Brak wartości

Moją chujnią jest bezsensowne poczucie pustki wewnętrznej, jakie odczuwam. Większość ludzi ma w życiu jakieś wartości i cele, którymi się kieruje. Jedni gonią za karierą, inni zakładają rodziny. Dla jednych największą wartością jest miłość, z kolei inni cenią sobie niezależność i podchodzą do życia hedonistycznie. Są ludzie stworzeni do pomagania innym lub do zarządzania innymi. Jedni wierzą w Boga i chodzą do kościoła, inni są ateistami, a cała rzesza nie jest do końca zdecydowana w co wierzy lub do jakiej instytucji kościelnej przynależeć.
Ja natomiast jestem tak dziwnie ukształtowaną jednostką, że mam na wszystko wyjebane. Wisi mi zakładanie rodziny i robienie kariery. Mam w dupie rodziców własnych i rodzinę narzeczonego, mam awersję do znajomych i wszystkich ludzi. W miłość nie wierzę, w przyjaźń też, w Boga też niekoniecznie. Kiedyś myślałam, że ważna jest uczciwość, szacunek do innych ludzi. Teraz myślę, że to bujda. Kiedyś chciałam ślubu, teraz mam wstręt do tych jebniętych obrzędów i szopek. Ciąża mnie brzydzi i się jej boję, dzieci mnie nie jarają zupełnie. Moje plany wielkiej kariery spełzły na niczym i szczerze, chyba nie chciałoby mi się wysilać żeby ją robić. Jeszcze niedawno myślałam: pieniądze, one są najważniejsze, ale dziś rzygać mi się chce na te posrane pieniądze. Możesz mieć wszystko, ale szczęścia nie kupisz. Nie kupisz, choćbyś się zesrał tęczą. Nic, kompletnie nic nie jest w stanie mnie uszczęśliwić i nadać mojemu życiu sensu. Pogubiłam się. Jaki jest Wasz sens i skąd bierzecie siłę do życia? Co Was uszczęśliwia? Za komentarze typu: powieś się dziękuję, ponieważ nie mam zamiaru.Uprzedzam też, że mam pracę i u Mesia robić nie będę.

83
74

Komentarze do "Brak wartości"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Znajdź swoją pasję, coś co kochasz. Albo wyrwij się ze znajomymi zanim dopadnie Cię chandra.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. mam to samo, ani rodziny nie chce ani nie chce harować w korpo 24/7 też nie chce. ludzie mnie irytują, unikam ich towarzystwa- tak miałam od zawsze. po prostu jesteśmy aspołeczne 😀

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Każdy człowiek jest częścią boskiego planu- ewolucji. Jedni mają przedłużyć życie gatunku, drudzy zmienić sposób myślenia przyśpieszając tą ewolucję bo teraz ma ona wpływ na świadomość która jest wraz z kolejnymi pokoleniami doskonalona i która dała nam przewagę nad zwierzętami. Więc jeśli zwykłe rozmnażanie się to dla ciebie bezsens to jesteś jednym z tych którzy mają zrobić coś lepszego. Walcz o wolność ludzi (np. w Turcji gdzie trwa rewolucja przeciwko radykalnym zjebom).

    0

    1
    Odpowiedz
  5. chyba Cię kocham. A co na to wszystko Twój narzeczony?

    0

    0
    Odpowiedz
  6. W moim przypadku cały sens zarysował sie po narodzeniu moich dzieci. Uważam że nie ma nic lepszego w zyciu co mogloby człowieka spotkac, po warunkiem oczywiscie, że do tego dojrzał. Ty jak widać, jeszcze nie dojrzalas, ale ta chwila przyjdzie prędzej czy później.

