Co mnie boli? Boli mnie to, że w pracy wszystkie kobiety zachowują się jak księżniczki. Zapierdalam za dwóch, robię nadobowiązkową robotę, pomagam innym, gdy coś się psuje albo trzeba zająć się czymś pilnym, krytycznym, a za to wszystko dostaję po dupie – i to od wszystkich.
Drogie panie – jaki macie cel w obrabianiu dupy innym? Naprawdę czujecie się w pracy tak zajebiście niedowartościowane, zagrożone, niekompetentne, … głupie??? Musicie nadrabiać językiem, oczerniać innych w oczach przełożonych zupełnie bez powodu? Nadrabiacie w ten sposób swoje niedostatki fizyczne, bo nie możecie dać kolesiowi w mordę? Dla mnie łatka plotkary, fałszywej, 5 minut temu przymilającej się, a teraz rzucającej gównem – to byłaby tragedia, a dla was to jest powód do chwały i dumy (!), bo „radzicie sobie w życiu”. Niektóre z was powinny mieć ustawowy zakaz pracy.
Faceci nie są tacy fałszywi, powiedzą raz „odpierdol się”, a potem luz, możecie nawet zostać przyjaciółmi.
Wiedziałem, że się o mnie gada, ale dopóki nie przekładało się to na moje relacje z przełożonym, olewałem to ciepłym porannym. Ale jak drugi wezwano mnie na dywanik powiedziałem sobie – wystarczy. Zarzut główny – nie zastępuję innych w pracy (mnie również nikt nie zastępuje, bo nikt się nie pali do mojej roboty) i nie uczestniczę w codziennych rozmowach (jedyny facet w zespole – to o czym mam z nimi rozmawiać, o nowym tuszu do rzęs, Świeżakach z biedry czy sukience na promocji w zarze?). W moją stronę leci zawsze masa ocen dotyczących facetów, jacy to jesteśmy beznadziejni i w ogóle pozbawieni odrobiny inteligencji. Dochodziło nawet do rękoczynów – niby niewinne klepnięcie w głowę, ale jednak. Jestem miłym człowiekiem, zależy mi na dobrej atmosferze w pracy, ale bez przesady.
Życzę wszystkim paniom, które plotkują w pracy, rzucają wredne, tchórzliwe i podłe uwagi o innych – żeby to do was wróciło po wielokroć i niech was wtedy ogarnie czarna rozpacz. Sorry, nie powinno się złorzeczyć, ale może to was czegoś nauczy. Bo na normalne komunikaty nie reagujecie albo jesteście bezczelne – w myśl zasady „trzeba się rozpychać łokciami”.
A weź w ogóle miej styczność z księgowymi, one to największe biurwy i najbardziej tępe istoty na ziemi.
o jejku jejku straszne
Kobietka ?
Ludzie w korpo czy normalnej robocie zawsze będą pierdolić i smarować dupe… Każdy najmniejszy Twój ruch jest znany… Najważniejsze to robić swoje i mieć wyjebane. W pracy robi się obowiązki czyli wszystko za co płacą i święta zasada jedna i jakiej należy przestrzegać to brak znajomych albo przyjaciół. Część cześć ewentualnie pogadać o pracy do zrobienia i spierdalaj..
Ja tak do tego podchodzę, ale po 2,3 miechach mnie wypierdalają bo „psuję atmosferę w zespole” albo jak idę do nowej roboty to na wejściu słyszę „no wiesz bo my tu mamy dobrą atmosferę..” Ludzie chyba do roboty się chodzi po hajs a nie dla przyjemności i atmosfery, nigdy tego nie zrozumiem. 8h zrobić swoje i elo, a nie jeszcze dupy wam lizać bo przywykliście i większość tak robi.
To mężcyzźni bardziej plotkują i dupę obrabiają- sprawdzone info.
Chyba kpisz kobieto.
Prawdziwy facet nigdy nie plotkuje. No chyba, że taki wytresowany przez kobiety.
ssij jaja ….jak pracowałem w żeńskim zespole to wszystkie te rury na przerwie czy to na obiad czy na papierosa,tylko obrabianie dupska…co tydzień u przełożonego na rozmowie ,że nie uczestniczę w życiu firmy…chuj z tym,że robotę wykonywałem za 4 takie idiotki,najwięcej pozyskanych klientów w skali miesiąca,aleeee nieeee zły i wredny ze mnie chuj,bo się z tymi pizdami nie integrowałem i komentarz szefa „że dziwny jestem,bo z resztą,damskiej ekipy nie rozmawiam”.W chuju miałem gadkę z nimi,tempe kurwy…odwalałem robotę,brałęm hajs co miecha i nara.Raz się ustawiłem z koleżanką z firmy na drina…na nasępny dzień już ploty,że na pewno ją ruchałem bla bla bla.Baby są niedojebane umysłowo
Bujaj banana lala. Ja już też przeżyłem pracę z kobietami. Większego „kurnika” nie ma na żadnej fermie. Siedziałem w pokoju z 4 kwokami które nic tylko „obróbka” i kokokokoko. Olałem je ciepłym moczem i skupiałem się na pracy to co zrobiły? Podpiedolki do szefostwa, że się nie integruję, że „psuję atmosferę” itp. Na szczęście byłem dobrym pracownikiem i nikt mnie nie ruszył ale szefowa też mordę krzywiła i pytała – czemu nie gadam z tymi 4 kurwami z pokoju. Nie gadam bo pracuję do k… nędzy! Płacą mi za pracę a nie p…lenie o Szopenie :/ Praca z babami – chujnia i śruuuuuuut.
Najlepiej nie pracować w zespole.
Pracowalem w kobiecym zespole w trzech pracach i powiem ze to chujowa akcja jest. Te pizdy zawsze sie drapia miedzy soba i zawsze oczekuja ze staniesz po ktorejs ze stron. Ale jak chcesz byc neutralny to uwazaj bo oberwiesz i z jednej i z drugiej. One tak maja. Chca by im nadskakiwac, a niektore chca po prostu dymanska. A, wazne! Uwielbiaja wyslugiwac sie facetem. Ja sa same to paki po 20 kg targaja ale jak jest facet w zespole to kurwa 5 kg przerasta ich mozliwosci. To odnosnie produkcji bo w biurze to nigdy nie zostawiaj kompa bez zabezpieczenia dostepu. A cha i nigdy niemow im o sobie calkowitej prawdy. Widzialem takie tepe dzidy co to potrafily wpierdolic kogos na mine ot tak dla zabawy. Generalnie kobietom w wiekszym gronie odpierdala.
Kobietom wali do głowy władza, wystarczy dać babom jej namiastkę, żeby straciły rozum…
Zamiast ssać i posuwać te wszystkie gorące pierożki, to się sam dałeś wyruchać.
Pierwsze słyszę,że będąc w pracy należy uczestniczyć w rozmowach z współpracownikami.Niby dlaczego? Jesteś tylko w pracy, robisz swoje i NARA. Prawdziwe życie zaczyna się PO pracy! :PP
Praca z babami to udręka. Wiem to z ddoświadczenia.
Łączę się w bólu. Też pracuję sam z 6 babami. Jest to samo (a wszystkie mgr dr itp.)
a same brzydkie sa czy ki chuj ? wez zruchaj i po zawodach