Tęsknię za byłą! :(

Byłem ja sobie z cudowną kobietą przez 6 lat. Były to najlepsze lata mojego życia. Inteligentna, śliczna, mądra, czuła, opiekuńcza, świetnie gotuje, boska w łóżku. Na początku też bardzo mnie kochała. Była typem cichej dziewczynki, ale dzięki mnie nabyła pewności siebie i odniosła duże sukcesy zawodowe. Niestety, pewnego chujowego września ciężko zachorowałem, popadłem w depresję. Ona pomagała mi jak tylko mogła przez lata, za co byłem jej cholernie wdzięczny. Starałem się sprawiać jej przyjemność drobnymi niespodziankami, uwielbiałem wywoływać uśmiech na jej twarzy. Po 3 latach zamieszkaliśmy ze sobą, zaczęło się lekko sypać bo ja jestem bałaganiarzem a ona pedantką i się kłóciliśmy, ale zawsze po kłótniach znowu był raj. Oczywiście wszyscy kumple poszli w odstawkę, tylko ona każdego dnia, w każdej wolnej chwili. Nikogo innego nie potrzebowałem. Święta mając do wyboru rodzinę i ją, spędzałem z nią. Kochałem nad życie. Po jakimś czasie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Nie chciała np już ode mnie kwiatów, krzyczała że się zmarnują jak kupowałem, w łóżku zaczęła stroić fochy (problemy zwłaszcza z grą wstępną) przez co seks stał się dla mnie przeżyciem stresującym. Ale ja nadal zakochany w niej po uszy. Pewnego dnia oznajmia mi… że nadal czuje coś do swojego byłego z którym utrzymywała kontakt! Dość powiedzieć, że gość był przez nią zawsze przedstawiany jako antyideał faceta – kiepski w łóżku, tępak, psychopata-manipulator, zostawiał ją dwukrotnie gdy tylko pojawiały się jakieś problemy. Ale teraz ogarnął ją w 2 miesiące rozmówek na fejsie. Ja dość podłamany, zaproponowałem przerwę. Tydzień byliśmy oddzielnie, ale wróciła. Ja oczywiście przyjąłem ją z otwartymi ramionami. Przez pierwszy miesiąc raj. Niesety, potem zwaliły nam się na głowę problemy – z pracą, mieszkaniem, moim zdrowiem… kłóciliśmy się często. Stałem się nerwowy, ona też. W maju powiedziała, że odchodzi. Definitywnie. Że ma dość moich wad, że ja się „nie zmienię”. Fakt, zawaliłem wiele rzeczy – nie pomagałem jej za dużo w domu, przez depresję zdarzało mi się nie dbać o siebie (niegolenie się, parę razy niewyprasowana koszula). Powiedziała też, że „nie czuła się przy mnie bezpiecznie” i że „jestem nieporadny”. Dodatkowo że parę razy ją zraniłem tym co mówiłem (niestety prawda – choć nigdy nie chciałem jej zranić…). Ja załamany, przez tydzień próbowałem z nią pogadać, bez skutku. Potem się wyprowadziłem. Załamany. Co się okazało? Że ona od razu poszła do niego! Do tego rzekomego tępaka którego tak wyśmiewała i przez którego zaliczyliśmy tą przerwę! No jasny gwint! Już po miesiącu mieszkali razem. BOŻE CZY TY TO WIDZISZ! A najgorsze jest to, że za nią tęsknię, KUREWSKO tęsknię, mimo tego wszystkiego, mimo tego że potraktowała mnie jak psa zostawionego w lesie przy drodze, mimo że zostawiła mnie z naszymi wspólnymi długami które były wzięte na mnie (zaufanie, jasna cholera!) i teraz ja to muszę spłacać bo ona zarabiając 5000 netto rzekomo nie ma kilkudziesięciu zł na spłaty rat. Szlag! A ja nadal tęsknię jak popierdolony, za rozmowami z nią, za przytuleniem, za seksem z nią który pod koniec tak mnie irytował i wręcz często nie miałem ochoty, za wspólnym mieszkaniem z którego chcieliśmy kilkukrotnie rezygnować uznając że nie możemy razem mieszkać, no jasna cholera po prostu za wszystkim… za wszystkimi jej zaletami i wadami. Za naszą miłością. Niech to wszystko jasny szlag trafi.

