Pseudo przyjaźnie

Ludzie dzielą się na dwie grupy. Pierwsza cieszy się życiem towarzyskim i korzysta z uroków życia razem z innymi. Grill, wekeendowy wypad, impreza, spontaniczne spotkanie przy piwie. Brzmi cudownie prawda? A co robi druga grupa? Nic. Bo znajomości które,zdaje się, miały trwać długo, nagle się urywają. Twoi „przyjaciele” mają cię raptem w dupie nie wiedzieć czemu, choć napewno nie z powodu braku czasu. Napisanie wiadomości i dziesięciominutowa rozmowa staje się czymś kosmicznym i luksusowym, co według mnie jest rzeczą trywialną. Oczywiscie o wyżej wspomnianych rozrywkach wykonywanych wspólnie mogę zapomnieć. Tak, należę do owej drugiej kategorii osób, i nie mam pojęcia co mam zmienić, by nie przesiedzieć reszty jeszcze młodego życia w czterech ścianach. Czasem sobie myślę, że wynika to z faktu iż jestem, koniec końców, nieudacznikiem. Nie zdałam matury mimo prób, nie poszłam na studia, a zatem nie mam się czym chwalić. No tak, kto by sie chciał zadawać z kmiotem,nie? A żeby tego było mało, sprawa wygląda tak samo z facetami, bo zwyczajnie mnie zlewają. Kiedyś jeden odezwał sie po raz pierwszy po sześciu miesiącach od chwili zapozniania.
Ostatnio miałam w swym życiu epizod z chłopakiem, z ktorym muszę przyznać, doświadczyłam cudownych chwil. Oświadczyłam mu pisemnie że lecę na niego (pierwszy raz w życiu czuję coś do faceta,a mam już 26 lat), jakoś to przyjął i oczywiscie do tej pory żadnej odpowiedzi. Nic. Cokolwiek, nawet tekst, ze wlasnie robi kupę. Nie pisze, tylko odpisuje pojedyncze wyrazy. No cóż dla mnie to powoli sygnał, żebym się już odpieprzyła. To przykre, gdy wiem jak on świetnie się bawi, a mnie z nim nie ma.
Podsumowując, stwierdzam ze ludzie to kurwy bez względu na płeć,nieważne czy będę okazywać zainteresowanie czy nie. Pozdrawiam wszystkich samotnych.

89
12

Komentarze do "Pseudo przyjaźnie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Przykro mi to widzieć, samotność to suka

    22

    1
    Odpowiedz
  3. Nie masz kasy, jesteś nikim, więc nikt Cię nie widzi. Takie mamy czasy.
    Pozdrawiam, samotnik.

    48

    6
    Odpowiedz
    1. weź nie p@#$ol, bo takim tokiem myślenia, to 3/4 ludzi byłoby samotnych. ja do całkowitych gołodupców nie należę, ale też jestem sam. dlaczego? bo chyba to już lubię..

      7

      1
      Odpowiedz
    2. Bzdury gadasz, są ludzie co mają kasę i są samotni, bez życia towarzyskiego.

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Nie każdy jest pseudoerudytą, pseudocwaniakiem. W tym kraju króluje siermięga i bylejakość, inność, odmienność jest wręcz tępiona. NIe każdy będzie ” zabiegać” o „przyjaźnie”. Lepiej nie mieć nikogo niż fałszywych „przyjaciół”. Kasa. Kasa. Kasa. Jak będziesz mieć kase będzie towarzystwo tylko po co to jak nażrą sie za twoje i nachleją a później obgadają.Tacy „przyjaciele” to żadni przyjaciele.

