Drodzy chujowicze! Opowieść rodem z eXtreame. Do rzeczy, survivalowy zjazd lasem, pojawia się chujowy stromy spadek. Jak przystało na hardkora postawiłem połknąć ten zjazd. Balans ciała plus V-break’i plus nadwyżka adrenaliny przyczyniła się do wykurwienia w powietrze przez kierownice. Efekt. Pozostawiony sam sobie w chujowym środku lasu, bez pomocy, z kurewsko przetartymi do kości dłońmi! Postanowiłem zakończyć jebany rajd. Chujnia na maxa. I śrut!
27
47
No rzeczywiście chujnia – ale tutaj na własne życzenie.