Rodzice egoiści

Ja: lvl 30+, od 10 lat pracuję, mieszkam samodzielnie.
Moi rodzice to egoizm w najczystszej postaci. Istnieją na świecie, żeby wszyscy im służyli. Ja też. Wszystkie nasze kontakty polegają na załatwianiu ich spraw. A nawet jeśli w danym momencie nie mają czego mi „zlecić”, to chcą dać mi jakieś bezsensowne zadania, żeby tylko pokazać, kto jest szefem. Zwłaszcza przy innych.
Gdy ja coś od nich chcę, mówią że nie mogą, nie wiedzą, to trudna sprawa itp.
Ewentualnie wchodzi w grę „biznes” czyli oni zrobią coś dla mnie, ale najpierw ja muszę zrobić coś dla nich, wtedy oni zrobią coś dla mnie.
W trudnych, poważnych sprawach życiowych w ogóle nie mogę na nich liczyć, od zawsze wpajali mi że nie wolno mi prosić o pomoc rodzica.
Obydwoje są bardzo sprytni i inteligentni, powiedziałbym tacy szachiści, zawsze przewidują na kilka ruchów do przodu.
Nie spotkałem w życiu tak bardzo wyrachowanych ludzi jak moi rodzice.

67
5

Komentarze do "Rodzice egoiści"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Jeśli masz lat 30+, pracujesz, mieszkasz oddzielnie to najwyższa pora poczuć się dorosłym i spojrzeć na rodziców oczami dorosłego człowieka. Zdecydowanie odciąć pępowinę. Konkretnie – chodzi o to, że jak ktoś mądry kiedyś powiedział: rodzice to łuk, a dziecko – strzała. Przychodzi moment, że trzeba żyć własnym życiem. Nie zrywać kontaktów, ani totalnie niczego od nich nie chcieć, ale ograniczyć oczekiwania do minimum, a najlepiej nie oczekiwać niczego tylko sobie radzić. Jak w czymś, czasem pomogą, to super. U mnie w domu, niestety nie dawało się pogadać o kłopotach (dorosłych) bo rodzice wiecznie zmęczeni i zapracowani. Pomoc też raczej doraźna. W nagłych przypadkach. Czasem było żal, szczególnie jak się widziało rodziców krzątających się wokół spraw dorosłych dzieci. Tylko, że to też nie za darmo. Płacisz tym, że mają prawo wtrącać się i próbować przejąć kierowanie Twoim życiem. Często z miłości, w dobrej wierze. Jeśli czujesz się wykorzystywany i manipulowany to spróbuj bardziej radykalnie „przesiewać” ich prośby i na to z czym, Twoim zdaniem spokojnie sobie mogą poradzić, zwyczajnie nie miej czasu, albo z uśmiechem proponuj „biznes”. Może coś skojarzą i zaczną w Tobie widzieć partnera, a nie małego synka, którym się łatwo manipuluje.
    Mnóstwo ludzi ma wiele do zarzucenia swoim rodzicom, ale przychodzi moment, kiedy pozostaje odejść, albo pokazać, że jako dorosły, niezależny człowiek mam prawo ustawić relacje z rodzicami tak, żeby i dla mnie były one dobre. Powodzenia.

    11

    1
    Odpowiedz
  3. Dobrze robią. Ja mam na odwrót, a nie lubię jak mi się ktoś wpierdala.

    1

    4
    Odpowiedz
  4. Stary wiem o czym mówisz. Tylko ty mieszkasz osobno, wykorzystaj to aby ograniczyć kontakt do minimum. Ja niestety dopiero szukam mieszkania. Bo w ciągu ostatniego miesiąc zniszczyli mi dwa lata życia i znów jestem w czarnej d..Pie. rodzice to najgorszy wróg i najbardziej bezwzględny…

