Co mnie wkurwia, a raczej przyprawia o litość, jest podejście młodych kobiet do życia. Kobiety te nie zdają sobie sprawy, że okres przydatności kobiety przypada na lata ok 23-33. Poniżej to puste gówniary, powyżej stare dupy, którymi nikt normalny nie interesuje się. Ale mimo to każda młoda laska jest najmądrzejsza, zarozumiała i wyniosła. Jednak kij ma dwa końce:) Oczywiście są takie, bo faceci to nich ciągle podbijają. Przychodzi 30 lat i laska zauważa niższe zainteresowanie. Męża nie ma, bo balowała całą młodość, wszyscy fajni faceci już zajęci albo wolą młodsze (bo czemu nie, skoro tego towaru cała masa). Zostaje taka laska po 30 i jedyne co jej pozostaje to ściema, że to ONA nie chce wiązać się z facetami, bo jest zbyt inteligentna i faceci się jej boją, albo, że to faceci jej nie odpowiadają pod jakimś tam względem. A prawda jest taka, że jej okres przydatności minął, źle go wykorzystała i teraz zostanie sama. Co najwyżej zechce ją jakiś 15 lat starszy facet z odzysku:) Tak więc laleczki spoośćcie z tonu, bo to faceci mogą przebierać a nie wy. My od 25 do 50 lat dobrze wyglądamy, jesteśmy logiczni i nie mamy problemów z wyrażeniem czego chcemy, coraz lepiej zarabiamy. A wy jesteście tylko ładne między 18-30, do normalnego życia nadajecie się w okresie 24-40, potem game over:) i śrut:)
Cała prawda o singielkach
2014-01-19 10:52145
95
Dokładnie, albo się trafia na dupne księżniczki singielki albo na latawice od razu pakujące się do łóżka. Chciałbym spotkać taką pośrodku, a to nie takie proste.
tak! zgadzam się! dlatego panie między 23-30 bierzcie tylko tych najbogatszych z najelpszą przyszłością! reszte zostawcie dla koleżanek po 30! zgadzam się z autorem.
Chłopie, a ty ODPUŚĆ pisanie, skoro tak bardzo ci ono nie wychodzi 🙂
100%
Gratuluje Ci dobrze dojebałś księżniczką , cała prawda !
5 gwiazdek dawidowych. Nie dorzuciłeś na końcu, że INSERT COIN miga, a nie mają co wrzucić. PZDR
Cóż, nie da się odmówić temu wywodowi racji w rozumowaniu. Zdarzające się wyjątki, tylko potwierdzają tę regułę. Smutne w sumie, drogie Panie, ale tak rzeczywiście na tym świecie jest.
Jestem facetem, spytam się ciebie autora i kobiety, które będą to komentować zapewne z żalem: Czy małżeństwo i dzieci to priorytet każdego człowieka? Czy do kurwy nędzy każdy musi być dzieciaty i męczyć się w małżeństwie, będąc uwiązanym jak na smyczy? Gdzie się podziali ludzie, dla których pasja i podróżowanie, bawienie się życiem? Dlaczego wszyscy w tym wyścigu szczurów niczym się od siebie nie różnią?
Najpierw piszesz ze okres przydatności kończy sie po 33 rokiem życia a potem że „do normalnego życia nadajecie się w okresie 24-40”. Widzę u ciebie BRAK LOGIKI 🙂 No i przykro mi, że nikt cie nie chce 🙂
Dawno już nie czytałem takich bzdetów.Niezłe masz podejście do kobiet;)jak jakiś sfrustrowany, pryszczaty koniotrzep, albo mega goguś.Wrzuć na luz i nie trzep konia.
SZCZERA prawda chłopie. Mam siostrę, która ma właśnie takie koleżanki po 30… Jedna jest kobietą wyzwoloną, druga uważa, że żaden facet na nią nie zasługuje, a trzecia że jest zbyt inteligentna i żaden facet kompletnie nie jest w stanie się z nią porozumieć. Powiem szczerze, że do takich wynalazków to tylko z kijem podchodź. Feminizm wylewa im się nawet z uszu, odstraszyłyby nawet dziadka po 70… Zgorzkniałe, odrzucone wariatki 🙂
DO 8: Tacy ludzie nigdzie nie podziali się, dalej żyją i mają się dobrze. Z kobietami jednak jest tak, że w większości rządzi nimi biologia i mają parcie na dziecko. W okolicach 30 roku życia bardzo bardzo nasila się.
