Samotność czy życie w rodzinie?

Witam wszystkich chujan. Na początku chcę napisać że już nie wiem co lepsze, czytając tą stronę to należy żyć sobie po swojemu i nie mieszać się w związki z kobietami, ale to nie takie proste jak się okazuje. Dla jasności jestem hetero. I w sumie całe życie byłem sam, choć wcale mi to nie przeszkadzało.
Sytuacja wygląda tak że całe życie jakoś sam sobie dawałem radę ze wszystkim, nie cierpię prosić kogoś o cokolwiek, nawet na rodzinę nie mogę zbytnio liczyć mimo że moi oboje rodzice jeszcze żyją. Ale ostatnio spotkało mnie coś co trochę zachwiało moje przekonania. Mianowicie niby drobnostka, przewiało mi korzonki, niby nic ale stało się to w taki sposób że w jednej chwili padłem na łóżko i z niego nie wstałem przez dobry tydzień czasu, na początku lekkie przesunięcie leżąc na łóżku powodowało taki ból że nie byłem w stanie nic zrobić, o wstaniu czy wysikaniu się w ubikacji można było pomarzyć. Szczęście że miałem przy łóżku jakąś butelkę po napoju do której mogłem się wysikać, nie było nikogo kto poddałby mi szklankę wody chociażby. Rodzinka miała swoje sprawy i jakoś mną się nikt nie przejął. I teraz konkluzja:
Nie wiem co by było, ale jeśli miałbym swoją rodzinę, żonę/dziecko to wiem że przynajmniej ktoś by mi pomógł przez te parę dni, choć wiadomo to też nie zawsze, ale teraz jak patrzę na to wszytko to wiem że rodzina to najlepsza inwestycja w życiu człowieka bo nigdy nie wiadomo co go może spotkać, a samemu wszystkiego nie da się udźwignąć.
Ja wiem że można trafić na żonę larwę, i dziecko niewdzięczne które zamiast nam pomóc na nas po prostu splunie, ale jak by nie było nikt decydując się na dziecko z osobą którą kocha nie myśli że dziecko będzie niewdzięczne, a żona ucieknie w siną dal. Dlatego czasem warto się wysilić i zainwestować swoje siły w rodzinę wbrew temu co mówią koledzy/znajomi. Wierzę / chcę wierzyć że nie wszystkie związki kończą się na rozwodzie i alimentach, szczególnie po tym co mnie ostatnio spotkało.

117
78

Komentarze do "Samotność czy życie w rodzinie?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Prosimy, opisz jak przeżyłeś ten tydzień. Nic nie jadłeś i nic nie piłeś? Sikałeś do butelki, za co z wydalaniem kału? To bardzo ciekawe jak sobie poradziłeś bo mnie może to samo spotkać bo mieszkam sam… Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Gratuluję podejścia, ja już w to nie wierzę.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Nie można trafić na żonę larwę i dziecko niewdzięczne tylko taką sobie wybrałeś i tak sobie wychowałeś!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Dokładnie! Trzeba wierzyć, a wiara czyni cuda! A samotność to najgorsze co może spotkać człowieka, zwłaszcza na stare lata… Walcz o to. Szukaj a znajdziesz ukochaną 🙂

