Chujnia w pracy

Witam Wszystkich. Zdecydowałam się napisać o tym co mnie w ogóle, a szczególnie dziś spotkało w pracy,bo sytuacja mnie wkurwiła maksymalnie i po prostu przerosła. Razem z moim facetem niedawno zaczęliśmy pracować w Call Centerze. Praca jak wiadomo niezbyt fajna, ale tam gdzie mieszkamy to maksimum na jakie może liczyć student, a niestety pilnie potrzebujemy pieniędzy. Atmosfera niby jak na takie miejsce bardzo fajna i w ogóle, tylko ON- nasz supervisor stanowi problem… Wszystko zaczęło się od pierwszego dnia szkolenia, kiedy to nasz 'trener’ sobie mnie upodobał. Uśmiechy, zagadywanie i później to widoczne dla ślepego nawet poświęcanie mi całej niemalże uwagi. Nie powiem, wg innych jestem atrakcyjna i przyciagam wzrok, ale to z czym mam do czynienia to gruba przesada, która mnie wkurwia niemiłosiernie. Nie tylko dlatego, że mam już faceta z którym jestem szczęśliwa i który ze mną tam pracuje, ale dlatego, że nie interesuje mnie coś takiego. Dodam też, że ten szef jest o rok młodszy ode mnie i nie jest sam i pojęcia nie mam co w związku z tym w ogóle sobie myśli. Starałam się ignorować jego 'zaloty’ jak mogłam wtedy i później kiedy zaczęliśmy już właściwą pracę, ale ku mojej udręce po dzisiejszym epizodzie wiem, że się wręcz nasiliło. Dziś rano obudził mnie telefon od niego i dowiedziałam się, że muszę pilnie pojawić się w pracy wcześniej. Niezbyt zadowolona musiałam przyjechać i jak się okazało poniekąd wpadłam w jego pułapkę. Nagle okazało się, że ważne spotkanie w większej grupie to ściema, bo byliśmy tylko we dwoje, a na ewakuację nie było szans. Już podczas omawiania spraw związanych ze zmianami w pracy zaczął się niebezpiecznie przysuwać z krzesłem i silić na 'luzackie’ gadki. Skończyło się tym, ze 'wystąpiłam’ w roli jego… prywatnej sekretarki. Przez godzinę musiałam znosić dziwne spojrzenia osób pracujących z nami i jego towarzystwo. To mega popierdolone, ponieważ nie byłam mu do niczego potrzebna tak naprawdę i po drugie to mógł być ktokolwiek a on uczepił się mnie. Nie muszę pewnie dodawać, ze czułam się jak ofiara molestowania. Koszmar. Tym bardziej, że przez te dziwne jego zagrywki inni zaczynają na mnie dziwnie patrzeć a ja do kurwy nic nie zrobiłam złego. Mój facet też się wkurwia na tego gościa, tym bardziej, że on okazuje kiedy może jak bardzo mojego faceta nie lubi. Nie wiem czemu ja i serdecznie mam dość, ale potrzebuję kasy i nie mogę w tej chwili odejść z pracy, choć szukam cały czas innej. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Jeśli to przeczytacie to dajcie znać co myślicie, bo ja już nie wiem co robić i nie rozumiem o co tamtemu chodzi.

54
73

Komentarze do "Chujnia w pracy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Gdybys zarabiala 14 tys euro miesiecznie i jezdzila Alfa Romeo Competizione 8c, tak jak Ja, to wiedzialabys, ze prawdziwy interes zaczyna sie tam, gdzie jest dzialanie, a nie ujadanie. A tak mozesz dalej byc ta swoja ,molestowaną suką’ , ofiarą losu i tyrac w tej swojej norze, za te 2 tys miesiecznie.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Rozegraj sprawę otwarcie, bo facet Cię zaszachuje, wykorzysta i na koniec obwini

