Chujnia z marzeniami

Tak to jest kiedy człowiek odważy się mieć marzenia i pasję. Otóż pasją tą są podróże. Człowiek pracuje 6 dni w tygodniu, żeby jakoś żyć i odłożyć cokolwiek, zarzyna się po 10-12 godzin dziennie w niełatwej pracy ( kierowca autobusu podmiejskiego) i co ? Codzien narażony na wredne komentarze, w nocy na pijanych awanturujących się idiotów zaśmiecających i zarzygujących autobus który de facto sam muszę sprzątać. Co z tego mam ? A no z wypłaty zostaje 300 zł. Gdzie mam za to pojechać?!! Człowiek odmawia sobie wszystkiego żeby tylko jakiś grosz odłożyć. Kredyt, alimenty, wysoki czynsz za mieszkanie, paliwo do auta. Już nawet sam zacząłem jeździć mpk żeby na paliwie przyoszczędzić. Nadal zero. Wpierdalam syf z biedrony czy tosco, najtańsze gówno i nadal nic nie zostaje. Nie pale nie pije. Nie melanżuje co piątek. Odkładam odkładam i co? Stać mnie na wyjazd do karpacza do schroniska na 2 dnia a i to z wielkim bólem… No kurwa … Nie opłaca się mieć marzeń, nie opłaca się walczyć o własne marzenia i pasje… Frustracja sięga zenitu. Wyjechać stąd? A dziecko? Rodzina? Chuj pizda śrut i skurwienie. Dziekuje dobranoc. N-joy.

97
66

Komentarze do "Chujnia z marzeniami"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. POlska to gówno a TUSK to chuj.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. No co? Jesteś w ciemnej dupie i chuj:) Jesteś ubezwłasnowolniony. Może Mesio jakoś cie pocieszy albo co, bo nie wiem co ci tu więcej powiedzieć.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. a kto Ci kazał w wyścigu po hajs uczestniczyć, zrób tak jak cejrowski swoją pierwszą podróż odbył mając w kieszeni 20 dolarów.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Mam tak samo. Łapie mnie totalna deprecha, bo choć człowiek sobie flaki wypruwa, to i tak chuja z tego ma. Ta cała praca, tanie żarcie i mieszkania na kredyt są chyba tylko po to, żebyś mógł się shitu nawpierdalać sztucznego, wyspać i wysrać, tylko po to, żeby kolejnego dnia znowu zapierdalać w robocie jak osioł. A życie jedno jest, powinniśmy bawić się, odpoczywać, realizować się, mieć hobby na które poświęcalibyśmy mnóstwo czasu i pieniędzy. A nie sranie, spanie, wpierdalanie i harówka, ale harówka tylko na to, żeby znów móc się wyspać, zesrać i nawpierdalać. Błędne koło.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Konkretna chujnia, w przeciwieństwie do tego „normalnego Polaka” wyżej… Zaczynam powoli ogarniać to wszystko, bo wypłaty troszkę mniejsze ostatnimi czasy, a wydatki podobne. Nie mam jeszcze bachora, chociaż moja truje, żeby powoli się za to zabrać, chociaż sama zarabia połowę tego, co ja i nie widzi, że nawet jak odłożymy sobie od pyska, byle dać młodemu, to i tak ciężko się to skalkuluje, żeby „wyjść na zero”. Sam nie wiem, niby na początku udało się zaczepić po studiach i cieszyłem się, że jest fajna robota z niezłą kasą, ale doszło własne mieszkanie, kredyt itepe itede… może to wszystko jebnąć i ruszyć do znajomych na zachód… Trzymaj się, brachu.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. alimenty ??!!??

    0

    0
    Odpowiedz
  8. było nie robić dzieci to i alimentów by nie było i kredyt niepotrzebny, a trzymać się samemu łatwiej niż parę osób… I na podróże by było. Skoro sam błędy popełniłeś to do kogo teraz pretensja?

    0

    1
    Odpowiedz
  9. Co trzeba było zrobić:
    1. Nie robić dzieci
    2. Nie brać kredytów
    3. Wyjechać z Polski

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Haha tak się kończy fantazja w stylu wezmę mieszkanie na kredyt, narobię dzieci, będę jeździł na wycieczki i na wszystko mnie będzie stać. Nie, nie będzie. Mogłeś nie brać tego kredytu i wynajmować mieszkanie, do tego nie mieć dzieci (7mld ludzi ma ziemi to wystarczająco) i byłbyś wolny, a tak tylko jeden człowiek wie jak zmienić świat żeby nawet tacy idioci jak ty nie byli zniewoleni- Jacque Fresco.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Kiepska sprawa, lacze sie w bolu, trzymaj sie cieplo, bo widze zes dobry czlowiek

