Moją chujnią jest pierdolnięta matka. Ma bardzo ciężki charakter i regularnie zajmuje się utrudnianiem mi życia. Do tego stopnia, że siada mi już psycha (czuję że zbliża mi się nawrót depresji). Sytuacja jest o tyle chujowa, że nie mam nikogo poza nią, ani ojca, ani rodzeństwa. Nikogo nie ma, kto mógłby jej cokolwiek wytłumaczyć, z resztą rodziny nie mamy dobrego dobrego kontaktu i w sumie się nie dziwię, gdybym tylko miała możliwość to też bym się od niej odcięła. W październiku wypierdalam na studia. Bardzo chcę zacząć samodzielne życie całkowicie na własny rachunek, tak żeby nie być od niej w żaden sposób zależną. Już teraz pracuję, ale to są marne grosze, a jak dojdą rachunki i czynsz to nie wiem jak będzie. Dodam jeszcze, że nie jest dla mnie problemem zapierdalać – to nawet daje mi odetchnąć, w fizycznym trudzie chociaż na chwilę zapomina się o problemach natury psychicznej. Możecie mi tu pisać, że nie szanuję i nie doceniam, ale gówno prawda. Ja już jej nie umiem kochać ani szanować i wcale nie jestem jej wdzięczna za życie, nie miałabym nic przeciwko temu, żeby mnie na tym świecie nie było, Ziemia dalej by się kręciła i chuj, a ja nie musiałabym tu teraz wypisywać żali. Trzymajcie kciuki, żebym wytrzymała jeszcze te kilka miesięcy, ta strona i wasze wpisy są jak terapia grupowa, wielbię admina. Tymczasem niech niech wielki, owłosiony kutas żywota będzie z wami.
Toksyczna matka
2013-06-18 00:2990
78
Kiedyś też tak miałam (ojciec alkoholik, matka tokstyczna, rodzeństwo szybko założyło własne rodziny) aż wypierdoliłam wkońcu na własny rachunek, również praca, studia, pasja..było w chuj ciężko, złe myśli, ale jaka odmiana..teraz mamusia jakże kochana, z rodziną świetny układ, mąż jest, dzieci nie ma, praca jest, studia zakończone, podróże trwają..teraz mogę podziękować że mnie urodziła;) tego też Ci życzę. Tacy ludzi mają to skaliste charaktery jeśli przetrwają:) pisz jak chcesz wsparcia asgo.biuro@ gmail
strać na nowo pieniądze to kurwa zobaczysz stary ryj toksycznej matki
Trzymaj się! Za kilka miesięcy będzie już tylko lepiej! Ja, po rozwodzie rodziców, opuściłem dom rodzinny po pierwszym semestrze studiów. W związku z kontynuowaniem nauki wygrałem z oboma rodzicami procesy o alimenty (łatwa sprawa). Dzięki temu ekonomicznie jakoś sobie na studiach radziłem (+ stypendia), a potem zaraz znalazła się poważna praca i samodzielność ekonomiczna nigdy nie była problemem. Bezpośrednio po wyprowadzce zaprzestałem również wszelkich kontaktów – pisania, dzwonienia, odwiedzania. Od 12 lat nie mam kontaktu i mam się świetnie. Na święta jeździłem do dalszej rodziny, aż w końcu założyłem własną i nigdzie nie muszę jeździć. Krótko mówiąc, od 19 roku życia sam jestem sobie sterem i żeglarzem. I odniosłem w zasadzie same korzyści z tego posunięcia. Dzięki temu odetchnąłem i rozwinąłem się. Będąc samodzielną jednostką społeczno-gospodarczą sama decydujesz o wszystkim. Wszystkie sukcesy są wyłącznie Twoje. Porażki również, ale na dłuższą metę nie warto się nimi przejmować (poza wyciągnięciem wniosków na przyszłość). Ogólnie potrzeba dużo planowania i podejścia strategicznego. Do pozwu o alimenty trzeba wykazać swoje uzasadnione potrzeby ekonomiczne (jedzenie, czynsz, ubranie, edukacja – wszystko, co potrzebne do samodzielnego funkcjonowania). Zbieraj paragony, zrób arkusz kalkulacyjny sumujący wydatki. Wszystko się przyda jako dowód w sprawie. A w kwestiach społecznych – przyda się grupa oparcia. Przyjaciele, którzy wpadną z pizzą lub wyciągną z doła na imprezę. Albo partner, a najlepiej i jedno i drugie. Wbrew logice człowiek jest jednak istotą społeczną i na dłuższą metę samotność szkodzi na psychikę. Ogólnie – trzymam kciuki! Nie jesteś sama, jest nas wielu! I chuj w dupę rodzicom, którzy są swoim dzieciom balastem w życiu. Że niby nie szanuję rodziców? A jak można szanować psychopatologię? Szkoda życia na spadanie w dół z rodzicielskim kamieniem u szyi, czasem trzeba szybko odciąć balast, by wznieść się na wyższy poziom. To jedyna skuteczna droga.
o qrba! to mocne!
