Udowadnianie innym

Dziś na cmentarzu naszły mnie pewne refleksje i postanowiłem się nimi podzielić w formie tej oto chujni. Ile osób żyje ciągłym, bezustannym usiłowaniem udowadniania czegoś innym? Mam wrażenie, że człowiek zaraz po zaspokojeniu podstawowych fizjologicznych potrzeb obiera sobie za priorytet rywalizację z bliźnim swoim i nachalne udowadnianie co robi lepiej. Poczynając od głupiego łażenia na wszystkich świętych na cmentarz wtedy, gdy wszyscy inni tam będą, jakby nie można było pójść dyskretniej, wieczorem, gdy już nie będą się ludzie napierdalać o to gdzie zaparkować i nie będzie widać ich ryjów, a kończąc na nieustannej rywalizacji sąsiedzkiej, rodzinnej, zawodowej. A jakie kryteria są wyznacznikami tej rywalizacji? Rzecz jasna najprymitywniejsze, czyli kto zarabia więcej o złotówkę, kto posiada więcej, lepsze, ładniejsze auto, ciuchy, chatę. Ludzie dookoła nie potrafią mnie zrozumieć i nie ogarniają dlaczego nie chcę się dawać wciągnąć w to gówno. Nie mam facebooka i nie napierdalam tysięcy fotek z wczasów na teneryfie, nie chodzę do kościoła siadać w pierwszej ławce i drzeć ryja najgłośniej, żeby wszyscy widzieli jak się modlę, nie przekrzykuję się z kumplami kto więcej panien zaliczył i na kogo laski lecą najbardziej, nie latam ze zniczami wyciągniętymi do góry, żeby wszyscy widzieli, że moje groby rodzinne są ładniejsze, od dziesięciu lat uprawiam sporty i chodzę na siłownię, ale nie wstawiam zdjęć czworcepsów na facebooszka i instagrama, bo go koorwa nie mam. A najlepsze jest to, że ktoś nie może pojąć i zrozumieć, że Ty masz inne kryteria niż on. Dla ludzi to jest oczywiste, że jak dla nich w hierarchii kasa jest najważniejsza, albo to co oni z automatu uznają za wyznacznik bycia przegrywem, czy wygrywem to z automatu TY TEŻ na pewno musisz kierować się w życiu tymi kryteriami i odbierać rzeczywistość tak samo. No to ja mam pytanie do tych ludzi, którzy mają taką hierarchię. Co wy zrobicie z tymi wszystkimi rzeczami, o które wypruwacie sobie flaki? Wasze piękne ciała i czworcepsy zrobione na siłowni ulegną katabolizmowi, skóra się zestarzeje, włókna kolagenowe zaczną siadać, wasza piękna fura za parę lat będzie starym gruchotem, wasza chwilowa, kilkusekundowa satysfakcja z tego, że ktoś ma mniej wy więcej, oparta na króciutkim wyrzucie dopaminki w jądrze półleżącym minie po chwili, kasa się rozpadnie, a spłodzone przez was dzieciaki w końcu się nie rozmnożą w którymś pokoleniu i linia wygaśnie, albo w ogóle gatunek wyginie. Już 10 lat po waszej śmierci każdy będzie miał w dupie, że wypruwaliście sobie flaki u jakiegoś prywaciarza, rywalizując z Jadzią z innego działu. Macie parę osób dookoła, które czasem sobie o was przypomną, reszta świata ma w dupie i nie wie, że nawet istnieje miejscowość, w której mieszkacie. Wypruwać sobie flaki całe życie po nic? Nie lepiej odpuścić to wszystko i żyć w spokoju poza tymi kryteriami? Nie! Trzeba się bezmyślnie dawać w to wciągać i wierzyć w mrzonki, nie ogarniacie, że w ostatecznym rozrachunku nic z tych rzeczy nie ma znaczenia. Skoro taki sobie obraliście cel to ok, żyjcie sobie, ale rywalizujcie z innymi debilami, a jak pojawia się ktoś, kto ma w dupie te wasze gierki to spójrzcie poza czubek własnego nosa i pomyślcie, że może nie każdy jara się tym samym.

