Jestem alkoholikiem

Mam na imię Marek, mam 46 lat żonę i czworo dzieci. Jestem właścicielem dużej firmy budowlanej, zatrudniam 20 ludzi ale mam problem z alkoholem. Piszecie tutaj o pierdołach i chuj macie, a nie problemy. Uwierzcie mi, że pieniądze i ich brak to nie jest problem o ile jesteście uczciwymi ludźmi najważniejsze jest w życiu zdrowie. Ja jestem zdrowym mężczyzną i gdybyście mnie zobaczyli to nie powiedzieliście, że jestem pijak bo jestem dużej postury i stosunkowo przystojny nie chwaląc się. Jednego dnia jestem z żoną w kościele, a potem na obiedzie u rodziców, a drugiego dnia mogę się przewracać w krzakach albo się cały zarzygać. Przecież jak ja wpadnę w ciąg alkoholowy to ja potrafię nawet 3 tysiące złotych w miesiąc przepierdolić na alkohol. A ile ja już buliłem na mandaty. Alkoholizm to choroba, straszna choroba. Ja to mam dziedziczne z tymże mój ojciec też i afery robił, a ja po pijaku to cicho siedzę i się nie awanturuje. Wszystkie pieniądze bym oddał, uwierzcie mi, żebym był zdrowy, żebym mógł wstać rano bez myśli że muszę się narąbać. Przejebane mam, wiem że dzisiaj też się narąbie, bo jestem w ciągu. Szkoda mi tylko mojej rodziny: żony, córek że taki zawód im przynoszę. Pamiętajcie, uważajcie z alkoholem. Ja też zaczynałem od jednego winka w plenerze przy ognisku. Możecie sobie zniszczyć całe życie. I Chuj. A wczoraj to za kibel się odlałem.

134
106

Komentarze do "Jestem alkoholikiem"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. co ty możesz wiedziec o problemach? kurwa jesteś głupi i tyle, masz wszystko i chclasz debilu ogarnij sie lepiej. Ja nie mam nic i deprechę jak stąd do usa ale co ty kurwa możesz o tym wiedzieć. powinni cie z chaty wyjebać jak sie nie zmienisz. Spierdalaj grzybie twój imiennik o 24 lata młodszy za to mądrzejszy nara!

    1

    3
    Odpowiedz
  3. Za mówienie,że chujnia innych to chuj.1/5.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Kurwa cieciu, nie moge zrozumiec dlaczego ludzie pierdolą że alkoholizm to choroba! Choroba to cos co cię dopada i nie masz na to zadnego wpływu. A ty na to masz a przynajmniej miałeś wpływ. Ni chuja mi ciębie nie szkoda. A późnie jjeszcze na rentę pójdziesz darmozjadzie. skoro alkoholizm to choroba to dlaczego nikotynizm to nie jest choroba i nie są wypłacane świadczenia emerytalne? Masz to na co zasłużyłeś. A przy okazji marnujesz życie innym ludziom. Jesteś zerem dla mnie. Albo nawet poniżej. ALKOHOLIZM TO NIE CHOROBA- TO WYBÓR!!!

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Ludzie jak ty robia z innych alkoholikow.Tacy jak ty sa przyczyna ze spoleczenstwo sie rozpija.Na pohybel z toba i z twojim rasistoskim podejsciem.Mam nadzieje ze jakis
      menel pierdolnie cie flaszka wodki w ten twoj pojebany czerep.

      1

      1
      Odpowiedz
  5. Można udać się na leczenie odwykowe.Tylko trzeba chcieć.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Drogi Marku. Jeśli tak jak piszesz, oddałbyś wszystko żeby być zdrowym, idź na psychoterapię. Tam są specjaliści, którzy wiedzą jak postępować z Twoim problemem. Zakwalifikujesz się z pewnością. Już osiągnąłeś pierwszy terapeutyczny sukces – przyznałeś się sam przed sobą do tego, że masz problem. Nie jeden człowiek z tego wyszedł. Trzymam za Ciebie kciuki. Chujowiczka

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ja to ci powiem tak: LECZ SIE CZŁOWIEKU. URLOP WEŹ I NA ODWYK.
    Dużym sukcesem jest to, że wiesz o swoim alkoholizmie, będzie ci łatwiej na odwyku. Wiem co mówie bo mój mąż ma ten sam problem ale na razie, odpukać od 16 lat nie pije. a był niezłym chlorem.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. „Piszecie tutaj o pierdołach i chuj macie, a nie problemy.”

