Witam. Chciałbym zacząć od sytuacji polskiej sceny klubowej i ogólnej sytuacji muzyki tanecznej na całym świecie. Pewnie większość pamięta czasy świetności MTV, czyli lata 90 oraz VIVY i VIVY Plus, czyli lata 1993-2008/9. Kurde, chujnia w tym , że patrzcie jak się to wszystko zmieniło. Czemu muzyka poszła na psy? Mam dość tego Electro – House typu Martin Garrix czy Blasterjaxx oraz muzyki ze stajni Spinnin Records. Czemu nikt nie gra mocnych beatów tak jak 10 lat temu. Lata 1998-2008/9 były fajne, bo wtedy muzyka była zajebista! Wkurza mnie jeszcze to , że w takich miejscach jak Ekwador Manieczki czy na różnych festiwalach wspomina się i wspomina. Ja rozumiem imprezy retro czasami są dobre , ale wkurza mnie to ,że wszyscy tylko wspominają jak to kiedyś było pięknie i dzisiaj już nie będzie, bo jest tak źle i feeee w ogóle. Wspomina się i wspomina i wspomina. To powiedzcie mi czemu nikt nie stworzy takiej muzyki dzisiaj i ją wypromuje, a za 10 lat byśmy mieli co wspominać? Czemu? Czemu zamiast stworzyć coś nowego to się wspomina jak to lata 2000-2008 była zajebista muzyka i dzisiaj już takiej nie będzie. Czemu nikt nie uratuje polskiej sceny klubowej?
Imprezy retro i muzyka klubowa
2014-07-20 12:3134
60
Bo muzyka ciagle ewoluuje. Nie pasuje ci to? To przerzuc sie na inny gatunek albo sluchaj ciagle staroci. I problem rozwiazany!
Typowe pierdolenie o tym jak to w latach 90-tych było cudownie. wydaje ci się tak, bo prawdopodobnie wtedy byłeś nastolatkiem i przeżywałeś swój najpiękniejszy okres w życiu. Dlatego wszystko co wiążę się z tamtymi czasami będziesz pamiętał jako zajebiste. Jakbyś się urodził w latach 50-tych, to byś teraz mówił gdzie się podziały Czerwone Gitary, bo to co teraz to jest chłam. Ogólnie nie wiem jak z muzyką klubową, bo to nie moje tematy, ale tak jest z każdą muzą (hip-hopem, techno, popem, no wszystkim). Ludzie mówią, że Justin Bieber to dno, a ja pamiętam jak byłem mały, to wszyscy się jarali Backstreet Boysami (oczywiście i to i to to dno). Nastolatki darły japę i sikały pod siebie na koncertach tak samo jak teraz.
Na wstępie napisze że jestem dżentelmenem. Dżentelmen nie słucha żadnej pojebanej muzyki klubowej ani innego łubu-dubu dla kambodży umysłowej. Dżentelmen słucha tylko siebie.
Dokładnie, gdzie są teraz tamte kawałki techno/trance?! Teraz na siłe same gówno jest promowane w pierdolonych komercyjnych stacjach.
Bo muzyka jest zrównywana przez wytwórnie do potrzeb masowego odbiorcy. Próba wprowadzenia nowych brzmień jest źle postrzegana przez wytwórnie bo wolą trzepać kasę na czymś znanym. Za to stosuje się upraszczanie i zastępowanie ludzi komputerami (sample zamiast perkusji, auto-tune). W popie i współczesnym (pop)rocku jest jeszcze gorzej – o popularności decyduje wygląd wykonawców i teledyski a nie muzyka. A jeżeli chodzi o muzykę elektroniczną, dla mnie świetnością było wczesne The Prodigy (do FotL włącznie). Obecnie w tej muzyce jest za dużo ŁUP ŁUP ŁUP i melodie są skrajnie uproszczone. Jakbym chciał bas walący po wnętrznościach przez cały utwór to bym posłuchał remiksu klubowego.
My z loszką zapuszczamy sobie techno umcyk umcyk i jest zajebiście. Czasami nawet loszka robi mi loda w rytm techniawy. Pomijając już, że często robiliśmy to na dyskotekach różnych, zazwyczaj w kiblu.
Polska muzyka klubowa? To coś takiego istnieje?
