I to się ludziom nie podoba. Po pierwsze to nienawidzę tańczyć. Nigdy nie lubiłem bujać się jak małpa w rytm muzyki. Jedyne dyskoteki, na jakich bywałem, to te szkolne. Nie dość, że byłem parę razy w życiu, to jeszcze większość czasu podpierałem ścianę. Teraz nie chodzę w ogóle i nie ma chuja, żebym zaczął. Oczojebne światełka, muzyka na cały regulator, tłumy – nie, dziękuję. Nie bywam ani w remizach, ani na innych dyskotekach. Nie hejtuję tych, którzy lubią takie klimaty – chodźcie sobie tam, nic mi do tego. Ale ode mnie się odpierdolcie. Po drugie – każdy ma prawo czegoś nie lubić, nie? Na przykład ja nienawidzę zajebanych rodzynek w serniku, i widzę że dla innych to jest chore. Przecież każdy powinien je lubić. Po trzecie – od ponad pół roku nie piję żadnego alkoholu, nawet piwa. Szkoda, że jak spotkanie ze znajomymi albo jakaś impreza, to od razu alkohol i wciskanie go na siłę. Ale tak jak w temacie – jestem sobą, nie zmieniam się. I jebie mnie to, że komuś nie odpowiada to, że nie tańczę albo nie piję. Dziękuję
Jestem sobą i chuj
2017-02-10 11:12110
10
Brawo Ty
Brawo On:)
Mam podobnie, tyle że ja popijam sobie, i nie potrzebuję towarzystwa ani zabawy by pić alkohol. POzdro Rafal S
Jakbym o sobie czytał. Gdy tańczę, czuję się jak skończony idiota. A będąc na dyskotece, to już w ogóle jakbym się cofał w rozwoju. Tandetne światełka nakurwiają we wszystkie strony w rytm przerobionych wersji popularnych w danym czasie piosenek. Piosenek, które zazwyczaj już w oryginalnych wersjach nie są najwyższych lotów, a przerobione brzmią jakby jakiś niedojebany szympans je komponował. Wam się ludzie taki odpustowy kicz naprawdę podoba?
Alkoholu też nie piję, bo smakuje jak popłuczyny. Powiedzmy sobie szczerze – smak alkoholu to żadna ambrozja, pierwszy lepszy sok owocowy ze spożywczego zapewnia dużo lepsze wrażenia smakowe. Większość to pije, żeby się odurzyć – czyli z tego samego powodu, co dzieci we wczesnym wieku nastoletnim. No ale niestety, niektórzy się w tym wieku mentalnie zatrzymują i w mając 40 lat dalej się śmieją, gdy ktoś powie „penis”.
Drogi autorze, radzę po prostu unikać takich znajomych, którzy cieszą się jak idioci na dźwięk słowa „wódka”. Szkoda na nich czasu, to zwykły motłoch.
’Penis’ hahahhzhzHa
BeniZ HAHAHA
Chyba nigdy nie piłeś dobrego alkoholu tylko wódę i wodę z ogórków.
Świetnie to rozumiem.Ja to wogólę nie lubię większości rzeczy które inni uwielbiają.Np.nienawidzę lata.Lubię zimę,mróz.I przez to kurwa wszyscy na siłę chcą mnie wyciągać gdzieś jak najwieksze upały są.
Kocham zimę, ale nie lubię śniegu
Czyli tak naprawdę lubię chłód. 
jakbyś miał w domu 15 stopni to byś tak nie mówił :p
Aha, czyli nie potrafisz tańczyć i żadna kobieta nie zwraca na ciebie uwagi bo jesteś paskudny, obleśny i plugawy. Trzeba było to napisać wprost. Przed nami nie musisz ściemniać
Haha tez nie pije, tez nie tancze i tez nienawidze rodzynek xd
nie ty jeden nie lubisz dyskotek i jesteś abstynentem
łepetyna do góry
a rodzynki w serniku są mi całkowicie obojętne
tak, tylko znalezienie kogos podobnego poza internetem graniczy z cudem. Ciezko zyc z takim charakterem, ktory obarcza cie samotnoscia.
A ja lubię wypić i potańczyć z dziewczynami bo jestem normalnym facetem a nie dziwolągiem.
Witaj, jestem survivalowcem, wspinam się na trudnych szlakach, jestem założycielem wielkiej firmy, mistrzem formuły 1, kosmonautą, ale nie umiem się pogibać i wypić, więc ech… jestem dziwolągiem.
No dziwolągiem – mitomanem.
Masz być sobą kiedy będziesz napierdalał tym kilofem 18 godzin dziennie przez 18 miesięcy i robić swoje, bo inaczej zostaniesz wyobcowany, wykluczony i wyalienowany, tak jak jak zrobiło to twoje otoczenie obecnie z tobą.
