Witam drogie chujowianki i chujowiczów. Moja chujnia jest nietypowa i przedstawia się następująco. Będąc na kolejnym życiowym zakręcie rozmyślałem dlaczego wciąż jestem taki nieszczęśliwy. I dlaczego pomimo wielu znajomych czuję dojmującą samotność i pustkę. Zagłębiłem się w siebie, medytowałem, odbyłem kilka sesji terapeutycznych z dr Marią Juaną i doszedłem do prostego wniosku: jestem strasznym dupkiem. Nie to, żebym dopuszczał się czynnie podłości. Zwyczajnie moja podstawowa natura jest wybitnie antypatyczna. Zawsze myślałem o sobie jako o nieśmiałym, miłym kolesiu, takim wręcz kurwa troskliwym misiu co to pomaga każdemu i niczego nie chce w zamian. Prawda o mnie jest jednak inna. To co brałem za nieśmiałość okazało się arogancją. Wyniosłością, z której nie zdawałem sobie sprawy. Nieświadomie uznawałem innych za gorszych od siebie i dlatego nie próbowałem nawiązać z kimś kontaktu jeśli nie zmusiły mnie do tego okoliczności. A wtedy traktowałem ludzi instrumentalnie, pamiętałem o nich kiedy byli potrzebni, kiedy mogłem dzięki nim poprawić sobie nastrój lub kiedy się nudziłem. A na co dzień traktowałem ich z obojętnością, która jest moim grzechem głównym. To wynika z mojego egoizmu. Muszę przypominać sobie, że tak wypada zagaić do kolegi z pracy. Sympatię innych wymuszam w pawsywno-agresywny sposób, oczekując aż ją okażą, nim wyciągnę rękę. Natomiast moja skromność brała się z oczekiwania pochwały, pogłaskania po główce, za rzeczy, które innym przychodzą naturalnie i nie oczekują za nie nagrody. Lubię pławić się we własnej zajebistości i jestem szalenie próżny. A słyszeliście może o hipnotyzującym spojrzeniu psychopatów? Cóż, psychopatą nie jestem, kołaczą we mnie jeszcze uczucia (choć nieźle radzę sobie z ich tłamszeniem), to przeglądając się w lustrze w swoich oczach widzę czasem ten straszny chłód. Długo mógłbym wymieniać swoje wady. Co zabawne, nikt, nigdy tego nie zauważył. Machiavelli miał rację, pisząc, że każdy widzi jaki jesteś, ale tylko nieliczni mogą dotknąć. A wiecie co jest najgorsze? Że jeszcze nie zdecydowałem, którą stronę mocy wybiorę. Od trzydziestki dzieli mnie kilka lat, nie wiem wiem czy dupek się rozwinie, czy zginie. I nie chcę wiedzieć.
Jestem dupkiem
2015-03-23 21:4558
38
Mam tak samo tylko jestem po 30 i po zakończeniu 6 letniego związku po którego rozpadzie uświadomiłem sobie jakim egoistą i dupkiem byłem do tej pory…
Ja mam podobnie jak ty piszesz, ale ja nie podchodzę do ludzi bo myślę że to właśnie oni patrzą na mnie z góry
Musisz zacząć jebać małe dzieci, jak wpadniesz spokojnie, przeniosę do innej parafii lub na prace społeczne z innymi dziećmi. Wasz papiesz Jan Pedał Dwa, demon pedofil sługa szatana.
Daj się zajebać przez geja Romana, przynajmniej zrobisz w życiu coś dobrego bo tak naprawdę twoja egzystencja jest zbędna. Do krematorium kretynie!
Zmień dilera.
zaakceptuj siebie, natury nie oszukasz
moze potrzebujesz zeby ktos Cie ostro zaladowal w dupe
co Ty na to 
właśnie dostałem olśnienia :O jestem taki sam!!! Ale chujnia nie zdawałem sobie z tego sprawy..
Mam to samo… Dosłownie. To samo. Mam bardzo narcystyczną osobowość, uwielbiam jak ludzie mnie chwalą, słodzą mi, uwielbiam być rozchwytywana, a najlepsze jest to… Że uwielbiam wywierać presję na ludzkich psychikach, sprawiać, że z mojego powodu będzie im źle, żeby mi zazdrościli i wiem jak to wszystko zagrać! I udaje mi się! A mam z tego tak niebywałą satysfakcję, że mała głowa.
Bartek?