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Żeby cię ta wiara i nadzieja w dobro kobiet w następstwie związków nie wyprowadziła w pole. Jestem w podobnej sytuacji, nigdy nie miałem dziewczyny innymi słowy jestem typowym indywidualistą. Lecz nie samotnym gburem. Bez problemów dogaduję się z każdym. Mam swoje hobby itp. Natomiast jestem z natury singlem. Nie raz się zauroczyłem w dziewczynie lecz nie wykazywałem większych starań, wszystko momentalnie przemijało. Stwierdziłem, że to nie dla mnie. Uważam, że to kwestia charakteru. Bo singiel to człowiek właśnie z charakterem i nikt mi tego nie zaprzeczy. Pozostaje się śmiać z tych którzy błędnie nazywają się singlami bo np. rozstali się burzliwie ze swoją połówką, czy po prostu nigdy nie udało im się kogoś znaleźć. Ci wszyscy jednak zawsze mają w głębi duszy tą chęć i powinność posiadania partnera. Właściwy singiel nie ma takich cech. Fałszywych singli można bardzo łatwo zdemaskować i odwrotnie czyli tych fałszywie zadowolonych związanych/żonatych. Dzisiaj coraz częściej można zaobserwować takie wzajemne dogryzanie. Prawdziwy i zadowolony z siebie singiel nigdy nie będzie wypominał żonatemu jak to ten nie ma przesrane w związku i na odwrót tak samo. To jest sprawdzone. Ten prawdziwy singiel nie będzie wchodził w tego typu dyskusje. Jest sam i to mu odpowiada. Ogólnie co do różnych tez tutaj opisanych na chujni i nie tylko, to dużo z nich jest jednak prawdziwa, natomiast nie należy tak tego osobiście do siebie brać. Każdy przypadek dziewczyny/chłopaka jest jednak oddzielnym tematem. Można jedynie uogólniać. Tym bardziej też, że ta strona powstała w celach humorystycznych. Jednak jeżeli już chodzi o panujące tu opinie typu: dziewczyny lecą na skurwysynów, albo że dziewczyny trzeba olewać bo będąc grzecznym chłopakiem nic nie zdziałasz itp. Powiem szczerze, że z moich obserwacji to jest niestety nierzadko prawda. Ja się wcale nie dziwię, że coraz więcej ludzi decyduje się być sama, albo w efekcie ile jest rozwodów itp. Do tego wszystkiego dochodzi beznadziejna sytuacja gospodarcza w kraju, która to wszystko potęguje.

    1

    1
    Odpowiedz
  8. no jak ja miałabym spędzić życie z facetem to wybrałabym samotność na bank ale dobrze że jeszcze na śmiecie istnieje takie coś jak homoseksualizm 🙂 więc wybrałabym jakąś miłą kochającą kobietkę 🙂

    1

    1
    Odpowiedz
  9. W koncu jakis glos rozsadku na chujni. Ludzie mysla, ze zycie to bajka, a jak pojawiaja sie problemy, nawet te dnia codziennego, to kazdy by spierdolil w sina dal, bo tak najwygodniej. Jak zona fladra lub dzieciak wredny, to wina tylko i wylacznie Twoja. Sam sobie wybrales, sam dziecko wychowales. Zycie to nie bajka, nie glaszcze Cie po jajkach.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. rację masz,a ja mam podobne doświadczenia choć do wniosków muszę dorosnąć-mam dopiero 51 lat więc życie przede mną!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Nie żeń się, bo będziesz żałował. Nie ożenisz się, też będziesz żałował. Tak czy tak, zawsze będziesz żałował.

    2

    1
    Odpowiedz
  12. Jesteś homo, tak jak ja, mam ochotę zamoczyć kija w twe poślady byku, pozdrawiam gej Roman

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Jaki maderfakjer, kieruje się korzyściami! Giń prukwo!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. no kurwa juz umierasz, wygodnis

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Miałeś przejebane tydzień,a nie całe życie.

    1

    0
    Odpowiedz
  16. No i masz ok podejście, zdrowe. Tak trzymać.

    0

    1
    Odpowiedz
  17. to wzruszajace co piszesz.

    0

    1
    Odpowiedz
  18. Piszesz,że jakbyś miał swoją rodzinę to ktoś by Ci pomógł. Uwierz mi, to wcale nie jest takie oczywiste. Nie mówię że zawsze, ale z reguły powiedzenie „Z rodziną wychodzi się dobrze na obrazku” sprawdza się w 100%. Niestety tak to już jakoś jest poukładane, że w trudnej sytuacji prędzej pomoże Ci obcy człowiek, aniżeli rodzina.

