Będąc 5 miesięcy na śmiesznym zasiłku wreszcie znalazłem robotę w firmie produkującej okna, z czego cieszyłem się jak dziecko, bo troszkę znam się na tym także ciężko mieć nie będę. Kierownik powiedział, że stanę do lakierowania okien. Urządzenie lakiernicze automatyczne – myślę ciężko nie będzie. W pierwszym dniu zawiesiłem na specjalne haki, dosyć spore i ciężkie okna. Po godz. 15-ej, czyli w domku, już odczuwałem nieznaczne bóle barków, wiadomo wysiłek. Na drugi dzień z rana tak mnie plecy napierdalały, że ledwie wstałem z wozu, a tu znowu za godzinę trzeba się z oknami mocować. Ja nie wiem jak to zniosę. Podczas rozmowy z kolegami, których znałem od dawna dowiedziałem się, że zajęcie które mi przydzielono czyli te lakierowanie to najgorsza robota na dziale produkcji i że wszyscy od tego spierdalają jak mogą. W dodatku mało płacą i nie ma kto mi pomóc, bo wszyscy robią swoje, a jeszcze kierownik zjebał mnie za zacieki. Nie dam rady być w dwóch miejscach – naraz i zawieszać i usuwać zacieki, bo to i fizycznie niemożliwe. Oj chyba zrezygnuję z tej roboty (śrutowni), a tak kurwa się cieszyłem.
Życie jest jak Miriam wszystko ładnie, a tu CHUJ
2011-07-08 23:4314
24
świetny dałeś tytuł,hahahaha
Bogusia ściągnij sobie na mp3 z neta, a na panią w przychodni nic nie poradzę ;p
ojajebie, co mają zacieki na oknach wspólnego z Bogusiem i panią w przychodni… http://tinyurl.com/33a4p2y !!!!