138
9

Komentarze do "Udowadnianie innym"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Swieta racja. Zeby jeszcze byla jakas godna placa w tym kraju zeby spokojnie zyc jak mowisz 🙂

    9

    0
    Odpowiedz
  3. Myślę tak samo.ludzi pokręciło.trzeba robić tak żeby żyć oszczędnie. Bogaty to ten, co potrafi z czegoś zrezygnować. Nie ten co ma , kosztem harowy po 12 godzin.
    temat rzeka. Rzygać mi się chce jak czasem myślę jak ludzie sobie gola strzelają.

    9

    0
    Odpowiedz
  4. szkoda tylko, że nie istnieje świat pararelny do tego który opisałeś, w którym mogli by żyć tacy jak ty, ja i nam podobni ;|…

    8

    0
    Odpowiedz
  5. Mnie też wqrwia coraz bardziej ten spęd. Ten przymus że MUSZE tam być. A dlaczego? Czy nie moge przyjść 2-go, 3-go? Przecież do cholery ja przychodze do zmarłych a nie do rodziny czy na festyn. No i hordy januszy, sebów w odświętnych dresikach i charakterystycznych kurtałkach,wylansionych dżessik księżniczek i karyn z bloków,dzieciaków, wypindrzonych damulek, krystyn z mięsnego,mocherów rozpychających sie łokciami stawiają oni te swe rzęchy byle jak jeżdżą byle jak.No i ten lans, ta rywalizacja. Kto więcej, kto lepsze, itp. Jak mnie to męczy. Coraz bardziej no ale musze być bo tak trzeba.

    9

    2
    Odpowiedz
  6. Autor pewnie jezdzi autobusami. A ja mam auto!!!!
    Głupio ci?

    5

    8
    Odpowiedz
  7. Fajna wypowiedz, trafna bardzo ps.tez nie mam face-gowna wyścig szczurów trwać będzie w najlepsze i tak nawet nad grobami innych

    6

    0
    Odpowiedz
  8. Tego mi było trzeba… Sam przez większość czasu gonie za kasa ale może dlatego że w domu nigdy się nie przelewalo. Dzięki za ten postu od dziś o
    Je .. chajs

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Z takimi poglądami na życie, to Ty w tym społeczeństwie szans na istnienie nie masz. Facet bez fuckbooka? Bez słodkich foci na instagramie? I może do kościoła chodzisz się pomodlić i podumać, zamiast powyglądać ściskodupnie dla znajomych? I na cmentarz chciałbyś chodzić dla refleksji, może jeszcze nie daj Boże pieszo, albo innym MPK?
    I na domiar złego nie publikujesz arkusza kalkulacyjnego z zaliczeniami tępych dzid? To jak Ty chcesz żyć? Jesteś na prostej i mocno pochyłej drodze do do zagłady. Ale tak trzymaj i rozmnażaj się na potęgę, bo jesteś nadzieją na podtrzymanie tego wymierającego gatunku!

    10

    2
    Odpowiedz
  10. Masz 100% racji. Niestety większość osób właśnie Ciebie będzie uważać za dziwaka i nieudacznika. A dlaczego za nieudacznika? Bo nie chwalisz się jakie masz wspaniałe życie, więc pewnie masz chujowe. Dobrze, że myślisz inaczej. Ciekawe ile będzie minusów.

    7

    1
    Odpowiedz
  11. Twój problem jest taki, że wszystkiego i wszystkim zazdrościsz. Uświadom to sobie, a potem zacznij zwalczać – wtedy minie Ci ból dupy.

    2

    14
    Odpowiedz
    1. Czego tobie zazdrościć? Ubrania z przeceny -70%, 5 raz przemalowywanej „fury” po Turku sprowadzanej z Niemiec czy 2 dzieci. Ja bym sie wstydził wstawiać na jakieś gówno zdjęcia z prowincjonalnego lokalu dla plebsu, zapitej mulistej mordy ze świecącymi oczami jak u psa(bo zdjęcie źle zrobione). Wielu z tych „cfanjakUW” wyglądają jak biedne przygłupy tylko przycisku „zaakceptuj mnie” brakuje ale są „lajki” więc jest „kul”. P.S. Sebuś „ból dupy” cokolwiek to jest mają matoły takie jak ty.