    1

    0
    Odpowiedz
  19. Rodzinę tworzysz Ty sam i na ogół dostajesz tyle ile dasz z siebie. Jak będziesz skurwielem dla bliskich, to tak będziesz traktowany. Bądź dobrej myśli, mi w podobnych dolegliwościach pomogli właśnie najbliżsi.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Drogi Panie 🙂 Chujnia to portal czytany i komentowany w 90% przez nieudaczników, looserów, ludzi po nieudanych związkach, prawiczków i leszczy. Więc jak 90% z nich coś pisze, to rób dokładnie odwrotnie! Nie dziw się że na serwisie o takim profilu będą pisać jak chujowo mieć stałą kobietę czy rodzinę. Większość z nich nawet dziewczyny gołej na żywo nie widziała, nie wspominając o związku dłuższym niż dwa miesiące, to czego się spodziewasz. Ich naturalne mechanizmy obronne każą im wmawiać wszystkim wokół, że są samotni i walą gruszkę nie dlatego że nie mogą sobie znaleźć nikogo sensownego, czy że nikt ich nie chce bo są zjebani, ale dlatego że to jest takie zajebiste, fajne, logiczne, cool i w ogóle najlepsze. Nie słuchaj tych idiotów. Żyj po swojemu, a nie bo coś gdzieś wyczytałeś.

    0

    2
    Odpowiedz
  21. Jak o twoim światopoglądzie na rodzinę i związki miała wpływ ta strona pełna sfrustrowanych panów co w każdej porażce szukają winnej kobiety to gratuluję. Ile ludzi tyle charakterów, kiedyś może to do niektórych dojdzie. Mieć wsparcie w drugiej osobie to najlepsze uczucie w życiu. Trzeba dojrzeć do normalnych relacji z ludźmi i nie szukać winnych a szukać przyczyn. Z opowieści znam historie zdrad i bycia z kimś tylko ze względów materialnych pewnie się to zdarza niezależnie od płci. No ale skoro ludzie wyrabiają sobie opinie ze stron internetowych, na których panuje określona tendencja to niech sobie dalej wmawiają i cierpią w życiu w sumie zasłużyli niesprawiedliwym poglądem wrzucania wszystkich do jednego worka.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Ale żeś zajebał.Jak to się mówi,nie unikniesz przeznaczenia.Pozdr.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA. Córka z żoną robią dobry cumswap. Dobry incest, nie jest zły.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. @6 gostek spod szóstki to onanista-profesjonalista, poczytajcie go

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Ja też przepraszam za moje wpisy „żryj kebab”. Po prostu od lat jestem wegetarianinem i już sam do siebie czuje nienawiść, bo jadam tylko owoce, które spadły z drzewa, bo tylko na tyle pozwalają mi moje poglądy. Nienawidzę mięsojadów brudasów. Bardzo was przepraszam

    0

    0
    Odpowiedz
  26. pisz uwerturę…

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Aby życie w rodzinie dobrze szło, potrzebny jest fagas, który jest pod pantoflem na każde zawołanie. Niech daje kasę, a ja wydam ten szmal na ciuchy i randki z fajnymi facetami hihi

    2

    0
    Odpowiedz
  28. Linia narzucana przez światową lewicę polega na ograniczaniu rozrodczości. W tym celu forsuje się – poza „aborcją” – również w naszym kraju modne słowo-eufemizm o nazwie „singiel”. Komentator namber 6 stosuje mechanizm obronny podczepiając się do tegoż słowa, a kiedyś taka osoba nazywała się po prostu starym kawalerem.
    Proponuję mu jednak nie stosować się do rad znajomych i jednak związać się z dobrą, dojrzałą (psychicznie) kobietą. Kiedyś dzieci były zabezpieczeniem opieki na starość, a istotnie może być tak, że kiedyś w nagłej potrzebie nie będzie miał mu kto podać szklanki wody do ust. Większość młodych nie myśli o tym uważając, że państwo i tak da emeryturę i spoczko. Nie byłbym jednak taki pewny tej emerytury.