    1

    1
    Odpowiedz
  7. Prace masz, powiesić się nie chcesz, a bolec z rana jest?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Może pomyśl nad wkręceniem się do porno biznesu. Jak poczujesz dwa baty w dupsku, od razu wszystkiego Ci się zachce. Wszyscy specjaliści od motywacji się chowają.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. masz depresje

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Co mnie uszczęśliwia? Świadomość, że ponad ideami jest rzeczywisty świat, którego jestem rzeczywistą częścią. Być może trudno to od razu zrozumieć, bo mi zajęło to parę ładnych lat – pewnie z racji małego umysłu i jego oporności. Doświadczałem przyrody, jej prostoty i z nienawiści do jej bezwzględności, doszła do mojego małego mózgu prawda o niej i o mnie samym. Dzięki przyrodzie zyskałem filozoficzną podstawę na chyba całe moje życie. Polecam więc doświadczanie przyrody jako drogę do poszukiwania własnej podstawy, nawet jeśli początkowo nie czuje się zbytniej miłości do tej ścieżki. Im bardziej oporny umysł, tym większy będzie trud, więcej przeciwności, zanim pojmie się proste prawdy tego świata. Przyroda jest nimi przesycona. Idź do niej, spędzaj dużo czasu w pogodę, niepogodę, zimą, latem na obcowaniu z przyrodą. Poddawaj się jej twardym prawom, obserwuj, bądź tam kiedy inni siedzą w domu.
    Co to wszystko daje? Nie załamię się, nie wpadnę w żadne depresje, znam swoją wartość, z radością witam każdy dzień.

    1

    1
    Odpowiedz
  11. Mam to samo. Czytajac twoj wpis, jakbym slyszal swoje mysli, ktore tlukly mi sie dzis rano w mojej glowie w drodze do pracy…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. najwyraźniej masz jakieś problemy natury emocjonalnej, idź od psychiatry opowiedz mu o problemach, bo wychodzi na to że masz jakąś anhedonię, dystymię albo bóg wie jeszcze co, powiem ci że mam tak samo i trzeba działać żeby nie było gorzej pozdrawiam 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  13. W takim razie musisz jedynie ZWIĘKSZYĆ MASĘ !

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Uuu ciężko widzę z Tobą. Z tej chujni nie uratuje Cię nikt inny poza Tobą samym, potrzebne tu tak zwane przebudzenie wewnętrzne co udaje się osiągnąć tylko osobą dojrzałym emocjonalnie… Takie więc powodzenia!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. N-joy. Założe się, że dobijasz do 30-tego roku życia. Chyba każdy w tym wieku przechodzi coś takiego. Mam to samo , z tym , że jestem mężczyzną, lat 29. Kiedyś miałem ogromny zapał i apetyt na życie, ale to rzeczone życie niestety weryfikuje wszystko. Weryfikuje na niekorzyść, przynajmniej w Polsce. Jak jest poza nią tak na prawdę nie wiem. Ale sądząc po ilości polskich emigrantów można się domyślać że jest tam jednak inaczej. I może to właśnie jest rozwiązanie? Sam się zastanawiam nad wyjazdem …

    2

    0
    Odpowiedz
  16. Brak wartości to ważny problem naszych czasów. Człowiek osiąga prawdziwą wartość wtedy, gdy staje się produktywnym członkiem społeczeństwa, pracowitą pszczółką, która zbiera nektar z kwiatów do wspólnego ul. Ul staje się domem, o który dbamy, ostoją bezpieczeństwa. Wyjdź z tej monotonii, smutku, apatii, weź trzy stówy do swej pszczelej łapki i bzyknij się do złożenia CV w naszym łódzkim ulu 🙂 .

    0

    0
    Odpowiedz
  17. No to pozostało ci zwiększyć masę! Żartuję.
    Mnie uszczęśliwia przebywanie z psem i kotem, nie lubię ludzi, zwierzęta nie są skurwysynami. Dodatkowo moją pasją są motocykle, spełniłem marzenie w tym roku. Dodatkowo satysfakcje daje mi jazda na rowerze, niestety wszystkie te czynności robię sam, gdyż nie mam znajomych.
    Pytanie, dlaczego na chujni wiele osób ma podobny światopogląd do mojego, a w normalnym życiu nikogo takiego nie potrafię spotkać? Gdzie wy się kurwa ludzie chowacie, a może po prostu przy ludziach każdy udaje kogoś innego? Pozdrawiam dobra chujnia.

