NFZ, czyt. naiwny fiucie zdychaj

Zainspirowana chujnią pt. szumy w uszach, zamierzam przedstawić drogim Chujanom i Chujankom historię mych zmagań z polską służbą zdrowia. Otóż, od kilku lat leczę się, bez powodzenia na zapalenie zatok. Lekarz rodzinny zwlekał z wypisaniem skierowania do poradni specjalistycznej jakiś rok, faszerował mnie wszystkimi dostępnymi na rynku antybiotykami, sprejami na smarki i takimi tam badziewiami, które szkodziły na żołądek, a na zatoki nie pomagały. W międzyczasie zaczęły się problemy z żołądkiem. Do rodzinnego już nie poszłam. Prywatnie się leczę u gastroenterologa. Kiedy w końcu doczekałam się (po pół roku oczekiwania) na wizytę u laryngologa w renomowanym szpitalu w jednym z największych miast w Polsce, to koleś-doktorek wypalił wprost: jak nie przyjdzie Pani do mnie na badania prywatne, to ja Pani nie będę leczył, bo nie. I chuj. I tak po półtorarocznym oczekiwaniu na skierowanie i po półrocznym oczekiwaniu na wizytę pan dr mówi mi: masz wydać hajs u mnie prywatnie, a jak nie, to spierdalaj i męcz się dalej. Co to kurwa ma być, pytam się. Rozmawiałam z innymi pacjentami, każdemu pan dr poleca to samo. To jest po prostu skandal. Nie żebym jakoś specjalnie oszczędzała na zdrowiu, ale dentysta prywatny, bo na nfz sprzęt chujowy i terminy długie, ginekolog prywatny, bo jak pójdziesz na nfz, to traktują Cię jak bydło, gastroenterolog prywatnie (w tym gastroskopie i inne badania też słono kosztują), bo na nfz ponad rok oczekiwania na wizytę. Pytam się, co nasza jebana służba zdrowia nam daje? Płacimy gruby hajs za wielkie gówno. Zapomniałam wspomnieć o psychoterapeucie (też prywatnym), bo już mam depresję od tych pierdolonych chorób i jebanej bezsilności. Tylko zedrzeć z człowieka i traktować pacjentów jak jakieś zło, a przecież to pacjenci utrzymują ten jebany bajzel! Dodam, że łączę się w bólu z panem z chujni o szumach, bo mi też od zatok pada na słuch, ale każdy doktorek ma to w dupie, jak leki nie pomagają, to oni nie wiedzą co dalej. Jeden mówi operacja koniecznie u mnie prywatnie 6tysi, drugi mówi, absolutnie nie robić operacji i tak wszystko wróci, a będzie ból, gronkowiec itd. I komu wierzyć, komu zaufać, jak jeden podważa opinię drugiego? Przecież to nie jest jakaś strasznie rzadka choroba genetyczna, którą posiada 1 na milion osób, tylko jebane zapalenie zatok. Ale nie, polska służba zdrowia jest bezsilna. Potrafią leczyć tylko przeziębienie i wypisywać na nie rutinoscorbin haha

74
57

Komentarze do "NFZ, czyt. naiwny fiucie zdychaj"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Mam dość tego kraju. Męcze sie tu a „życie” tu bez perspektyw to jedno oczekiwanie na śmierć w tym szaroburym dole beznadziei, smutku, biedy, chamstwa, nietolerancji…………..

