Mieszkam tu gdzie mieszkam już 15 lat, a ostatnio jakaś masakra się stała, że szczury latają po klatce. Ze 2-3 razy na tydzień sąsiedzi widzą szczurzyska, ja też raz je widziałam. Deratyzacja spółdzielni sprowadza się do sypania trutki którą szczury mają gdzieś, a jak się do nich dzwoni, to dosypują trutki jakby to miało coś zmienić. Jedyne przejście z piwnic do klatki to drzwi, które mają ze 40 lat i mają kilkucentymetrowe szpary na dole, górze i po bokach. Po prostu drzwi do wymiany. Dzwonię więc do spółdzielni i im mówię, że skoro nie potrafią wytępić to niech drzwi wymienią na szczelne żeby po klatce nie latały i nie srały. I co? I kurwa się nie da! Bo nie ma nic na funduszu remontowym bo na wymianę okien na klatce poszło. Więc mówię babie, że to raczej nie remont, tylko minimum przyzwoitości, żeby zapewnili ludziom w miarę normalne warunki, a nie zaszczurzoną klatkę. Rocznie mają z czynszy 60 000 złotych z 10 mieszkań, a jedyny wydatek to sprzątczka 2x na tydzień. Futryna, jakieś tanie szczelne drzwi + 2 roboli do zamontowania (w 1 dzień się uwiną) to pewnie koszt max 1500-2000 złotych. I nie ma? Na co więc kurwa idą te pieniądze? Na co idzie opłata eksploatacyjna którą co miesiąc uiszczamy? Baba mi mówi, że mam przejść się z listą i podpisy zebrać od mieszkańców i wrzucą nam koszt w czynsz na przykład na rok czasu. Że co kurwa? Sama sobie pizdo lataj z listą, to po pierwsze. Po drugie czemu mamy dopłacać? W każdym normalnym kraju administracja by na głowie stanęła żeby wytępić szkodniki, a oni mają wyjebane na to, w końcu te 60 000 rocznie się im należy, chuj wie za co, chyba za to że istnieją. Pomijam już fakt, że z połowa ludzi to emeryci i jak słyszą hasło „dodatkowe koszty” to od razu są na nie, wolą żeby szczury biegały sobie po klatce. Kurwa, i jak tu się nie wkurwiać na bloki, trzeba chyba jechać na zmywak na jakiś domek odkładać, przynajmniej człowiek tam jest sam sobie panem.
Spółdzielnia i szczury
2014-02-15 19:1037
48
na tym polega demokracja. trzeba było wybrać lepszy zarząd. i wierz mi – deratyzacja pomoże 10x bardziej niż zalepianie dziury w drzwiach. tylko trzeba się na tym znać.
Jest bardzo prosty sposób na szczury i od tysiącleci znany. Ze trzy koty i w miesiąc problem z głowy. Szczury są inteligentne, one nie mieszkają w miejscach, w których są koty. Ale ludzie w Polszy są tępi i pojebani i nie tylko nie wezmą jakiegoś biednego zwierzęcia, które za michę i kawałek kąta zrobi swoje i będzie szczęśliwe, nie tylko potrafią znęcać się nad tymi biednymi dachowcami, ale jeszcze skurwielom przeszkadza, że ktoś się zaopiekuje i dokarmi. W mojej okolicy są (a raczej były) szczury i myszy. Kotów brak. Jak się przeprowadziłem do bloku, w którym mieszkam, to mój kot był jeden jedyny. Potem któryś z sąsiadów z klatki obok wziął jeszcze dwa koty. Żaden nie paskudził na klatkach, całe dni niemal spędzały na dworze. I już co bardziej pojebanym ludziom przeszkadzało. Któregoś dnia pod blokiem usłyszałem jakieś narzekanie na te koty, a w bloku wisiała kartka, żeby nie dokarmiać kotów, które dokarmiane zaczęły przychodzić pod blok. Sprawa była krótka. Po pierwsze: od mojego mają się odpierdolić, bo jak mu się coś stanie, to nie znają dnia ani godziny. Po drugie: jak nie chcecie kotów, to będziecie mieli szczury. Mordy w kubeł były natychmiast i problem się rozwiązał. I rzeczywiście. Kilka miesięcy wcześniej mój kot załatwił na klatce szczura. Wyniosłem, zanim ktokolwiek zauważył, żeby nie było, że kot na klatce paskudzi. Kilka miesięcy później pod klatką na schodach znalazł się kolejny. Tego zostawiłem, mogli sobie obejrzeć wychodząc do rano roboty. Ostatnio przechodzącym sąsiadom spodobał się widok mojego kota z upolowaną myszą w zębach. Dzisiaj, po ładnych paru latach, praktycznie w każdej bramie jest jeden kot, a kilka bezdomnych lata po okolicy i jest dokarmiana. I starczy. Nie ma prawa być żadnego gryzonia, a jak się jakiś trafi to długo nie pociągnie. Nawet w śmietnikach nie ma ani myszy. Ci co narzekali, mają mordy w kubłach, bo widać efekty i choć mają taką wszawą mentalność, że im przeszkadza, bo muszą się czegoś przyczepić, żeby zaistnieć, to nie mają jak, bo nawet do nich dotarło, że debili z siebie robią.
A ja szczury podziwiam, pomimo tego że wszędzie wszyscy je tępią i nie bronią ich żadni ekolodzy, to i tak jest ich dwa razy więcej niż ludzi, co w świecie ssaków stawia ich na pierwszym miejscu, wykazują się dużą inteligencją jako jednostki i jako cały gatunek, szybko adaptują się do nowych warunków i żyją w każdym możliwym środowisku na całym świecie, czyli możemy powiedzieć że osiągnęły sukces ewolucyjny, nawet jeśli od czasu do czasu jeden z nich skończy pod moim butem.
@2, popieram, dokładnie to miałem napisać.
Posprzątajcie bajzel w piwnicy, to nie będzie szczurów !
skarga do sanepid i lokalna tv/gazeta. pomoze!
Dzuma panie, dżuma.