    1

    0
    Odpowiedz
  18. za mało zarabiasz w takim razie proste, jakbys zarabiala 25 tysi netto twoj swiatopoglad by sie zmienił, a tak możesz co najwyżej dać w WC na dyskotece albo wylizać jajka koledze z nudów

    0

    0
    Odpowiedz
  19. a „migreny” nie masz??? jak nieee…to daj chłopakom poruchać…hehe…

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Lubię takie wpisy – wtedy ogarnia mnie mizernie kojące, ale jednak, uczucie, że nie jestem sam z takimi problemami i mam jakąś dziwną nadzieję, że jeśli ktoś też tak ma, to może znajdzie się w końcu na to lekarstwo. Przecież na tej chujni z podobnymi problemami zmaga się ogrom ludzi, więc do chuja pana, statystycznie na świecie musi istnieć taka przypadłość jak „ból istnienia” i w końcu może ktoś by się nad nami wszystkimi zlitował i wymyślił tabletkę na „chęć życia”. Z Twojego wpisu wnioskuję, że nie masz depresji ani załamania nerwowego, ataki bliżej nieokreślonego niepokoju też chyba Cię nie dotyczą. Wydaje mi się że może po prostu jesteś wypalona, życie zweryfikowało Twoje plany i marzenia, a system wartości został podważony i przewrócony do góry nogami przez zachowanie innych ludzi i teraz nie wiesz jaki jest kurwa sens tego wszystkiego. Nic nie jest już czarne albo białe, wszystko jest siwe i sraczkowate. Uczciwych ludzi jak na lekarstwo, każdy każdego ma za gorszego, brak jest poszanowania jakichkolwiek wartości, ludzie zdziczeli i świat schodzi na psy. Nie można już obejrzeć się za siebie bo ci z przodu ktoś przyjebie, tak to już kurwa jest. Byłem na tym etapie co Ty koleżanko w wieku 26 lat, miałem wyjebane na wszystko, pracę, kasę, znajomych, nie widziałem sensu życia, ale jakieś niepojęte silnie wkurwienie na cały ten „system”, które wtenczas odczuwałem, dawało mi sił do walki o kolejny dzień. Była to jednak złudna, destrukcyjna siła, a cała moja buta i ignorancja w końcu zwróciła się przeciwko mnie. Ja w Boga wierzę, przechodziłem wiele kryzysów wiary, od zwątpienia po wściekłość na Jego, jak mi się wtedy wydawało, obojętność, ale teraz uświadamiam sobie powoli, że wszystko ma jednak jakiś głębszy sens. Za cholerę nie wiem jaki, ale musi być jakaś wyższa siła, która sprawia, że prędzej czy później zapanuje równowaga, wszystkim zostanie oddane według jego zasług, zło wróci do tych co je czynili, a dobro zostanie wynagrodzone. Niech każdy wierzy sobie w co chce, w niebo, hades, niebyt, choćby nawet w reinkarnację – byłeś chujem w tym życiu, to odrodzisz się pod postacią kurwa kaczki, ale nie lamparta. A dla tych co nie rozumieją tego długiego wyrazu powiem, cytując za klasykiem, że to stara i mądra religia, nie dla takich matołów wy. Wiele też zależy od silnej psychiki, której ja np. już nie posiadam, bo tak jak mówiłem wcześniej, moja arogancja odbiła w końcu swoje piętno na tej rzeczonej psychice i dopadła mnie taka kurwa depresja, że nie wiedziałem, iż można odczuwać tak nieziemsko przytłaczający strach i przerażenie, bezdenną samotność i opuszczenie, przy czym „brak sensu życia” albo „wypalenie” było tak nieistotne jak siła pierdnięcia przy gniewie cyklonu. Pojąłem wtedy swoją nicość wobec wszechrzeczy… Moje życie, kariera, wielkie ambicje, legły w gruzach z powodu tak błahego jak organiczność ludzkiego ciała. Możesz być geniuszem, bogaczem, jebaką, ale ciągle jesteś uwięziony we własnym ciele i nigdy nie wiesz co się w tym mechanizmie spierdoli, a spierdoli się na pewno, w to możecie mi wierzyć. Podobno człowiek ma duszę i jest ponad to wszystko co wiąże się z cielesnością, ale choćbyście srali tęczą, jak to pięknie ujęła nasza koleżanka, wszystko to co osiągnęliście może zniweczyć wasza organiczność, słabość ludzkiego ciała nie zna granic. U mnie np. brak neuroprzekaźników w mózgu, zniweczył całą moją karierę i życie osobiste. Posiadam rzeczy materialne, na które pewne osoby nie mogą sobie pozwolić i które, w teorii, są w stanie zapewnić mi dostatnie, piękne i hedonistyczne życie. Na wygląd zewnętrzny, który w naszym społeczeństwie ostatnio też odgrywa wielką rolę, również nie mogę narzekać. Doceniam te dary i dziękuję Bogu za to wszystko, niemniej jednak moja choroba uniemożliwia korzystanie mi z tych dobrodziejstw… Kiedy dusza jest chora, nic co materialne i ziemskie nie jest w stanie ukoić jej niewyobrażalnego przerażenia i przytłaczającej samotności. W związku z tym, że w gronie naszych czytelników zasiada niezliczona ilość ekspertów z wielu dziedzin życia i medycyny, poczynając od wiedzy na temat kobiet, poprzez ludzką psychikę, sytuację ekonomiczną kraju, fitness, kończąc na stulejkach i koszulach w kratę, powiem – tak, biorę leki SSRI, chodzę na terapię, medytuję kurwa, trzymam się zdrowej diety, uprawiam sporty i inne chuje muje, ale kurwa dalej nikt nie wie, co mi kurwa jest. Czasem zadziwiam własnego terapeutę z wiedzy psychologicznej i filozoficznej, gdyż usilnie trzymając się życia z nadzieją na normalność, staram się nadać sens mojemu cierpieniu i znaleźć antidotum, przez co czytam niezliczone publikacje i książki. Ryje mi to tylko banię niemiłosiernie, bo przecież każdy ma inne podejście do życia i każdy swoją teorię uważa za słuszną, a rozwiązania dalej brak. Jedynie filozofia stoicka jest w stanie ukoić kołatanie mojej duszy, lecz nie jest łatwa w zastosowaniu, pomimo swojej prostoty. Ale co ja tu pierdolę… Chciałem Ci przekazać kochana chujowiczko, że życie to nie bajka, doceniaj każdy dzień, bo nigdy nie wiesz czy dane Ci będzie się obudzić, szanuj swoich przyjaciół i rodzinę, bo samotność to jedna z największych chujni na świecie, dbaj o swoje zdrowie i pamiętaj, że nie jesteś sama ze swoim cierpieniem. Zawsze może być gorzej – pocieszenie to chujowe, ale jakże wspaniałe w swojej prostocie. I pamiętaj – rodzina to jest siła, rodzinę i przyjaciół szanuj i zabiegaj o nich zawsze, bo choćbyś wszystko straciła to oni będą przy Tobie, choć upadniesz, to oni Cię podniosą. Ja przyjaciół straciłem przez swoją arogancję, teraz muszę ciężko pracować nad tym, żeby naprawić błędy młodości. Nie popełnij tego błędu co ja i szanuj to co masz. Pozdrawiam!

