Mam 20 lat a jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy się nie całowałem, nawet żadnej nie trzymałem za rękę. A najgorsze jest to, że wiem, że tak już będzie zawsze. Jestem w stosunku do dziewczyn nieśmiały do granic możliwości, za nic nie mogę się odważyć aby podejść do jakiejś i zacząć z nią rozmowę. A nawet gdybym się otworzył to i tak bez znaczenia bo nie wiem o czym mam z nią rozmawiać. Mam sporą wiedzę, zainteresowania, przeczytałem sporo książek, ale przecież nie podejdę i nie powiem: ?Cześć, co sądzisz o obecnej konstytucji, co w niej należy zmienić??. Nie potrafię rozmawiać o jakichś pierdołach, o przysłowiowej ?dupie Maryni? i do tego jeszcze z humorem. A do tego jeszcze matka cały czas mnie opieprza że nikogo nie mam, że cały czas siedzę w domu. Tłumaczyłem jej czemu jestem sam ale to jak mówienie do ściany. Nie jestem nawet jakiś odpychająco brzydki, z wyglądu normalny facet, ale co z tego, jak nie potrafię odpowiednio ?bajerować?. Żeby jeszcze to moje osamotnienie ograniczało się tylko do samotności w miłości. Ale nie, jak mieć przesrane w życiu to na całego. Jestem na studiach a nie mam żadnych znajomych i nigdzie nie wychodzę. Bo i gdzie można wychodzić? Do studenckich barów żeby się napierdolić jak szpadel? Dziękuję, nie skorzystam. Zresztą, co mi to da? Alkohol i tak mnie nie ośmiela, zresztą, niezależnie czy trzeźwy czy pijany jestem gburem i nudziarzem. A poza tym, z kim mam tam iść? Z moimi ?kolegami? ze studiów można rozmawiać tylko o piłce nożnej. Czasem się zastanawiam czy ja przypadkiem nie studiuję na AWF, ale nie, przecież teoretycznie jestem na Uniwersytecie, na wydziale politologii. Nie mam nic do tego, że lubią tę całą piłkę nożną, ale jedyną alternatywą w rozmowie z nim jest gadanie o pierdołach, czyli o niczym, czego ja nie potrafię. Miałem jednego, jedynego kumpla z którym dało się normalnie porozmawiać, ale teraz studiuję na drugim końcu Polski. No kurwa, czasem mam ochotę wsiąść do samochodu, odpiąć pasy i skręcić w najbliższe drzewo. Wiem że są na świecie inteligentni, normalni ludzie, normalne dziewczyny, ale jak ja mam je spotkać? One tak samo jak ja siedzą w domu i tak samo jak ja są nieśmiałe, a jeżeli nie są to są już zajęte. I dupa, za 40 lat wam napiszę jak to jest być 60-latkiem, który nigdy nie miał kobiety. I wkurwiają mnie ludzie, którzy mówią, że to nic trudnego znaleźć sobie znajomych, dziewczynę, że wystarczy wyjść do ludzi. Kurwa, mam chodzić cały dzień po mieście z tabliczką: „ludzie, uwaga, wychodzę do was”? Mam zaczepiać nieznajomych na ulicy i mówić im że szukam przyjaciół? Właśnie sobie uświadamiam, że nie ma dla mnie nadziei, że czeka mnie samotne życie. Wolałbym nie mieć nóg i rąk niż mieć taki zjebany charakter. Ból fizyczny to nic w porównaniu z bólem psychicznym. Na chuj rodzą się tacy nieśmiali frajerzy jak ja, przy których ludzie czują się jak na profesorskim wykładzie? Szlag mnie zaraz trafi, czuję jakby mnie coś rozrywało od środka. Chujnia , chujnia i jeszcze raz chujnia!
Matka – swatka (jak z koziej dupy trąba)
2011-07-08 23:43Przepotężny gul mi wyrasta niemal za każdym razem, gdy moja „mądra” mamusia próbuje mnie zdopingować do zawierania znajomości z pierwszą lepszą panną, (taką co to na zdrowy rozum nie nadaje się do zawierania znajomości) czyli mówiąc do rzeczy – gdy NA SIŁĘ chce mnie wyswatać :/
Ja nie miałbym nic przeciwko, przejawiam chęć do żeniaczki, do zakładania rodziny.. ale NA MIŁOŚĆ BOSKĄ.. niechby ta kandydatka odznaczała się jakąś względnie zauważalną urodą – tak bez wina, na trzeźwo, to wtedy jest szansa na oświadczyny i jakiś przychówek… w przeciwnym razie mógłbym się nabawić IMPOTENCJI, bo jak tu się za reprodukcję zabrać, gdy przed oczami masz płeć „piękną inaczej”? Taką, z którą nikt wcześniej nie odważył się choćby poromansować, nie wspominając o zaciąganiu pod ołtarz. Właśnie taka według mojej matki byłaby dla mnie odpowiednia, tym bardziej że to już najwyższy czas, bo rówieśnicy mają dzieci w przedszkolach, szkołach a mi się nawet nie napatoczyła ta, która by mi te dzieci zechciała rodzić :/ Z boku patrząc taktyka mojej swatki przypomina jakąś desperacką łapankę (PRZEPRASZAM ZA WYRAŻENIE) ostatnich ochłapów. Ktoś pomyśli – „O.. typowy facet” NIE..! NIETYPOWY! Wiem, że liczy się charakter, to jakim się jest, ależ OCZYWIŚCIE ŻE TAK, tylko że uroda też! Choćby z przyczyn (wyżej wspomnianych) zdrowotno-prokreacyjnych, bo