      11

      1
      Odpowiedz
      1. Ta wypowiedź dokładnie potwierdza wcześniejszą tezę.

        1

        4
        Odpowiedz
        1. Wypowiedź typowego bieda polaczka próbującego udowodnić swą zajebistość. Pochwal sie swym badziewiem a ciebie polubie. A jak tego badziewia nie będziesz miał to cie w dupe nawet nie kopne jakby powiedział Mati „Duptuś”Cycatkiewicz. Zakompleksione osobniki chcą zdobyć uznanie, kupić sobie przyjaźń przez lans na FB.Prawdziwie bogatych nie ma na FB, NK czy innym instagramie tylko nuworyszowskie przygłupy albo niedowartościowane jednostki chcący choćby uchodzić za bogatych. I tyle.

          2

          2
          Odpowiedz
    2. Pewnie ten komentarz napisała szmata która dodaje 1000 zdjęć na fb

      0

      0
      Odpowiedz
  12. Zgadzam sie w 100% ! Tylko te debilne foty na face. Tez mam konto ale porownywanie sie rozwala mi mozg i mysle czy noe usunac

    3

    0
    Odpowiedz
  13. Bardzo trafne i inteligentne spojrzenie na dzisiejszą chorą rzeczywistość. Pieprzony wyścig szczurów. Szkoda tylko, że w tym kraju prymitywów mało kto jak ty nie chce płynąć z prądem jak gówno w rzece. Życie jest coraz bardziej uciążliwe…

    9

    0
    Odpowiedz
  14. Bardzo dobrze ujęte ! Brawo

    3

    0
    Odpowiedz
  15. Wiesz, szanuję ludzi, którzy dopuszczają do siebie jakieś refleksje, pozwalają sobie zwolnić pęd i zastanowić się nad czymś głębiej, nie wiem tylko czy to „urok” Chujni, czy ja zaczynam mieć już paranoję pt „refleksje innych sprowadzają się do utożsamiania siebie z istotą wyższą, a całą resztę lub (w dobrym przypadku) -większość – z miernotą, bydłem itp.”. Nie czuję się lepsza od Ciebie, ale też nie gorsza. Niepotrzebnie wrzucasz wszystkich do jednego worka. Ja nie uważam, że wszyscy rywalizujemy ze sobą. W moim środowisku (znajomi, przyjaciele) nie odczuwa się żadnej rywalizacji. Każdy robi swoje i już. Nie twierdzę, że to zjawisko nie występuje w ogóle wśród ludzi, ale ja nie powiedziała bym, że wśród większości. Raz miałam sytuację, na wspomnienie, której się śmieję. Spotkanie klasowe (moje pierwsze i ostatnie) ludzi z podstawówki, siedzimy sobie przy piwku, zajadamy pizzę i było super dopóki nie zaczęli się chwalić jak kto ma urządzone mieszkanie (jedna nawet zdjęcia nowej kuchni przyniosła!) i może było by fajnie dalej, gdyby nie wymusili na mnie powiedzenia gdzie mieszkam. Szczęki im opadły i humory się skwasiły. Już nie byłam dobrym kompanem. Głupi! Nie tłumaczyłam się jak tam trafiłam, ani, że to tylko stary, drewniany dom po dziadkach męża i co chwile awarie i szkoła przetrwania. Jak mnie skreśla to, że mieszkam w miejscu, o którym niektórzy marzą, to ich problem. I nie starałam się o to, nie goniłam za kasą, żyłam skromnie (zresztą teraz też), ale to były cudne lata, a potem spełniło się jedno z marzeń, potem następne – własna rodzina. Kiedy człowiek decyduje się na rodzinę, dzieci to już musi myśleć nie tylko o sobie, stąd może większa pogoń za kaską, ale niezależnie czy moje geny przetrwają czy nie – cieszę się z bycia mamą. I nie fajne jest, kiedy ktoś, kto nie ma pojęcia jak to jest sprowadza wszystko do prokreacji i ciągłości rodu. Szanuję ludzi, którzy nie mają dzieci. Niektórzy nie chcą, inni by chcieli, ale z różnych przyczyn nie mają. Oczekujesz szacunku dla siebie – naucz się szanować innych. Nie wszyscy, których mijasz na ulicy są kretynami goniącymi za mrzonkami. Nawet jeśli tak wyglądają. Może Ty też tak wyglądasz? Kiedyś też wolałam odwiedzać cmentarz wieczorem. Teraz, z dziećmi bardziej pasuje mi dzień. Tu też nie zawsze liczy się tylko lans.
    Na temat sensu życia było i będzie wciąż wiele dyskusji. Ja uważam – niech każdy urządza sobie życie po swojemu, ale pamięta o szacunku dla wyborów innych ludzi bo też mają prawo żyć po swojemu. Byłam zaskoczona jak dużo ludzi przyszło na pogrzeb teścia. Nie był ani specjalnie zamożnym, ani wpływowym człowiekiem, ale okazało się, że wielu ludzi wspomina go jako dobrego, życzliwego człowieka, który bezinteresownie pomógł niejednemu z nich. Bardzo bym chciała, żeby kiedyś i o mnie ktoś powiedział „To był dobry człowiek.” I to mi wystarczy.