        10

        0
        Odpowiedz
  4. Teraz są takie czasy ze liczy się tylko sława i w chuj kasy.

    28

    5
    Odpowiedz
  5. Mam nieco inne doświadczenia. Jestem samotnikiem, bo ludzie mnie męczą. Ludzie mnie raczej lubią, ale ja nie chcę z nimi utrzymywać kontaktów. Zerwałem niejedną znajomość. Kobiety miewałem i od dłuższego czasu jestem w dobrym związku.
    Myślę, że problem jest w tobie, tak we mnie jest problem depresji i nerwicy, które mnie izolują od świata i ludzi.
    Masz taki zestaw cech, które ustawiają cię wobec ludzi w defensywie. Ja, gdy miałem lepsze okresy, lub wpadałem w jakąś determinację, lub gdy przemyślałem swoje postawy, to próbowałem innych zachowań i to się w jakiejś mierze sprawdzało. Nie na długo, bo zawsze wracam do swojej nory.
    Ale z tej nory widzę, że ludzie to kurwy, ale nie wszyscy i często oni mnie, po prostu nie rozumieją, bo mierzą swoją miarą, tak jak każdy z nas.
    Ja NIE ZNOSZĘ wręcz tych grilli, grillów, tej atmosfery towarzyskiego ożywienia, tych spontanicznych spotkań przy alkoholu… Dla mnie to nie jest cudowne. I zapewniam cię, że takich ludzi jest więcej. Szukaj podobnych sobie. Ja tak zrobiłem.

    39

    0
    Odpowiedz
    1. A jak będąc samotnikiem można być w związku, skoro nikt człowieka nie widzi…

      5

      1
      Odpowiedz
      1. Dziewczyna znaleziona przez internet. Podobne zainteresowania, podobne temperamenty, podobne oczekiwania erotyczne… To można obgadać.

        11

        2
        Odpowiedz
        1. to musiała być randka w ciemno, kot w worku. Też jestem samotnikiem ale nie znam osób o podobnym pokroju.

          3

          0
          Odpowiedz
          1. Nie znasz ich, bo się ukrywają. Nie mają odwagi się przyznać do tego jacy są z obawy o odrzucenie ich ze strony społeczeństwa. Wolą założyć maskę niż się przyznać do swoich problemów.

            4

            0
            Odpowiedz
      2. mieć fajną dupkę i sexy łydki :>

        0

        1
        Odpowiedz
  6. Całe młodzieńcze życie bawiłem się i imprezowałem. Dobrze się bawiąc żyjesz dniem dzisiejszym i daną chwilą. Nie myślisz o przyszłości. Teraz muszę tyrać w korporacji za grosze żeby spłacić kredyt mieszkaniowy. A ci wszyscy samotnicy zamiast wydawać pieniądze na alkohol i kiełbaski na grila inwestowali w siebie i swoja przyszłość i teraz ta inwestycja się zwraca w postaci dobrych zarobków i perspektywy spokojnej starości.
    Ja swoimi fajnymi wspomnieniami dzieci nie nakarmię.

    8

    2
    Odpowiedz
    1. Dobra, dobra, nie pierdol. Młodość ma swoje prawa, a co przezyles to twoje. Wszystko jest dla ludzi, tylko w umiarze i z głową. Zmień nastawienie i wiedz, że nie każdy jest tak 100 procentowo szczęśliwy z obrotu spraw w swoim życiu. Ot, samo życie. A w razie W będziesz wiedział jak dzieci pokierować na przyszłość, podając własny przykład . Pozdro

      6

      1
      Odpowiedz
      1. No i będąc januszem bez życia będziesz wspominał ciągle „młodzieńcze lata” albo „wojsko” jak wielu januszy dla których to było jedno wyzwanie w życiu. Żyje sie cały czas póki zdrowie pozwala. W tym smutnym szarym kraju człowiek po 30 to już tylko dzieci, TV i czekanie aż :”bozia” powoła na drugą strone a tu trzeba żyć w wieku 40, 50, 60 lat i z każdego okresu czerpać radość. Polaks ato smutny kraj.

        3

        0
        Odpowiedz
  7. Słuchaj… mature wciąż możesz zdać. Próbuj aż do skutku! Nie ważne ile masz lat.

    3

    0
    Odpowiedz
  8. Wybacz ale chyba sana widzisz jak niska jest Twoja wartość. Nie zdalas matury? Kto normalny chce być z taką dziewczyna. Może nie masz nic do powiedzenia, do zaoferowania to ludzie cię olewaja. Taki jest ten nasz brutalny świat. Jesteś chociaż ładna? Pewnie też nie bo wtedy nie miałabyś tak ciężko. Ale skoro jesteś głupia (nie obraz się, to tylko określenie), nudna i brzydka to jesteś na samym dole drabinki społecznej.