z nieurodziwą kobitą to ani się nie chce rodziny powiększać, ani do takiej ćwierkać, mówić „kocham cię” BO BRAKUJE SKRZYDEŁ, nie ma pełnej motywacji, to co wtedy – miałbym to wszystko sztucznie odgrywać jak aktor w teatrze??? Do tej pory wypatrzyłem tylko jedną pannę na znanym wszerz i wzdłuż portalu, która ma zarówno cudny charakter jak i urodę, trafiającą w moje i matki-swatki gusta, ale nie o niej teraz mowa. Mam propozycję pójścia na weselę właśnie ze strony mojej nieurodziwej wielbicielki.. gdyby jej intencje ograniczały się tylko do faktu pojawienia się tam z kimś do pary, to od biedy mógłbym to przełknąć, tym bardziej że ona ma prawo jazdy i mógłbym się „nie ograniczać” a takie wesela są przecież najlepsze :] ale niestety wiem, że ona liczy na coś więcej, że jakoś to się rozwinie i będzie miało ciąg dalszy (wypytuje się o mnie..). Skoro ja wiem, że ciągu dalszego nie będzie, to po co mam jej robić nadzieje? To już prawie gra na uczuciach, aż tak podły nie jestem. Matka oczywiście myśli wszystkim innym tylko nie głową i podpowiada „NO IDŹ, IDŹ, CO CI SZKODZI JĄ POZNAĆ?” a ja jej na to – ONA JEST BRZYDSZA NAWET OD CIEBIE! (ale to jak grochem o ścianę). Jej brat (lub ktoś z bliskiej rodziny) jest baaardzo podobny do posła Józefa Oleksego z tym że poseł Józek jest trochę mniej obleśny niż on.. z urodą owej dziewoi – nie wiele lepiej, no to sobie wyobraźcie. Nie pokocham, nie zauroczy mnie choćbym miał na głowie stawać i tupać uszami. Nie jestem jakimś super mega przystojnym ciachem (choć dochodzą sygnały, że dla niektórych jestem..), ale skoro widzę zainteresowanie u dziewczyn, które z łatwością mogą zainteresować również mnie, to po co mam jechać pod prąd, wbrew sobie i ładować się w romanse nie mające najmniejszych szans do rozwoju? Matka jak każda baba, ma tok myślenia istot z natury nie rozumnych. Dla niej ważne jest to żeby chłop zarabiał, został ojcem, a temu chłopu żeby ktoś gotował i skarpetki prał.. ja od biedy nauczę się gotować, upiorę sobie co trzeba i wolę być wtedy z tą dopasowaną MOIM sercem i umysłem, a nie matki!! Każdy ma prawo do szczęścia bez względu na urodę, wagę, czy stan posiadania, dlatego zmówię kilka pacierzy w intencji mojej wielbicielki. Niech ją ktoś w końcu przygarnie i skończy wzdychać do mnie, bo jak już pisałem – pokochać, nie pokocham, a oszukiwać siebie i ją na siłę też nie zamierzam.
Komentarze do "Matka – swatka (jak z koziej dupy trąba)"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
nie jeździj tak po swojej mamie. ona chce dobrze. najwidoczniej sam sobie nie potrafisz znalezc kobiety, dlatego sama musi ci szukac. Znajdź jakąś sam i po kłopocie.
00 -
Zdecydowanie odradzam to wesele – zaoszczędzisz krzywdy zarówno jej, jak i pewnie w przyszłości sobie. Zauroczona kobieta ma łagodnie mówiąc… dziwny system odbioru zachowań swojego wybranka – znam to z autopsji. Wystarczy, że wyślesz takiej smsa z życzeniami na święta a ona już to sobie po swojemu zinterpretuje, zazwyczaj: „Jednak coś do mnie czuje”. Rozumiem miłą perspektywę darmowego upojenia dobrą wódą, ale konsekwencją będzie nie tylko kac, ale też twoja „weselna partnerka” zasypująca Cię sms’ami.O ile pierwsze da się wyleczyć, szczególnie po weselu
o tyle z drugim będzie długoterminowy problem. Stosunek do kobiet jako facet mniej więcej popieram, bo mając w sobie testosteron i mówiąc, że wygląd u kobiety się nie liczy jest się po prostu hipokrytą. Wkurwiło mnie natomiast twoje traktowanie matki. Z wpisu wnioskuje, że jesteś już na tyle dorosłym facetem, że powinieneś zrozumieć, że matka robiąc to, co robi kieruje się tylko swoją troską. Ave
00 -
A ja jestem brzydkim facetem.Nigdy mnie żadna nie chciała.Ciesz się że przynajmniej wygląd jakiś masz,jak mniemam.Ja zgodziłbym się byc z jakąkolwiek gdyby tylko któraś chciała.Ty jak widać na brak powodzenia nie narzekasz,ale nie chcesz pierwszej lepszej.Trafiło się ślepej kurze ziarno.Też chciałbym żeby za mną się jakaś uganiała:).Ale rozumiem Twój punkt widzenia tyle że nie możesz być taki rygorystyczny wobec kobiet,bo im będziesz starszy tym mniejszy będziesz mieć wybór.Niestety często te niby ładne kobiety są strasznie puste.Lub bądź sam,to smutne ale ma swoje plusy(robisz co chcesz,nikt się nie wtrąca,sam jesteś panem swojego życia).Moim zdaniem jest pełno ładnych kobiet,aż zbyt ładnych…za to niewiele jest teraz takich wartościowych.