    6

    2
    Odpowiedz
    1. Jak można w ciągu miesiąca zniszczyć dwa lata życia? Einstein miał rację. Czas jest względny…

      1

      0
      Odpowiedz
  5. Że musisz być samodzielny to się z tym pogódź. Oni przecież nie będą żyli wiecznie. Choć skoro gówno z nich pożytku to w sumie bez znaczenia. Śmiało możesz założyć, że jak jak będziesz potrzebował pomocy to nikt nie będzie miał czasu, nie będzie wiedział itp. A jeszcze znajdzie się taki, co będzie chciał na Twoje wpadce się wybić. Także paradoksalnie Twoi starzy nieźle przygotowali Cie do życia. Tylko teraz się od nich uwolnij. Nie załatwiaj ich spraw. Nie miej czasu, nie wiedz, niech to będą trudne sprawy. Wszelkie próby zlecenia Ci czegokolwiek do roboty ucinasz zdecydowanym: NIE. Tylko nie pozwól się wciągnąć w dyskusje dlaczego? przecież mógłbyś…to drobiazg…Takie dyskusje do niczego nie prowadzą. Generalnie raczej ogranicz kontakty z tymi ludźmi. Jest taki czas, kiedy pisklęta opuszczają rodzinne gniazdo i już do niego nie wracają. Ten czas dla Ciebie już nadszedł. Przetnij pępowinę.

    6

    0
    Odpowiedz
  6. Piękny opis moich rodziców. Życie z nimi to masakra. Myślące o sobie snoby.

    4

    0
    Odpowiedz
  7. Eh nie jesteś sam mój ojciec jest identyczny a do tego za jakąkolwiek pomoc karze sobie płacić to dopiero tatuś roku kurwa!!!

    17

    0
    Odpowiedz
  8. Może jesteś adoptowany?

    2

    1
    Odpowiedz
  9. Mi mama każe sprzątać. Chuj to kogo obchodzi,że jest balagan, a ona drze się na mnie. Ten balagan to moj wlasny porzadek no i chuj. Codzienne słyszę, że mam sprzątać. To jest chore. Na prawde nie rozumiem po co sie przejmować tak mało istotnymi rzeczami. Co to za różnica czy kurtka leży w szafie na łóżku czy na ziemi ? Dla mnie żadna i mam w to szczerze wyjebane. Mam wazniejsze sprawy na glowie niż zajmowanie sie takimi pierdolami i sluchanie pierdolenia.

    6

    6
    Odpowiedz
    1. na przykład jakie? wstawienie foci na fejsa?

      3

      1
      Odpowiedz
  10. Pewnie dlatego między polaczkami są takie zwierzęce stosunki, bo nawet właśni rodzice mają ich w dupie. Jak w lesie.

    8

    1
    Odpowiedz
  11. Mnie też to wkurzało. Teść co chwilę zawracał mężowi głowę. Wynik był taki, że męża prawie nie było w domu, a jak był to się wkurzał na ojca i jego „niezaradność” z wbiciem gwoździa w ścianę włącznie.
    Potem wykryli raka u teścia, po kilku miesiącach było po wszystkim. Teraz mąż wiele by dał, aby jego ojciec zadzwonił, że trzeba wbić gwóźdź w ścianę.
    Życie.

    3

    1
    Odpowiedz
  12. No ale chociaż usamodzielnili cie. Ja 30+ ale tak mnie wychowali,że zostałem w domu i pełen komfort tylko nie mam poczucia, że jestem na swoim żyje swoim życiem dziewczyny nie mam jak przyprowadzić na swoje bo nie czuje się jak dorosły jak u siebie. Zrobiłem się taki pasożyt jak jemioła na drzewie i w ten sposób mnie wyhodowali do trzydziestki.

    4

    0
    Odpowiedz
  13. Twoji rodzice to narcyze a doklaniej ludzie z narcystycznym zaburzeniem osobowosci. Tacy ludzie naprawde nie kochaja a patrza na wszystkich i na wszystko lacznie z wlasnymi dziecmi jako srodki do zaspokojenia ich potrzeb. Narcyz uwelbia zadawac bol innym a szczegolnie wlasnym dzieciom ale nie wszystkim. Jesli maja dwoje lub troje wybieraja jedno na dziecko pokazowe aby wygladac dobrze z nim przed znajomymi podczas kiedy dzieci pozostale staja sie czarnymi owcami ktore sa niszczone i tepione dziesiecioleciami. Moja rada to uciekaj od nich jak najdalej.

    3

    0
    Odpowiedz
  14. Mam tak samo.
    Dlatego się odciąłem od moich jak to nazywa antyrodziców-antykrewnych.
    Skoro sami nie chcą mi pomóc w niczym – ja też trzeba bym im w niczym nie pomagał !!!

    0

    0
    Odpowiedz