    3

    7
    Odpowiedz
  9. Jak nic nie wychodzi to wkoło same k…., to zrozumiałe. Zanim życie pokaże, ze jest inaczej stracisz dużo czasu. Weź kartkę, napisz co tam chcesz osiągnąć, zacznij od matura i czytanie i za chwile świat zobaczysz i ocenisz inaczej. Do książek, bo tylko to zmieni życie na lepsze, jeśli nie jesteś dziedziczka sporej kasy. To dobra i sprawdzona rada. Do dzieła.

    5

    0
    Odpowiedz
  10. Brak matury? No i chuj bo zawsze mozesz ja zdac. Jak masx pomysl na biznes to sie za to bierz bo raz ze kasa dwa ze mniej czasu na myslenie o samotnosci, a trzy jak go porzadnie rozkrecisz to po co ci matura. Mature niech maja twoi pracownicy, a ty badz przykladem ze i bez niej mozna. Bo kurwa mozna.

    3

    0
    Odpowiedz
  11. Wyznania spasłego paszczura ^^

    1

    3
    Odpowiedz
  12. Wybacz, ale wydaje mi się, że jesteś po prostu mało interesująca. Dlaczego sama nie wyjdziesz do ludzi z inicjatywą albo czegoś nie zorganizujesz? Zrobienie grilla, jakiś wypad? Jeżeli samo to przekracza Twoje możliwości, to masz odpowiedź. Posłuchaj się powyższych rad, inwestuj w siebie. Na naukę nigdy nie jest za późno.To Twoje życie, zrób coś z nim, z samą sobą, a zobaczysz że moze być inaczej. Pozdro

    2

    3
    Odpowiedz
    1. Jak ma charakter introwertyczny to do dupy może najwyżej wyjść a nie z inicjatywą.

      4

      1
      Odpowiedz
      1. Cwiczenie czyni mistrza, a nawet jesli, to na samorozwoj i naukę nigdy nie jest za późno. 😉

        1

        0
        Odpowiedz
      2. Mi też kiedyś stwierdzili, że jestem introwertykiem i taki biedny i lepiej nie tykać, bo się rozpadnie. Ale wiesz co? Przeszło mi. Teraz mam normalne życie, normalną pracę, znajomych, narzeczoną, pieska i samochód. Życie jest piękne!
        Wszystko jest w głowie. Najgorzej to dać sobie coś wmówić i samemu w to uwierzyć, żeby mieć alibi na swoją ułomność.

        1

        0
        Odpowiedz
    2. Jeżeli człowiek nie ma określonych cech pożądanych przez ludzi, to żadne „wyjście do ludzi”, nie poskutkuje nawiązaniem relacji.
      Osoby, które nie mają dysfunkcji społecznych, nie rozumieją tego problemu. Po prostu, mają pewne umiejętności społeczne i nawet sobie z tego nie zdają sprawy. Dziwią się, że ktoś nie potrafi „wyjść do ludzi”, bo oni „wychodzą” i już.
      Owszem, można pracować nad sobą, ale jeżeli brak nam pewnych cech, predyspozycji, to wypracowanie ich „z próżni”, może być niemożliwe, lub efekty tej pracy, będą nieproporcjonalne do wkładu sił i środków.

      9

      0
      Odpowiedz
  13. Przestanę tu wchodzić, bo widzę, że na chujnię zaczęły ściągać stadnie same niedojebańce, które nie potrafią nawet z ludźmi rozmawiać. Masakra jakaś. No, ale cóż, pokolenie Neostrady i Tamagochi zbiera swoje żniwo.

    2

    5
    Odpowiedz
  14. Witam.
    Tez tak mam…;/ ;(

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Od bardzo dlugiego czasu Mesio nie zaszczycil swoimi madrymi spostrzezeniami, podsumowaniami, ironicznymi uwagami itd. tego szacownego portalu. mam nadzieje, ze u niego wszystko ok, ale faktycznie moglby napisac cos sensownego, bo tu narazie tylko chujnia i srut.