    Tobie to oceniać,jebany alkoholiku? Popatrz lepiej jak żonie i dzieciom od gęby odejmujesz. Mój ojciec,jak tylko się urodziłem, rzucił alkohol całkiem. Taak,z dnia na dzień. Tylko miał twarde postanowienie-nigdy więcej alkoholu. I tak też do ust go nie wziął.

    Że inni nie mają problemów, a Ty masz?Jeśli 46letni chuj nie możesz się otrząsnąć z alkoholizmu,to sorry-ja bym utylizował od razu..

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Co Ty wiesz o uzależnieniu??;/ Alkohol..

    ja chodzę na siłownię. Biorę sterydy..odżywki,dieta..to mnie tak wciągnęło, że na przeciętny cykl wydaję koło 900zł miesięcznie. Metanabol, deca-durabolin i winstrol z provironem i clomidem. Odżywki-kreatyna,rcaa,bcaa, tauryna i l-karnityna.. i suplementy, by to utrzymać, to kolejne tyle. Dolicz jeszcze żarcie. Codziennie koło kilograma piersi, 6 woreczków ryżu..10 jaj. Wstawanie w nocy na shake białkowy. 3 litry wody. Czas na treningi. A najważniejsze-moje zdrowie. To spaprało mi mózg. Jestem agresywny,opryskliwy..moje stawy bolą. Mam nadciśnienie. Częste myśli samobójcze. Problemy ze wzrokiem,erekcją. Mam 34 lata, 56biceps, 136kilo wagi. Tyle osiągnąłem..a jestem zwykłym śmieciem bez szacunku do siebie. Nie mogę skonczyc z tym-bo jestem wiecznie mały..wiecznie widzę siebie jako kurdupla.. Zdrowia nie odbuduję..psychiki-tym bardziej.. Tylko,że ja jestem sam. A ty krzywdzisz swoje dzieci,debilu!

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Ty potrzebujesz jak najszybciej zatkac sobie dupe i paszcze uzywajac butt-plug.

      0

      0
      Odpowiedz
  10. Sam się w to wjebałeś.Brak pieniędzy to jest największa chujnia,jak urodzisz się w ubogiej rodzinie to ciężko się wybić.A to że sie wjebałeś to tylko i wyłącznie twoja wina,miałeś przecież wybór.I nie masz się co usprawiedliwiać ojcem alkoholikiem,mój też nim był ale jakoś potrafię zachować umiar w piciu.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Ja, na jednej imprezce widziałem napitych kolesi, co rzucali butelki do lasu. Nazajutrz okazało się, ze gospodarz w pokoju miał fototapetę „Biłowierza”. Więc sikanie obok kibla, to normalna, studencka przypadłość. Poza tym, pierdolisz farmazony stareńki, bo duża firma, to tak ze 2000 osób, a 20 – to raczej firemka. Coś tam klecicie na zapleczu, nachlejesz się piwska po robocie i marzysz o byciu wielkim dyrektorem z naprawdę poważnymi, dyrektorskimi problemami. To jest jak w kawale: – Stasiu … mam migrenę. A mąż na to: – migrenę? Migrenę to ma królowa angielska, a ciebie yo po prostu łeb napierdala. Reasumując; jebnij się sprzęgłem od żuka, to ci wszystko przejdzie. Mesio, 17k na miesiąc, szczochy do butelki, syndrom brązowej kredki i inne prokrastynacje.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. To że zdrowie jest najważniejsze to fakt. nie zgodzę się z jednym: „Pieniądze lub brak pieniędzy to nie problem o ile jesteśmy uczciwi”. W tym chorym kraju to jest problem. Cóż mogę Ci napisać… Może odwyk? może się zaszyj, niewiem naprawdę jak Ci pomóc? Współczuje Ci i Twojej rodzinie.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Pierdolenie… Jeśli naprawde zależy Ci na żonie i dzieciach to z tym skończ, to zalezy tylko od twojej siły woli, musisz tego chciec. Ja tez kiedys dużo piłem, aż wkońcu powiedziałem sobie KONIEC, i co? i nie pije juz od 2 lat i nigdy nie czulem sie lepiej, zaczolem chodzic na silke i dopiero teraz czuje ze zyje

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Mój ojciec był alkoholikiem. Zajebali go w domu, jak organizował kolejną imprezę. Nie żałuję. I chuj z twoją firmą, chuj z pieniędzmi, chuj z posturą. Jesteś słaby. A alkoholizm to nie kurwa choroba, tylko jebany nałóg. Dla takich jak ty czuję tylko wewnętrzną pogardę. Nie masz chujni, jesteś nią dla innych.