    8

    4
    Odpowiedz
    1. Dobrze mówisz, tylko to i tak nie dotrze, bo to pisał człowiek o mentalności tych Twoich znajomych.

      4

      1
      Odpowiedz
  16. A juz myslalem ze tylko ja tak uwazam.

    1

    0
    Odpowiedz
  17. Pani Mesinia powiada ci zaprawdę z księgi Mesjasza Latającego Potwora Spaghetti albowiem w dniu sądu ostatecznego wszyscy bedą naskakiwac na siebie jak bezmozgie zwierzatka. Amen Amadeus Mortis

    3

    1
    Odpowiedz
  18. Pseudofilozoficzny bełkot charakterystyczny dla kogoś kto nic nie osiągnął i nie osiągnie. Najprościej w ten sposób uzasadnić swoje nieudacznictwo i lenistwo. Gdyby każdy tak myślał żylibyśmy w przysłowiowej epoce kamienia łupanego. Autor oczywiście powie że byłby w tej jaskini szczęśliwy. Ale ja nie. A to że ludzie rywalizują między sobą jest jak najbardziej naturalne. Historia postępu to historia wojen. Kto to powiedział? Nieważne ale miał rację. Ty przyjacielu jesteś nieszczęśliwy, ale innych rywalizacja nakręca i motywuje do działania bez którego ich życie byłoby jałową egzystencją.

    3

    13
    Odpowiedz
    1. Zależy co rozumiemy pod pojęciem osiągnięcia bo dla większości cebularzy tobie podobnych to Passat na raty, plazma na raty, mieszkanie na raty i żeby tego spod 6 ch.j strzelił. Dla drugiego osiągnięcie to willa za milion,samochód za 150 tys, wyposażenie domu za 100 tys, wczasy kilka razy w roku, potęga zbudowana na karkach takich jak ty.Gdybyśmy sie nie wyzwolili z tego kleszo-monarchistycznego g..na prawackiego to świat ciągle by stał w płomieniach wojny, rzezi, smrodzie nędzy i tkwił by w ciemnocie, w kamieniu łupanym. To właśnie filozofowie i mędrcy popchnęli ten świat do przodu. Samochody, elektronika czyli komputery, telefony, konsole………wymyślili ludzie inteligentni myślący, kierujący sie filozofiami a nie prymityw z zaciśniętymi pięściami.To dzięki tym wszystkim filozofiom żyjemy w takich czasach pokoju i postępu technicznego. To prymitywy dążą do wojen a wojna niszczy. Kto ci naopowiadał bajek że wojna to postęp? Ksiądz? Herszt waszej bandy ONR? W dawnych czasach bogacze walczyli o ziemie, władze, zyski z roboty niewolnych parobów, rycerstwo o sławe, zbrojne żołdactwo za żołd i możliwość zabijania,łupienia wiosek i miast. Każdy walczył kto możniejszy o przywileje, modlił sie o śmierć sąsiada, dopuszczał sie zdrad i mordów, najazdów, spisków, plebs choć nic nie znaczył, pospólstwo też sobie szkodziło,donosiło na siebie do panów, skarżyli sie o czary, magie do inkwizycji, donosili na policje w nowożytnych czasach a wszystko to w wyniku chorej rywalizacji. Cywilizowany świat wyszedł z tego a w Polsce wciąż walka o każde badziewie, o pozycje o okruch z pańskiego stołu, o władze czy po prostu tak żeby komuś zrobić na złość.