113
90

Komentarze do "Tęsknię za byłą! :("

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ty pierdolona cioto. Wiesz co powinnieneś zrobić? Spuścić wpierdol temu chłopakowi i tej suce też. Postawić jej klocka na klatce piersiowej. Człowieku, wstydź się!

    7

    9
    Odpowiedz
  3. I widzicie?! Co baba robi z facetem?! Dlatego panowie, tylko w męską kichę! A przynajmniej brak monogamii, bo nawet gejowie nie są sobie wierni tyle lat. Tyle, że geje są lepsze od bab, bo baba to kurwa i oszustka. A geja zawsze można przeorcować w odbyt za karę. Dlatego, jeszcze raz, w męskie kichy! Pozdrawiam, Gej Roman.

    3

    7
    Odpowiedz
  4. „Byłem ja sobie z cudowną kobietą przez 6 lat. Były to najlepsze lata mojego życia. Inteligentna, śliczna, mądra, czuła, opiekuńcza, świetnie gotuje, boska w łóżku.” A co? Potem ci rękę ucięli?

    5

    1
    Odpowiedz
  5. Autorze, pogodz sie po stoicku z losem. Wiesz co to stoicyzm. Badz zadowolony ze to wszystko szlag trafil. Postaraj sie to mentalnie, wewnetrznie odpuscic, let her go. Nie oczekuj niczego, nie tesknij, nie probuj podejmowac z nia kontaktu, kobiet jest na swiecie wiecej niz mezczyzn. Dlaczego? Miedzy innymi dlatego, ze kobiety z takimi sytuacjami daja sobie o wiele lepiej rade. Maja np. przyjaciolki, ktore sa waznym elementem w ich zyciu. Kobiety potrafia byc rowniez b. solidarne wobec siebie,wbrew temu, co mi tutaj szanowni chujowicze zaraz napisza. Ty spedzales czas tylko i wylacznie ze swoja ukochana. Zapomniales o kolegach, znajomych, przyjacielach, jesli ich w ogole miales w swoim dotychczasowym krotkim zyciu. Zastanow sie nad tym, co pisze. jedne jest pewne: kobiety sa nieobliczalne w swoich poczynaniach, kieruja sie w swoich decyzjach jakas dziwna intuicja, jakims „glosem z glebi brzucha”, cos w tym rodzaju, i sa gluche na inne racje i argumenty zyczliwych im osob. Sam widzisz, poszla do czlowieka, ktorego przedstawiala jako anty-partnera, anty-faceta itd. Albo tez ida kobiety do mezczyzn, ktorzy nimi pomiataja, obrazaja je, zle traktuja no i w ogole. I o dziwo! Te kobiety nie rzucaja NAJCZESCIEJ TAKICH FACETOW i nie wychodza z takich zupelnie chorych zwiazkow. Rozejrzyj sie dookola i spojrz na ludzi, rowniez swoich bliskich, krewnych, przyjaciol, chlodnym, trzezwym beznamietnym okiem. Polecam Ci lekture „Rozmyslan” autorstwa slynnego stoika, filozofa i meza stanu, rzymskiego cesarza Marka Aureliusza. To Ci pomoze przetrwac ten trudny czas. mezczyzna z duzym doswiadczeniem zyciowym.