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Powiedz temu gogusiowi, żeby znalazł sobie inny obiekt zainteresowań i żeby więcej nie marnował Twojego czasu, bo po pierwsze Ty sobie tego nie życzysz a po drugie Twój chłopak o wszystkim wie i go obserwuje. Więc suma sumarum, jeszcze jeden ruch i tracisz chuju zęby.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. To go kopnij w jaja jak twój pizdowaty facet z którym jesteś taka szczęśliwa nie ma odwagi żeby w twojej obronie przyjebać mu w dziąsło.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Skoro nie możecie zmienić pracy, to widzę trzy możliwości. 1. Pójście z tym do jego zwierzchników (ale licz się z tym, że jako, że niewiele pewnie można udowodnić, to słabe szanse, że to coś da, chyba, że mu udowodnisz mobbing, co wcale nie jest takie proste). 2. Na miejscu Twojego faceta, po prostu spuściłbym mu w jakiejś ciemnej uliczce łomot (tu ryzykowne, bo wiadomo praca, ale może być skuteczne, jeśli gość zacznie się bać). 3. Zakablowanie (najlepiej anonimowe) do laski tego gnoja, który się do Ciebie przystawia (niskie, ale może być bardzo skuteczne, z *ujami trzeba postępować po *ujowemu, bo inaczej się nie da). Generalnie im prędzej coś zrobisz tym lepiej, bo jak będziesz mu pozwalać na coraz więcej, to w skrajnym przypadku może się to dla Ciebie źle skończyć. Różni debile chodzą po świecie i nigdy nie wiadomo. Trzeba takiego już na samym początku dobrze usadzić w miejscu, żeby odpukać nie doszło do jakiejś tragedii. Głosowałbym za pomysłem nr. 3, czyli anonimem do jego dupy, a jak nie poskutkuje, to należy się kutasowi bezceremonialny wpierdol i schluss.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. To sie dobrze nie skonczy. Jezeli potrzeba Wam pilnie pieniedzy, to mozecie mi wierzyc, ze jako tako pieniedzy w Polsce nie zarobicie. Zdecydujcie sie np. wyjechac na jakis czas do Niemiec, ale nie za posrednictwem tych oszustow, zlodziei i krwiopijcow w Polsce, prowadzacych te biura posrednictwa pracy poza Polska. Pracy szukajcie na miejscu sami. Moze macie tam znajomych, przyjaciol, rodzine? To Wam w tym pomoga. Wazna sprawa: Musicie ale to koniecznie jako tako nauczyc sie jezyka, ewtl. w trybie przyspieszonym, ale jest to zupelna koniecznosc. Macie wtedy o wiele lepsze karty. A razem jest o wiele razniej. Po pewnym czasie poznacie tez innych ludzi, ludzi do rzeczy, z ktorymi mozna sie dogadac i miec jakies kontakty. Autorko, sytuacje, jak ta opisana przez Ciebie, zdarzaja sie bardzo czesto. Sytuacja taka najczesciej konczy sie na niekorzysc osoby, stojacej nizej w hierarchii biura, zakladu, fabryki. Nie zwlekajcie oboje, musicie podjac kilka radykalnych decyzji. TAkich decyzji rowniez w Waszym pozniejszym zyciu bedziecie musieli jeszcze wiele podjac. Napewno bedzie na ten wpis mnostwo komentarzy. Nie sadze, zeby ten problem mozna bylo latwo rozwiazac. Czeslaw, Wroclaw