      8

      1
      Odpowiedz
    2. Każdy tłumoku żyje dla siebie a rywalizacja to wytwór prawackiego zamordyzmu, kapitalistycznego zabijania sie o każde gówno,robienie z siebie szmaty tyrającej jak niewolnik po 12 godzin żeby mieć jakieś badziewie co u bogacza wzbudzi śmiech,kultu posiadania choćby innym sie pokazać, biedackiej ciemnoty czekającej aż panu z gęby co spadnie i szarpiące sie na promocjach w Tesco a bogacze sie śmieją z tego że hołota sie bije o gówno nic nie warte. Do tego prowadzi ta wasza rywalizacja.Istnieje też zdrowa rywalizacja np. w sporcie ale ty mędrku powiatowy skąd masz o tym wiedzieć?

      5

      1
      Odpowiedz
    3. Sama prawda. Przy czym problemem autora wcale nie jest rywalizacja, a lenistwo i brak jakichkolwiek ambicji. Ot, taka miernota od stania całe życie w bramie z piwkiem w garści i snucia pseudofilozoficznych rozważań, jaki to jeden z drugim jest pojeb, że do roboty chodzi, a przecież można się obijać i kasę z MOPS-u przytulać.

      2

      4
      Odpowiedz
      1. Ale to takie miernoty chwalą sie swymi „świniami”, „furami” i „melanżami” najczęściej. Bogatych tam raczej nie ma no może nuworyszowskie miernoty i cepy „melanżujące” za pieniądze tatunia. Raczej profesorów, doktorów habilitowanych tam nie znajdziesz jak leżą pod stołem i rzygają pod siebie z podpisem a raczej TAGiem żeby bardziej było trendy w stylu „melanż sie udał”. Widać nie zrozumiałeś tekstu tylko hejtujesz jak polaczek. Autor ie krytykuje ludzi sukcesu, czynu, wynalazców chwalących sie swymi osiągnięciami tylko takie właśnie miernoty.

        5

        0
        Odpowiedz
      2. Przytulał to ciebie stary jak byłeś mały gnojku heheheh. Idź pokaż swą zapitą morde i jak „driftujesz” swym 15 letnim rzęchem po ciapatym z UE pod remizą w Kocich Pierdach.No i napisz mi koniecznie „Bo ciebie kurwa nie staaaaać”:)