    1

    1
    Odpowiedz
  21. nie jestem wielkim wierzacym ale sie modle zeby na takom france jak ty nie trafic, opusc mase

    1

    0
    Odpowiedz
  22. Dla mnie najważniejsza jest rodzina, miłość i przyjaźń… Uszczęśliwiają mnie na każdym kroku, doceniam to, że ich mam. Na rodzinę zawsze możesz liczyć.. na przyjaciół faktycznie nie tak znowu zawsze i nie w każdej sytuacji, ale jednak. Zaś miłość ta między mną i moim chłopakiem uszczęśliwia mnie najbardziej. I dla mnie to właśnie zawsze było priorytetem, znaleźć prawdziwą miłość i założyć rodzinę. Nie kariera, nie pieniądze… (są ważne, bo bez nich rodziny nie wykarmisz)… ale nie wiem jak Ci pomóc znaleźć sens życia. Jako iż jesteś zaręczona, mniemam, że nie masz 15 lat.. Jeśli nic Cię nie uszczęśliwia, może potrzebujesz psychologa? To trochę dziwne, żeby NIC nie sprawiało Ci radości… brzmi jak depresja. 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  23. moim sensem jest wyzwolenie się z cyklu reinkarnacji i osiągnięcie nirwany

    2

    0
    Odpowiedz
  24. Witaj.Ja mam podobnie i bardzo dobrze Cie rozumiem.Jesli chcesz o tym porozmawiac napisz do mnie. agmari@onet.pl

