Jakieś 40minut temu przejeżdżając obok stacji benzynowej zauważyłem fajne miejsce do skoku. Postanowiłem, że zaryzykuję. Jadę, rozpędzam się. Podnoszę kierę, podnoszę tylne koło. Lecę. Ląduje. JEB KURWA. Spadłem na przód, mało nie na plecy. Wstaję, patrze, łydka cała rozjebana od korby. Krew się leje, skarpeta czerwona. Kolano obite jak śliwka. Dojeżdżam na kwadrat, od razu opatrunek i lód na kolano. Napierdala mnie jak sam skurwysyn. A jutro bardzo ważna sprawa do załatwienia…
24
62
To nie chujnia to głupota:)
dokładnie
ale z ciebie jełop ;]
na chuj było skakać?
Cha,cha ale z cb down
ale rym:)