        2

        1
        Odpowiedz
    4. To ja: autor chujni. Dwie sprawy. Po pierwsze część osób nie zrozumiała tekstu. Dla niektórych jest oczywiste, że: nie przechwalasz się = nic nie masz i nic nie osiągnąłeś. Widzę, że co niektóre zjeby tutaj jak tylko coś osiągną, zdobędą, np. auto z raichu, albo „nową loszkę” to muszą natychmiast najebać 50 fotek i wstawić na ryjgówno. Są różne rodzaje rywalizacji i „osiągnięć”. Już widzę te wasze „osiągnięcia”, jesteście pewnie 2133439854325 klonem na ryjbooko opalonego sebka ze swoją loszką, który wyszedł trochę ponad średnią krajową zarobków (będę tłukł tymi kryteriami, bo inaczej do was nie dociera) i już wam chóry anielskie grają we łbie. Tylko, że takich kont jest miliony. I każdy żyje ta samo, jakaś średnia chałupa, passacik, co jakiś czas melanż i chlanie i toniecie w masie klonów. To jest jakieś osiągnięcie? Już bardziej wyróżnia się od was bezrobotny, ciągnący zasiłki z MOPsu. Żeby nie było, nie jestem nim, mam normalną rodzinę, dom, dziewczynę. Czym się natomiast odróżniam od masy klonów? Tym, że nie chleję w ogóle, nie mam ryjgówna, nie chwalę się wszystkim dookoła każdym szczegółem na temat tego, gdzie mój kutas był i nie prowadzę bezsensownych rywalizacji z Grażyną, albo Sebkiem z osiedla, bo wierzcie lub nie, ale te wasze rywalizacje, na których niby zbudował się „postęp” to są rywalizacje dla rywalizacji, które upodabniają was, a wręcz uidentyczniają (pozwolę sobie stworzyć neologizm) z milionami klonów i „gwiazd ynstagrama”. Wasz sukces polega ni mniej ni więcej na tym, że daliście z siebie zrobić armię przeciętnych, głupawych roboli, których celowo sprowadza się do przeciętności, by zajmowali się rywalizacjami z Grażynami i Sebkami i daje w końcu tę średnią krajową z okładzikiem, rzuca wódę, zakąskę i wprost kipicie z euforii, a ktoś zaciera ręce. Każdy kto to zrozumiał te mechanizmy bije was na głowę, gdy wy bijecie się o nic. I taki Sebek prowadzi życie dla życia. Skończyć zawodówkę, zrobić kurs, połazić na melanże, wyruchać kilka loszek, napłodzić bachorów, potem żyć i czasem informować innych na fejsie, a potem umrzeć. Jałowa egzystencja wraz z milionami. I wy sobie wmawiacie, że wasza egzystencja ma jakieś znaczenie.

      4

      1
      Odpowiedz
      1. Hmmm…ja tam nie wrzucam swoich fotek na żadanego pejsa czy instagrama, a jak ktoś wrzuca to mam do w dupie. Szczerze mówiąc nie kumam czego bóldupisz? Daj żyć ludziom jak im się podoba. Nie twoja broszka.

        2

        1
        Odpowiedz
  19. „Nie zginiesz w tłumie póki jeszcze umiesz
    Przystanąć gdy zaśpiewa ptak”, śpiewał Stan Borys.
    Szkoda, że Ty już tego ptaka nie usłyszysz.

    3

    0
    Odpowiedz
  20. Stary, można jakiś kontakt do Ciebie? Widzę nadajemy na tych samych falach 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Żyj sobie spokojnie dalej i odczep się od tych, co rywalizują.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. To niech oni się odczepia ode mnie, a nie na siłę próbują rywalizować i niedługo będą podstawiać mi pod ryj swoje foty i: „patrz gdzie ja bylem i co ja mam”. Ja tego nie szukam, ale to jest ci zawsze nachalnie narzucane jeśli się nie odizolujesz od społeczeństwa to Cię dopadnie, a odizolować się nie można, bo trzeba pracować, załatwiać sprawy, robić zakupy, chodzić do urzędów, banków na studia, do szkół, na kursy, czasem się z kimś spotkac i wysłuchiwać tych dialogów i przechwałek. Jak mieszkałem w akademiku to mój współlokator ciągle pierdolił o tym i chciał mnie wciągnąć w swoje rywalizacje, chociaż dawałem mu do zrozumienia wyraźnie, że mam to w dupie i nużą mnie jego przechwałki. Co miałem zrobić? A co mam zrobić jak się rodzinka przechwala przy stole? Jak ludzie w pracy rywalizuja o ochłap? Bydła jest tyle, że go nie unikniesz dopóki nie zostaniesz pustelnikiem. I nie chce słyszeć o zmianie pracy itd. bo nie ma pracy, gdzie nie masz styczności z takim gównem, a jak nie uczestniczysz z nimi w tym to cię zwolnią, bo jesteś nietowarzyski, nie integrujesz się z pracownikami i nie chodzisz na meetingi. Zrozum idioto, że gdzie byś nie poszedł to tam gówno blichtru i próżności w końcu wypłynie na powierzchnię. I nawet nie chce słyszeć truizmów o zmianie otoczenia, bo nie na każde otoczenie masz wpływ.

      1

      1
      Odpowiedz
      1. I w sklepie, urzędzie czy banku? Oj, coś mi to na paranoję wygląda. Ciężko z tym żyć.

        0

        1
        Odpowiedz