    3

    0
    Odpowiedz
  6. 43. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, absurdem jest, że umrzemy” – pisał Jean Paul Sartre. Egzystencjaliści doszli do wniosku, że ludzkie życie nie ma sensu. To jakby echo słów biblijnego Salomona, który stwierdza, że „wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” . Według egzystencjalistów nasze istnienie jest niezrozumiałe, a jego stałą cechą jest trwoga. Trwoga przed śmiercią, która jest nieodwracalnym końcem wszystkiego. Jedyne, co mamy, to krótkie, wyczerpujące się w teraźniejszości życie. Nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi (…) Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem”– to już nie egzystencjaliści, ale… Pismo Święte . Salomon pyta: „Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem, skoro całe jego życie jest tylko cierpieniem, a jego zajęcia zmartwieniem i nawet w nocy jego serce nie zaznaje spokoju?” i konstatuje: „To również jest marnością” . Izajasz, w podobnie egzystencjalnym tonie, ocierając się o bezmiar wszechświata, stwierdza: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku” . Ten nihilistyczny ton zdaje się potwierdzać Nowy Testament. Apostoł Jakub jakby podkreślał bezsens ludzkiej egzystencji: „Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika” . Rzeczywiście – ludzkie życie zdaje się być swoistym aktem dramatu. Drwiną rozciągniętą między przyjściem i odejściem, narodzinami i śmiercią. „Zaprawdę przemija człowiek jak cień, zaprawdę próżno się miota. Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze” . Ukazujemy się na krótką chwilę na scenie życia, by przeminąć tak szybko „jak cień”. Dziwne i aż niemożliwe, że Biblia – ta księga niezwykłej nadziei – maluje tak straszny obraz ludzkiej egzystencji. Egzystencji pozbawionej wszelkiego znaczenia, skazanej na samotność i oddalenie. Gdyby zatrzymać się na tych fragmentach, pozostaje tylko przerażenie. A jednak dalej przebija się wątek nadziei – psalmista pyta: „A teraz na cóż oczekuję, Panie? Tyś sam jest oczekiwaniem moim” . Te słowa to odbicie fundamentalnej ludzkiej tęsknoty, poszukiwań sensu życia, dotyku transcendencji. To efekt pragnień, jakie włożono w nasze serca, jakby Stwórca rzekł: Będę cię dręczył niespełnieniem, bo spełnienie jest tylko we Mnie. I zdaje się być prawdą, że nie znajdziemy spokoju, póki nie przyjdziemy do Niego. Bo bez Boga nasze życie to „marność nad marnościami”. Bez Boga „los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt (…) Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. (…) Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością” . W czym zatem tkwi niezwykłość człowieka? Dawno temu zostaliśmy obdarzeni boską naturą, stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Święci, czyści, bez skazy. Nie znaliśmy zła i śmierci. Znaliśmy natomiast Ojca – byliśmy owocem Jego miłości. Miłości, która obdarowuje życiem. Stworzeni do wspólnoty, radości, śmiechu, szlachetności, ale i odpowiedzialności. Biblia nazywa to ogrodem Eden. Oprócz życia dostaliśmy drugi wielki dar – wolną wolę. I stanęliśmy wtedy przed próbą naszej lojalności i wdzięczności. Tego nie unieśliśmy zapatrzeni w obcego przybysza, który mamił lepszą rzeczywistością, choć lepszej być nie mogło . Słowo przeciwko słowu. Wybraliśmy ofertę nieznajomego, który ubrał płaszcz przyjaciela. Nieznajomego, który zadał kłam słowom tak bliskiego nam Ojca. I dokonał się akt zdrady, którego konsekwencje uderzają, gdy pochylamy się nad wiekiem trumny. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” . Opuściliśmy Boga, grzesząc brakiem zaufania. A On, zbolały i zdruzgotany, pozwolił nam odejść – wciąż podtrzymując jednak nasze życie i odraczając konsekwencje ludzkiego wyboru. Bo śmierć powinna przyjść od razu. Wzgardzony Bóg pozwolił odejść swoim dzieciom. Odeszliśmy więc pełni niepokoju, który od tej pory wypełnia nasze serca, ale wciąż żyjący. Oddzieleni od Stwórcy staliśmy się jednak zdolni do zbrodni i nienawiści. Dotknęliśmy zła, które zniszczyło w nas obraz Boga i zanieśliśmy to dziedzictwo następnym pokoleniom. Pojawił się ból, smutek, cierpienie, lęk. A jednak wielką łaską był ten drugi dar życia – choć złamanego i ciężkiego, choć wiodącego przez choroby i rozpacz, choć zakończonego zatrzaśniętym wiekiem nad zimnym, bladym ciałem… Łaską? To można tylko pojąć, patrząc na inny ogród, w którym rozegrał się inny akt Bożej miłości i inny akt ludzkiej zdrady. Bo tak jak Bóg jest niezmienny w swej miłości, tak i człowiek jest niezmienny w swej wzgardzie. Tam, w Getsemane, Jezus zabrał nasze przekleństwo. Stoczył niewyobrażalną walkę, aby to wieko trumny otworzyć. I choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to przecież „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie”. W tym ogrodzie rozegrał się wielki duchowy bój o życie każdego z nas, który zaprowadził Boga na samotne, skaliste wzgórze. Bóg stał się zakładnikiem za człowieka. Dobrowolnie, z miłości. Zgodził się na niepojętą mękę w każdym jej wymiarze: fizycznym, psychicznym i duchowym. Nie było to łatwe: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie” . Nie chciał, bał się – tak ludzki w swym lęku. Jego ciało drżało, bez sił opadło na ziemię, z czoła spływał krwawy pot – tak potężne było to zmaganie. Ale zwyciężył, wstał i oddał się Ojcu: „(…) wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”. A co zrobił człowiek? Zdeptał miłość, zszargał dobroć, napluł na świętość. Przyszedł po swego Wyzwoliciela z kijem i łańcuchem, spętał jak psa, zhańbił i zabił. Ecce homo! Człowiek to zaprawdę brzmi dumnie… Byliśmy tam wszyscy – najpierw przyjmowaliśmy z Jego rąk uzdrowienie, a potem krzyczeliśmy: „Ukrzyżuj Go”. Każdy z nas na niego pluł. Nie ma niewinnych i sprawiedliwych, „nie ma ani jednego” . A Bóg przyjął to z rąk swych dzieci, by „miały życie i obfitowały” . Nasza egzystencja przestała być „marnością nad marnościami”. Nabrała wielkiej wartości. W oczach Boga każde ludzkie życie jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Jego Syna. I jeśli nie zlekceważymy tej ofiary, to nasz los będzie jednak inny niż los zwierząt! Bo nasze człowieczeństwo mierzy się społecznością z Bogiem. Chrystus pokazał ową drogę do wieczności. Wyszliśmy z domu Ojca i mimo że się zgubiliśmy, możemy tam powrócić. On jest drogowskazem. Dlatego nasze życie nie zostało zakończone zaraz po tym, gdy zbrukało się grzechem. Dano nam szansę powrotu. Wciąż jednak dźwigamy dar z Edenu – wolną wolę. I Bóg wciąż ją respektuje. Tyle, że nie można istnieć, odcinając się od Źródła życia. Wtedy rzeczywiście zostaje tylko „gonitwa za wiatrem” i krótki czas ziemskiej udręki. Albo pustej, hałaśliwej zabawy. Lew Tołstoj napisał kiedyś do swego przyjaciela: „Jeśli człowiek uwierzy, że śmierć jest końcem wszystkiego, to nie ma dla niego nic gorszego niż życie”.

