Życie ze współlokatorami

Piszę to, ponieważ chciałbym się trochę anonimowo pożalić na życie w jednym mieszkaniu ze współlokatorami. Pewnie część z Was i tak powie, że to ja jestem pojebany, ale nie mogę już kurwa tak żyć, mimo, że mieszkam w takich warunkach, w różnych mieszkaniach od dobrych 3 lat. Serio, ja się nigdy do czegoś takiego nie dostosuje. Takie życie jest zupełnie pozbawione jakiegokolwiek komfortu i niezależności. Kurwa mać, wiecznie zajęta kuchnia, wiecznie zajęta łazienka, brak jakiejkolwiek kurwa swobody! Człowiek przychodzi zjebany po pracy i oczywiście nie może wziąć prysznica, bo kurwa łazienka jak zwykle zajęta. Nie można po pracy przygotować sobie na spokojnie obiadu, bo w kuchni kurwa oczywiście jakieś wielkie gotowanie i tak prze 2-3 godziny. I teraz kurwa siedź głodny i śmierdzący aż łaskawie zwolni się łazienka i kuchnia. Kurwa mać, już nie mam siły do tego. Gdyby nie takie popierdolone ceny na rynku nieruchomości dawno wynajął bym sobie kawalerkę, miałbym spokój i niezależność, ale w tym pokurwionym kraju nie jest to możliwe, bo przy tych skurwiałych, polskich zarobkach, wystarczyłoby mi to tylko na życie od wypłaty do wypłaty. I tak kurwa wystarczy, że za pierdolony 8m pokój wypierdalam co miesiąc prawie 900 zł i muszę się gnieździć w jednej chacie z sześcioma innymi osobami, gdzie nie ma mowy o jakimkolwiek komforcie :/ Gdyby w moim rodzinnym zadupiu bez perspektyw była jakaś sensowna praca, dawno bym tam wrócił, po to, żeby w końcu znów żyć jak człowiek, mieć kurwa normalne warunki mieszkaniowe, spokój i niezależność. A teraz cóż… pozostaje czekać na umowę na czas nieokreślony, wziąć kredyt i zainwestować we własne cztery katy. Szkoda kurwa że jeszcze przede mną rok-dwa w takich kurwa męczarniach :/

42
2

Komentarze do "Życie ze współlokatorami"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. 900 zł za pokój to gdzie TY kurwa mieszkasz w MARIOCIE buahahhah

    6

    4
    Odpowiedz
    1. W Warszawie w tym momencie to już prawie jest standardowa cena za pokój, jeśli chce się miec normalne warunki.

      3

      3
      Odpowiedz
    2. Mało chłopcze wiesz. W dużych miastach takie ceny za pokój to dziś norma. Chyba, że chcesz norę rodem z PRL i grzybem na ścianach to może coś trafisz za 600 zł. O ile ceny całych wynajmowanych mieszkań są jeszcze w miarę ok, tak ceny za same pokoje są dziś w chuj kosmiczne, bo właścicielom takich mieszkań się zaczyna w dupach przewracać. Jeszcze w ostatnim czasie widać tendencję do przerabiania mieszkań, gdzie duże pokoje dzieli się na dwa mniejsze, byle jak najwięcej ludzi wcisnąć i jak najwięcej kasy wyciągnąć.

      2

      0
      Odpowiedz
  3. Stary, sprawdzony sposób z wojska: bądź cichy i potulny, gódź się na wszystko, przytakuj, ale co rano lej w wyro i nie zmieniaj pościeli. W końcu ktoś doceni twoje wysiłki i zwróci uwagę na problem.

    5

    0
    Odpowiedz
  4. Łazienka zajęta, zębów też nie umyjesz. A potem wieczne zdziwko, że ludziska w autobusie capią i wali im z japy…
    „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy” – to już było tutaj niejeden raz cytowane, prawda?
    Szanowny Autorze, mam do Ciebie prośbę: bądź dzielny, nie stań się kurwą. Od kogoś w tym burdelu trzeba zacząć.

    3

    0
    Odpowiedz