    0

    2
    Odpowiedz
  29. Autorze, tak to w zyciu bywa. Ciesz sie, ze nie zlapales choroby wenerycznej, aids czy innego chujostwa. ponizsza informacja jest dla Ciebie i innych czytelnikow:
    Choroby przenoszone drogą płciową są znane ludziom od bardzo dawna. Ze względu na okoliczności, w jakich następuje zarażenie nadano im nazwę chorób wenerycznych, od rzymskiej bogini miłości Wenery. Niektóre choroby przenoszone droga płciowa nie wykazują początkowo zauważalnych objawów, dlatego dochodzi do łatwego rozprzestrzeniania się, gdyż osoby nieświadome zagrożenia zarażają kolejnych partnerów. Jeśli już objawy wystąpią, to mogą być różne – albo niegroźne i szybko przemijające, albo powodujące ciężkie powikłania łącznie z bezpłodnością. Aby zminimalizować ryzyko zarażenia chorobą należy unikać stosunków seksualnych z przygodnymi partnerami, co do których mamy wątpliwości czy są zdrowi. Zaleca się raczej posiadanie trwałego, zdrowego partnera. Ryzyko zarażenia zmniejsza także używanie dobrej jakości prezerwatyw z plemnikobójczym środkiem. Najbardziej znane są takie choroby weneryczne jak kiła, rzeżączka i AIDS, jednak zalicza się tu wiele innych schorzeń – zapalenie nierzeżączkowe cewki moczowej, kłykciny kończyste, drożdżyce, rzęsistkowicę, chlamydiozę, zapalenia wirusowe wątroby oraz opryszczkę narządów płciowych.

    AIDS

    Nazwa choroby to skrót od angielskiego Acquired Immune Deficiency Syndrome, oznaczające zespól nabytego niedoboru odporności. W wyniku choroby następuje niszczenie układu immunologicznego człowieka, w efekcie najprostsze infekcje, z którymi zdrowy organizm radzi sobie natychmiast mogą spowodować śmierć chorego na AIDS. Chorobę wywołuje wirus HIV ( z ang. Human Immunodeficiency Virus), który po wniknięciu do organizmu zaczyna powoli niszczyć jego odporność. Przez długi okres czasu mogą nie występować żadne objawy wskazujące na zachorowanie, dlatego choroba się tak bardzo rozprzestrzenia -ludzie zarażają się wzajemnie nieświadomi swojego nosicielstwa. W końcu wirus wygrywa walkę z komórkami układu odporności i rozpoczyna się choroba -AIDS. Odporność spada, często organizm męczą infekcje bardzo łatwo rozwijające się w sytuacji braku oporu organizmu – na skórze, układzie oddechowym czy pokarmowym, a także narządach płciowych. Występuje ciągłe uczucie zmęczenia z towarzyszącą gorączką, powiększają się węzły chłonne, chory się bardzo poci i ma biegunki. Mogą także wystąpić nowotwory i schorzenia układu nerwowego.