DO 9: czytaj ze zrozumieniem a jak nie rozumiesz to dopytaj się a nie oceniasz jak idiotka. Okres 18-33 to okres przydatności ogólnie przyjętej, w tym wieku wychodzi się za mąż. Po 33 roku życia kobieta jest jako tako zdatna do zamążpójścia, po 40 to już nie wiadomo po co z taką się żenić. Żeby gderała?
DO 10: a ty widzę, że jesteś dojrzałym, pewnym siebie i doświadczonym mężczyzną. Nie ośmieszaj się:)
@3 „Chłopie, a ty ODPUŚĆ pisanie, skoro tak bardzo ci ono nie wychodzi” Uuuu…. musiała prawda zaboleć… 😀
@8 Sorry, że się wtrącę, odpowiadając na pytania zadane Autorowi. Wiesz co, jak dojrzejesz do tego, to zrozumiesz. I tak przy okazji, posiadanie rodziny wcale nie wyklucza posiadania pasji, podróżowania, bawienia się itd. Nie powoduje też uwiązania na smyczy i męczenia się z żoną -trzeba tylko dobrze wybrać, co niestety nie jest takie łatwe. A co do ostatniego Twojego pytania to myślę, że odpowiedź na nie jest po prostu taka, że ludzie dążą do tego sami, bo to jest dla nich najbardziej optymalne wyjście (i warto zauważyć, że pewne różnice pomiędzy ludźmi i sposobem w jaki wiodą życie nadal są). Stąd powtarzalność schematu. Poza tym spójrz na to z tej strony: jak będziesz robił inaczej niż inni, wtedy rzeczywiście będziesz się tym różnił od innych (tym i niczym innym), ale czy tak naprawdę będzie Ci lepiej? Nic nie dzieje się bez przyczyny normy społeczne, które wypracowało społeczeństwo/cywilizacja, powstały dla naszej wygody i naszego dobra. Ludzie wraz z dojrzewaniem po prostu dochodzą do wniosku, że lepiej mieć dom niż go nie mieć. Lepiej mieć rodzinę niż nie mieć. Lepiej skończyć szkołę niż nie mieć wykształcenia itd. Pozostaje tylko kwestia mądrego doboru tego co nam w życiu potrzebne i umiaru w jego dokonywaniu, by nie popadać w skrajności.
A idź pan w chuj z tymi swoimi złotymi myślami
No co ja mam powiedzieć. Ja mam inne ambicje w życiu oprócz ślubu i reprodukcji. To dlatego lepiej mieć męża np. norwega , anie takiego polaczka. A po za tym jeśli jesteś brzydki to ty nic nie wybierasz mój drogi:)
Nie wiem kolego z jakimi kobietami przebywasz, ale to bardzo smutne. Wokół jest wiele samotnych- normalnych lasek, jednak jak zauważyłam lubicie księżniczki, które Wami pomiatają :)nie wiem, czy jest to kwestia tego, że lubicie być traktowani jak szmaty, czy po prostu lubicie idiotki.
@9 jak nie rozumiesz o co chodzi to lepiej zamilcz zamiast autorowi zarzucać brak logiki.
@8 – tez sobie czesto zadaje takie pytanie. ja jestem wdzieczna za moje zycie, chce je spedzic po swojemu, najlepiej jak potrafie, nie chce go poswiecac dzieciom/tzw rodzinie w imie jakiejs chorej polsko-katolickiej tradycji, albo dlatego, ze nie mam innych pomyslow na zycie. nie!! ja mam ich wiele i oby mi zycia starczylo na realizowanie ich. jak spotkam kogos, kto kocha zycie tak jak ja i tak jak ja chce je przezyc na full to fajnie, jak nie to trudno, spedze je sama:) pozdrawiam sfrustrowanego autora chujni
Tępy i burakowaty seksista z ciebie, jak to ma być chujnia, to można wywnioskować jedynie że jesteś podałem, który nie chce się do rego przyznać, skoro tak bardzo cenisz walory męskiej urody, a gardzisz kobietami i patrzysz na nie jedynie z perspektywy instrumentalnego wykorzystania. Twoja matka też jest kobietą, też jej powiesz że jest bezużyteczna?
qrwa ja też wierzyłem jak debil w księżniczki i mając 20 lat sie hajtnąłem. DO dziś przeklinam ten dzień. Teraz traktuje kobiety jak kurwy. Niby nie jestem po rozwodzie, ale jak chce podupczyć, to niech się one starają. Mam swoją godność i traktuje je jak szmaty. I zdziwił byś się, ile z nich klęka do zrobienia laski czy dania dupy. Traktuje je bo w wielu wypadkach one takie są naprawdę.