00 -
powiem Ci jedno, świetnie piszesz, aż miło mi się czytało całą tą wypasioną wypowiedź
rozumiem Cię w pełni, tyle że jestem kobietą
nie rób jej nadzieji, niech wie dziewczyna że nie ma szans
a Tobie życzę powodzenia w szukaniu tej jedynej. POzdrawiam – Mayka
00 -
E tam! a ja bym poszła na Twoim miejscu. Możesz się napić ile Ci się zechce, najeść, poznasz może jakąś fajną laskę. Jako mężczyzna możesz prosić każdą kobietę do tańca, Ty idziesz jako osoba towarzysząca, a nie chłopak, czy narzeczony więc możesz jeśli spotkasz jakąś fajną dziewoje, poprosić ją o nr tel., zaproponować, spacer na dworze, bo w sali duchota, czy coś w ten deseń. Jeśli będziesz z tą Twoją nieszczęsną wielbicielką, możesz nawet jej powiedzieć, o tym,że poznałeś kogoś fajnego i że może ona ją zna, i by Ci coś o niej opowiedziała. Takie zachowanie jest całkiem na miejscu i uświadomi jej, że nie jesteś nią zainteresowany w ten sposób w jaki ona by chciała, ale ją lubisz jako koleżankę. A jeśli nie udałoby Ci się spotkać jakiejś fajnej laseczki, to tak czy siak po alkoholu będziesz miał więcej odwagi więc możesz jej wprost powiedzieć „ale Ty jesteś fajna kumpela, ale nic więcej”. A jeśli nie chcesz tak, to możesz jej w ostateczności zrobić jakiś niemiły niewinny żarcik na weselu, np. olewać ją, nie tańczyć z nią- np przez całe wesele możesz tańczyć z każdą inną,a z nią tylko raz czy dwa, cały czas wychodzić na dwór bez niej np. z jakimiś kolesiami na faje pogadać o autach i będzie widziała, że wcale nie jest na piedestale, może nawet się wkurzy i będziesz ją mieć raz na zawsze z głowy. No słuchaj jest tyle sposobów, żeby i wilk był cały i owca syta…a dlaczego masz nie pójść się pobawić i napić? to nie jest takie trudne, tylko trochę odwagi
pozdr
00 -
hehe normalnie tragedia jak z Szekspira ;D
00 -
pięknie napisane, fajny styl i wyszukane porównania, nie wiem czym się tam zajmujesz chłopie, ale zacznij pisać bloga i daj linka a chętnie sobie poczytam. a co do sprawy, to zachowaj dystans, zlewaj sytuację, a na to wesele absolutnie nie idź, bo jeszcze się zbytnio spijesz i Cię ta piękna inaczej dziewoja wykorzysta w chwili słabości
tego kwiatu to pół światu, czekaj na swoją, ale nie na dupie, tylko działaj, bo póki nie poznasz, nie dowiesz się jaka jest nawet najpiękniejsza kobieta
00 -
@5 jaa, to prawdziwi faceci na weselu na fajce gadają tylko „o autach” ?
00 -
Spoko. Tego kwiata jest pół świata a trzy czwarte chuja nie warte
10
Chujnia z ludźmi na koncertach
2011-07-08 23:43Co się z tymi ludźmi porobiło na koncertach? Co ktoś bardziej popularny śpiewa, a nie daj boże zagraniczna gwiazda to każdy przyłazi z telefonem, kalkulatorem, aparatem (99zł promocja w biedronce), łapy do góry i macha tym 4h kręcąc obrazy nieba. Zacznę chyba oglądać koncerty na DVD – przynajmniej ucinają tych pojebusów, bo stać w takim tłumie machającym swoim super fachowym sprzętem rejestrującym made in china się nie da. Powinni zakazać używania badziewia tak jak w kinach, bo pewnie bez zakazu to też cała sala telefon w rękę i sobie nagra na pamiątkę jak plama goni plamę. Opanujcie się albo jak już to kupcie sprzęt fachowy – lustrzanka/kamera iście telewizyjna to was zrozumiem.
Komentarze do "Chujnia z ludźmi na koncertach"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
Zgadzam się dokumentnie z Twoją chujnią ! Powinno się wytłuc takich baranów.
Ostatnio jak byłam na koncercie nie dość, że po mnie skakali to jakaś spasiona lafirynda oprócz wbijania mi w bok swojej różowej, lateksowej torebki wetknęła mi prosto w policzek, właściwie ogólnie w twarz swoją zarośniętą, obślizgłą, spoconą, śmierdzącą pachę, bo musiała nagrywać – więc przez pół koncertu wisiała na mnie z ręką uniesioną. Kurwa po tym zdarzeniu nie wytrzymałam, opierdoliłam ją, popchnęłam – bo do takich kulturalnie się nie da i poszłam sobie wkurwiona do czerwoności. chuj jej z tego, że ma koncert na jakimś zjebanym aparacie. Pewnie siedzi franca i codziennie ogląda przy rosole jak zajebiście widać czyjeś tyły głów.00 -
Też się zgadzam ludzie zamiast się bawić to nagrywają skurwysyny, faktycznie jak ktoś ma dobry sprzęt np. telefon co nagra dobrze dźwięk a nie jakieś cegły co później i tak nic nie słychać, wystarczy kawałek nagrać i się bawić a nie kurwa.
00 -
Popieram to tylko jedna chujnia co do koncertów, rozumiem zrobić sobie dosłownie kilka zdjęć ewentualnie nagrać jeden kawałek o ile coś tam potem będzie widać na tym nagraniu ale kurwa niektórzy przeginają tak jak słusznie zauważyłeś zamiast się bawić to cały koncert przestoją z aparatem
00 -
Popieram – nie trawie kurwa domorosłych filmowców. W gruncie rzeczy to i tak chodzi o to żeby przycynić „mega sprzentem” a nie żeby jakiś tam film nagrać na którym gówno widać słychać i po tygodniu zostanie skasowany, bo szkoda miejsca.
Ostatnio na koncercie stałem koło takiego cwaniaczka w skórze co to filmował calutki koncert. To wyjąłem paczkę fajek, w tej samej ręce co on uniosłem w górę i stanąłem obok. Rączka w kielnie jak on, żucie gumy jak on. Jak skumał że ciągną ludzie z niego łacha to się speszył i zawinął z tym megacudem techniki.00 -
się kurwa fachowcy odezwali. czytam i płaczę ze śmiechu.
00 -
@5 – Cwaniak w skórze to Ty ?
00
Skóra
2011-07-08 23:43Mam skórę jak nosorożec. Na rękach, nogach i brzuchu jest ok, ale plecy i barki mają fakturę tarki do sera. Jak się podrapię to zostaje pół kilograma martwego naskórka na paluchach. Nawet jak się zdrapie to pumeksem, na co schodzi jakieś półtorej godziny i zostaje na wodzie kożuch jak na mleku to za dwa dni jest to samo. Dłonie są jeszcze gorsze, twarde jak skała, czasem nawet sobie z tego jaja robię, że mogę zatrzymać katanę gołą dłonią, ale na to specjalnie nie narzekam, bo jestem mechanikiem i muszę wsadzać łapy w różne dziwnie i nieprzewidziane do tego miejsca więc to mi nawet „na rękę” (doceńcie te zajebistą ironię). Ale wracając do pleców. Miałem szatański plan żeby się tego pozbyć, wypaliłem na słońcu. Obecnie schodzi trzecia warstwa jak u jakiegoś pierdolonego węża. Jak to nie pomoże to chyba zamienię ręcznik na papier ścierny.