    Wirus HIV jest obecny we krwi, nasieniu, wydzielinie pochwy. Ryzyko zrażenia jest wysokie w razie kontaktu tych płynów ustrojowych z błonami śluzowymi zdrowego człowieka. Dlatego najczęściej HIV zarazić się można w przypadku stosunku seksualnego z nosicielem, niezależnie od orientacji seksualnej oraz od typu stosunku, bowiem seks analny i oralny także są ryzykowne. Także w wypadku używania wspólnych strzykawek, igieł czy innych przyrządów naruszających tkanki, z osobami zarażonymi – szczególnie ryzyko to dotyczy narkomanów, bowiem w szpitalach i gabinetach świadczących usługi kosmetyczne czy stomatologiczne, używa się narzędzi sterylnych bądź jednorazowych oraz rękawiczek, a sale są dezynfekowane. Dawniej wysokie było ryzyko zarażenia przez transfuzję krwi bądź jej preparatów, a także przez przeszczep organów od osób z wirusem. Obecnie ryzyko takie praktycznie zostało wyeliminowane, ponieważ obowiązkowe są szczegółowe badania pobranego materiału. Jest jeszcze jedna droga zarażenia – przekazanie wirusa dziecku przez matkę w czasie ciąży, podczas porodu lub później – z pokarmem. Dlatego osoby będące nosicielami HIV powinny bardzo przestrzegać zasad bezpieczeństwa aby nie narażać otoczenia na zarażenie – powinny stosować prezerwatywy, a jeśli zażywają narkotyki, nie powinny użyczać swojego sprzętu nikomu. Codzienne życie w towarzystwie nosicieli nie jest ryzykowne, dlatego nie ma powodu obawiać się zarażenia podczas używania wspólnej łazienki czy sztućców. Według statystyk na świecie od początku epidemii, a więc od wczesnych lat osiemdziesiątych zaraziło się już kilkadziesiąt milionów ludzi, a około 15 milionów zmarło na AIDS. Obecnie nawet co setna osoba może być nosicielem. Przerażające jest, że około 90 procent nowych zakażeń ma miejsce w wyniku kontaktów heteroseksualnych młodych ludzi przed 25 rokiem życia. Także w Polsce jest kilkanaście tysięcy osób zarażonych wirusem HIV.

    KIŁA

    Kiła jest choroba bakteryjną wywoływana przez infekcję krętkiem bladym. Najczęściej do zakażenia dochodzi na drodze kontaktów seksualnych (kiła nabyta), a także matka w ciąży może zarazić dziecko (kiła wrodzona). Pierwsze objawy obserwuje się po kilku tygodniach. W miejscu, gdzie krętki zaatakowały organizm pojawia się wrzód, który nie jest bolesny i po jakimś czasie znika. Jeśli leczenie nie zostanie podjęte obserwuje się u chorego wysypkę w okolicy narządów rodnych. Choroba może przejść w stan utajony i rozwijać się bez objawów, nie powodując dolegliwości u chorego. Badania krwi mogą jednak w tym czasie potwierdzić infekcje krętkiem bladym. Po długim czasie od nieleczonego zakażenia następuje ostatni etap choroby, który może nawet doprowadzić do śmierci. Dlatego kiła jest bardzo ciężką chorobą, bowiem przez lata utajenia następuje zarażanie narządów wewnętrznych i wykrycie w ostatnim stadium niestety nie pozwala już wyleczyć postępujących zmian destrukcyjnych w organach. Powikłania dotyczyć mogą układu nerwowego (włącznie z choroba psychiczną), serca, skóry na której tworzą się guzy, kości, wzorku i wszelkich narządów wewnętrznych. Od czasu odkrycia sposobu leczenia kiły (antybiotykami) bardzo rzadko spotyka się tak ciężkie powikłania, poza tym w Polsce leczenie kiły jest obowiązkowe aby unikać rozprzestrzeniania choroby. Kiła wrodzona u nowo narodzonych dzieci także powoduje komplikacje zdrowotne, jednak zastosowanie odpowiedniego leczenia znosi ryzyko zgonu i ciężkich powikłań u dziecka.