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Ten Twoj kierownik chce za wszelka cene nawiazac z Toba blizszy kontakt, kontakt osobisty ze wszystkimi jego konsekwencjami. Wiesz przeciez, bo dzieckiem nie jestes, ze dla wielu mezczyzn, a i nie tak wcale rzadko kobiet, posiadanie dalszych, dodatkowych bardzo osobistych, intymnych kontaktow, poza swoim glownym zwiazkiem (albo bez jakiegokolwiek stalego zwiazku), a czesto nawet na zasadzie rownorzednosci, a ich partnerzy (mezowie czy zony etc.) nieraz nawet o tym wiedza, bo sami to robia (i tak zyja) i to za wiedza i aprobata swego faceta czy kobiety. Jak wiele osob nie zawraca sobie glowy monogamicznym idealem, czy forsowanymi regulami moralnosci, etyki, stosunkow miedzyludzkich, bo poza nielicznymi wyjatkami nie funkcjonuje to tak na prawde i na dluzsza mete, jako tako optymalnie, prawie nigdy, Pojelabys, zrozumialabys, gdybys pomieszkala dluzszy czas w duzym miescie w POlsce, albo w takich metropoliach jak nawet Monachium, Berlin, Paryz, Londyn, Nowy Jork, jak zycie wyglada i jak z tym wszystkim moze byc nielatwo. Polecam Wam tak od serca, jak jeden z dalszych komentatorow, abyscie probowali zarabiac pieniadze poza Polska. Nie oznacza to, ze w innych krajach sa inni ludzie niz w Polski. Jak bedziesz miala pecha, a niezle sie prezentujesz, To i tam bedziesz mogla miec nieraz nie dwa takie same klopoty. Niewiele znam przypadkow, zeby ktos rzeczywiscie mial jako taki spokoj zarowno w pracy jak i w domu. I to przez cale lata. To jest duza rzadkosc.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Jest wielu mezczyzn, ale i kobiet, dla ktorych inna, druga plec jest rzecza najwazniejsza w ich zyciu, ich najwiekszym narkotykiem, i beda tak zyli, nie ukrywajac czy tlumiac swoich pragnien, namietnosci, swego pozadania, nie przejmujac sie bardzo opinia innych ludzi, nawet im bardzo bliskim. Ludzie majacy wieksza wladze, wiecej mozliwosci, rowniez finansowych, bardzo czesto beda robic z tego uzytek, jezeli okazja sie nadarzy. I czynia to bez wiekszych skrupulow i z cala swiadomoscia. W takiej sytuacji jestes bez szans i w zasadzie nikt Ci tutaj nie pomoze. Mozesz jedynie odejsc i szukac swego miejsca gdzie indziej.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Ile to juz bylo tych dobrych nieraz kawalow, zartow i anegdot o szefach i ich sekretarkach. jest przeciez publiczna tajemnica, ze tych ludzi wiaze jakze czesto cos wiecej niz tylko wypelnianie swoich zawodowych obowiazkow. Przeciez ci ludzie z nikim innym nie spedzaja tyle czasu, jak ze swoimi pracownikami czy pracowniczkami, ze swoim personelem. Czesto dla niejednego czlowieka kolezanka z pracy, czy osobista sekretarka jest kims wiecej niz ewtl. wlasna zona czy oblubienica w domu. Czytalem ostatnio w powaznych gazetach o wypowiedzi przewodniczacego zwiazku Biskupow Niemieckich, jakiegos kardynala, ktorego nazwiska teraz nie pamietam, ktory poniekad skarzyl sie, a moze i dziwil, ze mlodzi ksieza w Niemczech obejmujace swoje parafie czy placowki,gdzie kobieta prowadzaca dom i biuro dla niego, nie chca miec u siebie starych, czy starszych kobiet (do tego zajecia). No wszyscy to rozumieja. Mezczyzna normalny pragnie przeciez mlodej, czy jeszcze uchodzaca za mloda, ladnej, atrakcyjnej kobiety. Przeciez nikt im kontaktow intymnych, seksualnych nie zabronil. Ze tradycja mowi o celibacie i podobnyych sprawach, nie oznacza wcale, ze jest to zyciowy przymus czy absolutna koniecznosc. Troche moze odszedlem od tematu, ale zasadniczo chodzi, jak swiat swiatem, ciagle o to samo. Autorko, znalem w swoim zyciu sytuacje, ze szef czy kierownik nie przepuscil prawie zadnej ladnej, interesujacej kobiecie. I wiekszosc dla swietego spokoju, niezaleznie od swojej prywatnej sytuacji (Maz, przyjaciel, rodzina itd.)z takim mezczyzna sie polozyla, dla swietego spokoju, szczegolnie kiedy ten czlowiek byl do rzeczy czy tez interesujacy. A zdarza sie to czesto w miejscach pracy, gdzie pracuje wiele kobiet. Spokoju miec nie bedziesz. POczytaj, co inni czytelnicy maja w Twojej sprawie do powiedzenia. Ryszard, Gdansk

