Kurwa! Miałem bilet na najzajebistszy koncert jaki mógł sie przydarzyć w moim mieście. Jakiś… tydzień przed imprezą, jade sobie na rowerku po lesie, wyjeżdżam sobie na legalu na szosę, a tu jakiś CHUJ zapierdala, kurwa, chyba 120km/h, dobrze że się zatrzymałem, bo by mnie rozjebał na tej drodze. Tylko szkoda że jak się zatrzymałem to wpadłem(razem z rowerem) do jakiegoś zajebanego rowu. Oczywiście ja mam szczęście i musiała(!) mi się noga złamać. Chuj z tym że nie mogę chodzić, ja chciałem na jebany koncert!!
28
44
Miałeś fart, chujowiczu, jakby cie chociaż musnął tym samochodem to by cię zabił, więc się ciesz że żyjesz
krótko mówiąc masz szczęście w nieszczęściu ..