Na wszystko jest czas! Lata 1998-2008/2009 tak jak mówisz to były lata dla Trance , Techno i House (takiego nie Electro House , tylko spokojnego Progressive i Hard). Od 2002 robi się moda na Electro House po tym jak w 2002 miało premierę Benny Bennassi – Satisfaction. Prawdziwa masowa moda na Electro House trwa od 2010 roku , ale ona nie będzie trwała aż dekadę. Ludzie się odwracają powoli od tego komercyjnego syfu. Trance i mocne brzmienia powrócą niebawem , a założe się , że w historii Manieczek i polskiej sceny klubowej zostanie otwarty nowy , lepszy rozdział.
do dziś pamiętam teledysk Jeffa Millsa-Life Cycle(remix)w 1996 na vivie2…wtedy bez neta to był rarytas obejrzeć,,,fanom dobrej starej elektroniki polecam Jeffa Millsa który kompletnie jest pominięty w Polsce
no jest syf. ale najlepsze było disco z lat 80-88. nawet italo disco
teraz nie ma muzyki – to dźwięki tylko
Moja loszka, to naprawdę zboczona suka. Kiedy spuszczę się jej do ust z mojej prężnej pały, przy dźwiękach ulubionego Blasterjaxx ona czeka, aż sperma spłynie do gardła po czym… puszcza z niej bąbelki! Na koniec pozwala, aby całość skapywała po jej brodzie wprost na piersi. Co prawda jest sparaliżowaną niemową, ale wiem, że to uwielbia.
Wagnera byś posłuchał, ukulturalnił się trochę!
Ty zboczeńcu spod 11 tki, nie przedrzeźniaj mnie bo ta twoja locha to pewnie twoja umazana gównem łapa, śmierdzący pojebie. ZŻadna ci Nie pociągnie, a moja loszka mi ciągnie codziennie.
Zgadzam sie w 100%. Marcin garrix i inne dzisiejsze gowno nawet nie umywa sie do chociazby starych Cosmic Gate czy Brooklyn Bounce…
Wszystko co było w muzyce do zaprezentowania, już zostało zaprezentowane. Tak samo jak w sztuce już wszystko zostało powiedziane, więc mamy co najwyżej marnych prowokatorów liczących na skandal, albo „artystów” malujących jakieś plamy i udających że to wielka sztuka. Z muzyką masz tak samo. Coś się już wyczerpało i tyle.
Bo na tym świecie wszystko schodzi na psy.Tak też się dzieje z muzyką
Polecam blank&jones – love parade 1999 to jest dopiero arcydzíeło!
@14 dobrze mówisz, Brooklyn Bounce uwielbiam do dzisiaj, to było porządne pierdolnięcie, jak zagrali na imprezie momentalnie ciarki z wrażenia.
Jedyną życiową nadzieją jest akceptacja beznadzieji.
Wpisałem sobie w YouTube tego Martin Garrix, akurat był link do Spinnin’ Records i co ja widzę? Na wejściu symbol jednego oka i trójkąta, dwóch, obecnie często przedstawianych symboli w muzyce. Wiesz co to oznacza autorze? Nie? No bo w sumie skąd masz wiedzieć… powiem Ci. Satanizm. A teraz sam zacznij szukać informacji na temat tego czemu jest to satanizm i jaki ma on cel w tej muzyce. Dodam tylko, że prawda może być bolesna lub bardzo bolesna dla co wrażliwszych.
Chciałbym odpowiedzieć 15-stce, że muzyka typu Slayback , przeróbki Taito jakieś akordeonki i electro typu Martin Garrix i Blasterjaxx czy Hardwell też już było zaprezentowane , ale oni nam te gówno wciskają do pożygu.
Kiedyś było techno, trance, house. Teraz jest dubsrep i inne śmieszne bity.
No i co? To ja też mam kwękać, że Hanneman kopnął w kalendarz i już nic nie będzie takie samo? Są płyty, jest muzyka – to jest nieśmiertelne. Słuchaj swojego i ciesz się życiem, bo kto wie, kiedy jakiś kosmaty pająk użre Cię w zad i skończysz tak samo jak wyżej wymieniony wiosłowy.
Na szczęście jest coś takiego jak internet, więc mogę sobie posłuchać starych, dobrych brzmień z lat 90′ i mam wyjebane na dzisiejsze komercyjne gówno i w ogóle tego nie słucham. Chociaż nie twierdzę, że dzisiaj artyści nie robią porządnej muzyki, tylko, że jest jej coraz mniej..
@13. „a moja loszka mi ciągnie codziennie.” Mi też twoja locha ciągnie codziennie. /11
Nie przyczepiaj sie do fajnej muzyki. Tak, retro to retro.
Man, słucham metalu i punku i muzyka taneczna mnie oblatuje, a lata świetności MTV to był raczej Headbanger’s Ball, a muza taneczna to masowo pojawiła się tam później
ALE MNIEJSZA O TO. Mimo, że mam inny pogląd na muzę, to popieram w 100% Twoje racje – uwierz, nie tylko w świecie muzy tanecznej jest sytuacja przez Ciebie opisana – albo wspomnienia i narzekania starych pierdaczy jak to w latach 80-tych było zacnie (i gówniarzy też, choć urodzili się ze 15 lat po rzeczonym okresie) albo nowe dokonania, które są gówno warte. A jak ostatnio wyszła moda (tak, moda) na nowe kapele, które brzmią jak stare, to w ogóle jest żal, bo żrzyny i wtórność, aż zęby bolą. Zatem racja – zamiast narzekać – samemu robić dobrą muzę – czy do tańca, czy do napierdalania. Pozdrawiam.