    3

    0
    Odpowiedz
  15. Mój stary jest alkoholikiem i jednocześnie dla mnie najgorszym podczłowiekiem na ziemi. Chłopie lecz się, idź do psychologa, brzytwy się chwytaj… Chyba nie chcesz niszczyć życie tych których kochasz?

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Chej, wiem coś o tym o czym piszesz. Moze mogę Ci jakoś pomóc? napisz jak mogę sie z tobą skontaktowac.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Jeśli tak Cię to męczy,idz do psychiatry i poproś o pomoc.Terapie uzależnień są nie tylko w AA. Nie chlej,skoro widzisz że to problem.Masz żonę i córki zatem jest dla kogo poświęcić to co lubisz.One to docenią,nawet jeśli nic nie powiedzą.Odczujesz to.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. użalaj się dalej na chujni, nic nie rób i zasraj sobie życie. powinieneś siedzieć na aa i się starać a nie.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Każde pieniądze byś oddał? A na terapię antyalkoholową, cwaniaczku, nie łaska się zgłosić?

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Pierdolisz jak potłuczony… Brak pieniędzy to dla ciebie nie problem? Matki, które zarabiają po tysiąc złotych muszące wyżywić za to kilkoro dzieci to jest dla mnie problemem w tym kraju, a nie jakiś tam alkoholizm nadętego bufona co sie chwali że ma firme. Nie trzeba było tyle chlać. Nikt ci nie podstawiał butli pod pysk i nie kazał pić. Sam popadłeś w alkoholizm ze swojej winy to teraz się sam lecz. Alkoholizm jest dziedziczny? Pierwsze słyszę. Niezłe wytłumaczenie se znalazłeś. Odlałeś się za kibel?! Ojej, koniec świata normalnie. Wpis żenujący, jak wrzut na dupie. Daję 1 gwiazdkę.

    2

    0
    Odpowiedz
  21. A leczyć się to nie łaska.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. To się idzie na odwyk/do psychiatry/na terapię – jak masz dużo kasy to cię wyleczą. A nie lamentuje na forum, jak to mój problem jest większy od twojego.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Gdyby alkoholizm był taki dziedziczny, zachlałabym się w wieku 10 lat na śmierć. W ogóle nie piję. Tanie usprawiedliwienie

    1

    0
    Odpowiedz
  24. dokladnie, 70% wpisow nie ma nic wspolnego z prawdziwa chujnią. Tobie oczywiscie wspolczuje

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nie rozumiem większości komentarzy. Dlaczego w taki sposób oceniacie autora? Napisał, że ma problem, ale nie potrafi sobie z nim poradzić. Macie pojęcie jakiekolwiek teoretyczne na temat uzależnień? To, że napiszecie mu, że jest zerem itd., to mu nie pomoże. Poza tym nie macie prawa tak mówić o nim. Alkoholizm to choroba jak każda inna. CHOROBA! Gdzie Wy żyjecie, w średniowieczu? Laska spod 5.

    1

    1
    Odpowiedz
  26. Biedny alkoholik, bardzo ci współczuję, wszystko przeciwko tobie, tak mi cię żal, nikt ci pewnie w tej trudnej drodze nie pomaga, jesteś sam ze swoim krzyżem, samotny i zdesperowany… idź się napić gorzałki, poczujesz się lepiej – rodzina odżyje i wszystko się ułoży

    0

    0
    Odpowiedz
  27. yyy alkogolim nie jest dziedziczny.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. To chyba jakiś gimbus pisał.Kurwa jak to możliwe że 46 letni człowiek posiadający firmę i czwórkę dzieci tak mało wie o życiu.Ty chyba w biedzie człowieku nie żyłeś.

    2

    0
    Odpowiedz
  29. @25 – jako takie na przykład dzieci alkoholików mają kurwa pojęcie. Bo jego żona i dzieci cierpią na tym bardziej niż on – pozdrawiam Panią, dziecko alkoholika.