Komentarze do "Skóra"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
a można po prostu odwiedzić tego pana co się dermatolog nazywa…
00 -
Jest też ktos taki jak lekarz.
ale co ja tam wiem !?00 -
może Ty masz łuszczycę? leć do konowała
00 -
U znachora byłem, nawet u trzech różnych i zawsze było tak samo. Spojrzał, przejechał patyczkiem i powiedział że mam taki typ skóry i mogę to najwyżej pumeksem zdzierać. Znając życie jak pójdę do jakiegoś prywatnego szamana to odrazu znajdzie się jakieś cudowne mydełko albo kremik. Jeden powiedział nawet żebym spojrzał na to z dobrej strony, przynajmniej blizn nie będę miał bo się skóra szybko regeneruje. A o dłonie to nie mam żalu po prostu reakcja przystosowawcza organizmu, przynajmniej się nie pokaleczę za bardzo to te śrubki i inny szajs.
00 -
tłusty krem?:)
00
Moje życie to jedna wielka chujnia…
2011-07-08 23:43Wakacje zapowiadały się zajebiście. Wróciłam sobie z zagranicy. Dobrze zarobiłam. Odpicowałam się na glancuś. Poznałam fajnego chłopaka. Życie jakoś się kręciło… A teraz ? Teraz jest chujnia…I to taka masakryczna. Men się ulotnił, tzn. ja zerwałam. NiBY chciałam wrócić, ale on ma mnie już w dupie. Budzę się i żyć mi się nie chce. Nie mam nawet siły, żeby się ogarnać i iść za jakąś pracą, bo hajs też mi się już skończył. Czuję się jak taka kaleka życiowa. I nie wiem co dalej ze sobą począć. Moje życie nie ma sensu. Tkwie w tym bagnie i nie umiem nic zmienić. Chciałabym, żeby on do mnie wrócił. Ogarnęłabym jakąś robote i jakoś to by było. A tak to jestem sama ze swoim problemami. I nie umiem sobie z nimi poradzić. Jedna wielka chujnia:( heh
Komentarze do "Moje życie to jedna wielka chujnia…"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
Na chuj zrywałaś? głupia jesteś to teraz cierp, a on jest mądry facet, że nie leci na każdy kaprys z wywieszonym ozorem. Musisz się nauczyć w życiu odpowiedzialności za własne decyzje, może to Ci pomoże.
11 -
a rodzina? jakieś wsparcie? kup sobie nalewkę z dziurawca
10 -
słabo w chuj, weź się lecz dziewczyno lub porządnie walnij głową w ścianę, może Ci się coś odmieni, bo nadziei to ja nie widzę
20 -
Trzeba myśleć, sama zerwałaś to się nie dziw że nie wróci, to nie pies !
01 -
tak jak wyżej napisali: pierdolnij się w łeb i na przyszłość działaj konsekwentnie
11 -
Niekoniecznie zrobiłaś głupio – może był chuja wart. I może czułaś przez skórę, że to, co by Cię czekało, byłoby jeszcze większą chujnią niż ta, którą dzisiaj masz. Kto to oceni. Znasz to: cokolwiek uczynisz – będziesz żałować?
10
Gówno a nie praca
2011-07-08 23:43Wróciłam właśnie z kolonii, pracowałam tam jako wychowawca. Efektem powrotu z pracy jest potrzeba znalezienia nowego zajęcia. I co? Gówno właśnie. Szukam jakiegoś dorywczego wypierdka, bo jeszcze na wakacje by mi się jakieś chciało pojechać, dyspozycji nieco brak, a od października znowu studia i jeszcze miliard godzin bezpłatnych praktyk. Ale ok – szukam teraz zajęcia. I co? Są jakieś ulotki albo promowanie jakiegoś chujowego klubu. Mnie to pasuje. A co na to mój Luby? „Za te pieniądze ja bym nikomu nic nie kazał robić.”. Inna kwestia: „W nocy chcesz pracować? Późnym wieczorem? Nieeee, ja się wieczorem chcę do Ciebie przytulać, a nie do ściany”. No i tak właśnie. Jestem w kropce. On nie chce żebym robiła za grosze, nie chce żebym pracowała wieczorami i nie chce żebym była w pracy w weekend („bo w góry byśmy skoczyli”). No dosłownie jebana tragedia grecka, przez którą zeżarłam przed chwilą całą tabliczkę czekolady (za którą przecież nie przepadam) i popiłam szklanką coli. Jeszcze się przed momentem wydzwoniłam w kolano podczas niekontrolowanego kontaktu z biurkiem. Jak to boli… Nosz kurwa! Bo mam to kolano całe stłuczone i obdarte, mam też rozwalone ramię, dekolt i lewą dłoń. O płaskorzeźbach na całych nogach nie wspominając. Całe odrapane. Wczoraj wjechał we mnie bus. Kiedy jechałam na rowerze. Kierowca busa postanowił wymusić sobie na mnie pierwszeństwo i bezczelnie skręcił w lewo kiedy ja nadjeżdżałam z naprzeciwka. Wyjebałam się poetycko. I szukaj tu pracy jako hostessa teraz… Chyba promująca środki opatrunkowe. Chujnia!
Jak w „Dniu świra”
2011-07-08 23:43Kurwa, z każdym dniem czuję się coraz bardziej jak Adam Miauczyński. Budzę się rano bardziej zmęczony niż byłem poprzedniego wieczora, bo w nocy nie dają mi spać drący japę na osiedlu dresiarze. Z samego rana budzi mnie młot pneumatyczny albo kosiarki do trawy, a jak skończą i siądę do pracy (bo pracuję w domu), to albo sąsiad zza ściany zaczyna udawać, że umie grać na gitarze elektrycznej, albo ten z góry testuje nowe wiertła – rany gościa, ten gruby chuj chyba co tydzień kupuje nowe i musi je wypróbować. I żeby on jeszcze umiał wiercić! Ale nie, on sobie będzie tylko tą wiertarką popiardywał jak zjechanym w celi odbytem! Już nie mogę, zewsząd otacza mnie pierdolony hałas! Źle jest człowiekowi kochającemu ciszę i święty spokój, oj źle. Śrut jak stąd na Kamczatkę!