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Rany, przecież to takie proste. Bierzesz chłopka na bok i mówisz mu: „Słuchaj, nie jestem tobą zainteresowana, od-je-baj się ode mnie. A jak się będziesz po mnie woził czy po moim chłopaku to będziesz miał problemy, zgłoszę mobbing i molestowanie, a kilka osób już same zaproponowało że będą świadkami, bo nikt cię chłopie za bardzo nie lubi tutaj”. Czy coś w ten deseń. Nie rozumiem takich kobiet ja Ty. „Nie mogę rzucić pracy… Nie wiem co robić… Dlaczego ja… Nie rozumiem o co mu chodzi…”. A potem szlochy że włożył łapę pod majty. Przecież doskonale wiesz o co mu chodzi. Takie sytuacje trzeba ucinać szybko. Na Twoim miejscu wolałbym ulotki roznosić niż dawać się poniżać jakiemuś gówniarzowi, wielce szefowi.

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Powiedz swojemu chlopakowi zeby mu najebal garsci.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Ad1. Jestes debilem, twoje wpisy wcale nie sa smieszne ani przydatne nikomu, szczegolnie ze opisany problem jest powazny i rozne moga byc konsekwencje dla autorki. Radze wylacz komputer ktory dostales od taty i odrob lekcje, potem umyj zeby patalachu.

    0

    1
    Odpowiedz
  14. Masz tam luzik. Przełożony jest zwykłym patałachem, który zaszedł wyżej o 1 szczebelek niż ty i twój chłopak. Jest zwyczajnym starszym telefonistą. Ktoś musi kierować innymi patałachami, a nie będzie przecież tym zajmował się Prezes. Właśnie z niskiej pozycji w pracy i społecznej wynika brak pewności siebie tego przełożonego. Jakby zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to zapiął by cię bez zbędnych podchodów, pytań i tłumaczeń. Wtedy byś nie protestowała. Nie tylko ze strachu, ale z podniecenia przy zbliżeniu z Prawdziwym Mężczyzną.

    0

    1
    Odpowiedz
  15. Dziewczyny takie są: pojebane. Jak człowiek dla nich miły to sobie wyobrażają chuj wie co. Jak je opewać to zaraz jakieś fochy. A chuj wam w cycki.

    0

    1
    Odpowiedz
  16. tez mialem kiedys podobna sytuacje. dziewczyna mimo otwartegoi powiedzenia wypierdalaj nie mogla dac sobie rady. zrobilem tak jak uczyl mnie ojciec. krotko i za ryj. wpierdolu nie dostal a bylo blisko. mial kiedys pecha jak pojawil sie w miejscu gdzie siedzialem z”kolegami” wygibusami. kazdy takich ma:) pomogla szzcera meska rozmowa i w zasadzie zlitowanie sie nad kolesiem, bo zebow szukalby po calej dzielnicy. wtedy dziewczyna miala spokoj a teraz jest moja zona. widac mozna i wszystko jakos sie ulozy. w call center znajdziesz prace wszedzie, zawsze mozesz sie zwolnic. za wpirdol twoj chlopak moze dostac paragraf, a i do konca to tez nie jest rozwiazanie. aczkolwiek w ostatecznosci. mozesz chuja nagrac i sprawe do sadu, ale wiadomo ty zostaniesz dziwka a on bedzie usmiechniety. i tu znow problem takim chujom trzeba usmiechy gasic. kurwa nauszyczli sie powiedzenia, „ze nie ma wagonu, ktorego nie mozna odczepic”. a co on kuloodporny?