    3

    0
    Odpowiedz
  3. spróbuj zacząć wzmacniać otpornośc którą zniszczyło Ci to całe leczenie antybiotykami i innym gównem ale nie lekami tylko trybem życia : sauna, jakieś ćwiczenia fizyczne (takie aby rozruszać się trochę aby przepływ krwi w organiźmie był dobry co jest ważne w leczeniu) oraz przede wszystkim DIETA. Dietą można zapobiec wielu chorobom oraz wzmocnić organizm aby miał siłę sam zwalczyć infekcje. Bo każdy człowiek ma swoich żołnierzy – układ odpornosciowy. Czytaj etykiety na żarciu, wybieraj to co ma składy bez całej tablicy mendelejewa, (ale nie takie pseudoeko żarcie) tylko normalne składniki, z kosmetykami tak samo, na początku trzeba trochę zmienić nawyki żywieniowe to po pierwsze. Musisz odtruć organizm po lekach i chemii z żarcia i kosmetyków aby się wzmocnił i sam zaczął się regereować. Oraz zanajdz prawdziwego lekarza, idz do kilku i wybierz takiego co Cie nie oleje tylko się zainteresuje i zleci badania np posiew na bakterie rtg zatok itp. sprawdzaj na nfzcie, nie ma sensu prywatnie chodzić jak się nie wie do kogo iść. Są jeszcze lekarze którzy traktuja pacjenta jak pacjenta a nie bankomat. Wiem co mówie miałam przewekła chorobe (uklad odpornościowy oraz oddechowy) i dopuki sama nie zaczęłam się interesować czytać książki o zdrowiu układzie odpornościowym itp to bym dalej była 'leczona’ tak beznajdziejnie albo bym wąchała już kwiatki od spodu. Pozdrawaim

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Zostań politykiem. Będziesz miała kasę na prywatną służbę zdrowia, będziesz traktowana jak księżna, gdy zdarzy się, że pójdziesz do szpitala publicznego i będziesz miała możliwość nachapania się, gdy przebierze się miarka i naród zażąda prywatyzacji sektora medycznego. To nie jest kraj dla zwykłych ludzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Też się męczę z zatokami odkąd pamiętam i doszły szumy uszne, pisałem pod tamtą chujnią o tym. Jedyne co ci mogę doradzić to nie branie antybiotyków bo to zatok nie wyleczy. Jeśli masz krzywą przegrodę nosową bardzo to w pierwszej kolejności trzeba operacyjnie ją wyprostować. Jak już przegroda będzie prosta to jest takie coś jak czyszczenie zatok hydrodebriderem. Niestety nfz tego nie refunduje, niby w Instytucie Patologii i fizjologii słuchu to mają ale raczej ciężko się dostać, prywatnie zabieg kosztuje od 5000 do 10000. Ale to jest jedyne co może pomóc na zatoki. A w przychodni czy szpitalu to jakie niby ci badania zrobią? Co najwyżej tomografię zatok i powiedzą żeby prostować przegrodę, ale to też w większości nie pomaga więc znowu antybiotyki. Zresztą często problemy z zatokami są spowodowane przez złą pracę nerek, ale jak powiesz o tym lekarzowi to cię wyśmieje. Więc najpierw by trzeba nerki podleczyć ziołami to i zatoki by się uspokoiły ale u nas konowały to każdy jest od czego innego i nie rozumieją że trzeba na człowieka spojrzeć jako całość i że chore zatoki mogą być spowodowane złym działaniem innych narządów.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Moja loszka nie ma żadnych problemów z zatokami, ani w ogóle ze zdrowiem. Jest dorodna i zdrowa. Zawdzięcza to całkowitemu zaspokojeniu wszystkich swoich potrzeb seksualnych, które ma ogromne, ale trafiła szczęśliwie na mnie i ja potrafię te potrzeby zaspokoić. Nie da się też ukryć, że częste łykanie też ma bardzo zbawienny wpływ na zdrowie loszki.

    1

    3
    Odpowiedz
  7. Jak by ktoś chciał pogadać albo się czegoś dowiedzieć to dajcie jakieś namiary tu w komentarzach. Nr gg czy email. To ja co się pod szumami usznymi wypowiadałem. I tu w komentarzu wyżej też napisałem. Mam już dużo doświadczenia w tym temacie.
    Na pewno chodzenie do lekarza i branie antybiotyków sytuacji nie polepszy, szkoda czasu na chodzenie po lekarzach bo oni tego nie wyleczą.
    A antybiotyki niszczą wszystko w organizmie i potem dochodzą kolejne choroby niestety.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Hahaha kurwa idź do innej poradni a nie pierdolisz ze każdy chce Twojej kasy.
    Chłopakom tez płacisz za to ze obrabiaja twoja szparę ??