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Coś czuję, że jesteś własnie delikatną i niesamowicie delikatną i wrażliwą osobą, coś Ci się przykrego stało.
    I jesteś zła na świat. Dlatego tak mówisz
    Oby Ci szybko to przeszło 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Witam w klubie. Nie cierpię wrzucania wszystkiego to jednego worka, ale skrajne zobojętnienie to przejaw depresji. Nie byłem nigdy odpłatnie u psychologa natomiast mam podobne podejście. Nic nie cieszy, niczego mi się nie chce i w niczym nie widzę celu. Jak ktoś powie, że jutro umrę – to trudno. Zabijać się również nie mam zamiaru, ale ta bierność i obojętność wykańcza psychicznie. Staram się cieszyć małymi rzeczami. Taką błahostką, że mam gdzie mieszkać, że nie mam kredytu, że mam dwie nogi i ręce i zdrowy jestem. Zauważyłem, że bardzo często ludzie, którzy wiodą z pozoru bardzo szczęśliwe ( dla wielu obserwatorów idealne ) życie, są w gruncie rzeczy zagubieni i nieszczęśliwi.

    1

    0
    Odpowiedz
  27. no cóż. sporo osób tak ma. ja też w sumie. uszczęśliwiają mnie góry, natura, zwierzęta itp. proste banalne rzeczy ..np. poleżeć na łące -popatrzeć na chmury itp. i chyba tylko to poza tym też lubię samotność – ludzie mnie wkurwiają. prace, żone , stanowisko, pieniadze, dobre zdrowie to wszystko mam .. i jakoś nie cieszy za specjalnie. dzieci nie cierpię i ich jebniętych rodziców też:)

    1

    0
    Odpowiedz
  28. Zwiększ masę.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Idź na taśmę do Mesia, natychmiast poczujesz radość życia.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Mam podobnie 30 minęło i mało co mnie cieszy i ma jakiś sens,wszystko to jest pojebane jebiesz jebiesz robisz cuda ,a i tak to wszystko jest gówno warte ,miałem dobrego kolegę i co i jemu sie wszystko w jednej sekundzie skończyło…..
    Takie życie a zawsze mu każdy zazdrościł tatuś prace załatwił ,kupili mu mieszkanie auto ,nic tylko sobie robic dla przyjemności , wiec po co te wszystkie szopki…jak i tak czy mamy czy jesteśmy kimś skończymy jako nawóz ave

    1

    0
    Odpowiedz
  31. Nie spodziewałam się aż takiego odzewu. @19 Jeśli chodzi o psychoterapię i leki – też to przerabiałam dość długi czas, ale chyba jestem oporna. Bardzo poruszył mnie Twój wpis. Jesteśmy bardzo podobni do siebie. Też mam 26 lat i uważam, że stoicyzm jest bardzo bezpiecznym podejściem do życia. Ja być może wiele straciłam na tym, że przez chwilę porzuciłam tą ścieżkę na korzyść ścieżki hedonistycznej i po prostu pogubiłam się. Myślę, że za bardzo dociekasz przyczyny swoich problemów i skupiasz się na tym a nie na rozwiązaniu problemu i tym, co jest tu i teraz. Dziękuję za ciepłe, mądre słowa. @25 – masz rację, jestem osobą wrażliwą, zbyt wrażliwą do obecnych realiów. @4 narzeczony to temat na odrębny wpis. Do reszty: co do seksu- jest i jest satysfakcjonujący, ale czy to jest ten sens? Mi to jakoś nie wystarcza do życia w szczęściu. Masy zwiększać ani tym bardziej opuszczać nie muszę. Dbam o siebie, chodzę do klubu fitness i jestem atrakcyjna. Dziękuję raz jeszcze Chujowicze za odzew i Wasze spojrzenie. Życzę wszystkim wypalonym i nieszczęśliwym powodzenia. Autorka

    0

    0
    Odpowiedz
  32. „nieistotne jak siła pierdnięcia przy gniewie cyklonu” – od dzisiaj to powiedzonko wchodzi na stałe do mojego słownika!! 😀 poza tym @ 19 – dla takich głębokich i mądrych przemyśleń warto odwiedzać tę chujnię!