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Gdybyś zarabiał 1 milion euro netto i jeździł Lamborghini Aventador tak jak JA, to wiedziałbyś, że jesteś tylko marnym zasobem ludzkim (Tak jesteś zasobem! Jak drewno, węgiel czy stal Ja, szanowany kierownik fabryki Coca-Coli, szanowany doktor honoris causa uniwersytetów Michigan, Harward i Oxford oraz Cambridge, a także doktor uniwersytetu Princenton, mogę robić z takimi zasobami ludzkimi, co chcę. Jak zasób ma zrobić mi gałę, to to robi. Jesteś patałachem taśmowym, uświadom to sobie, sobie. Twój chłopak też jest patałachem. Tylko uświadom to sobie, sobie. Pozdrawiam, Jan Byczywąs, kierownik fabryki Coca-Coli, gdzie walimy konia do głównego zbiornika, a klienci myślą, że to wanilia, którą zbierał murzyn na Madagaskarze.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. @6 i 9

    Kolego, po co podajesz co chwila inne imię i miejscowość?! 😡

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Komentarz nr 10. Nie, to nie jest proste i proste nigdy nie bylo. Jezeli ma sie niskie stanowisko i niewiele do powiedzenia, to czesto nie pozostaje nic innego jak pozegnanie sie z takim zajeciem. Jezeli nigdy sie nie ma spokoju, bo noz na gardle, bo nie ma kasy, bo „bardzo potrzebuje kasy”, jak to formuluje autorka wpisu, to zycie autentycznie nie daje zadnej wielkiej przyjemnosci. Nie masz ukladow, rodziny, ktora moze Cie wspomoc, Tobie pomoc, sily przebicia i jako takiego znosnego, wzglednie poszukiwanego zawodu, to nigdy nie przeskoczysz pewnego pulapu. Nie mowiac o tym, ze moze natychmiast zapomniec o wielkich, dalszych planach na przyszlosc, jak np. zabawa w rodzine, w ojca i matke, branie kredytow na cale dziesieciolecia itd., kiedy w zasadzie nie masz czlowieku jeden z drugim ku temu zadnych podstaw, zadnych mozliwosci. Pozegnajcie sie z tymi zludzeniami, marzeniami, z tym budowaniem zamkow na piasku. Im predzej to zrobi autorka wpisu i jej chlopak, tym lepiej bedzie dla nich obojga, a takze dla wszystkich bedacych w podobnej sytuacji, a czytajacych obecnie te chujnie czy odnosne komentarze. Dla wielu osob, nie tylko tych mlodych, jakie na tym portalu sa najczesciej obecne, a majacych nielatwa sytuacje, nie tylko pod finansowym wzgledem, lepiej nie bedzie ani teraz, ani w najblizszych latach, bo czasy sa trudne, nielatwe i niepewne. Boguslaw