A ja to rozumiem, sam mam takie dziewczyny w pracy, po 29, 30, 31 lat, samotne i nie chcą z nikim wyjść. Siedzą np. w domu i oglądają seriale po 12h i potem w pracy opowiadają jak im źle, ale wyjść nie wyjdą tylko tak siedzą same.
@8 A dlaczego pielęgnacja udanego związku musi kolidować z rozwijaniem zainteresowań i pasji? Zwłaszcza w sytuacji gdzie nasz partner je podziela i dzięki temu że patrzymy w tym samym kierunku mamy możliwość poświęcać na to czas i energię w towarzystwie osoby na ktorej nam zależy. Co takiego ekscytujacego może być w samotnych podróżach? Sam zjechałem trochę świata z różnych powodów i zawsze najchętniej wracam wspomnieniami do tych wyjazdów, w których miałem możliwość dzielenia się swoimi wrażeniami z bliską osobą, a rzadziej do tych w ktorych bylem sam na sam ze sobą, nawet jeżeli byly to kierunki których wszyscy mi zazdrościli.Nie wiem na jakiej zabawie chciałbyś spędzić swój zywot, ale prawda jest taka że jeżeli coś mamy w nadmiarze, to przestajemy to doceniać i pozostaje z tego wszystkigo tylko natrętnie uzależnienie. Kto dzisiaj docenia fakt że w porownaniu do wszystkich okresów dziejowych w obecnych czasach mamy najwięcej wolności? A kto jednocześnie chciałby się jej pozbyć, wracając do pańszczyzny albo komunizmu?
Głupie lachony, potraficie tylko negować. A żadna nie napisze, że jest inaczej i jak niby jest (z uzasadnieniem). Oczywiście negujący mogliby podać wiek i płeć, bo inaczej na sprawę patrzy małolat prawiczek albo laska w okresie rozrodczym, a inaczej stary kawaler i stara panna. Tak więc wasze puste gadanie nic tu nie da. Do tego puści faceci, nie poznaliście kobiet to nie wypowiadajcie się! Temat dotyczy kobiet wykształconych, z miast (ewentualnie przyjezdnych). Te żyjące na wsiach mają mniej zryte mózgi.
@14 – Drogi autorze komentarza – czepiam się błędu ortograficznego, nie tematu dyskusji 🙂
Pozdrawiam,
autorka @3
Hahahah, tyle tu stereotypów i frustracji że musiałem dać 5/5 gwiazdek. Pozdrawiam
@16 Nic się nie bój Norweg tez ci bachorów narobi, zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdy jest nagonka w tym kierunku, żeby zwiększyć masę ilościowo i objętościowo prawdziwych Norwegów różniących się od Arabów z czarnymi dupami
do 5
„dobrze dojebałś księżniczką” mam rozumieć, że przypierdzielił jakąś księżniczką w ścianę.
Trochę masz nasrane pod beretem, skoro uważasz że długoterminowy związek czy małżeństwo polega na wzajemnym i nieustającym gapieniu się na siebie i jedyne oczekiwania w tym układzie związane są jedynie z wyglądem. Sam też przekroczysz kiedyś trzydziestkę i coraz częściej będziesz się budził rano obolały, więc nie spodziewaj się że twoje problemy zaczną się dopiero po 50-tce. Masz ściśle gówniarskie podejście do zagadnienia, sprowadzając związek dwojga ludzi jedynie do egoistycznej konsumpcji własnej, widząc w kobietach jedynie towar, jak to sam napisałeś. Zastanów się lepiej co ty masz do zaoferowania poza twoim pozerstwem, bo sam masz jedynie szansę na bardzo marny związek, a raczej samotność we dwoje. Więc lepiej zainwestuj trochę kasy w japońskie lale z tworzywa sztucznego, przynajmniej nigdy ci się nie zestarzeją.
