Wyjechałem do Czech w sprawach zawodowych… Na 4 dni chujnia nie opuszczała mnie od 1 dnia. Wszystko się jebało… Samochód dużo palił… pepiczki nie kupowały itd… Ale dziś wielki przechuj potwierdził swoją moc… Jadę na autostradzie 140 busikiem, a tu jak nie wyleci za winkla 5 jebanych wielkich bażantów… tak kurwa bażantów i jeden z nich kutas koślawy wyjebał mi w szybę, która wjebała się do środka i siedzę teraz w jakimś obskurnym pensjonacie i czekam na pomoc drogową, która ma przyjechać o 8 rano… Ciekawe co mnie jutro czeka… Idę się nawalić czeskim piwem, bo na trzeźwo tego nie udygam.
16
32
Gościu!!! Jesteś genialny!!!Poryczałem się przy tym…
bazant???? coście jarali???
Wierzę Ci kolego – kto był we Włoszech to też wie że na to średnio latające kolorowe dziadostwo trzeba uważać bo jak się wpierdoli taki męski wielki kurak pod auto to może wielkiej chujni narobić… Jesteś w Czechach to wal sobie dobre czeskie piwo, w Italii piwo jest chujowe – Ahoj!!! Śrut !!!
jesteś boski!!