      1

      0
      Odpowiedz
  15. Szanowna Autorko. Nie moge pojac, ze szczegolnie z mezczyznami jakos Ci nie wychodzi. Jezeli jestes wzglednie ladna, zadbana, w miare zgrabna, dosc inteligentna, czysta (ogolna czystosc ciala, zeby w dobrym stanie, bez luk na gorze i na dole, czyste wlosy), i naturalnie wieksza niz 160 cm, to doprawdy nie wiem, dlaczego nie masz adoratora milego Twemu serca, mezczyzny milego, sympatycznego o wzglednej przynajmniej powierzchownosci, zadbanego, o poprawnych manierach itd. Zasadniczo powiem teraz prawde banalna, znana Tobie i osobom odwiedzajacym ten portal: kobietom zasadniczo o wiele latwiej zawrzec kontakt z mezczyznami czy znalezc sobie mezczyzne na krocej lub dluzej, niz w miare normalnemu, rzetelnemu, pracowitemu facetowi. Naturalnie mimo uprawnienia, feminizacji i tej calej nowoczesnosci, oczekuje sie od kobiet wiecej powsciagliwosci i troche wiecej dystansu niz np. od facetow, ktorzy moga byc natretni, bezczelni (w rozsadnych granicach), isc na calosc, a nawet miec opinie wielkiego Casanowy itd. Ja mysle, ze masz chwilowo zla passe w swoim zyciu, rowniez w stosunku do mezczyzn. I jeszcze pare slow na zakonczenie, i pisze to jako facet pare ladnych lat od Ciebie: faceci lubia kobiety, i bardzo to ich nakreca, mnie zreszta rowniez, ktore w sprawach seksu, intymnosci wykazuja jednak troche inicjatywy, ktore nie sa zupelnie „zielone”, maja juz troche doswiadczenia z mezczyznami. Dobrze jest oczywiscie, jesli sa to w miare pozytywne doswiadczenia, bo tylko takie mam na mysli. Rzadko kiedy poznasz mezczyzne na dluzszy czas w hotelach z restauracja, klubach nocnych, dyskotekach, lokalach z muzyka itp. Tam sie kreci mnostwo ludzi plci obojga, ktorzy szybko chca sie zalapac, poznac w krotkim czasie czesto na krotki czas jakiegos partnera/partnerke, nawet gdyby to miala byc na kazda noc czy dzien inna kobieta czy mezczyzna. Sa tez kobiety, ktore w tym wzgledzie w niczym nie ustepuja facetow, postep jest taki, ze kobiety wiedza juz, co to jest prezerwatywa i do czego sluzy i maja je w torebce na wszelki wypadek, co jest pozytywnym zjawiskiem.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Od autorki: to chyba nie jest zła passa, ja po prostu wszystkich odstraszam. Dodatkowo będąc nastolatka nigdy sie nie zakochałam, a tego chcę,takiej mlodzienczej milosci, a nie slubu,stabilizacji. Mozliwie ze utracilam na to szansę, to juz nie ten wiek.

