Mój mąż wampir

Mój mąż wampir jest terrorystą i despotą emocjonalnym. Truje mi o wszystko dupę. Wszystko źle. Jak czekam na niego z decyzją, to mówi że jestem niesamodzielna. Jak nie czekam, to się wkurwia, że sama decyduję. Taka sytuacja. Mam już kurwa dość. Łeb mi napierdala od jego gadania. Jak żyć???!!!

67
10

Komentarze do "Mój mąż wampir"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Polecam czosnek.

    26

    1
    Odpowiedz
  3. Widziały gały co brały!!!!!

    18

    8
    Odpowiedz
  4. Ile ty masz lat? Widziały cały co brały? Trzeba se było wrażliwego wziąść! Mogłabyś jemu na łeb wejść, a nie on Tobie.

    10

    10
    Odpowiedz
    1. „wziąć”

      18

      0
      Odpowiedz
      1. „Widziały gały co brały” – ten zgrany mocno tekst to piszą chyba ci, co sami nie byli w dłuższym związku i nie wiedzą, że z obawy przed odrzuceniem w pierwszym etapie znajomości większość ludzi stara się pokazywać z jak najlepszej strony. Dopiero z czasem, kiedy partner jest już „zaklepany” (np. po ślubie), czują się bezpieczniej i pozwalają sobie na zachowania i emocje wcześniej skrywane. I dotyczy to mężczyzn w takim samym stopniu jak kobiety.

        13

        3
        Odpowiedz
        1. Nie pokazywać z jak najlepszej strony, tylko udawać i rznąć głupa przed partnerem. Ale na dłuższą metę taka polityka nie przyniesie dobrych skutków. Inna sprawa, że pewne sygnały, że coś jest nie tak, są czesto już widoczne na samym początku znajomości w wielu przypadkach, tylko trzeba nie myśleć pizda/chujem.

          4

          5
          Odpowiedz
  5. proponuję, założyć wreszcie „koszulkę-mężobijkę” i załatwić problem

    9

    0
    Odpowiedz
  6. Rzuć go i jedź na ryby.

    21

    0
    Odpowiedz
  7. Zmień męża póki jeszcze możesz. Szkoda życia.

    18

    0
    Odpowiedz
  8. Tu pomoże tylko ,,Strapon” to nie żart,najlepiej taki xxl.

    6

    1
    Odpowiedz
  9. Dziwne pytanie. Malo wolnych facetow chodzi?

    7

    1
    Odpowiedz
  10. rozwiedź się, wyjedź, zapomnij a tak w ogóle to nie zawracaj gitary

    10

    2
    Odpowiedz
  11. Po prostu się rozwiedź

    7

    0
    Odpowiedz
  12. Najpierw go zostaw i znajdz normalnego. Po 1-3latach stwierdzisz ze przy normalnym jest chujowo I NUDNO a twoj ex-misio zawsze zapewnial takie super emocje i cos sie dzialo i stesknisz sie za tym. Potem zaczniesz ranic normalnego i zachowywac sie jak twoj obecny maz. Kto wie moze mawet pojdziesz kantem albo go zostawisz 🙂

    25

    6
    Odpowiedz
  13. „Jak żyć? Krótko”

    10

    0
    Odpowiedz
  14. Ale jak jest dobry w łóżku to przeżyjesz

    4

    3
    Odpowiedz
  15. Heh, chciałam się odnieść do tego, że widziały gały co brały. Otóż. Jesteśmy z sobą 10 lat. Gały, serce i rozum brały wrażliwego, wyrozumiałego i inteligentnego faceta. Z wielką cierpliwością. Psychologa. Ideał? No prawie. Mąż pochodzi z rodziny patologicznej, ale byłam pewna, że ma to wszystko co przeszedł przepracowane. Tymczasem: obecnie jestem po 30. Mąż nie ma nałogów. Żyjemy dość przeciętnie. Ogólnie jest normalną osobą. Niestety, uważam, że jest ode mnie uzależniony emocjonalnie, ma manię – dosłownie MANIĘ – spędzania ze mną czasu. Nigdy nie ma dość mojego towarzystwa. Cieszyć się – ktoś powie. Niestety, często słucham albo jego tyrad nt. zrobionych/niezrobionych przeze mnie rzeczy albo wyrzutów, że nie chcę spedzać z nim czasu wolnego… prawie codziennie. Pracujemy razem. Po pracy spacer, film, gra, wyjazd, spotkania towarzyskie. To wszystko jest fajne – ale nie dociera do niego, że nie wszystko musimy razem robić. Że zdrowy związek to wtedy, jak każde ma też swoje i tylko swoje przestrzenie. Jeśli nie razem, to jest obraza, kontroling, pytania o której będę itp. Rozmowa nie pomaga. Godzimy się na krótko. Niby rozumie, a za tydzień jest to samo. Czasem chcę odejść… co mnie trzyma? To, że wiem, że jest dobrym człowiekiem.