Komentarze do "Jak w „Dniu świra”"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
a kto każe w bloku mieszkać? Trza se kupić domek pod lasem
01 -
u mnie też codziennie albo remontują albo koszą trawę,to jak chmura gradowa zawieszona tylko nad tobą,nie pozbędziesz się tego
10 -
Zjechanym w celi odbytem to sobie raczej nie popierdzisz tylko poświstasz :/ Takie moje zdanie.
00 -
Wynajmij se lokal
00 -
„a kto każe w bloku mieszkać? Trza se kupić domek pod lasem”
Zeby to takie proste bylo mistrzu ;p20 -
mocne. ale to jeszcze nic. mój szwagier na wsi ma sąsiada, który potrafi kilka dni dłubać hobbistycznie w gnoju (oborniku).
01
Metal
2011-07-08 23:43Witam wszystkich. Ostatnio znalazłem bardzo przyjemną dziewczynę, fajnie nam się gadało i nagle zadzwonił mi telefon. Jako fan KoRna mam ich piosenkę na dzwonku, a ona w krzyk. Odebrałem i nie zwracałem uwagi. Jak skończyłem rozmawiać to powiedziała, że z satanistą nie będzie się zadawać…
Komentarze do "Metal"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
Hahaha ! ;D świetne ;D Tzn. że ona nie miała zbyt równo pod kopułą ;]
20 -
No i czym ty się martwisz?Że jakaś debilka cię nie chce?Ty się wstydź że w ogóle się z takim prymitywem zadajesz…
20 -
heh. zajebiście ;D
00 -
Dobrze że nie jesteś fanem Behemotha albo Vadera
Ale widać że panna inteligencją nie grzeszy, powiela stereotypy itp. więc lepiej dla Ciebie, że odrazu się skończyła ta znajomość, a nie w momencie gdybyś już mial wobec tego duże nadzieje.20 -
Satanistą
Słuchaj, jak nie ma mózgu w głowie, to nic nie poradzisz. Niestety, ale pokazała jak jest ograniczona,o ile nie zrobiła tego dla śmiechu
20 -
Idiotka Cię nie chce noi co?
Chujnia to jest w Jej mózgu.
Metal 4 ever!
Pewnie Ona słucha disco polo i szerokopojętego „młodzieżowego tak zwanego ROCKA” pokroju dzonas kurwas.20 -
puść jej Winds of Plague albo właśnie Behemotha xD Akurat Korn to jeden z najbardziej lajtowych zespołów metalowych jakich znam. Głupia pusta lala. olej to
10 -
Miło poczytać komentarze metalowej braci, zgadzam się w stu procentach – dobrze, że ta kretynka miała wbudowany system wczesnego ostrzegania o swoim zrytym czerepie
20 -
Od kiedy to Korn to metal :(? To numetal a to wielka różnica Chociaż sama jestem fanka tego zespołu to nie porównujcie go do pantery,megadeth lub innych zespołów.
12 -
to przestań sie umawiać z takimi różowymi landrynkami
00 -
Jak mawia mój kolega „Każdy metal ma swoją blondynę”i chyba coś w tym jest…a co do disco polo-to jest dobry kawałek muzyki:)
00 -
ciesz się że teraz wyszło szydło z wora a nie potem, szukaj kogoś kto dobrą muzykę ceni
20 -
i bardzo dobrze. na złom z metalami
02 -
@9
Nie bardzo rozumiem? Ja słucham Pantery, Megadeath, a chodze ubrany normalnie, nie jestem szatanem i nawet kobieta mnie zaakceptowała z taką muzyką?!
Cud kurwa?!
Pieprzycie straszne stereotypy, dla Was to napieprzanie w struny i darcie mordy. Po pierwsze: weźcie gitare elektryczną i zagrajcie tak czystko w takim tempie takie riffy i pewnie po paru mocniejszych piwach. Trudne? Tak kurwa, trudne!
Po drugie: znajdźcie mi wokalistę/wokalistkę, która ma taki głos, który nadawać się będzie do takiej muzyki? Jakieś gówniarze po 18 lat sobie śpiewają, przepuszczą ich przez mixer i dzieci sobie przy ich głosie konia walą. 90% ludzi „mających głos” nie ma głosu nadającego się do np. Pantery itp.
To są długie lata ćwiczeń.
I na koncertach śpiewają tak jak potrafią spójrzcie np. na Ozzy’ego, który jest już powoli dziadkiem i jego głos na świeższych live’ach brzmi już w sumie kiepsko, mogliby go przekręcić w mixerze i byłoby pięknie, ale jak widać tego nie robi…
Od tego są wielkie zespoły, żeby jakoś ten poziom i tak upadającej kultury muzycznej trzymać..10 -
@14 Niezauwazyłeś różnicy między kornem a pantera?jak graja ?:( Ja juz po częśći z korna wyrosłam to dobre dla początkujących
00 -
Pantera po wsze Czasy . Dime Spoczywaj w Pokoju!!!
a do tematu yyy no to życie , dziewczyna nie lubi widocznie metalu ale jak ktoś zaznaczył dobrze ze nie słuchasz na przykład zespołu Anima Damnata bo wtedy to chyba by Cie za Lucyfera uważała , a poza tym gdzie korn jakiekolwiek treści satanistyczne pokazuje .
Pozdrawiam00 -
pojebana Ty…
Ja Lubie Korna
00 -
Najlepiej Immortal ;]
00
Czekolada na wszystko
2011-07-08 23:43Pieprzona rzeczywistość! Chciałoby się rzucić wszystkim o ścianę mającą podobno kolor Słońca, czego ja nie zauważam pośród huraganu myśli zawracających mi głowę. Siedzę w domu i tęsknię za sobotą, która była jedynym w miarę sensownym dniem w mym życiu, kiedy po wypiciu zaledwie pół szklanki wódki mogłam być sobą. Niedługo trzeba powrócić do tej budy, wtedy będzie przesrane. Nawet czasu dla siebie nie będzie się dało znaleźć, bo w tym roku egzamin maturalny, ale w sumie parząc bliżej – po co ten czas wolny, skoro i tak siedzę bezsensownie na tyłku samotnie i żrę stosy mojej ukochanej czekolady Nussbeisser! Ach. nie mam siły dla szarości i bezcelowości życia. pozdrawiam tych, co czują podobnie, B.
