Przechodzę ostatnio koło podbazy, a tam ósmoklasiści za szkołą udają dorosłych, paląc fajki – bo z tego co słyszałem (nie, nie podsłuchiwałem ich, tylko słyszałem ich gadkę i poszedłem dalej), muszą się odstresować po kartkówce z matmy . Kurwa, myślałem, że tam pierdolnę ze śmiechu. 90 procent z nich to są rozpieszczone, bezstresowo wychowane gnojki (widuję ich w ciuchach Guess i inne pseudo prestiżowe marki), w domu mają obiadek, śniadanie i kolację pod nos podstawione i oni kurwa uważają za wielce wysiłek nauczenie się na dwie kartkówki? Na to jak twierdzą nie mają siły, ale za to na instagrama i wstawianie pierdół na snapa to kurwa mają więcej siły niż niejeden patałach kujący asfalt u Mesia. P.S Jeśli ktoś zacznie gównoburzę w komentarzach i ma zamiar zadawać głupie pytania typu ciekawe, czy ty byłeś inny w podbazie itp. to z automatu wiem, że, jest to małolat z podbazy bądź osoba dorosła o inteligencji gnoja z podstawówki.
Problemy małolatów
2023-04-19 12:2618
4
W tym wieku normalne, że stresują się karktowka z matmy co w tym widzisz dziwnego? Dzieci do 20 roku życia to mają właśnie tego typu problemy, ewentualnie jakieś pseudo miłostki, które rozpadają się po 2 miesiącach. Taki wiek, zapolnial wół jak cielęciem był
No niestety, stracone pokolenie. Mocne to w grupie i w pysku, a jednemu z drugim jakbyś kazał porąbać drewno siekierą, to po kilku minutach zasapie się niczym stara babcia, a po kilku godzinach zejdzie mu skóra z rąk – bo dłonie chudziutkie i delikatne jak u paniusi. Nie mówię, że wszyscy, ale ponad 90 procent z nich.
Ja na podstawie własnych obserwacji z 9 różnych regionów w Polsce, tysięcy spotkań i rozmów zdefiniowałem jednak ludzi urodzonych w latach 80’tych jako „stracone pokolenie”. Każdy jebany przypadek spotkany na mojej drodze chciał tylko zaruchać, zarobić i wytrzymać w robocie, której nie lubi z zaciśniętymi zębami do weekendu lub do all inclusive dwa razy w roku. Maksymalizacja komfortu to ich jebany cel. U ludzi z końcówki lat 70tych i z początku 90tych zauważam dopiero jakiekolwiek ambicje, szukanie pasji, próby poznawania języków i historii.
Pan twój chętnie pokazałby tym młodym patałachom na czym polega życie i z chęcią dałby takiemu patałachowi kilof w łapy i zapierdol po 14 godzin o kromce chleba suchego i słoiku wody ( nawet bez tego CV w zębach na odpierdol )lecz niestety małoletnich patałachów nie zatrudnia.
Rację masz rzec jasna oczywiscie w chujni swojej, Pan twój też patrzy z politowaniem na małoletnich patałachów, w zasadzie to czasem i z pewnym obrzydzeniem.
Ps. Wpisz co chcesz.
14 godzin? Niedawno było 12.
Masz rację, ale nie musisz od razu wyzywać ty kurwa stary goju!
Ja też zazdroszczę ludziom tego ich nic nie robienia i gadania głupot jacy to są zapracowani.
Ja się jednak kurwa przyznaje o co mi chodzi.
A mnie wkurwiają ludzie, którzy mówią, że och jacy oni są zapracowani… bo mają pracę, edukację, i inne obowiązki;
a tak naprawdę mają opłacone to co najważniejsze – mieszkanie w luksusowych warunkach; czyli już połowa pensji zaoszczędzona jak nic!
Jakbym ja tak miał opłacone luksusy to ja też bym to wszystko robił, bo w apartamencie aż chce się przebywać i aż chce się wracać do mieszkania, również aż chce się chodzić do pracy / edukacji.
Ja mieszkam po melinach które kosztują od groma siana, więc logiczne, że nie dostrzegam sensu.
Ja jarałem jointy za szkołą ale jakoś na wszystkie kartkówki umiałem. A nigdy sie nie uczyłem.
No i nie skończyłem szkoły na chuj mi. Skoro wszystko wiedziałem a nigdy sie nie uczyłem to znaczy, że szkoła nie uczy.
-Testo
Ktoś dwa poziomy wyżej niż Ty, mentalnie i kapitałowo, również mógłby parsknąć śmiechem przechodząc obok i słysząc Twoje problemy, że np. target nie zrobiony, a terminy blisko, podwyżka 800 zł brutto po czterech latach zapierdalania nadgodzin, że urlop byś chciał dzień wcześniej jednak zacząć. Ktoś nie musi być rozpieszczonym gnojkiem tylko jest na zupełnie innym poziomie mentalnym, a napierdalanie nań i śmianie się ze słabszych jednostek jest oznaką prawdziwej słabości. Obiad pod nosek dla dziecka i jego nie napierdalanie to rozpieszczanie gnojka? Nie da się paskiem do czegoś przekonać, a można jedynie sprawić, żeby ktoś coś zechciał zrobić. Inaczej to tresura, a nie wychowanie. Jeśli takie zjeby bawią się w reprodukcję to nie ma kurwa chuja, żeby wyszło z tego coś dobrego.