    13

    14
    Odpowiedz
    1. Typowy przykład psychola z patologicznej rodziny, który ze względu na siebie, studiował psychologię. Może być inteligentny, ładny, zaradny ale… Pamiętaj: dziecko wychowane w patologicznej rodzinie, gdzie nie zapewniono mu odpowiedniego traktowania (chodzi o budowanie normalnych więzi, zaspokajanie potrzeb, miłośc rodziców, bliskość, czy złe wzorce itp) ma źle wykształcone mechanizmy sterujące jego głową i to się nie zmieni. Żadna znajomość mechanizmów psychologii tego nie pokona. Szkoda, że tego nie widziałaś wcześniej. Ten typ tak ma. Ważne, żebyś wiedziała, że wkurwia Cię jego upośledzenie z dzieciństwa. Może się starać ale chuja to da na dłuższą metę, moim zdaniem. Dziecko wychowane na krzywym taborecie staje się krzywe na całe życie.

      19

      1
      Odpowiedz
    2. Podejrzewam, że facet musi być z rodziny gdzie takie jazdy były codziennością, awantury, czepianie się o wszystko, próby kontrolowania co kto robi, itp. To zostaje w psychice i nic lub nie wiele da się na to poradzić. Po latach to się odreagowuje niestety, a z wiekiem może być gorzej.

      6

      1
      Odpowiedz
    3. Ciężko z takim człowiekiem, to prawda. Toż to nawet matkom małych dzieci zaleca się spędzanie choćby godziny bez dziecka.
      Nie wyobrażam sobie bycia z mężem cały czas, i w pracy, i po za pracą. Nasuwa mi się określenie „duszenie miłością”.

      6

      0
      Odpowiedz
    4. I on jest psycholog? O ja pi…..!

      4

      0
      Odpowiedz
    5. I wez tu babie dogodz.

      1

      1
      Odpowiedz
  16. Pierwszy mój wpis był pod wpływem dużych emocji. Ale ogólnie chodzi o to, że mąż traktuje mnie jak dziecko-kobietę. Oczekuje wg mnie sprzecznych zachowań. Bardzo się męczę z tym. Czuję się rozdarta, jak w klatce, cokolwiek zrobię jest źle. Oczywiście takie jego zachowania to nie jest constans. Ale raz w tygodniu to standard. Już nie wiem jak reagować, żeby się opamiętał. Pozostaje mi wyrzucić go z domu. Zamknąć firmę. Na szczęście nie mamy dzieci. Zdaję sobie sprawę, że ludzie mają naprawdę poważne problemy, mój to przy nich pikuś. Ale skoro znalazłam stronę chu*nia, to czemu się nie wygadać, skoro nie mam i tak z kim pogadać. Pozdrowienia.

    16

    1
    Odpowiedz
    1. Jeśli się nie dogadujecie to go zostaw. Ludzie się nie zmieniają i niczego w nim nie zmienisz. Może to jest brutalne co napisze ale masz 2 wyjścia:
      1. Przyzwyczaić się i żyć tak do końca swoich dni
      2. Zostawić go i szukać szczęścia gdzie indziej
      To że ktoś jest dobrym człowiekiem nie ma znaczenia bo nie tego problem dotyczy.

      8

      0
      Odpowiedz
    2. Raz w tygodniu kłótnia i to dla Ciebie problem? Moja żona ma jazdy co drugi/trzeci dzień i jakoś żyję. Generalnie podejrzewam, że ma jakieś inne problemy i tak odreagowuje. Może się roztyłaś po ślubie, przestałaś o siebie i o niego dbać i w ten sposób reaguje. Rozwiązania są dwa. Albo szczera i bolesna rozmowa, albo rozwód.

      4

      3
      Odpowiedz
    3. Weź sobie poczytaj charakterstyke osobowosci narcystycznej.

      4

      1
      Odpowiedz
  17. „już nie wiem jak reagować” To akurat jest proste. Powinnaś zareagować tak, żeby poczuł się dwa razy gorzej niż Ty po jego „akcjach”. Jak trzeba, to nawet powinnaś go porządnie zwyzywać. I nie dziw się. Z tego co piszesz, to z całym szacunkiem, ale jest on tępym chujem, a z takimi ludźmi trzeba postępować ostro. Sama piszesz, że rozważasz wyrzucenie go z domu, a to już o czymś świadczy. Jeśli po Twoim odwecie mąż nie zmieni swojego postępowania albo będzie gorzej, to znaczy że czas go pogonić. Miałem podobną sytuację z dziewczyną, powiedziałem jej „albo szacunek, albo wypad z mieszkania”, co spowodowało taką jej reakcję, że aż się ucieszyłem, bo wiedziałem że przynajmniej będę miał święty spokój. I nie żałuję, bo zdrowie psychiczne jest bardzo ważne, a straconych nerwów się nie odzyska. Albo chociaż uświadom swojego męża, że MOŻESZ go wyrzucić. Pamiętaj, że bez szacunku nie ma udanego związku, a zachowanie Twojego męża ma niewiele wspólnego z szacunkiem wobec Ciebie.