Autor 100% racji. Ja mam żonę dzieci i jakoś nikt nie jest „uwiązany” czy pod pantoflem, itp itd. Razem rozwijamy swoje pasję, Syn lubi basen, żona podróże rodzinne, córka lubi jeść czekoladki i oglądać bajki 😀 ja lubię siłownie i jakoś nikt nie jest zniewolony, zamknięty. Stereotyp małżeństwa, to małżeństwo „więzienie”, a tak nie jest, po prostu ludzie są leniwi i tyle, stare panny nawet nie umieją gotować „bo się nie chce” więc nie ma się co dziwić. Starzy kawalerowie to wieczne chłoptasie siedzące przed komputerem, nawet nie umieją nic koło domu zrobić, w aucie naprawić.
@8 Jesteś moim mistrzem. A wszystkim co się z nim nie zgadzają i hejtują chuj w dupę…
Drogie kobietki, czy wy naprawdę nie potraficie czytać ze zrozumieniem? PUSTE LACHONY:)
tak to sobie tłumacz i żyj iluzją dalej 😀
samotność we dwoje, bzdura, jak praktycznie cały komentarz nr. 29 z małym wyjątkiem.
Chyba masz ból dupy, bo żadna Cie nie chce… Faceci wyglądają dobrze do 50? Chyba żart, Ja spotykam się tylko z młodszymi facetami. Uwierz mi, jest wielu młodych facetów którym imponuje dojrzałość kobiety. Czasy się zmieniają, pogódź się z tym.
Kolego ! To przesada, z kim chcesz
miec sex po 70-roku zycia ? A wiesz,
ze w Chinach Ludowych to jest wszystko odwrotnie ? Zadbana 59-letnia wdowa ma tez swoje uroki…
Alles zu seiner Zeit. SPOKO !
DO 35. Dojrzałość kobiety… To ile ty masz lat? Dojrzałość dojrzałości nie równa:)
Deficyt mężczyzn, prosta matematyka,ale wolę być singielką, niż zdradzaną żoną.
Mężczyzn jest mniej , prosta matematyka.
@9 Logika jest zatrważająca. 33 lata to jak data spożyć do. Ale mi dziadek zawsze mówił, że przeterminowane rzeczy można jeść jeszcze po tygodniu czyli 7 dniach. 33+7=40. Pozdrawiam serdecznie.
@34 Czyli akceptujesz układ w którym jedynym czynnikiem łączącym dwoje ludzi jest brak wspólnych zainteresowań i koncentracja na własnym ego?
Cała prawda, nawet z tym „odzyskiem”. Mam ciotkę w wieku 34 albo 35 lat i właśnie interesują się nią tylko tacy w wieku 45-50 🙂
DO 16: Priorytety zależą od wieku człowieka i z wiekiem zmieniają się. Pogadamy jak będziesz starą panną po 30, bo każda gówniara to priorytety ma:)
to wy mężczyźni przeminiecie już niedlugo – seksmisja nastąpi ale bez „happy endu” 😉 boicie się bo kobiety radzą sobie coraz lepiej bez was. na szczęście średniowiecze już za nami i nie rządzicie. haha 😀
@35 Tak czasy się zmieniają, ale menopauza i obwisłe cyce są w tym samym miejscu
@35 Dajesz dupska stara purchawo pryszczatej gimbazerii po dwóch piwach za śmietnikiem i uważasz że komuś tym imponujesz?
32@ kolejny pseudointeligenty post sringla.
1. Małżeństwo nie musi posiadać wspólnych zainteresowań.
2. Koncentracja na własnym ego niema nic wspólnego z odmiennymi zainteresowaniami.
3. Wiesz dla czego jest tak dużo Sringli i Sringielek? Bo gdyby byli wzrostu swoich ego to każdy miałby po 15m wysokości. Przerost formy nad treścią. Nikt nie chce się wiązać z zakochaną w sobie osobą. Poczucie wyższości sringelmanów jest po prostu żałośnie śmiesznie. Zazwyczaj koncentrują się na atakach właśnie na ludzi w związkach bełkocząc jakie to małżeństwa są „be” a tak naprawde sami by chcieli.
