Dwa tygodnie temu była u mnie moja mała siostrzenica. Żeby miała się czym bawić, to wyciągnąłem jedyną zabawkę jaką miałem – mojego ulubionego misia z dzieciństwa. Błąd! Po dziesięciu minutach zabawy smarkula go rozpruła. Z rany szyjnej miś zaczął krwawić kruszącą się gąbką. Myślałem, że ją zabiję. 25 lat miś żył i nic mu nie było, a teraz kwadrans zabawy i okaleczony do końca życia. A na dodatek dziś jak go po dwóch tygodniach rekonwalescencyjnego leżenia na papecie chciałem odkurzyć, to wciągnąłem mu ssawką oko… Gdyby mógł krzyczeć, to krzyknąłby pewnie: „Ale chujnia!”
32
81
Misia można zszyć
ach te współczesne bachory… nic tylko by rozpierdalały co stare… starych pewnie też by rozpruły gdyby nie to, że mają kasę na słodycze
Pomścij miśka-rozpruj siostrę…żniwo kurwa będzie ostre!!!!!!!!!!
Chuj z misiem! Ile Ty masz lat żeby spuszczać się na takie banały?