    1

    0
    Odpowiedz
  30. 25 to jest choroba,ale wpada się w nią na własne życzenie.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Nałóg to straszna rzecz. Ogarnij się, zrób to dla swojej żony i dzieci, bo wyrosną na DDA i one będą cierpieć, na nich będzie odciśnięte piętno ojca alkoholika. Nawet nie wiesz w jaki sposób to determinuje potem zachowanie, jak się napatrzą na takiego pijaka jak ty. Twoja żona, jak się nachlasz pewnie musi cie pilnować żebyś sobie coś nie narobił po pijaku, i to ona ma najgorzej bo jest z tobą już związana do końca życia. Kurwa nie denerwuj mnie i idź na leczenie. Wiem jak to jest bo jestem dorosłą córką alkoholika. Po alkoholu myślisz ze jesteś królem i panem świata, nawet jak się nachlasz to nikt cie nie zwolni a tak naprawdę wyglądasz jak żul i kiedyś zobaczysz zrobisz coś strasznego po alkoholu i może to cie otrzeźwi ale tylko ona chwile, jeśli wcześniej nie zaczniesz się leczyć. Ciekawe czy coś do ciebie dotrze. nie wiem zresztą jaki jest sens opisywania tutaj tej chujni przez ciebie? Opierdolą cie tu, a ty będziesz smutny i znowu się napijesz. To jest nałóg ale nie usprawiedliwiaj się ze to jest silniejsze od ciebie bo człowiek jest silny, adaptuje się do każdych warunków i może znieść wszystko. Nawet koniec z piciem wódy. Wpadasz w ciągi, weź pod uwagę to że te ciągi będą się wydłużać i w końcu twoje ciało nie będzie w stanie funkcjonować bez alkoholu. weź się za siebie. Odpowiadasz za 20 ludzi, za swoją rodzinę. Powinieneś być kimś dla nich a nie tylko szefem, ojcem, mężem – alkoholikiem. Uwierz mi, oni przestaną cie szanować choć będziesz się łudził że tak nie jest jeśli nie przestaniesz pić. Okazja zawsze do picia jest zawsze pewnie, ale jeśli oni zauważyli już ze wpadłeś w nałóg to jeśli przestaniesz pić, to wierz mi ale będą się cieszyć ze przestałeś. Zrób to dla rodziny, nie dla siebie jeśli do siebie nie masz już szacunku. Dasz rade.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Alkoholizm to jest choroba,tylko nie wszyscy to rozumieją.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. To nie twoja wina ze jestes alkocholikiem!!! To wina spoleczenstwa i nic na to nieporadzisz.
      Pij dalej i pamietaj ze jestes kochany i kochaj siebie samego jakim jestes.

      0

      0
      Odpowiedz
  33. Co to powiedziec Autorowi? To co wiekszosc rozsadnych komentatorow. Od zaraz nalezy podjac mocne postanowienie i alkohol rzucic. Jesli to nielatwe, to w naszym Kraju jest cale mnostwo placowek, instytucji, grup samopomocy, gdzie mozna znalezc kompetentna pomoc. Ja znam zycie, wiem, jak trudno zarobic dzisiaj pare groszy. Ale kiedy to bylo tak naprawde latwe? ja mysle, ze nigdy. Dlatego zastanawiam sie, jak mozna prowadzic w tej sytuacji firme z 20 pracownikami, rzetelnie pracowac, pilnowac personalu, czy aby nalezycie wypelnia swoje obowiazki, do tego dochodza sprawe buchalterii, ubezpieczen, sprawy kadrowe, wyplat, kontaktow z bankami, urzedami finansowymi, kancelariami adwokackimi i dalsze, tutaj przeze mnie niewymienione sprawy. Nawet mala samodzielna dzialalnosc gospodarcza nie jest mimo wszystko sprawa kazdego, to nie kazdy potrafi. Taka dzialalnosc przerasta wiele osob bardzo szybko, dlatego tez daja sobie spokoj i znowu szukaja pracy zaleznej. Rzeczywiscie trudno mi pojac, a znam zycie dobrze, jak Autor powyzszego wpisu jeszcze z tym wszystkim jakos sobie daje rade.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Nie wiem, czy Autor tej chujni ma samochod. Ale napewno ma i nim jezdzi. chyba ze jest CZLOWIEKIEM CHOC TROCHE ROZSADNYM I BIERZE ZE SOBA KIEROWCE, KTORY GO CALY DZIEN WOZI. I ja teraz oczekuje tu, w tym miejscu, jesli Autor jest pomimo swego nalogu czlowiekiem honorowym i choc troche odpowiedzialnym, jesli nie za swoja rodzine, to za tych wszystkich niedoskonalych ludzi, jakimi wszyscy jestesmy, ktorych naraza na ryzyko smierci, kalectwa i wielkiego nieszczescia (nie mowiac o ogromych stratach materialnych), jezdzac w stanie nietrzezwosci samochodem. Alkohol krazy w organizmie bardzo dlugo. Ma b. negatywny wplyw na funkcjonowanie ciala i jego zmyslow. Oczekuje od Autora publicznej uczciwej odpowiedzi, tu na tym forum, na moje pytanie. Odpowiedzialny, uczciwy, powazny facet.

