Rozstałam się z facetem po 3 latach związku. Zrobiliśmy to w zgodzie, uznaliśmy, że się wypaliło, że przestaliśmy się kochać itd. Oczywiście było to dużo trudniejsze niż opisuję, ale wiadomo, jak to jest, rozstanie nigdy nie są niczym miłym. 95% moich znajomych to nasi wspólni, niestety.
Po jakimś czasie związałam się z facetem, którego także oni znali, ale prawie nikt go nie lubił. Z moim byłym na czele (zawsze mówił, że X to chuj itd.).
W ten sposób straciłam wszystkich znajomych, którzy teraz obrabiają nam dupy aż miło.
A nie znają mojego chłopaka od tej strony, co ja. Dla mnie jest najwspanialszą osobą na świecie, ciepłą, troskliwą, z fantastycznym poczuciem humoru. Natomiast poszła plota, że swojego ex zostawiłam dla Niego. Jest to gówno prawda, ale teraz kółeczko wzajemnej adoracji ma o czym rozmawiać.
Cały czas słyszę od znajomych (tych, którzy myślą samodzielnie i nie wierzą w te bzdury) o nowych plotach na nasz temat i mam ochotę zarazem śmiać się i płakać.
Miałam świetnego kumpla (nazwijmy go Adam), który teraz stwierdził, że opowiada się za drugą stroną barykady (czyli po stronie mojego ex) i ma mnie w dupie. Pokłóciłam się z Adamem, podobnie jak mój facet, który również się z nim kumplował. Teraz dowiedziałam się, że Adam zapisał się na siłownię, żeby (uwaga!!!) spuścić mu manto, w rewanżu za ich ostrą wymianę zdań.
Wiecie co? Mam gdzieś „przyjaciół”, którzy na piwo zawsze są chętni, a kiedy zaczyna się pod górkę, mają na mnie wyjebane i obrażają mnie za moimi plecami. Ale cieszę się, że mam jasną sytuację, jednocześnie nie mogąc uwierzyć, że ludzie są takimi idiotami, żeby wierzyć we wszystko, co usłyszą.
W ten sposób straciłam wszystkich znajomych, którzy teraz hejtują mnie za coś, czego nie zrobiłam, a nigdy nie powiedzą mi tego prosto w oczy. Smutne.
Szkoda słów
2011-07-08 23:4320
67
Nie warto się przejmować. Jak znajomi cię tak olali i teraz obgadują, to tylko się ciesz, że się ich pozbyłaś, bo to znaczy, że nigdy nie byli twoimi prawdziwymi kumplami, tylko teraz wyszło szydło z worka. Teraz skup się raczej na swoim związku, bo kumpli zawsze można znaleźć nowych, a miłość jest tylko jedna i zazwyczaj trudno ją znaleźć. Życzę szczęścia i nowych, lepszych przyjaciół:)
Heh.Przede wszystkim,to jesteś idiotką.Zasada jest taka,że jak jest zwarta grupa przyjaciół,to się raczej w tej grupie nie „parujemy”,bo tylko kwasy z tego wychodzą.A to że jak z kimś kończysz,to się zazwyczaj i jego znajomi kończą to rzecz normalna i zdrowa(żeby uniknąć właśnie kwasów).
Inna sprawa że rzeczywiście to musi być chyba ogólnie stado matołów.
A co do twojego obecnego-jeżeli cała grupa go uważała za chuja,to jakiś powód musiał być.Jeszcze się na nim przejedziesz:)
hehe, rozumiem, niestety aż za dobrze, chujnia, bo zawiodłaś się na ludziach na których nie powinnaś… zawsze cieniłam przyjaciół bardziej niż miłostki, bo na przyjaźń trzeba pracować lata, zakochanie to chwilka; ale co ja tam wiem, serce mi podeptano:) powodzenia w każdym razie i pamiętaj: jak kuba kubie, tak kuba kubie; znajomi próby nie przeszli, to szerokiej drogi im:)
Tak, właśnie tak… każdy ma nas w dupie jak przyjdzie co do czego, a prawdziwych przyjaciół szukaj jak ziarnka piasku..łączę się w solidarnym bólu i życzę poprawy! (Czasem jest szczęście z nieszczęścia, wiec i dobrze, że teraz wiesz czego warci ci 'przyjaciele’).
W dupie z tym. Nie przejmuj się bejbe. Obgadują bo zazdroszczą… taka polska natura
Bo nie liczba przyjaciół jest ważna a jakość….. tyle w temacie.
Coś tu pierdolisz. Najpierw piszesz, że _Ty_ rozstałaś się, później, że _Wy_ uznaliście. Chuj wie, gdzie leży prawda i gówno mnie to obchodzi. Ale skoro mieszasz się już od początku w zeznaniach, dotyczących najważniejszego – kto kogo zostawił, komu na czym zależało, to znaczy, że cały ten tekst to zakłamana gówno prawda. Moim zdaniem mogło i tak być, że tego poprzedniego rzuciłaś dla tego nowego, że coś tam zaczęło z nowym kiełkować, to i zaczęłaś olewać poprzedniego. Może i sama sobie tego nie uświadamiasz, bo Wy, kobiety, lubicie żyć w zakłamaniu.
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta”
W dzisiejszych czasach przyjaźni nie ma…
Po prostu ogarniaj.
w ogóle nie czytałem więc nie będę się mądrzył, sram na to!