Chujoza dnia niedzielnego

Kurwa, o 6 z minutami dopadła mnie chujoza dnia niedzielnego, kot obudził mnie swoim piskliwym miauczeniem, mineralna się skończyła, herbaty od dwóch dni nie ma bo nie ma komu ruszyć dupy do sklepu. Zostało piwo. Jedno. W sumie prawie zajebiaszczo, ale jak to mówią „prawie robi różnice”. Jestem na antybiotykach i na piwo mogę co najwyżej popatrzeć. Zasnąć i tak nie zasnę więc pomyślałem, że postukam trochę w WOWa i co? I kurwa mój zajebiaszczy serwer znów leży. Mam dość ciupania na kurniku w kulki :/ Nawet do kogo nie ma gęby otworzyć bo wszyscy na chacie jeszcze kimają…KURWA w internecie też nic nie ma, zawsze to samo, już tym rzygam, seriale na pebie się pokończyły, filmów fajnych nie ma, a te co są już widziałem… O 12 telefon z domu, matka zapyta co u mnie nowego (jak co tydzień) ja pierdole, co nowego, NIC kurwa, to samo gówno co od ostatnich 6 miesięcy, marazm i stagnacja. Ale oczywiście nie chce być nieczułym chujem więc powiem, że u mnie to samo co poprzednio, czyli może być, czuję się dobrze, jest fajnie wybieram się dziś do sklepu. Ja pierdolę, z wyjścia do sklepu zrobić punkt główny swojego dnia, jak popapranym trzeba być? Chyba poranny wkurw mnie dopadł, ehhh. Śrut.

26
61

Komentarze do "Chujoza dnia niedzielnego"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kota wypierdol przez okno, napij się kranówki, rusz dupę po herbatę i ciesz się, że masz chociaż piwo.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. W zasadzie to się ciesz, że taką sytuację nazywasz tylko wkurwem, ja też od dłuższego czasu żyję tym samym (zero polotu w moim nudnym, żałosnym życiu i znoszę to o wiele gorzej, a przynajmniej tak mi się wydaję, bo nie znam twoich uczuć całkowicie). To chyba te nasze lata dwutysięczne są takie popaprane, bo co raz więcej takich postów na chujni czytam. Nie wiem, czy jakby się żyło w 70 czy 80 to by było lepiej, ale bez internetu ludzie jakoś tak lepiej i ciekawiej ze sobą funkcjonowali. I nie mówię tu tylko o Dzieciach Kwiatach z zachodu, ale nawet chyba w Polsce ludzie mieli jakoś lepsze kontakty ze sobą i ciekawiej prowadzili swoje życia. Dzisiaj takich jest mniej, bo zawsze kurwa coś komuś wypadnie i chuj, żadnych spotkań fajnych imprez ani nic. Chujnia z syfem.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. do autora postu wyżej – w 100% się zgadzam, z żalem wspominam lata 90, może nie mam dużo do wspominania bo urodziłem się w 1991, ale rzeczywiście bez internetu ludziom się funkcjonowało lepiej, a problemów było mniej. Inny przykłąd – teraz kiedy normą stało się ściąganie ulubionej muzyki i filmów na kompa, te rzeczy straciły swoją dawną wartość – kiedyś słuchałem radia całymi dniami żeby wpaść na ulubioną piosenkę, teraz już wszystko mi się nudzi po wielokrotnych przesłuchaniach. Powtarzam sobie że chyba urodziłem się conajmniej 10 lat za późno…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Z tym urodzeniem to i ja tak mam….tak kiedyś było lepiej…kiedyś ludzie się ruszali z domu bo w domu zwyczajnie nie było co robić…a teraz…ja pierdolę wolą grać w jakiś chujowaty world of warcraft i robić sobie wirtualne ogniska zamiast zeżreć karkówkę na żywo:)

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Urodziłem się w 84-tym i zgadzam się w całej okazałości. Człowiek wpadł w pewien komin i kręci się w kółko jak gówno w betoniarce – praca, szkoła, internet, praca … I tak do jebanego wylewu albo zawału. Cholera, kiedyś odwiedzało się znajomych, wspólnie spędzało wolny czas, człowiek miał jakieś hobby, kurwa a ostatnio to nic tylko zamulam przy kompie i narzekam. Czas ruszyć dupę zanim będzie za późno, idę dziś na rower i chuj, przynajmniej coś ciekawego zobaczę i zrobię coś dla odmiany 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  7. nosz kurwa, praca, szkoła, internet, praca …, znam ten ból
    pierdolę, dla odmiany jutro idę na ryby

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Z pewnoscia pogorszyly sie kontakty miedzyludzkie. Kiedys wychodzilo sie zeby pogadac z kims, a teraz siedzi sie na fb i ten ktos gada z 5 innymi na raz, odpisujac na twoja wiadomosc co 10 minut – wlasnie to mnie najbardziej wkurwia, brak poswiecenia i chociaz minimalnego zainteresowania moja osoba. Mam wrazenie, ze to tylko ja sie staram. Byc moze w zlym towarzystwie sie obracam? – nie wiem, ale wiem, ze czasami jest to nie do wytrzymania, jest cholernie ciezko, czujesz sie niepotrzebny, a jeszcze na jakims jebanym, prymitywnym jak dla mnie fejsbuku ludzie na mnie zlewaja. Nasuwa sie pytanie – na chuj mnie fb?

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ja dla odmiany urodziłem się w 83r, w podstawówce i liceum miałem mnóstwo lasek wokół siebie, z którymi lizało się po szatniach, pisało liściki i przynosiło je do szkoły, nikt nie miał komórek a kontakty towarzyskie kwitły i poruchać było można. Teraz kurwa jak mam 29 lat, to poruchać się mogę ze swoją ręką, laski siedzą na internecie, a brzydki przecież nie jestem, mam kasę, pracę, mieszkanie, samochód… Ale chuj z tym wszystkim jak i tak po pracy wszyscy wracają do tych jebanych domów przed pierdolone komputery. Ludziom nic się nie chce, umawiają się i odwołują spotkania na fejsbuku, na mieście tylko studenci zagraniczni i jak już coś robią to tablety w ręce i każdy grzebie w komórce. Kurwa jebana mać, technologia zmarnowała moje życie, niech ta Korea jebnie kilka bomb to się może ludzie opamiętają. Ostatnio odkryłem, że moim ulubionym zajęciem po pracy jest spanie. I chuj, może lepiej życie będzie przespać

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Zgadzam się. Mam te same odczucia co przedmówcy.

    0

    0
    Odpowiedz