Uczucia

Mam ogromny problem z nimi, a chodzi dokładnie o to, że nie umiem ich okazywać. Złożyło się na to wiele czynników, które doprowadziły do tego. Nic mnie nie rusza, ktoś mi się żali z naprawdę chujowego tematu, staram mu się pomóc i to robię ale jakoś nie czuję zaangażowania. Ktoś przy mnie płacze, atmosfera jest grobowa a ja nic, no kurwa nic. Także nigdy nie wylewam swoich żali i trzymam je zawsze dla siebie bo generalnie nie wszyscy ale większość ludzi potrafi zrobić z twoich problemów zabawę dla siebie, a bycie zimnym, obojętnym sukinsynem na dłuższą metę nie jest dobre. Tak, oczywiście byłem z tym u psychologa to mi powiedział, że dobrze by było gdybym miał dziewczynę, ona wzbudziła by mnie mnie uczucia, ale ja wole być sam, raz się przejechałem i może to jest jeden z tych czynników. Nie jestem jakąś pierdoloną kluchą, która nie ma własnego zdania i powie to co wszyscy żeby nie stać z boku, ale naprawdę to dziwne nic nie czuć, a może to nie chujnia tylko błogosławieństwo w współczesnym skurwysyńskim świecie. Ave drodzy chujowicze !!!!!

40
50

Komentarze do "Uczucia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Też to mam i jest mi z tym dobrze. Czemu ktoś ma nam wmawiać, że MUSIMY współodczuwać i w ogóle być pełni empatii i miłości? Jak coś poczuję to poczuję, jak nie to też nie ma tragedii, ale do psychologa nigdy bym z tym nie poszła.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Jak bym o sobie czytał, emocjonalnie wypalony a nawet ledwo 20 na karku, sam nie wiem z czego to wynika. Trzymaj się i może masz rację, że to błogosławieństwo nie chujnia. Sam nie wiem.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Mam to samo i jestem przekonana, że nie byłabym taka, gdyby nie moje przykre doświadczenia z ludźmi.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Mam tak samo. Mój przyjaciel nazywa ten stan „sercem gestapowca”.

    0

    1
    Odpowiedz
  6. kurde jakbym czytała swoje myśli. też jestem nieczuła, wysłuchuję czyjeś problemy, ale ogólnie mam to w dupie. Do tego mam bardzo swoje spore-chorobowo-życiowo/śmierciowe-rodzinne problemy, właściwie z nikim o nich nie rozmawiam. nie ufam. jestem „cold hard bitch” nie robie złego innym ale pierdole wszystko i jestem zamkniętą skorupą. uśmiecham się, ale jestem na dystans, ogólnie na wszystko leję.swojego bronię na noże jeśli się ktoś wpierdoli.przeszłam bardzo dużo w życiu.jestem samodzielna i samowystarczalna.nie dociera nikt. kiedyś strasznie kochałam i zostałam zraniona. jestem sama i czuje to co Ty. nie wiem czy to uleczalne. nawet nie byłam u psychologa bo nie mam czasu. ..i też się zastanawiam czy to błogosławieństwo,czy straszna chujnia. Pozdrawiam Cię !

    0

    1
    Odpowiedz
  7. ….mam wrażenie, że Cię znam….

    0

    0
    Odpowiedz
  8. to chujnia. I wydaje mi się, że ta ewentualna dziewczyna by się mogła umęczyć.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pieprzysz Waść, gdybyś nic nie czuł to byś się tutaj łzawo nad sobą nie rozpisywał.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. kurde, wzruszyłem się… sram na to.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. ….mam wrażenie, że Cię znam…..

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Chyba lepiej nie krzywdzić dziewczyny… Bo jeśli masz z nią być i nic do niej nie czuć… sam sobie odpowiedz.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. jakbym czytala o sobie.

    0

    1
    Odpowiedz