      0

      0
      Odpowiedz
  16. Halo Autorko. Co mogloby zdecyowanie zmienic Twoje zycie na lepsze? Powinnas jednak w koncu zrobic te mature. Napewno masz przynajmniej pare osob, ktorym Twoj los nie jest obojetny, ktorzy Ci pomoga w tym trudnym okresie. Po maturze powinnas koniecznie studiowac kierunek, ktory Ci odpowiada. Na studiach w wiekszosci wypadkow istnieje mozliwosc poznania b. wielu ludzi, a jezeli jestes osoba w miare otwarta, to z poznaniem kogos interesujacego nie powinno byc klopotow. Niewazne, ze masz juz pare lat na glowie. Wiele osob wybiera sie na studiach rowniez z innego, znanego Ci przeciez powodu: chca poznac partnera/partnerke na swoim poziomie, a wybor jest w duzym miescie uniwersyteckim ogromny. To sie najczesciej udaje, bo wiadomo mi na podstawie wieloletnich obserwacji i moich kontaktow. bo po studiach takiej mozliwosci, takiej szansy, zdecydowana wiekszosc absolwentow juz nigdy wiecejmiec nie bedzie. A ilez to mlodych ludzi studiuje jeszcze kilka dalszych latach, bo akurat tego celu nie osiagneli? A spelniali przeciez wszystkie pozadane w naszym spoleczenstwie warunki, oczekiwania? Przeciez nie da sie zaplanowac wszystkiego do konca, a jezeli sie czlowiek obsesyjnie z wscieklym uporem o cos stara, czy o cos czy kogos zabiega, to efekt czesto jest odwrotny. Trzeba byc wewnetrznie troche na luzie, odprezyc sie, a niekiedy nawet sie napic czegos mocniejszego. Autorko, idz koniecznie ta droga, wykaz sie aktywnoscia, otwarciem, uprzemoscia, dobrymi manierami (ktore czesto otwieraja tak wiele drzwi), nie badz ordynarna i nie uzywaj takich wlasnie slow. Jezeli nazwiesz kogos, kobiete czy mezczyzne, w sposob skrajnie ordynarny, wyzwiesz ja czy jego od ostatnich, to pamietaj: mezczyzna czy kobieta nigdy Ci tego nie wybacza, za zadra bedzie gdzies gleboko w ich duszy, nie mowiac juz o szacunku wobec Ciebie. I to niezaleznie od tego, czy z tym danym czlowiekiem bedziesz jeszcze jakis czas, dajac mu to co, masz. Takie kontakty, gdzie dochodzi do takich sytuacji, scysji, awantur, ciaglego przepraszania i godzenia sie, maja krotkie nogi, bo to przeciez nie ma zadnego sensu. Amen