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Autorze, jebnij tym wszystkim mozliwie jak najszybciej, rzuc to w diably. Wyjedz poza Polske. Jezeli masz duzo energii, a jak czytam, to masz jej jeszcze sporo, to dasz rade. Jezeli jestes pracowity, otwarty na swiat i ludzi, nie masz zbyt wielu uprzedzen do innych narodow (A tego sie nie wie nigdy z gory z cala pewnoscia, jesli nie przebywalo sie poza Polska minimum 2-3 lata) rzetelny, uczciwy, to znajdziesz np. w Niemczech (kraj, ktory znam b. dobrze) predzej czy pozniej w miare przyzwoita prace. Ale wyjezdzajac z Polski, jedz do duzego miasta (nie polecam np., jesli chodzi o Niemcy, absolutnie obszaru bylego NRD, a wierz mi,ze mam ku temu powody i sporo doswiadczenia) i tam szukaj na miejscu oficjalnej pracy, tam na miejscu. Nie szukaj pod zadnym pozorem pracy w innym panstwie za posrednictwem polskich biur posrednictwa pracy. Jeszcze jedna wazna, bardzo wazna wskazowka, I PROSZE CIE,ABYS JA SOBIE WZIAL JAK NAJBARDZIEJ DO SERCA: Bez znajomosci jezyka kraju docelowego nawet nie mysl o wyjezdzie z kraju. Bo juz na starcie jestes tam na straconej, przegranej pozycji. Musisz, tak, musisz, pracowac nad tym jezykiem juz przed wyjazdem, bardzo usilnie, po pracy, w drodze do pracy, angazujac ewtl. jakiegos studenta/studentke, ktorzy Cie w ten jezyk wprowadza, sluchac codziennie tego obcego jezyka, powtarzam: codziennie, chyba ze jestes obloznie chory, uczyc sie tekstow, dialogow, robiac cwiczenia, chodzic na kursy w malych grupach, gdzie podczas jednej godziny zmuszony bedziesz przez 1 czy 2 godziny do aktywnego udzialu w nauce itd. Mozesz ogladac filmy w danym jezyku, chodzic na wyklady w danym jezyku (to jest mozliwe prawie w kazdym duzym miescie w POlsce, szczegolnie wtedy, jezeli chodzi o jezyki powszechnie nauczane), wiele konsulatow, ambasad, organizacji prywatnych prowadzi lekcje nauki jezyka swojego kraju. Mozna tam duzo rozmawiac z nauczycielami danego jezyka, czesto rowniez po godzinach nauki. Uczestnicy siedza sobie w kawiarni, czy ida wspolnie np. do parku, czy razem na piwo, i tam masz jeszcze raz szanse rozmowy w tym wlasnie jezyku, a jest to duza przyjemnosc, jesli posiadasz duza motywacje, sile woli i naprawde sporo wytrwalosci.
    Jezeli jestes czlowiekiem energicznym i niezbyt bojazliwym, to mozesz pojsc rowniez na uniwersytet, do studium nauczania jezykow obcych jakiejs wyzszej uczelni, udac sie tam do lektorow nauczajacych danego jezyka, poprosic ich o rade i pomoc. Wiem od innych, ze tej pomocy i dobrej rady nikt nie odmawia osobom prawdziwie zainteresowanym. To co pisze, to tylko garsc informacji. Wez je sobie do sercu, pisze je czlowiek Tobie zyczliwy,a takze wielu innym osobom, stojacym wobec podobnych dylematow. Jezeli nie czujesz sie na silach i sadzisz, ze temu wszystkiemu nie jestes w stanie podolac, bo uwazasz, ze to przekracza Twoje sily, energie,mozliwosci itd., to daj sobie spokoj. Ale pomysl, czy bedziesz mial sile i energie, wytrwalosc,aby swoje dotychczasowe zycie prowadzic w sposob opisany przez Ciebie przez nastepne 10, 20, 30 lat? Olaf – Gdansk.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. O marzenia się walczy do końca.
    „Póki walczysz, wygrywasz”.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. 300 zł Ci zostaje? Chłopie, ciesz się! Mój tata pracuje sam, bo mama nie potrafi znalesć pracy z wyzszym wykształceniem i gówno mu zostaje… I jakos trzeba żyć 😡

    0

    0
    Odpowiedz
  15. masz kredyt, placisz alimenty, masz samochod do ktorego placisz oc i paliwo to sie nie ma co dziwic, ze nie masz kasy, ja natomiast wcale duzo nie zarabiam, ale nie mam baby i dzieci, wynajmuje pokoj, jem nawet niezle, a na transport wydaje 0zl bo jezdze komunikacja miejska na gape, na koniec miesiaca zostaje mi w granicach 1700-1800zl, duzo to nie jest, ale w sumie to i tak nie mam na co wydawac, bo podroze mnie nie interesuja, samochody tez, baby mam gdzies, nie ma na co wydawac kasy, chociaz i tak planuje wyjechac z kraju zeby przejsc na emeryture w wieku 35 lat 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Cóż to za szczęśliwy zbieg okoliczności, że spotkaliśmy się właśnie tutaj, właśnie teraz! Marzenia, podróże, brak roboty, trzy stówy oszczędności. Coś się zaczyna tu kleić… Bierz te trzy stówy do łapy i zasuwaj do naszego łódzkiego wydziału fabrycznego. Nowa robota czeka otworem. Wytwarzamy produkty dla całego świata (nawet Chiny u nas zamawiają ze względu na niskie koszty). Z każdego produktu, który przejedzie na taśmie poczujesz zapach egzotycznej zagranicy. Jesteś w jednym miejscu, a czujesz się, jakbyś podróżował. Taśma pędzi, pędzi i ten zapach egzotyki…

    2

    0
    Odpowiedz
  17. Sam sie wjebałes w takie gówno, to teraz puacz 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  18. 11@ człowieku Twoje rady naprawdę wezmę sobie do serca:) Ps i wcale nie jestem autorem.

    0

    0
    Odpowiedz