    0

    1
    Odpowiedz
  35. Jezeli Autor jezdzi po pijaku samochodem, i jeszcze do tej pory nikogo w tym stanie rozjechal, zabil, zranil, czy tez rozwalil znak drogowy, auta innych ludzi, ktorzy dochodzili do samochodu czy dobrego motocykla przez dlugie lata wyrzeczen, harowy, upokarzajacej wrecz oszczednosci, czesto bedac bialymi murzynami, niewolnikami poza granicami Polski, to uwierzcie mi, takie postepowanie zasluguje calkiem po prostu na kare smierci, kule w leb. Co wy tu na tym forum myslicie? Ze to naturalne chlac jak zwierze i zabic innych gruchotem, ktory wazy q tone albo i dwie? Gdyby mi ktos przejechal dziecko, ojca, matke, to wiem napewno, ze ten czlowiek, mezczyzna, czy kobieta, wszystko, jedno, zginalby z mojej reki. Trudno – poszedlbym siedziec, ale wiem, ze bylbym do tego zdolny,mimo ze jestem w miare opanowanym i odpowiedzialnym gosciem. To nie taki problem, wziac sprawiedliwosc w swoje rece.

    0

    1
    Odpowiedz
  36. Uwazam zreszta, ze trzeba sie nad tym krotkim zyciem dobrze zastanowic, bo drugiej szansy nie otrzymamy juz nigdy. Czy mamy lat 15, 46, 60 , a nawet grubo wiecej, Dlatego trzeba zyc radykalnie na miare swoich potrzeb, oczekiwan i planow. Spojrzmy na nasze problemy z miedzygwiezdnej planetarnej perspektywy. Zauwazymy, jak ogromnie, tragiczne sa nasze dramaty, tragedie, watpliwosci,rozczarowania i wszelkie inne nie wymienione przeze mnie chujnie. Nie mowiac juz o naszym tragicznie krotkim zyciu i bezsensie naszej egzystencji. Tak mniej wiecej postrzegal, pojmowal otaczajacy nas swiat, jako cos daremnego, bezsensownego wielki pisarz JOzef Konrad-Korzeniowski, pisacy swoje dziela po mistrzowsku, wrecz genialnie, w jezyku angielskim. Bo my i nasze zycie, nasza egzystencja na tym padole nawet pylkiem kurzu ni e nie jestesmy. Pomyslcie o rozmiarach Wszechswiata, nawet o niepojetym dla ludzkiej istoty ogromie Drogi Mlecznej z miliardami systemow gwiezdnych. Zdaniem wielu wspolczesnych wybitnych astronomow, nie istnieje tylko jeden Wszechswiat. Istnieje raczej wiele zbieznych, niezaleznie od siebie istniejacych Wszechswiatow, Wszechswiatow rownoleglych (Parallel Universes). Pomysl poza tym szanowna Autorko, ze za okolo 100 lat nie bedzie juz zyl nikt z ludzi obecnie cieszacym sie zyciem lub nie, pracujacych, planujacych Bog wie co, kochajacych zycie i innych itd., itp. A obecnie zyje na Ziemi okolo 7,6 miliarda ludzi. W Chinach i Indiach zyje lacznie okolo 2,5 miliarda ludzi. To znaczy, ze nie nalezy sie poddawac, trzeba sie nad zyciem, ktore masz do swojej dysspozycji, a byc moze tego