@48 Chyba się nie rozumiemy, ale przyjmę to na klatę bo wyraziłem się dość nieprecyzyjnie, nie jestem też „sringlem”, tylko mam za sobą na tyle długi staż, że zdążyłem dochować się już wnuków, ale do takiej dedukcji również miałeś prawo, co do inteligencji, to przypuszczam że mieszczę się w granicach średniej krajowej, a jeżeli od niej odstaję, to mam nadzieję że tylko nieznacznie, zresztą to nie ona była napędem mojej refleksji, tylko perspektywa moich doświadczeń, mówiąc o zainteresowaniach nie miałem na myśli hobby, chociaż na pewno współdzielenie pasji byłoby dużym bonusem, tylko miałem na uwadze pomysł na życie, troskę i odpowiedzialność za partnera, a także za potomstwo które w następstwie takiego związku sprowadzamy na świat. Atrakcyjność fizyczna jest dość ważnym czynnikiem, ale swoją największą rolę ma do odegrania na samym początku relacji, zanim wykształcą się więzi emocjonalne, albo też niestety, jak czasami bywa, nie wykształcą się wcale. Po jakimś czasie wszystko jednak nam powszednieje i przestajemy doceniać te walory które były dla nas początkowym wabikiem, czar pryska, zostaje szara rzeczywistość i nagle zaczynamy zauważać to wszystko co nie działa, ignorując jednocześnie to co działa, a uroda partnera, do której zdążyliśmy już przywyknąć, jawi nam się jako refleks świetlny, który nas zaślepił, maskując jej/jego rzeczywiste wady.Rozmowy domowe ograniczają się do wydawania poleceń i pytań o drobiazgi, a czasem nawet od tego uciekamy w gazety, komputer lub tv. Efekt jest taki że małżeństwo, czy jak ktoś woli związek partnerski, wygląda trochę tak jak zamknięta klatka dla ptaków z pokarmem w środku, z jednej strony z zewnątrz głodne ptaki próbują dostać się do środka, podczas gdy te w klatce najchętniej by z niej wyfrunęły. Jeżeli decydując się na dany związek postąpimy na tyle odpowiedzialnie i roztropnie dokonamy takiego wyboru, uświadamiając sobie i rozważając już na samym początku wszystkie możliwe konsekwencje i scenariusze, które dopasujemy w sposób rozumny do naszych oczekiwań i możliwości, to mamy szansę uniknąć wielu rozczarowań prowadzących do wypalenia wszelkich więzi już po kilku latach, jak to niestety często bywa, a szczególnie w dzisiejszym świecie, który coraz bardziej przypomina tylko klub konsumenta, pozbawiony wszelkich wzorców.
49@ tu 48. Widać że nie jesteś ani mężem ani dziadkiem. Małżeństwo nie jest więzieniem, przymusem, czy powinnością obywatelską. Po twoim wpise śmiem sądzić że HUJA wiesz o małzeństwie czy związku „długoterminowym”. Jak krowie na miedzy (sorry ale takie wypowiedzi mnie rozpierdlajaą). W małżeństwie nie ma krat, w małżeństwie nie ma przymusu. tyle w tym temacie.
@50 To raczej twoje funkcje logiczno-poznawcze są zniekształcone, nic nie wspominałem o przymusie czy innych kajdanach, choć w świetle prawa, jako człowiek nieomylny, a w każdym razie pewny siebie, chyba zdajesz sobie sprawę z obowiązków wobec rodziny nakładane na małżonków, składałeś przecież świadomie podpis na urzędowym kontrakcie formalizującym ten związek i o konsekwencjach prawnych chyba nie muszę ci przypominać, ani ich wszystkich wymieniać. Moja wypowiedź dotyczyła wypalenia związku z powodu zaniku fascynacji partnerem a także zaniedbań powstałych w wyniku ignorowania pielęgnacji tegoż związku przez oboje małżonków, zatem pojęcia nie mam, młody jak mniemam człowieku na jakiej podstawie nasunęła się tobie konkluzja dotycząca braku mojego osobistego doświadczenia na tej płaszczyźnie. Przedstawiłem tylko swój punk widzenia, oparty na własnych refleksjach, więc nie traktuj tego tak osobiście, jako zamach na twoje racje.
Haha. Jakiegoś pajaca żadna nie chciała i dlatego tak pisze. Dziewczyny, rozkładajcie nogi, bo wasz termin przydatności mija, może autor wreszcie zarucha