Oda do Chujni

„Oda do chujni” Od dziś się w chujnię wpatruje czujnie. O droga Chujnio! Kto to zrozumie? Jesteś jak zdrowie tuż po chorobie, bierze na chefty, pieprzy się w głowie, lecz droga Chujnio znów coś Ci powiem, dopadł mnie dzisiaj niejeden problem. Nadal mnie boli ręka i noga, i chuj, do tego dochodzi głowa. Ktoś mi zajebał twardą poduszkę, zaś prześcieradło było pod łóżkiem. Sąsiadka nadal tłucze kapustę na swe włochate odnóża tłuste i wciąż nurtuje mnie to pytanie: Czy później zjada ją na śniadanie? Bez odpowiedzi tak wiele pytań, kapusta znika dziś z mego życia. Nadal mnie boli pomidor zgniły, że pies go sam zjadł, się nie podzielił, szczur wypluł w talerz swoje wymioty. Cóż mam powiedzieć? Obiad gotowy. Znowu żołądek mój nieposłuszny, co zjem z talerza, zwracam do muszli. Pytam Cię chujnio czy to normalne, że sram codziennie marnując papier? To samo słońce swymi mackami drażni się z mymi mutagenami. Nadal największym moim problemem jest kibel zimny, co robić? Nie wiem. Srać na stojąco? To trochę męczy, na nowy kibel nie mam pieniędzy. O droga Chujnio doradź mi proszę, iż, gdyż, ponieważ mam wielki problem.

20
57

Komentarze do "Oda do Chujni"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Już mówiłem.
    Jebnij se baranka, o ścianę, mocno.
    Bo reset potrzebny.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. aż serce rosnie i chujnia skacze gdy czyta się tak pięknie chujowy post jak ten 🙂 autorze, jestem niezmiernie rad iż zaszczyciłeś ten portal swoim wpisem ,który dodał owemu świetności oraz powiększył wymiar jego treści. dodać jeszcze tylko chcę byś wytrwał w chujowych rozważaniach owocujących równie chujowo świetną twórczością i powiększaj chujowe zasoby mocy i natchnienia 🙂 na koniec pozdrowie Cię tradycyjnym już hołdem -> ŚRUT

    0

    0
    Odpowiedz
  4. staray powinieneś pisać felietony do gazety…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. o jakże miło, o jakże pięknie czytać Was chuje, aż dupa pęknie.Tak to już w naszym kraju jeabnym, że żywot nasz jest wychujany. Czy to poranek czy wieczór czarny, łbem w mur jebiemy – nasz żywot marny. Sto chujów w dupę, kotwica w plecy, na to liczymy i na nic więcej. W sobotę się nachlać i wykasztanić, dalej wyrzygać i się odchamić. Przez cały tydzień jebie nas szef, w weekend chujoza, zapchany zlew. W telewizorze Idol i Szansa i Kuba W o mózgu szympansa. Każdy o gówno się ciągle czepia, chujnia i śrut bo będzie lepiej!

    0

    0
    Odpowiedz