    RZEŻĄCZKA

    Rzeżączkę wywołuje dwoinka rzeżączki, która przenoszona jest w trakcie stosunku seksualnego. Bakteria ta żyje w miejscach wilgotnych i ciepłych, dlatego zdarza się zarażenie chorobą po użyciu wspólnego z chorym ręcznika czy gąbki. Zwykle do tygodnia po stosunku z osobą chorą można zaobserwować pierwsze objawy, których nie należy lekceważyć, bowiem powikłania rzeżączki są poważne. Te pierwotne dolegliwości mężczyzn to ropna wydzielina z cewki moczowej, natomiast kobiet pieczenie, swąd i upławy. Może jednak mieć miejsce sytuacja, gdy zakażenie rzeżączka nie daje żadnych objawów. Rzeżączkę należy leczyć natychmiast po rozpoznaniu, bowiem może ona doprowadzić do zapalenia narządów rodnych, a także niepłodności (również u mężczyzn). W krajach Europy Zachodniej notuje się spadek zachorowań na rzeżączkę.

    WIRUSOWE ZAPALENIE WĄTROBY

    Wirusowe zapalenie wątroby jest bardzo poważnym schorzeniem zakaźnym, ponieważ w efekcie działania wirusa dochodzi do uszkodzenia wątroby. Wyróżnia się różne typy zapalenia wątroby, w zależności od wirusa, jaki je wywołuje. Najczęściej spotykane jest zapalenie wątroby typu A i B. Typ A to żółtaczka epidemiczna, która daje objawy w około 3 tygodnie od zarażenia. Wzrost zachorowań obserwuje się w lecie, zwykle u dzieci i młodzieży, a także u ludzi starszych. Do infekcji dochodzi w przewodzie pokarmowym lub w wyniku kontaktu z wydzielinami osoby chorej, lub zakażonymi produktami (mlekiem, wodą). Żółtaczka typu B, tzw. wszczepienna, daje objawy do pół roku od zarażenia, choć zwykle wcześniej. Do zakażenia może dojść przez używanie zakażonej igły, narzędzi chirurgicznych czy strzykawek, a także nie sterylnego sprzętu w gabinetach dentystycznych i kosmetycznych. Również w razie przetaczania krwi. choroba może być przenoszona droga płciową. Objawy a stosunkowo zbliżone – żółtaczka, bóle głowy, ciągły brak apetytu ze wstrętem do tłustego jedzenia, osłabienie i senność, a w końcowym stadium bóle wątroby. W przypadku WZW A rokowania są znacznie lepsze niż w zapaleniach przenoszonych droga płciową – WZW B, C i D. Mogą wystąpić ciężkie powikłania jak marskość lub rak wątroby, a także śpiączka. Przeciwko WZW B można się zaszczepić profilaktycznie.

    CHLAMYDIOZA

    Chlamydioza to choroba wywołana zarażeniem organizmu przez chlamydie. Chlamydie mogą prowadzić do nierzeżączkowego zapalenia cewki moczowej. Objawy tego schorzenie to pieczenie i ropna wydzielina c cewki moczowej. Chlamydioza ma łagodniejszy przebieg niż np. rzeżączka, jednak objawy są nieprzyjemne. Jeśli nie podejmie się skutecznego leczenia mogą wystąpić powikłania – u mężczyzn dochodzi do zapalenia najądrzy, a u kobiet przydatków. Ze względu na ogromną łatwość zarażenia leczeniu poddaje się oboje partnerów. Objawy chlamydiozy są mniej nasilone niż przy rzeżączce.

    Choroby przenoszone droga płciową są niebezpieczne dla zdrowia. Nieleczone bądź leczone nieprawidłowo, mogą powodować liczne powikłania, z których najbardziej trudnym ze względu na nieodwracalność, jest niepłodność. U kobiet może także dochodzić do poronień, porodów przedwcześnie, bądź może mieć miejsce obumarcie płodu. Najczęstsze powikłania chorób wenerycznych to zapalenia narządów płciowych, choć może dojść także do uszkodzeń mózgu, utraty wzroku, występowania nowotworów, a także śmierci. Niebezpieczne jest także zarażenie płodu przez ciężarna matkę w czasie ciąży, porodu lub karmienia dziecka. Takie zakażenia powodować mogą ciężkie powikłania u dziecka, dlatego ważne jest badanie przyszłych matek pod kątem chorób wenerycznych. Należy także zwrócić uwagę na fakt, że jeśli osoba choruje na którąś z chorób wywołujących zmiany na narządach rodnych, staje się jednocześnie bardziej podatna na zakażenia innymi chorobami, np. HIV, ze względu na uszkodzenia tkanek przez zmiany chorobowe. Dlatego bardzo istotne jest powstrzymywanie się od kontaktów seksualnych po zaobserwowaniu pierwszych niepokojących objawów, a także natychmiastowe zwrócenie się po odpowiednia pomoc medyczną, w celu uniknięcia ciężkich powikłań.