Komentarze do "Czekolada na wszystko"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
Heh reklama dźwignią handlu…
00 -
To samo pomyślałam co kolega/koleżanka w pierwszym komentarzu…
00 -
TA klasa maturalna, chuja będziesz robić przez pół roku, potem się obudzisz, że już po studniówce i trzeba się brać do roboty.
Potem powiesz sobie, że zaczniesz w ferie, ale wiesz co? Nie zaczniesz, przepierdolisz na zabawie i powiesz sobie, że ferie to ostatni czas wolny, a potem do nauki. Tak Ci zleci do kwietnia i wtedy przy dobrych lotach się za coś weźmiesz, bo do szkoły to raczej nie ma po co chodzić w klasie maturalnej 2 miesiące przed końcem roku00 -
Nie rozumiem wielu rzeczy które tu opisałas. Co znaczy po wypiciu pół szklanki wódki być sobą ? To teraz bez procentów ludzie nie mogą mieć dobrego nastroju ? Lubisz wolny czas a marnujesz go we wakacje siedząc za przeproszeniem na dupie i wcinając czekoladę. Użalanie się nic nie zmieni, ” Life is brutal, full of zasadzkas and kopas w dupas” także wez sie za siebie. No i poczęstuj czekoladą przy okazji skoro już się chwalisz. pozdro
00 -
ja czuję podobnie – żrę Alpejską
00 -
Z tą klasą maturalną to tylko takie gadanie. Tak naprawdę to najbardziej lajtowy rok w liceum.
00 -
ja wolę Bomboladę białą…
00 -
a ja szkoły nie mogę się doczekać, w tym roku będę tak figlować że mnie będą pamiętać do końca! to mój cel
00 -
Ja wolę pralinki lindt, ale drogie w chuj… *szloch* ;( śrut i chujnia! :(:(:(
00
Otyłość brzuszna
2011-07-08 23:43Pewnie słyszeliście, że są różne typy sylwetki np. gruszka, klepsydra, jabłko. Moja niestety chyba najbardziej zbliżona jest do „jabłka”. Polega to mianowicie na tym, że organizm cały nadprogramowy tłuszcz upycha w brzuchu zamiast rozmieszczać równomiernie na całym ciele. W konsekwencji kobieta z nadwagą o takim typie sylwetki wygląda jak w 9 miesiącu ciąży i wcale nie przesadzam. U mężczyzny jeszcze to jakoś przejdzie, bo powiedzą, że to piwny brzuszek. Taka budowa ciała to wręcz jakaś anomalia. Ten brzuch żyje własnym życiem. Nie wspomnę już, że jest to bardzo niezdrowe. Taki rodzaj otyłości zwiększa ryzyko cukrzycy, zawału i wylewu.
Komentarze do "Otyłość brzuszna"
-
chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
-
MŻ
00 -
i rozumiem, że zrobisz wszystko byleby nie jeść mniej? narzekać na anomalię, narzekać na pogodę jak najbardziej – ale mniej wpierdalać??? no jakże to tak nie przystoi przecież
10 -
Jest jedna, banalnie prosta metoda. Jaka? Mniej jeść!
10 -
Nie najadaj się na noc.
00 -
niezawodna dieta NŻT – Nie Żryj Tyle!
10 -
W ogóle nic nie jedz. Działa.
00 -
Sport, odżywianie się przed 18. Jeśli nie dostosujesz się do tego, to jesteś zwykłym leniem, a nie kobietą ze słabym metabolizmem.
00 -
A czy ona napisała że nie próbuje nic z tym zrobić? Poprostu wkurza ją, że ma taki typ budowy i trudniej zgubić jej tłuszcz z brzucha…
00 -
Nie słuchaj tych durniów z komentarzy. Nic nie jedzenie tylko pogarsza sprawę. Ludzie, którzy tutaj piszą nic nie znają się na rzeczy, powinno im się komputery blokować. Ćwiczenia, dobra dieta a nie głodzenie się!
00 -
tutaj cwaniacy piszą, żeby nie jeść.
Czy wy kurwa idioci jebani nie rozumiecie, że to kwestia genetyki?
Jeden może żreć o 24 godzinie 5kg mięsa i nie przytyje nigdy nic, a wtedy to jest oddzielny problem jak niedowaga równie niebezpieczna.
A inni mają tak, że zjedzą po 20 i już im idzie tu czy tam.
Wtedy trzeba bardzo się pilnować nie jeść po 18, uprawiać sport, unikać słodyczy. Nic się nie poradzi, genetyka to dziwka i sprawiedliwa nie jest.
Co do faceta to może mieć mały brzuszek nawet kobiety to lubią, bardziej chodzi o to, żeby klatki piersiowej nie miał pod żebrami…
Jak dla mnie to taki chudy facet to chuj, a nie facet. To nie jest wysportowany, silny, dbający o siebie chłop. To jest baba kurwa, która nic nie zrobi, bo nie ma siły.
Wiele osób nie odróżnia chudy <-> wysportowany. Może być ktoś z brzuchem wysportowany, a może być chudy jak szczapa i równie słaby.00 -
bardzo mi miło z powodu 3 ostatnich komentarzy,wreszcie trochę wsparcia:) (autorka wpisu)
00 -
odp dla #9 i #10 ja napisałem wcześniejszy komentarz z tym żeby nasza bohaterka mniej wpierdalała a ktoś mi napisał, że się nie znam na rzeczy. Otóż jakiś czas temu ważylem 117 i zszedłem do 79 kg przy wzroście 190 cm. Doskonale wiem co to głód i milion wyrzeczeń. Wiem również, że warto. a wy wszystkie tuczniki idźcie wpierdalać dalej wszystko co spotkacie na swojej drodze i narzekajcie na metabolizm.
00 -
Kurwa, mówicie jej żeby tyle nie żarla , a sami macie pewnie brzuszysko jak ponton.
00 -
O ja pierdolę. *FACEPALM* Nie mówcie dziewczynie, aby „nie żarła tyle”, bo po pierwszeto nie mam słów właściwie obelżywych na te słowo, to raz, a po drugie głodówka nie jest pomocna, bo zmniejsza tylko szybkość przemiany materii i nic z niej, skoro chudnie się szczątkowe ilości. Złociutka, zacznij robić A6W, a zgubisz brzuch. To jest niewyobrażalna męczarnia, szczególnie pierwsze dni, jednak jest to warte tego wylanego potu i zakwasów, ale efekty widać po tygodniu. Polecam.
