Straszna mnie chujnia dopadła w życiu. A mianowicie stało się ono szare, nudne i monotonne. Nie mam towarzystwa, z którym mógłbym wychodzić. Znam sporo ludzi z liceum, ale oni się rozeszli w swoją stronę. A nowych znajomych nie potrafię szukać. Nie wiem, jak to się robi. Całe dnie spędzam sam, głównie przy komputerze. Wkurwiam się, gdy widzę zdjęcia znajomych na FB, jak dobrze się bawili w towarzystwie. Ja tak nie mam, a chciałbym. Ale kłopot w tym, że cholernie się boję obcych ludzi. I chyba to sprawia, że mi się nie chce do nich wychodzić. Czuję się bezpieczniej i luźniej, gdy przebywam sam. Obecność ludzi mnie krępuje. Wejście do obcego budynku to dla mnie nie lada wyzwanie, tak samo podejście do kogoś na ulicy i zapytanie o coś. Nawet kupowanie biletu miesięcznego na autobus mnie stresowało. I co ja mam zrobić? Boję się ludzi i nie chce mi się z nimi spotykać, ale jednocześnie czuję się strasznie chujowo i samotnie
Niechęć do zmiany życia
2017-06-23 15:3484
6
Zrob sobie test 16 osobowosci Structogram czy cos takiego. Na pewno jestes introwertykiem. Wczytaj sie i zrozum co i jak.
Noś ze sobą taki zegarek z takim niebieskim podświetleniem wyświetlacza. Łagodne błękitne światło sprawi, że będziesz czuł się bezpieczniej i luźniej wszędzie i zawsze, bez wyjątku. Nawet cisnąc kloca na środku hipermarketu albo urzędu. Tylko kabel zasilający musisz mieć w chuj długi, bo to cholerstwo żre dużo prądu. Jestem fachowcem z ledwie dyplomem magistra, dlatego nie umiałem zaprojektować urządzenia z niskim poborem energii.
Kurwa, mam to samo..
Jak można bać się kupić bilet? A jak zakupy robisz?
Granie w gry komputerowe i piwniczenie to jest życie a nie jakies kurwy na bolcu
O mosz,jakbym czytala siebie sprzed kilku lat
bylam taka jak Ty balam sie odezwac,glos robil mi sie ciuchutki, jezyk mi sie plątał i nikt nie rozumiał o co mi chodzi
ale to sie zmieniło kiedy poszłam do szkoły sredniej, miej wyjebane a bedzie ci dane dosłownie! potrafie teraz podejsc na ulicy i poprosic o poczestowanie papieroskiem, no bo przyznaj co człowiek Ci zrobi nic? przeciez nic Ci sie nie stanie jak sie o cos zapytasz kogos na ulicy czy cos,odpowiedza Ci normalnie ,ewentualnie wysmieja
tak samo w urzedach i innych instytucjach. Przyznam ze w niektorych sytuacjach sie stresuje i wraca do mnie ten strach np w rozmowach o prace,ale ostatnio im czesciej na nie chodze to poprostu smiac mi sie chce bo wiem ze i tak nic z tego nie wyjdzie
eh pozdrawiam bezrobotna always
Czym częściej i dłużej przebywasz w czterech ścianach przy tym jebanym komputerze, tym bardziej stajesz się aspołeczy i niepewny po wyjściu z domu i wykonywaniu podstawowych czynności, takich jak zakupy, prosty kontakt z drugim człowiekiem, nie wspominając już o poderwaniu jakieś gąski. Coś ci zasugeruję – zapisz się gdzieś – na pewno masz jakieś hobby a może nawet pasję – w takich miejscach poznaje się nowych ludzi i pierwsze lody zazwyczaj przełamywane są bezproblemowo, bo łączy was dana dziedzina. Możesz także jako dodatek zrobić jeszcze jeden krok – odświeżyć kilka dawnych znajomości. Skąd wiesz, może ciebie ktoś też wspomina i ucieszy się na kontakt z tobą. Głowa do góry, nie jest tak źle, tylko zacznij żyć, bo tracisz czas. Obyś nigdy nie musiał tego żałować… Powodzenia!