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Jacek Tabisz napisał w swoim tekście „Śmiertelność”: „rozpacz, żal, smutek, nie mniejsze niż u osób, które nie wierzą w zaświaty, świadczy o tym, że wiara wmówiona sobie szczerze, lub zażywana świadomie jako środek odurzający, nie działa.”

    Moim zdaniem wcale nie potrzeba niedziałającej wiary w „życie wieczne”, aby odczuwać smutek i tęsknotę po czyjejś śmierci. Wszak doświadczamy tych uczuć, gdy rozstajemy się na dłuższy czas z kimś nam bliskim, choć wiemy, że kiedyś znowu się spotkamy.

    Ale ja nie o tym. Zastanawiam się raczej nad tym, że wierzący w „życie wieczne” kompletnie nie zastanawiają się jak takie życie miałoby wyglądać. Religie, które obiecują „życie wieczne” w zasadzie nie oferują nic ponad to, czego doświadczamy w życiu doczesnym albo czego pragniemy w tym życiu, ale nie dostajemy. „Kraina wiecznych łowów” z wierzeń Indian to nic więcej niż zwykłe życie, tyle że bez końca. „Niebo” muzułmanów, to ileś tam gorących panienek, „Niebo” chrześcijan, to… No właśnie – jak wygląda „życie wieczne” chrześcijan?

    Dla jednych to powtórzenie biblijnego Raju, czyli beztroskie, bezpłciowe, bezproduktywne, bezcelowe, bezmyślne wieczne błąkanie się po łakach i sadach w towarzystwie milusich lwów i milusich owieczek niczym życie Eloi w „Wehikule Czasów” H. G. Wells’a. Dla innych to beztroskie, bezpłciowe, bezproduktywne, bezcelowe, bezmyślne wieczne pienia z anielskimi chórami ku chwale Pana. Dla jeszcze innych to nieokreślone przyjemności czerpane po wsze czasy, a raczej bezczasy.

    Wszystkie te koncepcje „życia wiecznego”, nawet pozbawione kpiny, którymi je okrasiłem, nie wydają się atrakcyjne dla człowieka, może po za ostatnim, które w zasadzie nie obiecuje niczego z czym by to można było porównać w życiu doczesnym. Tym samym oferta religijna dla wierzących jest albo marna, albo zbyt enigmatyczna, aby czerpać z niej pociechę tu i teraz. A mimo to są przecież ludzie, których cieszy perspektywa „życia wiecznego” – w co oni wierzą? A może wcale się nad tym nie zastanawiają, tak jak nie zastanawiamy się na czym miałoby polegać „wszystkiego najlepszego”, które słyszymy w życzeniach składanych nam przy różnych okazjach?

    Na koniec chciałbym nawiązać do pewnego sposobu, w jaki niektórzy próbują potrząsnąć sumieniem/rozumem wierzących w „życie wieczne”, aby ci zastanowili się nad tym w co wierzą. Sposób ów polega na tym, aby zapytać wierzącego: „Jak będziesz się czuć w tym swoim Niebie zdając sobie sprawę, że np. twoje ukochane dziecko cierpi wieczne męki w Piekle tylko dlatego, że nie wierzyło w Nieskończenie Miłosiernego Boga?