00
Musisz zwiększyć swoją pewność siebie i tyle. Idź na siłownie, zmień styl ubioru na jakiś z pierdolnięciem ( nie hip hopowca czy jakiegoś normalnego studencika ) i oraj. Powodzenia.
Gdzie tą politologie studiujesz?
Może nie dożyjesz 60.
@2 – we Wrocławiu
nie mów że nie będziesz miał dziewczyny, bo tak bedzie! Muszisz uwierzyc że bedziesz miał dziewczynę. Też jestem nieśmiały i nie miałem dziewczyny, mam 17 lat, ale mam nadzieje hehe ;p
hola hola, piłka nożna to nie pierdoły!
no dobrze ci tam mówią, zmien swój image kurwa i zacznij chodzic na imprezy z tymi kolegami to powinienes wzbogadzic sie o kilku znajomych, im wiecej ludzi tym wieksza szansa ze kogos poznasz
@5 – ja do jeszcze bardzo niedawna miałem nadzieję i nic. Prawda jest taka, że jeśli jesteś nieśmiały, nie umiesz rozmawiać z dziewczynami, nie masz poczucia humoru, słowem, jeśli jesteś taki jak ja, to choćbyś podobał się dziewczynom zawsze będziesz sam.
@7 – to nie rozwiązanie. Choćbym znał 100 dziewczyn i tak nic nie wyjdzie dlatego że jestem gburem, nudziarzem czy jak to jeszcze można określić. Jestem za poważny. Zmiana wyglądu doda mi co najwyżej pewności siebie ale nie sprawi, że będę potrafił zainteresować sobą kogokolwiek.
Musisz się zmienić i tyle. Nie mówię, żebyć chlał po barach, ale po prostu zagadaj czasami do innych studentów, jak im idzie, podziel sie swoimi doznaniami na temat wykladowcow, uczelni i tego typu rzeczy. Zawsze najpierw gada się o błahych, mało ważnych rzeczach, dopiero potem rozmawia się praktycznie o wszystkim, czyli tych konstytucjach chociażby. Pocieszę cię, że gdybym ja spotkała takiego inteligentnego i wrażliwego chłopaka jak ty to na pewno starałabym się nawiązać z tobą znajomość. Gdyby ludzie zobaczyli jaki jesteś też pewnie by to robili, tylko sęk w tym, że musisz się otworzyć i pokazać jaki naprawdę jesteś.
„ludzie, uwaga, wychodzę do was”? to mnie rozśmieszyłeś tym zdaniem dopiero ;D w sumie masz dystans do siebie i to jest zajebiste
Zacznij się interesować piłką nożną i idź na dziwki to rozluźnisz się ;]
)
A tak na serio to zapisz się na jakieś zajęcia ( np na salsę, partnerkę można przez internet poznać bardzo latwo) albo na ściankę wspinaczkową ( też się w to bawiłem fajna zabawa). Zacznij coś robić a nie siedź w domu, zapisz się na jakieś zorganizowane zajęcia, jakiś kurs ( np barmański
rozumiem cię
na pocieszenie ci powiem, że ja mam 24 lata i jestem identycznym frajerem, pozdrawiam
Idz do psychologa, pogadaj o problemach ..
12 komentarz ma trochę racji, poszukaj w internecie jakiś spotkań dotyczących Twoich zainteresowań, chociażby o książkach, tam możesz nawijać tylko o konstytucjach z osobami na równym poziomie. Co do dziwek, jeżeli naprawdę nigdy nie miałeś kontaktu z dziewczyną, to uwierz mi że nawet kobieta za pieniądze poszerzy nieco Twe horyzonty i choć odrobinę doda pewności siebie na przyszłość. Jak kręcisz się w okolicach Wrocławia, to nie powinno być z tym problemu. Jeszcze pseudomoralny tekst pocieszający: Chłopie, weź sobie za cel na najbliższy czas, by zacząć rozmawiać z ludźmi, nie umiesz gadać o pierdołach? Nie ma problemu, mów to co TY i tylko Ty uważasz za ciekawe. Nawet jeśli większość uzna to za nudny temat, nieważne. W końcu trafisz na tą osobę, podobną Tobie jak wspomniałeś. Lepiej spróbować i poczuć chwile wstydu czy zażenowania, niż do końca życia siedzieć samemu w domu. Mam nadzieje że skorzystasz z mych rad, w swój własny, indywidualny sposób, i szczerze życzę jakichkolwiek postępów.
Cześć.Też mam 20 lat i czytając Twoją wypowiedź mam wrażenie jakbym siebie słyszał.Nie jestem typem „rozrywkowego chłopaka”A więc też nie miałem dziewczyny nigdy.Jestem spokojny i strasznie brzydki ale pomijając to ,tak samo jak Ty nieśmiały.Uważam że najwiekszym problemem jest to że także nie potrafię i nie lubię gadać o pierdołach „o dupie maryny”.Moim hobby jest informatyka,elektronika i też o tym głównie mogę i lubię nawijać.Nie mam obycia wśród dziewczyn bo nie będę przecież z dziewczyną gadał o tym jak naprawiać kompa:).Mogę jeszcze rozmawiać na jakieś tematy polityczne, filozoficzne ,czasem.Coś konkretnego a nie „o pogodzie”.Też dla dziewczyn jestem nudny.Mam baardzo nielicznych znajomych z którymi mogę rozmawiać właśnie na tematy związane ze swoim hobby.Może jestem introwertykiem,dlatego tak mam.może Ty też,poszukaj sobie na wikipedii.W każdym razie wiem co czujesz i wiem że tacy jak ja czy Ty mają ogromny problem w stosunkach z dziewczynami.Ja też wiem że żadnej nie bd miał,bo nie ma o czym ze mną gadać,nawet fizycznie nie jestem ładny(w zasadzie jestem tragiczny z wyglądu) więc żadna na mnie nie poleci.Trzeba się jakoś nauczyć żyć w samotności,choć żal ściska serce i złość ogarnia że innym się udaje.Po zatym teraz mało jest porządnych dziewczyn,dużo jest takich które wolą chodzić z chuliganami,imponują im tacy bo są cool wg nich.Więc możesz jeszcze zostać łysym chuliganem to pewnie któraś na to poleci
Najgorsze jest to, że ludzi oceniają innych na podstawie „pierwszego wrażenia”. Jeśli jesteś nieśmiały, to po kilku minutach/godzinach/dniach znajomości pomyślą sobie, że nie warto rozmawiać bo to taki mruk, gbur, małomówny koleś, z którym ani nie pogadasz ani się nie pośmiejesz. Sęk w tym, że tacy jak my potrzebują właśnie waszej pomocy, im częściej z nami gadacie tym bardziej się otwieramy :/ Trzymaj się stary wiem, przez co przechodzisz, sam mam 25 lat i „kibluje” w domu.