    0

    1
    Odpowiedz
  17. Ach, mila autorko, tyle tu pisaniny o tych problemach damsko-meskich, o samotnictwie, o ludziach, ktorzy innych olewaja no i w ogole. A przeciez na drodze swego zycia, nie wiedzac czesto o tym, spotykamy wytrawnych, przebieglych, chlodno kalkulujacych cynikow, dla ktorych jakies tam normy etyczne, moralne, czy normalne ludzkie podejscie do kobiety, mezczyzny, szukajacych u innego troche ciepla, przyjazni, dobrego slowa, uczucia, bliskosci cielesnej, sa bez wiekszego znaczenia. Czesto maja tacy ludzie w miare stabilne zwiazki, ale pragna nowych doznan wszelkiego rodzaju i szukaja ich stale rowniez za wiedza swego partnera, meza, zony itd. Esperymentuja i probuja stale i wszedzie, biorac z tego zycia co sie da, bo trzeba ten kielich wypic do konca, a zycie jest tylko jedno raz jeden jedyny, i nie ma niczego, zadnego Boga, zadnej metafizyki, zycia wiecznego i podobnych historii. Mamy taki status, biologicznie biorac, jak inne ssaki, jestesmy tylko obdarzeni o wiele wieksza inteligencja. A co do tego samotnictwa, o ktorym czesto mowa tutaj i na tym portalu, to mam cos do powiedzenia. Mam mocno majetnych sasiadow, ich dom od mego dzieli niewiele metrow, a wiec wydawaloby sie, ze wiem jako tako, co sie u nich dzieje. Oficjalnie jeden sasiad jest sam, drugi rowniez, ale to nie znaczy, ze nie maja kontaktow z kobietami. Sa to normalni mezczyzni, jeden ma staly kontakt z kobieta mieszkajaca tylko pare kilometrow od metropolii, u ktorej przebywa nieraz pol dnia, albo cale noce, i ma, czego pragnie. Dla wielu jest to wygodne rozwiazanie, nie mieszkaja pod jednym dachem. Ta jego oblubienica sporadycznie bywa takze w jego domu, ale kiedy to ma miejsce, w jakim dniu, o jakiej porze dnia, tego nikt nie wie. Kazdy ma dosc swoich spraw na glowie, aby analizowac zycie sasiada z lupa w reku. Ja tez myslalem dluzszy czas, ze sasiad samotny jak palec i nie potrafi sobie ze swoimi mozliwosciami i pozycja zorganizowac prywatnego zycia. Ale kiedys sasiad, bez wielkiego nagabywania z mojej strony powiedzial mi w czym rzecz. Ponadto okazalo sie, ze w W-wie ma dodatkowo mloda, ladna kobiete, ktory sponsoruje od lat i tez czesto bywa i jezdzi na rozne imprezy i urlopy. Czy ta jego druga kobieta wie cos o tej drugiej, tego napewno nie wiem, ale jest faktem, ze te dwie kobiety sa mu potrzebne do szczescia. Sam stwierdzil ostatnio, ze jest rzecza niemozliwa, aby jeden partner dal Ci wszystko: w sprawach intelelektu, emocji, zaspokojenia seksualnego, osobistej klasy, emocjonalnego ciepla itd. Ma duzo racji w tym zakresie. Niektorym mezczyznom czy kobietom wystarcza czesto, ze partner/partnerka przynosi kase do domu, potrafi dobrze zaspokoic seksualnie druga strone, jest w miare dobrym mezem i ojcem, czy tez potrafi on czy ona tego drugiego godnie reprezentowac podczas waznych spotkan, rozmow, dyskusji itd. A wszystko inne, np. interesujace rozmowy, debaty, dyskusje, ktorych brakuje jemu czy jej znajdzie sobie w miescie, i to jest dobre rozwiazanie. Albo mezczyzne czy kobiete na upojne noce. Wielu ludzi sobie to niezle zorganizowalo i nie czynia z tego wobec drugiego zadnej tajemnicy. maja swoje dyskretne tajemnice i robia to tak, aby nie bylo niepotrzebnego stresu. Poza tym ludzie bogaci potrafia o wiele bardziej korzystac z zycia i jego urokow niz przecietni obywatele, ktorzy tego pulapu nigdy nie osiagna. Tak bylo zawsze i nie sadze, aby swiat kiedykolwiek inaczej funkcjonowal. Znam wiele takich przypadkow. Kobiety, jesli sa dobrze zaopatrzone finansowo, ktore wiedza, ze one nawet po rozpadnieciu zwiazku niewiele straca, nie bija wcale glowa o sciane, wiedzac o eskapadach meza. Sa pragmatyczne, nieaz az do bolu. A niech moj maz rucha co chce, idzie do domu publicznego jak potrzebuje odmiany albo chce sie jako facet dowartosciowac, bo jest wszystko do wziecia, jak jest kasa. Poza tym mezczyzni sa jednak inaczej skonstruowani mentalnie niz kobiety. Mnostwo kobiet sie sprzedaje za pieniadze, poprzez roznego rodzaju agencje, jako callgirls, hostessy, prostytutki roznych klas, dziewczyny majace majetnych promotorow itd. A czy juz sa domy publiczne dla kobiet? W Polsce czy gdzie indziej? Trudno mi powiedziec. A jak ma wielu ludzi znalezc miejsce w tym swoim malym zyciu? Jak przebiega np. zycie takiej mlodej dziewczyny, ktorej jedynym w zasadzie kapitalem jest jej mlodosc, zdrowe zgrabne cialo, nieraz matura albo studia, ale poza paroma szmatkami na sobie i jedna walizka nie dysponuje po prostu niczym? A duza motywacje, wole walki, pragnienie przebicia, wybicia sie, duzo energii, no powiedzcie, ilu takich ludzi o takich cechach spotkaliscie w swoim zyciu? Ciezka sprawa. B. trudno o rade, czy o zadowalajace rozwiazanie.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Koniecznie musisz zrobic mature. Dzis mamy 30 sierpnia. Idz zaraz jutro do odnosnych instytucji i zaczynaj po raz ktorys z kolei, az do oporu. Doprawdy nie masz nikogo, kto moglby Cie wesprzec rada, dobrym slowem, dodal otuchy, motywacji? co z rodzicami, rodzenstwem, krewnymi, ludzmi dobrej woli, bylymi nauczycielami, a nawet proboszczem parafii, do ktorej nalezysz? Ci wszyscy ludzie, rowniez ci spoza rodziny, moze nawet chetnie by Ci pomogli, gdyby wiedzieli, ze oczekujesz czy potrzebujesz pomocy. Przeciez nie zyjemy w stadzie wilkow.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Też się spotkałem z takimi pseudo przyjaźniami. Niestety.

    0

    0
    Odpowiedz