daru w ogole bys nie przyjal, gdybys mial mozliwosc wyboru i swiadomosc, jak trudno jednak moze ono byc, ile w nim znoju, meki, chorob, placzu, cierpienia, ogromnej daremnej tesknoty za ludzmi, a czesto nawet za ulubionymi, kochanymi przez nas zwierzetami? istotami, ktore nagle odeszly, niczym mieniaca sie wszystkimi kolorami teczy mydlana banka. Przez chwile cieszyla oczy malego dziecka, ktore ja wyczarowalo w tak prosty sposob – i juz po niej. Nie pozostalo po niej nic. A Ty Autorze masz swoj nalog. I tym swoim problemem musisz zajac sie juz, zaraz. Jutro moze byc juz za pozno.A po nas pozostanie tylko przez b. krotki okres czasu tylko krotkie swpomnienie. I nic wiecej. Ale tylko na krotko. Zachecam pomimo wszystko do zainteresowania sie filozofia.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Jezeli autor stwierdzi, ze jest czlowiekiem slabym, bez charakteru, sily woli, wytrwalosci, to pozostaja mu tylko dwie mozliwosci:
    1. Popelnienie samobojstwa, odetchna wtedy wszyscy, jego rodzina, dzieci, krewni, pracownicy. Bo takie zycie nie ma sensu. Jego rodzina zacznie zyc trudnym, normalnym zyciem zwyklego obywatela, ale bez czlowieka, ktoryby ich zniszczyl, i na dziesieciolecia naznaczyl ich psychike, zycie, swiatopoglad.
    2. Autor wie juz napewno, ze nie nadaje sie w zupelnosci, co wielu rozsadnych czytelnikow juz zauwazylo, ze nie nadaje sie ABSOLUTNIE do prowadzenia jakiejkolwiek rozsadnej dzialalnosci gospodarczej, gdzie wymagana jest rzetelnosc, odpowiedzialnosc, dyscyplina, trzezwy, chlodny umysl, troche inteligencji, dbalosc o zdrowie, brak nalogow. JUTRO czy tez w tym tygodniu Autor powinien rozwiazac, sprzedac firme, przekazac na kogos innego na okreslonych warunkow, angazujac dobrego adwokata i notariusza, wyprowadzic sie z tego miasta, zamknac te drzwi za soba, wyjechac na jakas prowincje, tam zyc z rodzina, dochodzac powoli do opamietania, bez telewizji, komorki, telefonu i podobnych niepotrzebnych rzeczy. Tam bedzie pracowal na swojej roli, ogrodzie, sadzie owocowym, jezdzac NA ROWERZE z dziecmi raz czy dwa w tygodniu do oddalonego do tej wioski malego miasteczka po artykuly zywnosciowe, te ktorych w swoim malym gospodarstwie nie posiada, czy tez nie da rady wyhodowac, oraz po artykuly pierwszej potrzeby. po dwoch, trzech, czterech czy 10 latach, autor bedzie innym czlowiekiem – opamieta sie, ogarnie sie – uratuje swoje zycie i nie zniszczy swoich bliskich, siebie i swego zycia. Jesli ma pozyc powiedzmy do 80 roku zycia, to ofiara 5-10 lat na opamietanie sie, dojscie do normalnosci jest NICZYM.