    0

    2
    Odpowiedz
  7. I znów ciężko wracać mi do tego miejsca, gdy wiem, że będę patrzeć w oczy mężczyzny, którego kochałam i wciąż mi siedzi w sercu i głowie. I już nie zwraca się do mnie z chamskimi pyskówkami, a grzecznie proponuje trochę wina. I paląc papierosa spogląda na mnie, gdy ja wtedy uciekam wzrokiem, bo ciężko wpatrywać się w oczy, z których nie potrafi się wyczytać żadnych uczuć. I pijemy, pijemy coraz więcej i coraz szybszym tempem. Nie odkładam butelki dalej, wręcz wyrywam ją z rąk i zeruję. Weekend w pracy, kilka tygodni bez wyjścia na miasto – odreagowanie. Mija moment i znów siedzimy na tej ławce jak co piątek w letnie wieczory i spijamy browar, a On smakuje kolejną owocową setę. Zimno mnie paraliżuje, na chama wciskam się pod Jego ramię, a On nie protestuje. Wręcz gdy przekładam na swoje palce Jego dłoń, ten ją ściska i gładzi. A ja przychlana mam pierdolone nadzieje, że jutro złapiesz ją ponownie. Przepraszam, możesz mi przypomnieć co do mnie czujesz? Bo na pewno nie miłość.

    1

    1
    Odpowiedz
  8. Myślę, że jeśli ktoś choć raz w życiu nie pójdzie za ciosem w takiej sytuacji, to nigdy nie doświadczy niektórych uczuć, które zawsze później będzie się wspominać z dreszczem na plecach. Nasze życie jest takie małe, właściwie możemy zrobić z nim co tylko chcemy. 🙂 To, jak postąpimy kolejny raz przy podobnej sytuacji będzie bardziej świadomym wyborem, co nie równa się z tym, że to, co przeżyjemy będzie takie samo. Będzie piękniejsze albo dużo bardziej gorzkie. 🙂 W życiu trzeba próbować, doświadczać i czuć się dobrze z postępowaniem wg swoich przekonań i tego, co mówi nam serce. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Twierdzisz że jest mądra a idąc dalej wychodzi na to, że jest jednak głupią gułą jak wiele innych i to bez honoru bo nie spłaci wspólnych długów… Pierdole, mam nadzieję, że mi nigdy w życiu tak nie odbije jak Tobie by się całkowicie poświęcić dla kobiety. Nie toleruję choćby tych fochów na poziomie rozwydrzonego dziecka.