to nic trudnego znaleźć sobie znajomych, dziewczynę, – wystarczy wyjść do ludzi
Ja mam ten sam problem… tylko widzę go ze strony kobiecej.
A mi się wydaję że problemem jest to że w dzisiejszych czasach ludzie dzielą się takimi problemami przez Internet z obcymi ludźmi. Serio, kiedyś jakoś ludzie byli może bardziej prości ale przez to sobie bliżsi i tyle. Z przymusu niejako wychodziło się na dwór itd. Inną sprawą jest fakt że jak ktoś jest socjopatą albo introwertykiem to faktycznie trudno nawiązać znajomości. No ale na koniec powiem, że trza szukać kobiety a się znajdzie, uroda nie jest najważniejsza. ;] Introwertyk pozdrawia.
Wyzbądź się wszelkich uczuć
Poznasz takich ludzi.Hej!!! Od razu zacznę od tego, że źle podchodzisz do życia! Ale to pewnie już wiesz i nie raz słyszałeś. Mój przykład jest zupełnie na opak. Zawsze byłam Lubianą osobą, kimś kto na każdej imprezie znalazł inną pijana duszę i nie było problemu by się dogadac. Nigdy nie byłam ?amerykańską blond cheerleader ? , choc nikt nie narzekał na moje towarzystwo. I mimo, że zawsze lubiłam się bawic i wszędzie było mnie pełno, to i tak potrafię ogarnąc studia, przyjaciół [którzy mieszkają w innym mieście], pracę, idt?Ale i tak są momenty kiedy po prostu musze być sama, Bo tego potrzebuję. Musze założyc sobie mp3 na uszy, wstac o 7 rano i widziec jak każdy budzi się do życia. Mijac ludzi i tylko na nich patrzec. To mnie uspokaja w wielkim mieście. A dotycząc Twojego problemu?Jako rozrywkowi ludzie wybraliśmy się kiedyś do Hiszpanii. Espania jest piękna i choruję na nią. Nasz pobyt tam nie ograniczał się jednak do wylegiwania plackiem na Costa Brava. Opalaliśmy się, zwiedzaliśmy?Iiii?Poznaliśmy Konrada? Nie był on ideałem chłopaka?ale?Nawet sobie nie wyobrażacie, jak zajebistym facetem się okazał! I nie ważne, że uważasz, że nie znajdziesz nikogo!!! Jeśli na tyle kochasz swoją pasję (a z tego rozumiem, że tak), to i tak w końcu nią kimś zarazisz!!! Ten Konrad, okazał się na tyle zajebisty, że jeszcze przez 5 LAT mieliśmy kontakt! Tylko moja wina w tym, że to się skończyło?I był taki sam jak ty.. Nie umiał rozmawiac z laskami i nie chodzil na imprezy. Był sam dla siebie. Ale kiedys? jak już wysiedliśmy z autokaru w Espanii zobaczył, że kolega czyta Politykę. I zapytał najzwyczajniej GŁUPIO:.?Też to czytałem?? Wiesz co było dalej??? Konrad stał się naszym zajebistym przyjacielem, bo okazało się, że każdy woli z kimś gadac o ŻYCIU? niż pierdolic o dupie Maryni. I mimo, że my co rusz to jeździliśmy w świat Espanii, to i tak zawsze był z Nami Konrad. I on był okropnie wielki bo miał z 2,15 metra i był strasznie chudy i pryszczaty, ale to nie było ważne? Ważne było to, że nas hiszpańskich napaleńców potrafił zainteresowac tym, co ma na temat Hiszpanii do powiedzenia?. I nikt nie patrzył na to jak wygląda i nie śmiał się z tego, że my jedziemy się bawic a on czyta Nathiopnal Geophracic. Ważne było, że dzięki niemu poznaliśmy od cholery pięknych miejsc. I Tez poznasz takich ludzi. Tylko w to uwierz. Wroclaw jest ogromny i ktos w koncu doceni Twoja inteligencje.
@21 jestem autorem komentarza nr17.Mnie się zdaje że dla introwertyka posiadanie dziewczyny jest niemożliwe.Zwłaszcza dla introwertyków którzy mają tylko jedną pasję i która w zasadzie zajmuje im cały czas.(np.ja)Taka osoba będzie raczej nudna dla dziewczyny.Ja osobiście nie potrafię,nie chcę gadać o głupotach,ale brak mi miłości,czułości,tego co pragnie chyba każdy.Bo czy dziewczyna zrozumie introwertka który potrzebuje spędzać część dnia sam,i z którym nie ma o czym wiele rozmawiać?
Tak, bo sama mam przyjaciela introwertyka i jest super
Ja tam kiedyś bardziej świrowałem np jak miałem 12-15 lat a teraz jak mam 16 to się ograniczyłem bo biorę to bardziej na poważnie.Tobie raczej nic nie doradzę bo jestem za młody ale trzymaj się
Najważniejsze żeby to wszystko pierdolić. Zacznij ćpać to Ci przejdzie.
Nigdy nie chciałabym mieć chłopaka z takim słownikiem. Czasem jedno zdanie wystarczy żeby do siebie zrazić. Jak rozmawiasz tak żyjesz – to świadczy o twoim poziomie.
Idz kup masc na bol dupy.
Stary dopoki nie zagadasz do dziewczyny to bedziesz ciamajda i tyle. Zmien zainteresowania jak jestes w takim towarzystwie, albo zmien towarzystwo.