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Anhedonia to cos co mozna leczyć. Serio.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Mam to samo, ale przyjąłem dość niestandardową ścieżkę postępowania. Otóż pozwalam swojemu życiu po prostu upływać, dzień za dniem, sytuacja za sytuacją. Zachowuję pozory normalnego życia, chodzę do pracy, prowadzę życie towarzyskie, jest żona, mieszkanie na kredyt, dziecko (i staramy się o drugie), auto, znajomi, a nawet pasje i poglądy polityczne. Ciągnę te wszystkie wątki (i wiele niewymienionych), podejmując minimum starań dla zachowania pozorów zwyczajnej ludzkiej aktywności. Moje życie się toczy, ale tak naprawdę na niczym mi nie zależy, nic mi się nie chce. Jak zapadnę w śpiączkę, nie będę walczył żeby się wybudzić. Jak trafię do szpitala, odmówię uporczywej terapii. Póki jednak zdrowie i brak pecha mi dopisuje, to sobie żyję i spokojnie czekam co dalej. Polecam, żyję teraz praktycznie bez żadnej presji, nie to co wcześniej. Życie nie ma sensu i szkoda życia na jego poszukiwanie. Wmawiamy sobie i innym, że trzeba mieć jakiś cel, że trzeba żyć tak czy siak. A gówno prawda! Życie żyje się samo, napędzane odruchami autonomicznymi, zgodnie z prawami natury, ponad które ludzkość tak bardzo stara się wznieść. Próżny trud i śrut 😉

    1

    0
    Odpowiedz
  35. Masz osobowość schizoidalną

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Zastanów się co chcesz robić. Nie dla rodziców albo dla narzeczonego, nie dla znajomych, nie pod publiczkę, tylko SAMA DLA SIEBIE. A później zacznij to robić.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Życie składa się z wielu małych sensów. Np. sens łóżka jest taki, żeby było wygodne, sens rosołu jest taki, aby był pożywny. Ale szukanie sensu życia to stąpanie po cienkiej linie. A nuż okaże się, że sens życia polega na tym, aby nie pić alkoholu, nie jeść słodyczy i nie spać do południa. Że trzeba pracować po 12 godzin, mieć ósemkę dzieci i 4 hektary do obrobienia motyką. O taki sens pytasz? A zresztą idź sobie na rekolekcje do jakiegoś klasztoru , wycisz się i sens znajdzie Ciebie .

    0

    1
    Odpowiedz
  38. @16 no własnie, kurwa. mam taką samą rozkminę. gdzie są ci wszyscy wrażliwi ludzie w realu bo ja znam tylko kilka takich osób, a chętnie poznałabym więcej. może faktycznie się ukrywają? temat na odrębną chujnię małego kalibru.

    1

    0
    Odpowiedz
  39. mail nr 5. A ja jednak mysle, ze ta chwila nie przyjdzie nigdy, a mam po temu wszelkie powody. Oprocz duzego zyciowego doswiadczenia, poznania tysiecy ludzi, sytuacji, nie tylkow POlsce, uwazam i doswiadczenie to potwierdza, ze dzieci bawia coraz mniej osob obojga plci. Jak w pewnym wieku ktos trwa przy takim widzeniu swieta, to mu to rzadko przechodzi. chyba ze jakas chujnia losowa totalnie mu szyki pomiesza, a to jest b. rzadkie.

    0

    0
    Odpowiedz
  40. kOmentatorze spod nr 26. Podzielam Twoje zdanie, Twoj punkt widzenia w calej rozciaglosci. Zycze milego weekendu.

    0

    0
    Odpowiedz
  41. btw. Co to znaczy robić u Mesia?

    0

    0
    Odpowiedz
  42. towarzyszu z pod @19- Ale JAJA

    0

    0
    Odpowiedz
  43. oho matrix komuś upadł.

    1

    0
    Odpowiedz
  44. do @ 42-To znaczy że jest tu kolo który „zatrudnia” ludzi w Mercedesie-polecam :)) a jaka kasa uuuaa…

    0

    0
    Odpowiedz
  45. zabiłaś mnie.. nie wiem co mam napisać bez kitu 😮

    0

    0
    Odpowiedz
  46. dO @46-pisz wszystko…:)) poczytamy 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  47. W KONCU ZNALAZLAM KOGOS KTO MA TAK SAMO, JAK JA. nie mam w zyciu pasji, zadnego celu i ostatnio przestalo mnie uszczesliwiac cos co naprawde daloby mi wielka radoche jakies pol roku temu.

    0

    0
    Odpowiedz