I w twoich ustach. Rzekłem
Dziewczyno, powiem Ci jedno. Jak chcesz się wynieść z domu, to to zrób, nie zastanawiaj się i nie oglądaj do tyłu. Mając taką sytuację, jaką opisałeś, to tylko zyskasz. Wiem, co mówię, z przykrego doświadczenia z własną tzw. najbliższą rodziną. Tyle, że ja gdy miałem możliwość zrobienia czegoś takiego i odcięcia się od niej, to z niej nie skorzystałem, bo byłem młody i głupi i tok mojego myślenia był taki, że to przecież najbliższa rodzina, że zrozumieją błędy jakie popełniali i przestaną tak postępować i że razem coś wspólnie i dla naszego dobra osiągniemy. I jeszcze dawałem się brać pod włos na lep jakiś płaczów i wyrachowanego wywoływania we mnie poczucia winy. Nerwy przechodziły, tydzień był spokój po czym zaczynał się cyrk od nowa. A skończyło się to po kilkunastu latach użerania się, gdy w końcu przejrzałem na oczy, przekonałem się ostatecznie jacy są fałszywi i psychicznie popierdoleni, gdy się rozchorowałem, a sprowokowane przez nich podczas mojej choroby awantury mało nie przypłaciłem życiem, a oni w tym samym czasie obrobili mi przed ludźmi dupę, robiąc ze mnie psychicznie chorego narkomana i mając pełną świadomość, że to, co o mnie mówią, jest całkowitą nieprawdą. Od tej pory nie mam i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Tyle że dziś mam te kilkanaście lat w plecy, zdarte nerwy i muszę zaczynać dosłownie całe życie od początku. Od zera. Także jak wiesz jaką masz poronioną rodzinę, to uciekaj od nich jak najdalej i nie utrzymuj nawet żadnego z nimi kontaktu. Może zaoszczędzi Ci to takiej „rozrywki”, jakiej ja doświadczyłem.
Znam ten ból dziewczyno, idź z tym do specjalisty. Bo będziesz robić to samo z twoimi dziećmi.
i z toba AMEN!!!!
Nadzieja matką głupich. Ale każdą matkę trzeba szanować.
Apropo tego, że Ci wszystko jedno czy jesteś na tym świecie czy nie, to chyba dawno nie byłaś chora.
Wystarczy, że dostaniesz biegunkę i od razu docenisz zdrowie. Ja tak miałam. Nie mów też, że się zabijesz, bo obrażasz Boga. Twojej mamie jest samej ciężko.
od boga to się odpierdol,faryzeuszu jeden.tak,znam ja ciebie i twoje uczynki,zaprawdę… jeszcze trochę i przyjdę…
Odstaw matkę do przytułku. Tam będzie miała dobrą i profesjonalną opiekę. Tak będzie dla niej lepiej. A ty wtedy będziesz mogła rozpocząć życie na własny rachunek. Uzbieraj trzy stówy i zapraszam do złożenia CV w naszym łódzkim wydziale fabrycznym. To byłby początek nowego i lepszego życia. Jeśli zostaniesz przyjęta, to czekają na ciebie nowe znajomości i wielkie wyzwania. Kilku chujowiczów już u nas tyra. Dołącz do nich.
Popieram, coś o tym wiem…
kurwa no nie każdy się nadaje na rodzica, powinny być jakieś psychotesty słowo daję, ja mam też matkę pojeba. Miałam na szczęście super ojca, więc mi było z pewnością łatwiej. Ja z domu uciekładm do faceta, szczęście moje, że jest dziś moim mężem i sprawa jest udana. Ale jakby mi cokolwiek tylko nie wyszło w życiu to by mnie zajebała żywcem, czerpiąc z tego satysfakcję. No sory ale takie wariatki są matkami. Ja żyję z nią na zasadzie z daleka i z żadka. Mam nadzieję, że od października Ci się zmieni. A weź powiedź takiej, że jest wkurwiająca albo jako matka to jest porażka, no kurwa nie da się bo strach o życie. Kij im w ryj.
Wiem co przeżywasz miałam to samo, odżyłam dopiero po usamodzielnieniu. Wyprowadziłam się z domu od toksycznej matki w wieku 17 lat. Oczywiście dalej spotykam się czasem z matką, ale jak mnie wkurzy to po prostu wychodzę do siebie.
napisz co konkretnie Ci robi
Też mam taki problem tylko tyle że u mnie to cała rodzinka. Wez lepiej wyprowadź się z dala od nich i będziesz mieć spokój
Napisz do Mesia, załatwi ci robote na taśmie w łodzi i bedziesz samodzielny
owłosiony kutas ?Wiernosc seksualna nie jest zadnym rozwiazaniem. Mnostwo mezczyzn, ale i kobiet, prosze to wziac pod uwage, znajduje sie w podobnej sytuacji.
Polecam sponsoring. Niezłą kase se można dorobić. Szybko usamodzielnisz się od matki.
#25- Dokładnie. Dobrze mówisz kolego, niektórzy to już takie ciapy, że w ogóle swojego zdania nie mają. Banda Gamonii. Pozdro Tobie i Piątkę Ci przybijam :]
Tu autorka chujni, dzięki za wsparcie, faktycznie nie jestem sama z tym problemem – przynajmniej w wirtualnym świecie. @5 właśnie dlatego nie zamierzam mieć dzieci, nie chcę swoim charakterem i przykrymi doświadczeniami niszczyć innych ludzi (niewykluczone że kiedy kogoś poznam to wróci mi wiara w ludzkość i zapragnę je mieć. do specjalisty nie pójdę bo nie wierzę w ich pomoc i nie lubię się zwierzać obcym ludziom. @7 dla mnie zdrowie to również to psychiczne i o nie staram się dbać najbardziej, bez niego nie jesteś w stanie walczyć z fizycznym. I nie napisałam, że chcę się zabić. Beka z tym obrażaniem Boga xD @8 dzięki mesio, jesteś legendą, gdybyś tylko miał filie fabryk w innych miastach… @10 tak, też jestem zdania, że niektórzy nie powinni się rozmnażać, ale co poradzisz. @16 wiedziałam że ta rada się pojawi
przykro mi ale nie nadaję się do tego, zresztą mi chodzi o niezależność finansową a nie jej zaprzeczenie.
nie na studia tylko za granicę jedź żyć!