    1

    1
    Odpowiedz
  10. Ja pierdolę. Jakbym czytał swoją historię. Mnie puściło po dwóch latach.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. Kolego… rozumiem Cię i szczerze współczuję, jedyne co mogę Ci powiedzieć to to, że kobiety już takie są. W dzisiejszych czasach nie potrzebują romantyka, tylko kogoś kto da porządny wojskowy „o.p.r.”, będzie ją zlewał i nie wracał po nocach do domu. Wiem co mówię, sam jestem w podobnej sytuacji, minęło 4 miesiące a ja bym rzucił wszystko żeby do niej wrócić. Ale tak to juz jest, po rozstaniu nasz mózg ją idealizuje, ale jeśli doszło do rozstania czyli jedna ze stron musiała czuć się chujowo…więc nie ma do czego wracać.

    2

    1
    Odpowiedz
  12. Cześć kolego.Popełniłeś duży błąd.Uczyniłeś ze swojej kobiety cały Twój świat.Odeszła bo ją sobą przytłoczyłeś.Nigdy nie rezygnuj z kumpli,rodziny i hobby.

    2

    0
    Odpowiedz
  13. ale z ciebie pizduś

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Zostaw to za sobą – ciężko będzie, ale to jedyne sensowne wyjście.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Po pierwsze, skoro tak zrobiła to nie była wcale idealna. Po drugie, jeśli Ty jebałeś kasę na nią a ona stroiła fochy, to dobrze że odeszła, skoro nie miałeś jaj żeby.przywołać ją do porządku.Po trzecie, a od tego powinienem zacząć kobiety kierują się emocjami, nie rozsądkiem.

    Jeśli ona kiedyś zechce wrócić po tym jak Cię potraktowała, to nie dawaj jej kolejnej szansy tylko zachowaj resztki godności

    6

    0
    Odpowiedz
  16. Jak to dobrze, że nigdy baby nie miałem.

    3

    0
    Odpowiedz
  17. Też coś takiego przeżyłem. I do tej pory przeżywam, choć minęły już ponad trzy lata. Obiecałem sobie, że już nigdy się do niej nie odezwę. Udaje mi się to. Tylko to…

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Tęsknisz, bo nie szanujesz siebie. Takich gości nie szanują tez kobiety.

    3

    2
    Odpowiedz
  19. Dawno nie było tak świetnej chujni! Brawo i trzymaj się. Kobiety to kurwy… kasa i wygląd tylko to sie liczy…

    Quaisi

    4

    2
    Odpowiedz
  20. I dobrze ci tak syfiarzu jebany. Taki kurwa nieudacznik pierdolony jak ty zginie w dziejach jak gówno w morzu. Jebał cie pies a twoją byłą osioł.

    1

    5
    Odpowiedz
  21. Stary ona ciągnie juz innemu, opierdala mu z polykiem i daje zapiac sie od tylu w kakao a później do japy, dociera to do ciebie?

    6

    0
    Odpowiedz
  22. ha ha ha debil! Idź na księdza

    3

    0
    Odpowiedz
  23. Konkretna chujnia. Właśnie dlatego podchodzę do tematu dziewczyn na chłodno. Nie rozumiem po prostu ich mentalności i sposobu myślenia. Dlaczego one tak lgną do zwykłych skurwieli którzy je mają często za nic. Sam po sobie to zaobserwowałem, bo z natury jestem „grzecznym chłopakiem” to wiadome jak tacy są traktowani wcześniej czy później (widać na powyższej chujni). Czym bardziej się starasz to tym bardziej jesteś skreślany. Ogólnie problem tkwi w tym, że będąc ciągle dobrym, oddanym itd. dziewczyna przestaje się starać bo wie, że nie musi i robi się nudno dla niej, a wtedy szuka wrażeń. Pojebane to ale to są realia. Dlatego od dłuższego czasu przestałem się angażować w to bo znaleźć taką dziewczynę to nic szczególnie trudnego. Wystarczą 3 kryteria: charakter cham, auto, imprezy. Jeżeli je spełniasz to możesz mieć dziewczynę jutro. Najpóźniej w przyszły piątek na jakieś imprezce. Wszystko zależy czy jesteś mniej lub bardziej ambitny. Jeżeli druga opcja to nie jest już taka prosta sprawa. Znaleźć atrakcyjną i lojalną dziewczynę teraz i w dodatku wolną to jest w ogóle oddzielny temat który niewykluczone, że z czasem może przybrać formę niejakiej abstrakcji. Przecież nasi rodzice mówią, że jak to było kiedyś, a jak jest teraz. A przyczyną tego jest w większej mierze szeroko dostępny internet. Nie dociera do mnie coś takiego, że ktoś kogoś może rzucić przez tego pojebanego fejsbuka. Jak ma być lepiej jak teraz ruchać się można przez kamerkę. To jest straszne.

