Mój już nie-kolega ZAWSZE musi mieć racje! Kłóciliśmy się która ulica w naszym mieście jest najkrótsza wymieniłem jedną, on drugą. Gdy powiedziałem, że na 100% ta, którą wymieniłem jest krótsza włączył swoje ADHD. Darł ryja że jestem durniem, że ja zawszę muszę mieć rację. Sprawdziliśmy w google maps. Ulica, którą ja wymieniłem by 3 razy krótsza niż ta, którą wymienił on. Nie pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja. Jego charakter to prawdziwa chujnia. Gdy mój brat zepsuł mu siekierę (potem naprawił)on wypominał mi to następny rok dzień w dzień podczas, gdy ja nie wypominam mu ściany działowej w której zrobił dziurę kopiąc ją kilka dni temu! Postanowiłem zakończyć tą toksyczną znajomość.
49
66
Jak można zepsuć siekierę?
A to kutas
rób doktorat
Też miałam takie koleżanki i skończyły podobnie jak ten Twój koleżka
Hahaha, zepsuł siekierę
Brat pewnie musiał znaleźć na youtube poradnik jak ją naprawić 
Wezcie wiaderka i idzcie do piaskownicy!
Ja pierdolę, jakie problemy gimbusów. Ja za chwilę będę miał wyśmienicie obrobioną gałę, dlatego na takie pierdoły leję z góry. A moje życie jest takie piękne dzięki mojej loszce.
Co za kurwa DOWN gorzej niż maciek morawiec i grzegorz kowalski
Bo mam rację! I chuj.
A ja mam to w dupie
Też tak miałem bro… do czasu. Kiedy koleś upierał się, że mała łyżeczka jest lżejsza od dużej, miarka się przebrała. Po kilku drinkach włączyłem muzykę, ubrałem płaszcz przeciwdeszczowy i siekierą rozjebałem mu łeb (jak na filmie). Gość nawet nie pisnął – twardziel
– ktoś potem powiedział mi, że z tymi łyżeczkami nie miałem racji. Niech jak go, kuffa dorwę…
Wypociny jednego gamonia o drugim gamoniu.