    0

    0
    Odpowiedz
  20. dobrze ci tak kurwo nauczysz sie ze jak facet chce to poto sie urodzilas zdziro

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Smuci mnie fakt, że większość z Was, którzy czesto zostawiacie na tym portalu komentarze do wpisu, tak słabo mierzy swoje możliwości na pracę, rozwój i życie w Polsce. I nie odnoszę tego do polityki czy partii rządzącej. Piszę tylko o zwykłym społeczno-życiowym podejściu do swojego miejsca w świecie i swojego statusu. Wszyscy, którzy chcecie wyjechać, zastanówcie się wcześniej sto razy – czy w wieku 25, 30, 40 lat to nadal ma sens. Masowa emigracja, głównie lat 2002-2010, spowodowana była głównie ludzkim lenistwem, lenistwem tych, którym nie chciało się szukać pracy w Polsce, którzy od razu spisali na straty swoją karierę zawodową i myśli o przyszłości na straty. Dobrze wykwalifikowani pracownicy polscy, zarówno fizyczni jak i umysłowi i u nas w kraju maja szansę na dobrą, godną pracę i też solidne wynagrodzenie, z którego da się spłacać kredyt, utrzymać samochód czy wychować dzieci. Wierzcie, nie ma państwa, w którym za wynagrodzenie można mieć wszystko i mieć to od razu, bez kredytów. Przemyślcie, jak wygląda życie tych, którzy mieszkają za granicą i mając solidne polskie wykształcenie – sprzedają w sklepach, pracują na budowie, itp. Oczywiście, są i tacy, którzy pracują za granicą w swoim zawodzie czy w innym dobrym zawodzie, rozwijają się, nie piszę o nich. Piszę o zdecydowanej większości Polaków, którzy za granicą nie osiągnęli nic. Którzy tak samo, jak inni w kraju, muszą wstać do pracy, zapieprzać. Sposób wykonywania pracy jest taki sam, wszędzie. Stres, mało czasu. Jak duża część z nich pracuje tylko po to, by wybudować w Polsce dom, kupić mieszkanie, a nie ma żadnych wyższych celów. Planuje wrócić do kraju po wielu latach, co wtedy zastaje. Dopiero wtedy uzmysławia sobie, że budowa domu, duże pieniądze to nie wszystko. Urwały się kontakty, ciężko znaleźć porządną pracę, jeśli straciło się wiele lat doświadczenia przebywając za granicą i zapieprzając tam w zupełnie oderwanym od swojego powołania czy pasji zawodzie. Brak wielu lat porządnego doświadczenia już nigdy nie zapewni im stabilnej sytuacji w Polsce. Wracają, stawiając dzieci przed inną, nową szkołą, rozdzielając z kolegami. A po co robili to wszystko? W pogodni za pieniądzem? A prestiż jaki daje porządna, etatowa praca, którą można było mieć w Polsce, a lata przyjaźni z sąsiadami, kolegami, a ciągłość normalnego życia, w którym można stworzyć własne wartości, a nie tylko z dala od rodziny, z wizytami w święta i ciągłym życiem w podróży, na odprawie lotniczej, w oczekiwaniu na przesyłki czy zakupy w Polsce. Wiecie bowiem, że dobrze można wyposażyć dom czy zjeść tylko w naszym kraju. Za granicą też narzekamy na komunikacje i inne usługi publiczne. Ilu z Was, który wyjechaliście lub wyjedziecie za granicę będzie mogło normalnie leczyć się za granicą, wielu z Was będzie czuło się jak u siebie. Niewielu. Większość z Was patrzy tak płytko na życie i ucieka za granicę w młodym wieku, a wiadomo, że po studiach! nigdzie nie zarabia się kokosów. Największą głupotą jest myślenie, że wyjadę na parę lat…, a później wrócę po 30, czy na starość do Polski. Po co? Nie wracaj i nie mów, że to państwo nic Ci nie dało, bacao to Ty nie dałeś nic jemu! Chciałeś zarobić tylko dla siebie – pieniądze, a nie radość życia, szczęście, normalne funkcjonowanie, bez kombinowania kiedyś pojadę do Polski i co przywiozę. Pisze to w oparciu o swoje doświadczenia z kraju i z zagranicy. Żadne pieniądze zarobione za granica i żadna, byle jaka, praca tam wykonywana przez kilka albo wiele lat, nie zastąpi Ci/Wam normalnego funkcjonowania, jakie można mieć w Polce w pracy, ze znajomymi, z rodziną, na miejscu.

    0

    0
    Odpowiedz