszych z rocznika w szkolach i nie mam dziewczyny a inni ktorym w glowie tylko narkotyki i alkohol maja ich w chuj duzo…..
Jeśli jesteś w stanie znieść większy ból niż zwykły człowiek to nie ma się czym przejmować. A baby to chuje.
Tyle pisania żeby wyżalić się że jeszcze nie bzykałeś? Przecież to proste, instruktaż jest zbędny, doświadczenie także, wystarczy sam popęd i posuwisto-zwrotne ruchy frykcyjne, dupa w górę, dupa w dół.
Najważniejsze to powinieneś zaruchać jak najszybciej wtedy twoje poglądy by się zmieniły. Pasja – bardzo ważne powinieneś mieć ją koniecznie. A co do dziewczyn to miej wyjebane – po co ci problemy, z resztą większość jest zajęta to jest jakieś pojebane
jako 22 letnia mężatka mogę Ci powiedzieć że przyjdzie pora, Zacny obywatelu na seksik z równie zacną kobietą. Nie warto się szmacić. Dla mnie tylko prawiczek ma wartość, innym chujem bym się nie babrała:P Wychodź do ludzi, dawaj szanse, pozwól sobie na amnezję, na małe ryzyko, wyjedź gdzieś ale nic na siłę, nie skupiaj się na tym:) pozdr/arc
Ale sie rozpisales w sumie to Sory ale mam to w dupie takie życie
Chyba ochujałeś jeśli myślisz, że ktoś to przeczytał do końca. Może stąd twoje problemy z kobietami. Za dużo pierdolisz.
Wiem co czujesz. Mi też wkrótce stukną 22 lata i pewnie w temacie kobiet będę miał do powiedzenia tyle co ty. Generalnie rzecz ujmując mam mega kurewskiego pecha do dziewczyn. Za każdym razem kiedy się z jakąś spotykam to coś zaczyna się pierdolić. W sumie nie byłem z żadną dziewczyną na więcej niż trzech randkach. I też bym bardzo chciał kogoś poznać, poczuć jak to jest kiedy ktoś cię kocha i bardzo mu na tobie zależy, ale cóż z tego skoro kobiety są takie jakie są i nic na to nie poradzisz.
Diagnozuję u Ciebie kompleks niekiszonego ogóra. A może właśnie w tym problem? Może laski czują presję i dlatego spierdalają? Czy ty im mówisz że jesteś prawiczkiem na pierwszej randce?
Rozumiem Cię doskonale, w domu nie miałem lekko, z dziewczynami miałem dziwne fazy. 2/3 splamiły mój honor kurestwem, teraz pierdolę chcę od tego odpocząć. A do co pierwszej inicjacji seksualnej to żaden sprawdzian męskości. Ale potem będziesz żałował młodych lat, u mnie tak było, więc zalicz jakąś, rozerwij się. Ja też miałem ten problem, że pełnoletność a w tych sprawach jeszcze prawik, gdy poznałem dziewczynę to nawet jak tu mówią korzeń nie chciał podać z tego wszystkiego. Dziewictwo dziś jest chuj warte, przykro mi, więc lepiej się bawić niż trzymać na nic. Zwłaszcza że jak poznasz spoko laskę stres Cię zeżre że ona miała kilku a Ty nic, że jesteś niedoświadczony. A z tamtymi księżniczkami dobrze zrobiłeś! Niech się walą, miały swoją szansę. Pozdrawiam, nie zmieniaj się.
Zgadzam się z 3. Idź na terapię do h. Lectera. On cię naprostuje 🙂 a tak na serio, trochę więcej dystansu do siebie, bo popadasz w żenującą egzaltację nad swoim cierpiętnictwem. Młody werter się znalazł. Wielu ludzi ma przykre doświadczenia z młodości ze szkolnym bydełkiem i muszą z tym żyć. Nie jesteś żadnym wyjątkiem i nie ma co się nad sobą użalać. Bądź facet a nie cipa.
To może i ja coś napiszę, bo zarówno w chujni jak i w komentarzach czegoś brakuje. Kobieta zaczyna myśleć w miarę rzeczowo w wieku ok 24 lata. Wcześniej to (w większości) puste cipy. Wy macie ok 22 lata, więc możecie co najwyżej celować w laski młodsze o ok 2 lata. Zrozumcie, że laski w wieku 18-20 lat to tępe cipy. One nie potrzebują szarmanckiego i kulturalnego chłopaka, one potrzebują emocji, lalusiów, dyskotek itp. A dla kogo dziewczyny ogarnięte, 24 letnie? Dla facetów starszych 2-3 lata i więcej. Tak więc chłopaki, póki co sami jesteście jeszcze dziećmi i już chcecie budować nie wiadomo jak poważne związki? Dajcie sobie spokój, wrzućcie na luz. Facet ok 30 to młodzieniaszek, przebiera w laskach w wieku 18-30. Starszych nie bierze bo po co. Głowa do góry, bo świat kręci się wokół facetów – dziewczyny są ładne, potem są stare i nikt ich nie chce. Pozdro
Ale facetom też zegar biologiczny tyka. Nie myślcie sobie że faceci są jak wino! Ja bym na starego nie poleciała, nawet jakby miał kasę, to i tak bym go nie kochała
Kogoś znajdziesz. Nie martw się o to i rozwijaj siebie
Mam podobna przeszlośc.Tyle ze mam 20lat;P
ale nie ma co pierdolic trzeba miec wyjebane.
A dziewczyny to kurwy wszystkie bez wyjatku predzej czy pozniej z kazdej to wyjdzie.
Wiec nie ma co sobie nadzieji robic.
Musisz sie zmienic albo ty bedziesz ruchac albo bedziesz ruchany.
nr 54. No wreszcie przeczytalem cos madrego. Same madre slowa. Tak wlasnie jest, jak Szanowny Pan Komentator to przedstawil. Krotko i zwiezle. I ten stan rzeczy nie zmieni sie moim zdaniem nigdy.
jakbym o sobie czytał, tylko że po 25 latach znalazłem cudowną kobietę i od paru miechów jesteśmy razem. nie bój nic, też myślałem, że już nikogo nie znajdę.
Jesteś pedałem w trampkach z białą podeszwą. Co za zboki chodzą w spodniach rurkach i trampkach. Jesteście MEGA gejamj, brudasami i chujami z fejsbuka.
Nie jestes inteligentny.
PS Keoruac to beztalencie. „To nie pisarstwo, to pisanie na maszynie”. I nie pierdol o Homerze.