    Wydaje się, że w wyniku zastanowienia się nad takim pytaniem, wierzący ma do wyboru albo świadomość wiecznego cierpienia ukochanej osoby, a wówczas na czym niby ma polegać radość z jego „życia wiecznego”, albo brak takiej świadomości, a tym samym niepełną pamięć o życiu doczesnym lub – w skrajnym przypadku, gdy w Niebie przebywa bez nikogo ze swej rodziny – praktycznie całkowitą niepamięć o życiu doczesnym. Tak czy owak kogoś z mieszkańców Nieba musi dotknąć mniej czy bardziej wybiórcza amnezja. A jeśli tak, to czyż nie jest to bardziej przerażająca perspektywa niż koncepcja, że nie ma żadnego „życia wiecznego”?

    1

    0
    Odpowiedz
  31. Porzućcie te myśli. Skąd w ogóle się one wzięły? Za dużo TV i netu. „W dupach wam się poprzewracało od tego dobrobytu”. A tak na serio to: Czy to jest ważne w życiu? Szukacie problemów, których i tak nie rozwiążecie, a nawet jak rozwiążecie to stwierdzicie, że inni myślą inaczej, mają to gdzieś i koło się zamknie, bo za cholerę im tego nie wytłumaczycie, albo co gorsza oni wam wytłumaczą. Nie macie o czym myśleć? Kurwa. A gdzie w tej wypowiedzi podziała się rodzina? Co będzie z nowymi pokoleniami jeżeli emocjonalnie i intelektualnie „dzieci” mają dzieci. Za dużo Hollywood, TV, nie samym pudelkiem człowiek żyje… Moja matka jest nauczycielką i opowiada mi jakie dzisiaj są dzieci. Jak słucham to myślę: Kurwa, no poprostu ja to bym nie pomyślał, żeby coś takiego robić… No, ale co tam. Gdzie wzrasta nasza przyszłość, bo chyba nie w Polsce… A później narzekacie na kurwa wszystko: polityków, religie, sąsiadów, dziury w drodze i szkoły. No, ale jak tu kurwa nie narzekać jak się kurwa nic nie robi. Do kobiet emancypantek: Zacznijcie od siebie i pomyślcie w jakich rodzinach chcecie aby wasze dzieci żyły i jakie zasady przekażecie swoim dzieciom, jak wychowacie wasze pociechy i jakich będziecie szukać mężów? A może kurwa nie będziecie szukać bo będziecie żyli w otwartych związkach, 6tka dzieci z 6cioma innymi facetami. Chaos totalny, brak zasad. Większość waszych dzieci pójdzie w wasze ślady i gdzie to wszystko będzie dążyć. Stracą chęć życia i później rodzą się kolejne problemy – że nie ma po co żyć, jaki ten świat jest pojebany. A chuj nic nie robię – zabijamy się. I po co? Jak ludzie sobie komplikują własne życie… Dlaczego nie rozumieją, że życie należy do nas, jest jedyne, piękne i niepowtarzalne, powinniśmy się nim cieszyć i robić wszystko abyśmy byli w nim szczęśliwi, nie niszczcie go. Zastanówcie się, Dokąd dążycie? Nie narzekajcie na globalizm i kryzysy gospodarcze, wykorzystajcie to do własnego sukcesu. Żyjcie. Dzielcie się życiem z innymi.

    0

    1
    Odpowiedz
  32. Nr. 29. Nie bedzie szklanki wody, nie bedzie emeryturki, nie bedzie niebawem niczego. Bo to wszystko pierdolnie w pizdu szybciej niz wam sie wydaje. Bedzie syf, rozruchy, rozpad – upadek – gnoj tego calego dziadostwa. Zyjemy w czasach ostatecznych, a potem koncowka, nicosc, ciemnosc, niebyt, koniec, exit.

    0

    0
    Odpowiedz