    11

    0
    Odpowiedz
  18. Jak tak czytam o problemach jakie się pojawiają w małżeństwach to aż mnie kurwa skręca.
    Cieszę się, że jestem sam i nikt mnie nie wkurwia. Dla mnie ślub to kurwa ostateczność.
    Chujowo bym się czuł wiedząc, że jestem UWIĘZIONY. 🙂

    16

    2
    Odpowiedz
    1. Ludziom łatwo mówić: „zostaw go”. To nie jest takie proste. Mój mąż – wcześniej uosobienie dobra, opiekuńczości, cierpliwości itp. Niedługo po ślubie okazał się osobnikiem podobnym do Twojego „wampira”. Przez pewien czas strasznie mnie to dołowało, było mi źle i przykro. Myślałam o odejściu. I w pewnym momencie coś „zaskoczyło”. Podczas kolejnej „wycieczki” pod moim adresem powiedziałam „dosyć!”, nie jestem „chłopcem do bicia”. Po prostu postawiłam mu się. Dzięki temu wreszcie nikt nie narzeka, że za cicho mówię, bo potrafię głośniej niż on, nauczyłam się też kląć (wcześniej były opory), mogę cisnąć talerzem o podłogę (raz się zdarzyło – oby nie trzeba było częściej bo szkoda talerzy) i generalnie jak pokazałam, że bezkarnie już nie będzie się nade mną pastwił, to zdarza mu się to rzadko i nie rozpędza się jak kiedyś. Teraz cieszę się, że nie odeszłam bo chociaż bywało trudno, chociaż nie raz doprowadza mnie do łez z żalu i złości to jednak kocham tego faceta i wiem,
      że dla niego też jestem ważna. Nie jest złym człowiekiem. Mogę na niego liczyć w ważnych sprawach, przytulić się, powygłupiać, pogadać o tym co np. w pracy, czy po porostu posiedzieć i pomilczeć. Szkoda tylko, że czasem wygląda z niego taki mały tyranek oraz nieomylny, najlepszy i najmądrzejszy jedynaczek. No trudno, nie ma ludzi bez wad. Najważniejsze, że chociaż mnie to denerwuje to już nie odbiera chęci życia i nie frustruje jak dawniej. Nie daje się dogadać, wytłumaczyć – trzeba pokazać, że nie jest się typem ofiary, ale partnerem godnym szacunku.

      11

      1
      Odpowiedz
      1. Ja pierdole, jak ja miałbym się tak z kimś(kogo w sumie nie znam) uzerać to wolę być sam. Tym bardziej, że jestem samotnikiem i niezbyt dobrze idzie mi akceptowanie kogokolwiek w moim otoczeniu przez czas dłuższy niż 1,5 minuty.

        0

        0
        Odpowiedz
  19. Powiedz mu, jak się zacznie czepiać, żeby spierdalał. Raz, drugi, trzeci. Jeżeli jesteś pewna swoich racji. Broń ich. Jak zobaczy, że masz swoje zdanie, może się wyluzuje. Jak nie, no to adios!

    3

    0
    Odpowiedz
  20. Takie frajerstwo wynika ze słabości i pogodzenia się że już na zawsze będzie się zwykłym robakiem. Zacznij szukać prawdziwego faceta, samca alfa takiego jak ja.

    0

    4
    Odpowiedz
  21. Idźcie na terapię par/małżeńską. Powodzenia!

    1

    0
    Odpowiedz
  22. Hmmm…. Sądzę,że powinniście iść na terapię. Skoro go kochasz, to warto spróbować. On musi wiedzieć,że ma się zmienić! Musi zrozumieć! Jeśli to nie poskutkuje to istnieje jeszcze separacja. Ostatecznie rozwód. Serio, facet musi się opamiętać, bo udusi Cię swoją miłością! PS. Jakoś to będzie, głowa do góry, tylko się nie daj tak traktować.

    1

    0
    Odpowiedz
  23. Po pierwsze to nigdy nie wiązać się z psychologiem bo to ludzie, którzy poszli na psychologię, żeby leczyć swoje problemy psychiczne. Po drugie, jeśli już się z nim związałas i było dobrze, to może problem jest po twojej stronie. Podejrzewam, że mając 30 lat wydaje ci się, że jesteś taka młoda i musisz się wybawic w życiu, a jego to wkurwia, że jakiś patałach obraca mu żonę w czasie kiedy ona potrzebuje odrobiny wolności. Wasz problem to brak dzieci. Twój mąż powinien cię wychędożyć we wszystkie otwory, a na koniec zalać do pełna. Zachęć go do tego, a zobaczysz, że to rozwiąże wasze problemy. Ty nie bedzuesz miała czasu i ochoty na wychodzenie, a on nabierze chęci na trochę samotności. Tole się odwrócą, a ty będziesz mogła się wykazać wyrozumiałością gdy on będzie wychodził w soboty obracać młodsze bez dzieci, które mają czas na zadbanie o siebie. Mam nadzieję, że pomogłem.

    2

    1
    Odpowiedz
  24. I wszystko to jest g……. warte.

    0

    0
    Odpowiedz