Jezeli doszedles do takich wnioskow, to znaczy ze nie zaglebiles sie w siebie, nawet nie wiesz wlasciwie co to za proces. Zjechales siebie a wlasciwie sesje ktore odbyles to szczerze mowiac , z bardzo kiepskim psychoterapeuta skoro takie masz wnioski a nie inne. Po sesji powinienes czuc pelnie szczescia i rozumiec co sie w tobie dzieje, takich psychoterpeutow niestety moze jest na swiecie 10%. Ty trafiles natomiast na kogos kto mysli o obiedzie jak ty mowisz co czujesz. Po wlasciwie przeprowadzonych sesjach nigdy bys siebie nie ocenil tak jak to zrobiles. Zostaw maila w komentarzu jesli chcesz to wymienimy pare pogladow. Pozdrawiam Luiz
rób doktorat
Jakbym czytał o sobie.
Tu autor. #1 Spróbuj to przeanalizować głębiej, a kto wie, może dojdziesz do tych samych wniosków co ja. #11 Strzelaj dalej
#12 Psychoterapeutka rzeczywiście była dość „zielona”. Nie zrobiłem tego, żeby się zdołować, raczej chciałem po raz pierwszy spojrzeć na siebie obiektywnie, bez żalenia jaki to jestem do niczego (co robiłem od lat, i zawsze uważałem się za ofiarę losu). Znalazłem w sobie zło, którego wcześniej nie widziałem. Jeszcze nie wiem co z tym zrobię, bo nie wiem, czy chcę być dobry. To trochę przerażające, prawda? Ale odkryłem też kilka zalet, co zdumiało mnie niezmiernie, więc nie uważam się za straconego. Jeśli chcesz, pisz na malakalipsa42[at]gmail.com
I bardzo dobrze, że jesteś egoistą. Przepraszam bardzo ale dla kogo w dzisiejszym świecie chcesz być bezinteresowny i ogólnie dobry? Chyba nie dla dziewczyn, które za taką dobroć ładnie potem dziękują… To się tyczy ogółem wszystkich ludzi ale dziewczyny osiągnęły w tym poziom expert. Nie, że trzeba być na siłę skurwysynem, chociaż dziewczynom takie coś imponuje lecz po prostu trzeba martwić się o własną dupę bo naprawdę na mało kim można dziś bezinteresownie polegać. Więc skończ pierdolić i sam siebie jebać w pysk bo jeszcze od niejednego i niejednej dostaniesz. Za co? Chociażby za to, że byłeś zbyt dobry i miły. Dosłownie i w przenośni.
Byłbyś idealnym politykiem!!! Perfecto!!!
Bartek??!
#18 Nie-patrz komentarz nr 15.
Odnalazłem siebie w Twoim tekście. Ta przypadłość zdominowała mi młodość, niemożność pociupciania czy wejścia w relacje z dziewczyną( same się pchaly, próbowały zblizyc). Zastanawia mnie co jest podłożem tego stanu rzeczy. W moim wypadku to psychicznie niezronowazona matka, emocjonalny wampir. Bicie ojca, darcie mu koszul, nie wpuszczanie do domu, spał bidny wiele razy na mrozie, próba pójścia na noże z teściową w święta, wybicie szyby w domu w którym wybudował mój ojciec , i jego krew na ręce i szycie w szpitalu kiedy nie chciała otworzyć mu drzwi, najgorsze wyzwiska i spazmy, piana która toczyła z ust, wizyty policji i branie ojca (niewinnego) na komisariat. Swego czasu wytresowala mnie tak że mówiłem do niego po imieniu w wieku kilku latek. Dalej darcie pieniędzy, zameczenie mojej młodszej siostry psychicznie, pobyt w psychiatryku, myślę sobie kurwa jakie piekło ludzie potrafią zgotował sobie najbliżsi ludzie. Mój ojciec własnymi rękami zbudował dom z dziadkiem dla mnie i siostry, ja przejebalem młodość i życie, zapierdalam gdzieś jak parobek na emigracji bez celu po ucieczce z domu w wieku 19lat, i 5latach bycia bezdomnym i spania na melinie z przyjaciółmi jedynymi jakimi miałem w życiu, 40letni alkoholikami. Siostra została fizycznie potworem, nadwaga opuchlizna od faszeroanych leków, poniżana i bita w szkole. To wszystko przez tego potwora którego nie moge nazwać matka. Radek z Zielonki