Często słyszy się o kradzieży rowerów wartych więcej niż niejedno bmw e36 czy inny złom. Osobiście tępię złodziejstwo i jestem za powrotem kary w postaci upierdalania łap, prac społecznych itd. Druga strona medalu jest taka, że właściciele drogich rowerów są często sami sobie winni. Jak kurwa można rower warty około 5 tysięcy przypiąć chińską linką z marketu ? Przecież takie zabezpieczenie przeciętny ósmoklasista jest w stanie urwać, zapierając się nogą o ścianę i ciągnąc. Zapinając drogi rower linką to tak jakbyście zostawili odpalone Ferrari na poboczu, a przed nim tabliczkę z napisem : złodzieju nie kradnij, bo to moje.
7
1
Mi skradziono rower.
Od 10 lat nie mam z nim kontaktu XD.
co do złomu to mesio niech się wypowie
to czym?!
tak, tylko tam!
Znaki interpunkcyjne stawiamy po spacji.
Pan Grammarnazi
Ja zostawiłem rower zapięty na kłódkę, i też mi zajebali.
Wystarczyło złodziejom 30 minut mojej nieobecności.
Musieli obserwować mnie, bo byłem całą dobę, ale kurwa akurat gdy wyszedłem i wróciłem to rower „zniknął” (i to w sumie razem z kłódką!).
Przed to powinien być przecinek.
Pan Grammarnazi
Wpis ma już kilka dni, ale rozumiem autora. Przecież kurwa te linki z marketów to się kombinerkami da obciąć. Tylko porządny, ciężki łańcuch albo hartowany U-lock. Owszem, takie zabezpieczenie też da się sforsować, ale zajmie to więcej czasu i wymaga innych narzędzi.
W moim przypadku,
miałem rower na kłódkę przypięty do metalowej rury.
A skradziono mi rower (i to razem z kłódką), choć nie było mnie 30 minut / 24h, a nie dostrzegłem nikogo kto by mnie obserwował…