    2

    1
    Odpowiedz
  24. tak naprawdę to ona jest fajna a ty kupa rozmyta przez deszcz w jesiennej kałuzy

    0

    1
    Odpowiedz
  25. tak to jest jak się bierze używaną kurewkę

    4

    0
    Odpowiedz
  26. Ode mnie 5 Dawidowych! Wiem o czym mówisz.. Widzisz, kobiety/dziewczyny już takie są.. udają miłość, wierność i resztę ceregieli.. Powiem Ci coś kolego w tajemnicy.. NIE MA MIŁOŚCI, a Ci co myślą inaczej, no cóż wolno im.. Sam byłem z kilkoma dziewczynami, scenariusz zawsze ten sam.. Teraz mam to gdzieś, wyszedłem z założenia, że jak której na prawdę będzie na mnie zależeć, sama będzie się starać, i tak moje serce wygląda jak sito. 🙂 A! jeszcze jedno, mówią, że nie chodzi się z sercem na „wierzchu” rozkmiń sobie to, a będzie Ci łatwiej, jeszcze mówią, że czas leczy rany.. hahaha.. gówno prawda. 🙂 lepiej zajmij myśli czymś innym, tak jak ja to zrobiłem, bo inaczej jebla dostaniesz.. Strzałeczka! 🙂 xD

    4

    0
    Odpowiedz
  27. Przegrałeś. Zapomnij, za 1 mc przejdzie. Zła kobieta.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Gościu odpuść taką laske to najlepiej omijać szerokim łukiem

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Problem polega na tym żeś jest kundel i pantoflaż, i dałeś piździe za dużo autonomi i wolności wyboru. Tu duży błąd. Ale jak się okazało to jednak ona jest chuja warta. Pewnie dała się ruchać koledze lub kolegom z pracy na tz. imprezach integracyjych, a ty tego nie widziałeś. Daj sobie 90 dni i znajdź hobby, zajmij się sobą. Z babami trzeba twardą ręka i NIGDY ale to NIGDY nie zostawać pantoflażem. Jak zaczniesz pokazywać że Ci zależy ( czyli słabość psychiczną) to z tobą koniec. W zwiazku facet musi być mało tolerancyjny i raczej obojętny, nie może pokazywać że za dużo się angażuje i za dużo mu zależy. Facet nie może być pizda i dać sobą pomiatać. A jak da to potem taki rezultat. Zapomnij o tej durnej cipie bo nie jest ciebie warta. Z czasem to zrozumiesz. Baby to często kurwy, tymbardziej w obecnych czasach. Ciesz się że poszła w pizdu. Powodzenia.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Nie pakuj wszystkich kobiet do jednego wora. Faceci też są często z innej bajki, udają maczo, mimo że są czuli i dobrzy. Znam taką, która kocha z całego serca faceta, który właśnie udaje, że się z nią droczy, a tak naprawdę byłby z nią i w niej każdej chwili, gdyby mógł… Dodaję, że ona starsza o 10 lat….

