Jestem młodym człowiekiem, któremu buzują hormony. Pojawiają mi się na twarzy tłuste, wypełnione białą mazią pryszcze. Uwielbiam nimi strzelać do luster w publicznych toaletach. Bardzo sporadycznie trafi się gigant – gdzieś na głowie albo koło nosa – bolesna cysta, narastająca przez wiele dni. Wystrzał czymś takim lepszy jest od orgazmu. Gdy z trzaskiem niczym pioruna, pęka pod naciskiem skóra i wulkan białej mazi bryzga na lustro i kafelki. Jaka to wtedy ulga, gdy napięcie pod skórą opada. A tyle tego jest, że by można kromkę posmarować.
1
12
Lepiej polub skuwać płyty chodnikowe kilofem, bo i tak skończysz u pana i władcy twojego Mesia.
W toaletach? Tam to każdy potrafi. Chcesz być kozakiem, to wyciśnij pryszcza przed lustrem w windzie. I traf w chusteczkę, żeby nikt nie musiał po Tobie sprzątać. To wymaga siły, precyzji i odpowiedniego chwytu, żebyś w ostatniej chwili nie upuścił chusteczki. To jest adrenalina, człowiek czuje, że żyje.
„Skończ waćpan, wstydu SOBIE oszczędź”:
a teraz podbazo zgadnij skąd ten cytat (trochę zmodyfikowany przeze mnie na moje potrzeby).
Juhuuu, konkurs!
Cytat pochodzi z paczki ryżu produkowanego w fabryce przy ul. Sienkiewicza i pakowanego przez mojego tatę Zdzisława, który nie myje rąk. Ja też nie myję rąk, bo mam was w dupie.
Pozdrawiam Kszysio z piontej be
PS. Liczę na uścisk dłoni przy odbieraniu nagrody w konkursie.
Kto nigdy nie strzelił z pryszcza do lustra, niech pierwszy rzuci kamień.