    0

    2
    Odpowiedz
  9. Współczuję. Proponuję za to prywatnie lekarzowi dać jakąś BOMBonierkę…

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Nie znam szczegółów Twojego przypadku ale kiedyś miałem przewlekły katar (kilka razy w nocy budziłem się, żeby wytrzeć nos) i medycyna nie pomagała. Potem zmieniłem pracę na pół etatu i samo przeszło. Po prostu byłem przepracowany i niewyspany.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. @2 – chciałem napisać coś podobnego. Idź autorko w alternatywę. Celem przemysłu farmaceutycznego często jest tylko Ciebie jeszcze bardziej zajechać byś jeszcze więcej łaziła po lekarzach i jeszcze więcej tych syfiastych leków brała. I tak jak @2 napisała, są jeszcze normalni lekarze, ale musisz ich znaleźć. Sam byłem u różnych. Jedni gówno się znali i chcieli mi niewyjaśnione rzeczy robić a inni ? Np. moja mama łazi do takiej która antybiotyk przypisze tylko jako ostatni lek. Wpierw zaleca inne rzeczy. Pozdro, zdrowiej

    0

    1
    Odpowiedz
  12. To ty jesteś tą babą która co chwilę przychodzi do lekarza? Widzę że przy okazji również miałaś sposobność poznać także wielu jego zacnych i nieomylnych kolegów, ale lepiej tam już nie chodź, bo wszyscy już opowiadają o was głupie kawały, lepiej wyślij tam tego co mu szumi po imprezie, razem z tym doktorem który skazał go na nieuchronną głuchotę za jakiś czas. A tak na poważnie to masz całkowitą rację że współcześni następcy Hipokratesa, w dużej części niczym się nie różnią w kwestii podejścia do pacjenta, od świńskiego handlarza, dilera prochów, czy rzeźnika, byle tylko stan konta był zadowalający, bez względu na trafność diagnozy i skuteczność terapii.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Polecam świeży imbir, kurkumę, rumianek, czosnek polski, papryczki chili – działają osuszająco na śluzówki, grejfruty, i wódkę z sokiem malinowym, siemię lniane świeżo mielone na te gastrologiczne sprawy. Oraz tym podobne składniki które na pewno nie zaszkodzą a pomogą. Efekty widoczne będą po około miesiącu. Stosowane te składniki każdego dnia zależnie od tego co się gotuje do posiłków wymiennie. Ważne jednak aby były na świeżo nie obrabiane termicznie.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Miałem chroniczne zapalenie zatok a właściwie zatoki – lewej przynosowej niemal od dziecka. Do tego stopnia, że po prześwietleniu pan Doktor stwierdził jej BRAK (autentyczne, mam papier). Wyleczyłem się przez przypadek, lecząc się z wrzodów żołądka – bakteria Helicobacter pylori. Terapia gastrologa, to DWA antybiotyki jednocześnie , przez miesiąc. Pan doktor (65 lat) wyjaśnił, że w 90% przypadków, obie choroby mają takie samo pochodzenie – zakażenie bakteryjne i mogą być leczone jednocześnie. Czego na razie oficjalna medycyna nie chce uznać (wiadomo, 2 choroby , 2 * koszty). Od 5 lat mam spokój z obu chorobami.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. chyba „rutinoskorwin” 🙂 tak to jest placisz na panstwowke a i tak idziesz prywatnie.. ehhh

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Do @2.Tak, tszeba regereować otporność.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. jeżeli nie poszłaś do kierownika poradni lub do dyrektora ze skargą na zachowanie lekarza, to znaczy, że jego zachowanie Ci pasuje.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Lekarze to mendy zwykłe pasożyty, im nie zależy żeby leczyć tym bardziej w nfz. Na pacjentów mają wyjebane ale podwyżki by co chwile chcieli najgorsze łajno to lekarze rodzinni buce którzy znają się tylko na przepisaniu jednego antybiotyku (w 95% przypadków zbędnego) który aktualnie zaleca im przepisywać przedstawiciel handlowy. Rodzinny lekarz jest zazwyczaj niekompetentnym ćwokiem który jednak uważa się za alfę i omegę w dziedzinie medycyny. Nie dają skierowań do specjalistów bo wtedy mają mniej kasy z nfz

    1

    0
    Odpowiedz
  19. lekarz to kurwy i chuje

    1

    0
    Odpowiedz