      0

      1
      Odpowiedz
  31. Chuj Mnie to obchodzi

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Ja też tęsknię za byłym, który zostawiał mnie 100 milionów razy, bo uważał, że go zdradziłam a potem dla sportu mnie zostawiał. Lubił chyba powroty. Przez 4 lata próbowałam pokazać mu, ile znaczy dla mnie nasz związek. Wiele mu zapominałam, odrzucałam siebie, swojego ego z szacunku i wartości związku. Co się okazało? Kiedy miałam już naprawdę dość, byłam zmęczona brakiem kooperacji, po prostu odeszłam a on nie zrobił nic, żeby być ze mną, pokazać mi, że mnie kocha (nie kochał)a poszedł sobie na imprezę jeszcze upewniwszy się, że jestem w nocy w pracy, żeby na mnie nie wpaść. Los chciał, że w tłumie ludzi widziała go moja koleżanka a ja potem widziałam go na zdjęciach z tego klubu :)… przejdzie Ci. U mnie mija piąty miesiąc od rozstania i daję radę. Bronię niedługo doktorat, wyjeżdżam zagranicę. Nie zmienia to jednak faktu, że tęsknię za tym co było, mam tony zdjęć z naszych wspólnych chwil, ale nie można być z kimś, kto Cię nie szanuje. 4 lata robiłam tak wiele dla nas a on po prostu mnie olał, jak opadłam z sił. Wymowne.

    0

    2
    Odpowiedz
  33. Wiem o czym piszesz bo przeżywam podobną historię. Kilka miesięcy po zaręczynach zostawiła mnie. Na koniec potraktowała jak psa. Nawet nie chce mi się opisywać całej historii. Napiszę krótko. Kobiety są wyrachowane, a pieniądze przesłaniają im cały świat. Gdy są problemy z kaską i nie możesz jej zapewnić w danym momencie wygodnego życia, to spodziewaj się, że odejdzie niemal bez słowa i zabierze jeszcze co się da. Moja nawet nie miała odwagi spotkać się i spojrzeć mi prosto w twarz. Oczywiście pierścionka nie oddała bo powiedziała, że potrzebuje pieniędzy. PS. Ona też pracowała, a do życia niemal nie chciała się dokładać. Takie są kobiety. Pozdro i życzę wytrwałości w podobnej sytuacji bo pewnie sporo jest takich osób.

    2

    0
    Odpowiedz
  34. Powiem tak, uczucie powinno przejść z czasem, tylko nie kieruj się nim jak znowu ona będzie chciała wrócić. Nie pozwól traktować siebie jak człowieka 2 kategorii, typu jak z tamtym nie wyjdzie to wbije do cb…
    Myślę, że zrobiłeś duży błąd robiąc z dziewczyny cały swój świat, jak dla mnie powinieneś wrócić do prawdziwych kumpli i do rodziny a nawet jak będziesz w związku to całkowicie ich nie zlewać…
    Tyle ode mnie pozdrawiam i życzę powodzenia 😉

    2

    1
    Odpowiedz
  35. Musisz się stary wziąć w garść. To nie miłość czy tęsknota, ale po prostu się do niej przyzwyczaiłeś i przywiązałeś. Otrząśnij się i nie rozpaczaj po kimś kto ma cie w dupie.

    1

    0
    Odpowiedz
  36. Zaczaj się pod jej domem i jak będzie wychodzić spuść jej wpierdol za to co z tobą zrobiła.

    1

    2
    Odpowiedz
  37. Wyciąłem drzewo i zbudowałem dom, przekonałem kobietę żeby kochała i urodziła mi syna i wszystko jedną siekierą.

    3

    1
    Odpowiedz
  38. Jestes pieprzonym luzerem . Kobieta w facecie musi widzuec samca alpha. A nie jakiegos kurwa popierducha. Twoj poprzednik zostawial ja moze ale nie pokazal jej swoich slabosci. Ty jestes jedna kurwa wielka slaboscia. Nawet zarabiac za cie ie dziewczyna musiala . Wez sie kurwa ogarnij twpaku

    0

    1
    Odpowiedz
  39. Pierdol to. Baby to chuje. No i weź się za siebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  40. chujnia jak to chujnia ale te komenty to za długie

    1

    0
    Odpowiedz
  41. Głowa do góry! Wiem, że jest Ci ciężko, ale skorzystaj z lekcji jaką dała Ci twoja była – nigdy nie opieraj całego swojego szczęścia i poczucia wartości na stanie związku, który w danej chwili tworzysz. Zdrowa miłość nie polega na oddawaniu całego siebie. Także wyciągnij pewne wnioski, otrząśnij się i zacznij żyć własnym życiem. Po tym co piszesz wnioskuję, że jesteś wrażliwym, honorowym i odpowiedzialnym gościem – uwierz, wiele kobiet chciałoby być z Tobą od strzała. Powodzenia!

    1

    1
    Odpowiedz
  42. Pamietajcie !!!
    kobieta jest jak pieniądz rzecz nabyta 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
    1. I jak Ci sie ulozylo zycie po tym czasie?

      0

      0
      Odpowiedz