Też nie lubię tańczyć bo taniec to dla mnie marna zabawa dla biedoty umysłowej nie rozumiejącej bezsensowności tego co odpierdalają.Mam wstręt do alkoholu przez starego, ale za to lubię sobie ściągnąć bucha. W ogóle mam wstręt do większości ludzi. Wkurwiają mnie swoim istnieniem. Gdybym był na jakiejś imprezie to pewnie chciałoby mi się rzygać przez ich obecność.
Może jesteś mizantropem.
Jakaś kurwa epidemia, bo i mnie nic nie wkurwia bardziej od rozmiękłych flegmowatych rodzynek w serniku. Suche prosto z paczki mogę wpierdalać garściami. Tak samo nie tańczę, ale to może dlatego że słucham głównie metalu. Niestety z piciem nie mam tak różowo, ostatnio walę gaz sam, bo koleżki się rozjechali.
Kurwa, czy to ja pisałem ten post i teraz nie pamiętam? Centralnie moje odczucia i moje życie jest opisane…
Jak dla mnie to popierdoli są ci co rodzynki w serniku lubią.
Też nienawidzę rodzynek w serniku, nie potrafię tańczyć więc nie chodzę na imprezy więc nie jesteś sam
Pozdrawiam
Ludzie! To nie może być przypadek! Sami wiecie, jak ciężko w realu spotkać osobę, która podziela nasz punkt widzenia. A tu w dwa dni odezwało się z 10. gości, co to nie tańczą, brzydzą się rodzynkami w serniku i bez entuzjazmu traktują alko. Nie zmarnujmy tego! Nawiążmy kontakt, piszmy do siebie, a może nawet się spotkajmy przy soku owocowym i serniku bez pierdolonych rodzynek! Tylko jak się wymienić namiarami na siebie? Jak się poznać?
Lubie kurwy i chleb ze smalcem
A jabole?
Tyż. Jabole tyż.
Nienawidzisz rodzynki w serniku? A cóż one ci takiego zrobiły? Odłożyć na bok talerzyka i już. Wystarczy „nie lubię”. „Nienawidzę tańczyć”. A kto ci każe? Jak ci dobrze z tym kijem od szczotki w dupie to nie tańcz, ale za co nienawidzisz tych co lubią tańczyć? Bo potrafią cieszyć się ruchem, muzyką, życiem? A ty co? Pewnie wolisz tych co latają po wsi ze sztachetkami z czyjegoś płotu? Nie pijesz? Nie pij. O co tu się wkurwiać? Ja tam czasem lubię tylko zależy gdzie i z kim. I umiar trzeba mieć. Jak we wszystkim. Wam to „nienawidzę” mózgi zatruwa. Na trzeźwo.
Po pierwsze, po to jest ta strona, by każdy mógł podzielić się z innymi, tym co go wkurwia.
Po drugie, ja też nie lubię rodzynek w serniku. „A cóż ci takiego zrobiły?” Są wszędzie i ciężko kupić takie ciasto bez nich.
„„Nienawidzę tańczyć”. A kto ci każe? Jak ci dobrze z tym kijem od szczotki w dupie to nie tańcz, ale za co nienawidzisz tych co lubią tańczyć? Bo potrafią cieszyć się ruchem, muzyką, życiem?”
Tym fragmentem pokazałeś/aś dokładnie, że nie czytasz ze zrozumieniem, lub chcesz się na kimś wyżyć. Autor wyraźnie napisał, że osoby które to lubią mu nie przeszkadzają. Wkurwia go tylko zmuszanie go do czegoś, czego on nie chce.
Z ostatnim akurat się zgadzam, bo jeśli spotkanie = chlanie, to ja bym zmienił towarzystwo.
Widać, jesteś jedną z tych osób, które czują się urażone, jeśli ktoś nie robi coś nie tak jak wszyscy lub lubi robić różne dziwne rzeczy.
Pozdrawiam tych co płyną pod prąd (220V
)
A myślałem, że takich ludzi jak ja nie ma, a my jesteśmy po prostu w podziemiu. Masz moje pozdrowienia i szacunek. Oby tak dalej, mordo. Życzę szczęścia i dalszego bycia sobą! Jeszcze raz poZDRo!
Z tymi dyskotekami i rodzynkami w serniku mam identycznie :O
Z tańcem to rozumiem. Popieram. Też nie lubię tego paralitycznego pląsania. Ale z alkoholem przeginasz.
Ja też nie lubię tańczyć. Chy a że powódce to i owszem nawet lubię.
Też nienawidze rodzynków ,skurek pomarańczy itp. W ciastach. Po chuj dodają to gówno , według mnie to obrzydza ciasto ale według innch nie
„skurek” ?? Gratuluje ukończenia szkoły… chyba…
Ale żeby rodzynki?
Jakbym czytała o sobie
Dobrze powiedziane. Ale do niektórych nie dociera to, że ktoś może nie lubić dyskotek, chlania wódy, palenia zioła itp…