    0

    1
    Odpowiedz
  38. ’Uwierzcie mi pieniądze i ich brak to nie jest problem’ jak tak to co się żalisz że kasa na alkohol i mandaty idzie? Pieniądze to nie problem jak sam powiedziałeś, a że się zarzygasz to po wytrzeźwieniu polecam prysznic czyste ubrania i po problemie.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. 21. Od mniej więcej roku, a niedawno skończyłem wiosen 37, zauważam niepokojące, nie dające spokoju objawy. Tak jakby życie straciło swój smak a stało się Puszką Pandory, która generuje wyłącznie problemy i obowiązki. Odnoszę wrażenie, że żyję wyłącznie po to by zarabiać pieniądze na opłacanie niekończącego się strumienia rachunków, coraz wyższych i wyższych. Mam w sumie niezłą pracę, płacą godziwie (choć bez szaleństwa) ale to nie jest to, o czym myślałem 13 lat temu kończąc studia. Na początku traktowałem ją jako okres przejściowy, ot na kilka lat, po czym zaczął się proces 'tłumaczenia i samoutwierdzania się’ że nie jest taka bylejaka, że płacą – że blisko itd itp. Jeszcze kilka lat temu się buntowałem, snułem jakieś plany zmian a dziś? Zgniły kompromis, bo inaczej nie mogę nazwać tej samokapitulacji. Intelektualna, odmóżdżająca praca, taka sama w każdy dzień tygodnia, miesiąc, rok. Jak koń w cyrku nauczony kręcić się tylko w kółko. I to tłumaczenie sobie, racjonalizowanie sytuacji – hej, przecież płacą. Przecież rachunki trzeba opłacić… Przecież nie masz tak daleko… I strach jakiś wewnętrzny, że aby zmienić tą pracę trzeba się wysilić – a sił 'witalnych i psychicznych’ jakby coraz mniej. Jeszcze człowiek się rzuca w przebłyskach 'nie dam się’ – pociska żelazem na siłowni, pobiega, pojeździ na rowerze ale z każdym rokiem to już nie jest to. Co gorsza życie, jeśli mogę to tak określić, straciło swój blask. Nie oczekuję już żadnych niespodziewanych bonusów od życia, mile i ciekawie spędzonego czasu. Kobiety nie kręcą mnie już tak jak jeszcze 10 lat temu bo doskonale wiem na własnej skórze, że po miłych początkach znajomości trzeba zapłacić za to rachunek – w nerwach i problemach. Przyjaciele i liczni znajomi sprzed lat pozaszywali się w swoich światach a lwia część prób zorganizowania czegokolwiek razem rozbija się o masę problemów oraz, co wyraźnie widać, brak sił i jakiejś wewnętrzenej chęci zrobienie czegoś ekstra z ich strony. Są zmęczeni. Zajęci. Zabiegani. Tak naprawdę to jest to chyba wyłącznie wymówka. Odnoszę wrażenie, że nie rozwijam się już, wręcz przeciwnie – kurczy się zakres życiowych zainteresowań i przedsięwzięć. Jakby coraz więcej życiowej siły zajmowało mi zabezpieczenie tego 'co już mam’ a coraz mniej siły zostawało na to co nowe i niepoznane. Rodzina, dam, małe dziecko – wspaniałe ale też jawią się jako nieprzerwany generator problemów większych i mniejszych. Jasny gwint! Ja nie cieszę się już życiem! Gdzie to radosne podejście z wieku 20+ ? Lat studenckich? Beztroska, ta wewnętrzna radość z cieszenia się byle czym i byle kiedy, smak odkrywania tego co nowe i niepoznane? Zszarzało to życie. Zszarzało codzienną porcją problemów mniejszych czy większych, niekończącym się ciągiem zgniłych kompromisów oraz coraz większą świadomością, że za wszystko w tym świecie trzeba ponieść prędzej czy później cenę, która bardzo często jest wyższa niż korzyść, którą pozornie odnosimy. Niech to szlag! Ile bym dał by mieć znowu to nastawienie które miałem dekadę temu. Jak powiedział kiedyś stary przyjaciel – „kiedyś robiłem coś bo chciałem i miałem na to ochotę. Dzisiaj robię bo muszę”. Bardzo jestem ciekaw opinii osób w wieku 35+. Czy u Was jest podobnie? Osób 45+, powiedźcie jaki jest następny etap, co można zmienić, czego uniknąć? Bo ta cholerna szarość codzienność i widzenie życia jako pasma problemów do rozwiązania oraz nie oczekiwania niczego innego jak tylko kolejnych to chujnia. Smutna chujnia :/

    0

    0
    Odpowiedz
  40. To jest pikus, ja kiedys po pijaku zesralem sie za kibel

    0

    0
    Odpowiedz
  41. Pamiętam takich dziadów „szefów” w budowlance. Dorabiałem sobie na wakacjach u takiego chuja alkoholika, który przepijał moją wypłatę. Do tej pory siedzi mi 2 kafle, bo wolał żłopać piwo w pracy za maszynami w lidlu, niż być uczciwy. A żebyś zgnił, odwyk nie boli. Na spotkaniach AA jest z goła rodzinna atmosfera, polecam.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Ja zawsze ide na AA spotkanie z flaszka.Te wszystkie trzesace sie kurwy z przepicia
      gdy im pokaze flache kazda chce obciagac pale.

      0

      0
      Odpowiedz
  42. Alkohol sam się do mordy nie nalewa więc weź się w garść i idź na leczenie, skończ z niszczeniem siebie oraz innych.

    0

    0
    Odpowiedz