Masz jakieś lęki aspołeczne, jak ja czasem. Należałoby się wybrać do odpowiedniego DOBREGO psychiatry.
Nikt od ciebie nie wymaga zmiany, ba świat niczego od ciebie nie wymaga, możesz leżeć na dupie przed kompem 24/h, jeść, pić, itd. Ale pewnego dnia sam zaczniesz wymagać czegoś więcej od życia. Moja rada jest taka usuń fb, i inne tego typu portale, są po to aby jedni zazdrościli drugim moim zdaniem, zamiast grac w gierki na kompie czytaj, oglądaj dokumenty, ucz się tego co ci się może przydać, tego co cię interesuje, uprawiaj jakiś sport nie wiem obojętnie co, regularnie, jeśli skończyłeś szkołę, znajdź jakąkolwiek pracę, jeśli się uczysz to rób to jak najlepiej, najważniejsze – nie próbuj przypodobać się innym, grupie czy konkretnej osobie, ludzie to wyczuwają, musisz być sobą, jeśli jesteś samotnikiem to nim bądź zamiast na siłę udawać, tyle ode mnie. A i jeszcze jedno, idź na spacer do lasu gdzie nie ma ludzi, tam się najlepiej myśli o różnych sprawach.
Z tym lasem dobrze kombinujesz
Weź nie pierdol. Naprawdę to problemy pierwszego świata
Wiesz co? Mogą żona jest taka sama. Jak ma coś zrobić to od rana siedzi na kiblu i sra kilkanaście razy z nerwów że musi iść do urzędy coś załatwić. Już nie mowie że sama gdzieś zadzwoni, załatwi bo kurwa nigdy tego nie robi. Boi się kurwa wszystkiego. Na początku to może być urocze ale jak kurwa masz do ogarnięcia dom i dwoje dzieci plus niedojebana żona to cię kurwa może szlag trafić. Bo ta pizda nie potrafi nawet wyjść i zamknąć za dupą drzwi za sobą. Wczoraj zostawiła klucz w zamku i poszła. I mieszkanie otwarte z kluczem w drzwiach 3 godziny sobie stało. Cud że nic nie zajebali i że klucze jeszcze były. A dla ciebie mam radę: ogarnij się albo jebnij się z mostu do rzeki bo pożytek z ciebie kurwa będzie żaden cioto jebana.
ha ha ha
Współczucie dla żony, mąż – debil hahah co ona w Tobie widzi? Chyba piniondz kurwa. To co zawsze powtarzałam : niektórzy faceci (skurwiele) nie zasługują na żadną kobietę i jesteś tego przykładem.
Chłopie, z kim ty się ohajtałeś? Dramat kurwa…
Mam to samo….w wieku 21lat ;/ ;(
Nie jesteś sam….
Mam podobnie – wolę swoją samotność, książki i filmy dokumentalne w necie, niż spotykanie się z ludźmi. No ale wiem, że dobrze byłoby poznać kogoś nowego, tylko też nie mam na to koncepcji. Nie że boję się ludzi, tylko za bardzo polubiłem samotność.
Jak autorze masz chęć to rzuć jakiś kontakt do siebie to może coś się uda rozwiązać w Twoim (i moim) problemie (mam już wiele technik przerobionych, część działa, część nie, więc mogę wskazać co i jak). Nie daj się i pozdrawiam.
Kiedys przechodzilem na 2 strone ulicy zeby sie z kims nie mijac, nie wiem skad to cholerstwo mi sie bralo ale jakos przeszlo, teraz nie mam czasu sie piedolic I zawsze chodze najszybsza droga
Zapisz się na siłownię lub na tańce i przebywaj jak najwięcej z ludźmi. W końcu się otworzysz nawet jeśli to będzie trwało latami
Bo to jest PROCES, nic się nie dzieje od razu. Strach jest naturalną częścią życia i trzeba się z nim mierzyć na co dzień. Nie uciekaj, bo nie ma dokąd.
Jezus maria ma to samo, jak żyć ;c